W części pierwszej obiecałem pokazać fundamentalne zasady, które autor książki „Insider buy Superstock” stosuje przy poszukiwaniu spółek o największym potencjale wzrostowym.
Poniżej krótkie omówienie jego tzw. „12 Fundamentalnych Super Praw”. Spełnienie wszystkich jednocześnie nie jest konieczne, aczkolwiek według autora następowało zawsze gdy trafiał na spółki o największych wzrostach liczonych w setkach procent. Jak rozumiem z lektury książki, owe warunki towarzyszą wymienionym w poprzednim wpisie warunkom technicznym aby zapadła decyzja o kupnie spółki.
1. Zwycięzca zysków
Spółka przez wiele kwartałów pokazuje stabilne, liniowe zyski. Nie skaczą one gwałtownie z okresu na okres i nie wyróżniają się niczym specjalnym. Po czym przychodzi kwartał gdy zysk na akcję pokazuje nagły wzrost. Może to być 20, ale i może być 100%. W każdym razie powinno to być zaskoczenie, które przyciągnie uwagę rynku.
2. Czy zyski mają potencjał?
Ów skok jakościowy w zyskach nie powinien być tylko jednorazowym zdarzeniem, lecz mieć szansę na utrzymanie w kolejnych kwartałach. Istnieje wiele powodów, które mogą to zapewnić, np.: znalezienie nowego, strategicznego klienta, wprowadzenie nowego produktu, duże i trwałe ucięcie kosztów, otwarcie nowych oddziałów, itd.
3. Roczne C/Z równe 10 lub mniej (niedocenienie = olbrzymia okazja)
O takich spółkach zwykle mówi się „wartościowe”, a gdy rynek zaczyna się nimi interesować, ich impet wzrasta i z czasem przechodzą do kategorii „wzrostowe”. Autor twierdzi, że gdy tak niskie C/Z nadal się utrzymywało pomimo wzrostów kursów, to powiększał pozycję.
4. Postępujący progres
Chodzi oczywiście o poprawiające się zyski w miarę regularnie w kolejnych raportach. Inwestorzy muszą nabrać przekonania, że rzeczywiście jakość zysków uległa realnej poprawie na dłuższy termin, jednorazowy skok mało kogo przekona do kupowania. Jeśli już w kolejnym kwartale jakość i wielkość zysków się potwierdzi, spółka stanie się obiektem mocniejszego zainteresowania.
5. Łatwe porównanie zysków
Gwałtowny skok zysków pokazany w czołówkach newsów z pewnością zwróci uwagę inwestorów. Ale potrzebna jest idąca za tym jakość, którą wykaże porównanie wszystkich innych ważnych składników kolejnych raportów. A jeśli rosną gwałtownie zyski rok do roku, musi iść za tym w miarę proporcjonalne zwiększanie przychodów. Płynne i łatwe porównania wszystkich elementów raportu szybciej przyciągną inwestorów.
6. Wysoki lewar operacyjny i zwiększające się marże
Lewar to zwiększanie się zysku na każdy dolar przychodów. Oznacza niski poziom kosztów zmiennych. Dzięki nawet niewielkiemu wzrostowi przychodów dobry lewar pozwala szybko zwiększać zyski.
7. Wzrost przyszłych przychodów (tzw. backlog)
Backlog to inaczej rzecz ujmując zakontraktowane przyszłe źródła dochodów, które jeszcze się nie zmaterializowały, ale mają potencjał i dają perspektywy. Ni mniej ni więcej oznaczają one stabilne źródła przychodów w kolejnych okresach.
8. Kupno przez firmowych insiderów na otwartym rynku.
Jeśli pracownicy firmy, szczególnie management, kupują akcje pracodawcy za własne pieniądze (a nie z przydziału), to mając o niej dużo większe pojęcie od środka dają pozytywny sygnał w znacznej większości przypadków. To wzmacnia też zaufanie i wiarę innych inwestorów, którzy dokładają się do popytu. Wg autora najefektywniej na wzrosty cen działa kupno przez insiderów wtedy, gdy spółka przez tygodnie jeszcze wisi na tzw. bazie, czyli nisko w dole notowań przy małej zmienności, albo chwilę po wybiciu z tej bazy. W książce pojawia się jednakże kilkanaście ciekawych wyjątków, które z braku miejsca pomijam.
