W kryptowalutach przez ostatni rok z okładem poza poziomami kursów zmieniły się przede wszystkim wspomnienia, a ponieważ miałem okazję o nich podyskutować, postanowiłem w rezultacie spisać garść spostrzeżeń w tym temacie.
W rozmowie z pewnym pasjonatem kryptowalut łączyło nas w zasadzie tylko jedno – nazwa ‘bitcoin’, a różniła cała reszta kwestii. To zainspirowało mnie do głębszej analizy tematu i wrzucenia kilku uwag na blog.
Zaczęło się w zasadzie od próby zrzucenia przez mojego rozmówcę winy na inwestorów, traderów, decydentów i banksterów za doprowadzenie kursu kryptowalut do katastrofy. Druga część dyskusji dotyczyła Analizy Technicznej, która na bitcoinie „oczywiście nie działa”. Na koniec pozwoliłem mu na snucie wizji o tym, jak to wrócą dobre czasy, a cena bitcoina i innych kryptowalut osiągnie, a potem przebije historyczne szczyty sprzed ponad roku.
Nie udało nam się porozmawiać rzeczowo, więc może słowo pisane doprowadzi w większym stopniu do wzajemnego zrozumienia.
Mój rozmówca pochodzi z grupy Pasjonatów, która o kryptowalutach wie pewnie wszystko, w przeciwieństwie do mnie. Z kolei ja dysponuję wiedzą o rynkach i giełdach, której pewną namiastką dysponuje mój rozmówca. Trudno nam się chwilami rozmawiało, ponieważ dysponujemy w wielu punktach odmiennym aparatem wiedzy, know-how, ocen i umiejętności.
Jego zdaniem gwałtowny i „niezasłużony” spadek cen bitcoina dokonał się za przyczyną drapieżnego świata finansów, „banksterów” i nierozumiejących świata krypto różnej maści inwestorów typu Buffett. I choć to nie pierwsze tak gwałtowne spadki, to wg niego pozostaje kwestią czasu, gdy nastąpi powrót do fantastycznych wzrostów, „bo tak działają cykle w kryptowalutach”.
Mam wrażenie, że żyjemy w odrębnych bańkach informacyjnych, które tylko chwilami się stykają.
Otóż faktycznie, pęknięcie bańki zbiegło się z wprowadzeniem kontraktów na bitcoin na giełdach futures w Chicago i mogło to w jakimś stopniu ruszyć nieprzytomnie przewartościowanym kursem. Nie była to jednak przyczyna, a jedynie skutek wcześniejszych zachowań kursu. Chyba jednak trzeba będzie mój szanowny dyskutancie przyjąć do wiadomości i zaakceptować, że:
- inwestorzy i traderzy wprawdzie nadal nie potrafią policzyć wartości bitcoina, ale posiadają wystarczającą ilość doświadczeń i wiedzy, dzięki którym potrafią rozpoznać nienaturalne zachowania dowolnych aktywów, które są przedmiotem wymiany; nie popieram wprawdzie nazywania kryptowalut śmieciami, ale pod względem teorii zachowań tłumów, praw podaży i popytu, czy mniejszej lub większej efektywności rynków, kryptowaluty nie są niestety niczym wyjątkowym i wyjętym spod ich działania,
- to nie gwałtowny spadek kursu był ewenementem, lecz wcześniejsze oderwane od logiki wzrosty, napędzane odruchami stadnymi, chciwością, nadzwyczajnymi emocjami ludzi często nie mających pojęcia w jakiej grze uczestniczą; to były w wielu przypadkach niestety „stada owiec”, które ani nie rozumiały do końca technologii, ani mechanizmów rynkowych, a które zostały uwiedzione galopującymi w górę cenami, medialną gorączką i opowieściami o tym, ile zarobił sąsiad czy jakiś celebryta,
- traderzy i inwestorzy stanowią niezbędny krwioobieg gospodarki, robią płynność rynkom, dodają im efektywności w działaniu i wycenach, używając w tym również bitcoina na wszelkie „dziwne” sposoby (np. arbitraż, market making); owszem, oni bywają drapieżni, ale mają świadomość ponoszonego ryzyka i dlatego nie są skłonni do nakręcania kursów wyżej,
- kryptowaluty same zepsuły sobie reputację, którą wycenia dziś rynek tak, a nie inaczej; popytu nie zapewni ogromne rozwodnienie rynku setkami nowych kryptowalutowych emisji, problemy z kradzieżami, hakerami, manipulacjami, brakiem uregulowań czy wręcz wrogim działaniom nadzorów; to wszystko psuje wiarygodność i nastawienie inwestorów z finansowej branży; a nic tak nie działa na zmiany lub ich brak jak właśnie oczekiwania (tzw. sentyment),
- nie odsyłałbym jeszcze bitcoina do jednocyfrowych poziomów kursowych, ale naprawdę sukcesem będzie to, że stanie się on przedmiotem jakiejkolwiek spekulacji, która zmienność ceny skieruje nie tylko w dół,
- nie myliłbym jakichkolwiek kolejnych wzrostów z niedocenioną wartością bitcoina; to ryzykowne, ponieważ samo w sobie kreuje skrzywioną perspektywę i niepotrzebne oczekiwania pompujące emocje,
- rzesza inwestujących chyba poprawnie odrobiła ostatnią lekcję krachową i słusznie ma obawy; choć one łatwo mogą prysnąć, jeśli tylko wróci choćby mała euforyjka; homo sapiens słabo uczy się na historii lub nie chce się na niej uczyć wcale,
- Analiza Techniczna nie jest samograjem, bez względu jakiego rynku dotyczy; to czy działa, czy nie działa, również na krytpowalutach, zależy wyłącznie od stosującego ją, a nie tylko od jej zasad istnienia i aplikowania;
Dla tradera nie ma specjalnego znaczenia, na jakim instrumencie dokonuje za pomocą AT transakcji, nie musi nawet znać jego nazwy. Żeby jednak zapewnić sobie skuteczność, nie wystarczy sam wykres i rysowanie po nim esów floresów. Żeby miało to sens, potrzeba:
a/ albo analizy danych historycznych, która pomoże wydobyć z nich jakąś rynkową przewagę, czyli zdolność systematycznego osiągania zysków na podstawie powtarzalnych wzorów zachowań instrumentu.
b/ albo przetrenowanego, swoistego aparatu intuicyjnego, w którym wykres jest tylko drobną inspiracją, do której włącza się matematyczne mechanizmy zarządzania pozycją, ryzykiem i kapitałem, decydujące o szczęśliwym finale; najsłabszym ogniwem AT jest tutaj niestety sam stosujący oraz losowość, a nie technologia i geometria.
Nawet bez jednostajnych wzrostów kursu możemy spróbować urwać parę groszy z samej zmienności, wprowadzając tak skomponowany reżim decyzyjny z zakresu AT. Techniczna gra tylko na wzrosty przy spadających rynku należy tymczasem do kategorii „szczęście”, a nie „AT nie działa”.
Muszę złamać serce pasjonatom, ale wzrosty takie jak kiedyś mogą już nigdy nie wrócić, choć będą się zdarzać fale wznoszące.
—kat—
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Zapomniałeś napisac o bardzo ważnej kwestii, którą apologeci nowego świata tak bardzo podnosili na początku – BEZPIECZEŃSTWO.
W tej chwili brzmi to nieco komicznie, w kontekście tych wszystkich wałków/zagubień/upadków giełd.
Apologeci od samego początku podkreślali, że bezpieczna to jest waluta w zimnym portfelu a nie na żadnej giełdzie.
Kto zagubił, ten zagubił, nie ma w tym żadnej winy narzędzia – piłeś, nie jedź, itd.
Wałki, to nie wiem jakie – głównych walut o dostatecznie dużym rozproszeniu, jak BTC, czy ETH, nie dotyczą.
Ogólnie nie wiem, jaka jest przyszłość kryptowalut i pomimo posiadania sztuki Ethereum nie jestem jakoś silnie emocjonalnie w to zaangażowany.
Ale siłą tutaj była i jest od początku technologia blockchain – zastosowanie jej akurat do kryptowalut, to jedynie przykład użycia.
Blockchain jako technologia jest milowym krokiem, to jest internet trzeciej generacji. Nie można niczego z niego wymazać, ocenzurować, nie poddaje się kontroli (po osiągnięciu odpowiedniej skali), co jest nie na rękę wielu podmiotom. Nie zdołają go jednak powstrzymać, przynajmniej w niektórych obszarach. Aczkolwiek kryptowaluty może i zduszą.