9. Niska ilość akcji w obrocie (float) i niska kapitalizacja rynkowa
Oczywiste jest, że im mniej akcji tym łatwiej wywindować ich cenę. Wg autora najlepsze zakupy robił gdy spółka miała w obrocie 4-8 milionów akcji i kapitalizację poniżej 100 mln $.
10. Czynnik „To coś” – Super temat
Unikalna właściwość spółki (produkt, innowacje, nowości) przyciąga inwestorów jak lep muchy. Dobrze sprzedają się więc przy tym ciekawe narracje. W grę wchodzi więc oddziaływanie na emocje potencjalnych inwestorów. Ostatnio mieliśmy np. bitcoina jako narrację, ale trzeba uwzględnić, że spółka tego typu musi też spełniać pozostałe warunki a nie tylko zmienić nazwę czy profil.
11. Konserwatywni zarządzający
Chodzi o takich, którzy nie snują niesamowitych wizji, raczej niedoobiecują niż sypią obietnicami, nie zwołują co chwilę konferencji, nie brylują w mediach. Najlepsze są niespodzianki serwowane przez spółkę.
12. Proste i imponujące wyniki ogłaszane w mediach
Raporty muszą być dla wszystkich zrozumiałe, bez ozdobników ukrywających złe informacje, za to pokazujące imponujące zmiany zysków/przychodów
***
Dla inwestorów preferujących Analizę Fundamentalną to żadne odkrycia zapewne. Rzucam to jako ciekawostkę w tym sensie, że spełnienie wszystkich tych kryteriów za każdym razem pozwalało autorowi odnaleźć spółki o nieproporcjonalnie masywnych wzrostach kursów. To była jego nisza. W jego portfelu pojawiło się w pewnym momencie np. Apple.
Dla techników z kolei to zapewne totalne nudy. Nasuwa się im być może przy tym pytanie: czy na podstawie tylko filtrów technicznych z poprzedniego wpisu można trafić w spółki o takich monstrualnych zyskach na zainwestowanym kapitale jak w przypadku autora książki? Otóż nie wiem. Zakładam jednak, że autor nie bez powodu łączył kryteria techniczne z fundamentalnymi, osiągając dzięki temu niezwykłą trafność czy skuteczność.
Zakończę wyłuszczeniem swoich motywów tak rozbudowanej prezentacji strategii autora książki. Otóż wiem, że większość czytelników nie będzie miało z nią styczności, ale być może usłyszą, czy przeczytają o zyskach autora, tym bardziej, że zrobiło się o tym głośniej w mediach społecznościowych. Chciałem więc od podszewki pokazać wszystkim, że ogromne zyski w krótkim czasie nie powstają jedynie w toku szybkiej spekulacji na ogromnych lewarach, bo często takie właśnie podejrzenia padają wśród tych, którzy nie przeczytali owego podręcznika. Nie ma tu cudów, ukrytych mocy, nieznanych metod. Można to zrobić jak się okazuje w Buffettowym stylu, podczas bardzo gwałtownej eksplozji rynku, niezależnej od koniunktury reszty rynku. Potrzebne jest jedynie znalezienie własnej niszy.
CDN
—kat—
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Świetna seria, podejście autora przypomina mi grę Darvasa sprzed kilku dekad. Mamy zatem sensowne zasady techniczne, fundamentalne, brakuje nam niestety (w Polsce) środowiska, w którym wszystko rośnie, a wyselekcjonowane perły robią po kilka tysięcy procent. Ale sprężyna się napina z każdym kolejnym rokiem po wielkiej hossie z lat 2003-2007…
A mnie się wydaje że przeczytałem ten artykuł w niewłaściwym kraju
jako suplement bym dodał (w kontekście info o fachowcy.pl), że punkt:
***
Konserwatywni zarządzający
Chodzi o takich, którzy nie snują niesamowitych wizji, raczej niedoobiecują niż sypią obietnicami, nie zwołują co chwilę konferencji, nie brylują w mediach. Najlepsze są niespodzianki serwowane przez spółkę
***
powinien być często pierwszym sitem atrakcyjności danego pomysłu.
Jeśli nowe fantastyczne dziecko biznesu opowiada o rewolucjach, używa nazwisk kluczy (Jobs, Tesla, Gates), wspomina o niezrozumieniu to raczej należy podchodzić do tego z dystansem