O wszelkich aspektach Analizy Technicznej z satysfakcją mógłbym dysputować godzinami… Tym bardziej z ludzi potrafiącymi poświęcić się swoim pasjom.
Tym razem punktem wyjścia będzie artykuł, którego lektura stała się dla mnie źródłem weekendowej przyjemności. Ale zasadniczo nie o same przyjemności na tych blogach chodzi, zanim jednak przejdę do rzeczy zasugeruję chętnym przeczytanie tego oto tekstu dla zrozumienia całości. Ostrzegam – sprawa idzie o astrologię w kontekście giełdy. Postaram się jednak tak skonstruować ten wpis by stał się zrozumiały nawet dla tych, którzy do podanego artykułu zaglądać nie mają ochoty.
Swoją opinię na temat przydatności astrologii do zarabiania na giełdowym parkiecie wypowiadałem niejednokrotnie, również tutaj na blogu. Gotów jestem wierzyć, że wszystkie zmiany i reakcje we wszechświecie mogą mieć wpływ na to co dzieje się na kuli ziemskiej bo nie jesteśmy wystarczająco od tych wpływów izolowani. Nie znam się na tych koniunkcjach, planetach i kosmosie, nie jest to jednak konieczne dla sformułowania następującej hipotezy:
Nie ma złych czy dobrych, wiarygodnych lub nie, albo jedynie słusznych metod podejmowania decyzji odnośnie inwestycji na giełdzie, są tylko metody nieskuteczne. To ostatnie da się na różne sposoby zmierzyć choć wnioski wyciągnięte na tej podstawie mogą być czasem mylące. A to dlatego, że pewne korelacje, powiązania i wpływy mogą mieć znaczenie jedynie przypadkowe, incydentalne czy pozorne.
Nie wiem jak wygląda to w odniesieniu do astrologii ale kompletnie nie czuję się zaskoczony jeśli grupa pasjonatów potrafi podjąć na jej bazie trafne i zyskowne w długim terminie decyzje, a najlepiej jeśli je potem obiektywnie usystematyzuje i zreplikuje. Zawsze jednak pozostaje jeszcze pytanie w jakim stopniu na końcowy wynik wpływa umiejętność kontroli ryzyka, niezwiązana z samą metodą, a także jak bardzo na rezultat rzutuje czynnik losowy czyli szczęście/ passa.
Natomiast mam bardzo wiele wątpliwości co do następującego fragmentu z przywoływanego tekstu:
„Trzeba jednak przyznać, że mało wiarygodnymi krytykami astrologii finansowej są analitycy techniczni. Wykorzystywane przez nich metody prognozowania też pozbawione są przyczynowej interpretacji i opierają się na wątpliwych z punktu widzenia współczesnej ekonomii założeniach.”
Korci mnie by prowokacyjnie zapytać: czy ta konstrukcja logiczna oznacza, że tylko ekonomiści mają prawo być „wiarygodnymi” krytykami astrologii? Sam studiowałem ekonomię ale nie roszczę sobie takich wyłącznościowych praw. Nie wiem natomiast czy na pewno ma takie prawa choćby tysiące absolwentów renomowanych szkół ekonomii i biznesu, okupujących Wall Street i City, którzy zafundowali nam ostatnimi czasy kilka całkiem efektownych kryzysów?
Ale już bardziej serio – otóż stanę murem po drugiej stronie tego cytatu jako praktyk i obrońca Analizy Technicznej. Zresztą z wymienionych w cytacie powodów:
Założenia AT jak najbardziej korzystają z tych samych, pierwotnych źródeł co ekonomia, jak choćby prawo popytu i podaży czy cykliczne ruchy rynków. AT wspomaga się podobnym zestawem narzędzi, pochodzących ze statystyki, logiki, matematyki, rachunku prawdopodobieństwa czy ekonometrii. Różnica tkwi w aparacie badawczym: o ile ekonomia szuka i ocenia przyczyny w realnej gospodarce, uprzedzając przyszłe tendencje, o tyle AT zakłada, że wszystkie owe przyczyny (plus kilka innych, jak choćby psychologia) są po prostu odzwierciedlone w wykresie i reaguje na powstające tendencje zamiast je wyprzedzać.
Załóżmy z dużą pewnością, że narzędziem decyzyjnym na giełdzie, pochodzącym wprost z ekonomii, jest Analiza Fundamentalna. Ta sama ekonomia w wydaniu akademickim wyrzekła się jednak swojego dziecka. Hipoteza Efektywnego Rynku zakłada, że ani AT ani AF nie daje inwestorom przewagi, za pomocą której w długim terminie inwestorzy, korzystający z tych metod, mogą pokonać średnią rynkową. Zresztą ta hipoteza nie daje przewagi żadnej innej metodzie opartej na pozyskiwaniu i przetwarzaniu informacji. Dotyczy to zapewne również astrologii finansowej.
Z równie dużą pewnością mogę stwierdzić co innego- sama znajomość założeń współczesnej ekonomii nie daje istotnej i trwałej przewagi na giełdzie jeśli odnieść tę wiedzę do pasywnego inwestowania w średnią rynkową…
—Kat—
22 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„– Oprócz garstki analityków technicznych okazało się, że tylko astrologowie byli w stanie przewidzieć kryzys finansowy z ostatnich lat – potwierdza Męciński. Zarówno on, jak i Suchomski wskazują, że dowody na trafność ich przedkryzysowych przewidywań łatwo znaleźć w archiwach ich blogów. – Komentarze tradycyjnych analityków zawierają na ogół dwa, a nawet trzy scenariusze. Natomiast obserwacja cykli planetarnych pozwala mi na jednoznaczne prognozy, co czytelnicy uwielbiają, choć zdarza mi się mylić – dodaje założyciel portalu Astrobiznes.”
Korci mnie sparafrazować pytanie, będące tytułem artykułu Macieja Grabowskiego z Profesjonalnego Inwestora nr.1 (9) styczeń 2001
„Mity i przesądy na giełdzie, czyli…gdzie są jachty tych, którzy inwestują na podstawie astrologii finansowej?”
Różnica pomiedzy analitykiem technicznym, a astrologiem finansowym jest taka, że astrolog „przewiduje” co zrobi rynek z mniejszym lub wiekszym prawdopodobieństwem czasowym, co także na tym blogu można było zaobserwować wiosną 2009. Analityk techniczny „znajduje moment”
zajęcia pozycji na rynku z jednoczesnym określeniem warunków brzegowych zajmowania tej pozycji.
„“– Oprócz garstki analityków technicznych okazało się, że tylko astrologowie byli w stanie przewidzieć kryzys finansowy z ostatnich lat – potwierdza Męciński. Zarówno on, jak i Suchomski wskazują, że dowody na trafność ich przedkryzysowych przewidywań łatwo znaleźć w archiwach ich blogów. ”
hmmm. ja mam zawodną pamiec, ale o ile kojarze to blog astrobiznes zamknal sie po niezbyt trafnych „jednoznacznych prognozach”
Przeobraził się 🙂
Dyskusja jest wtedy fajna jeżeli ktoś ma zdanie przeciwne i ma wiedze w temacie. Są to warunki nierozłączne do „smakowitej” dyskusji….
Podobno jest różnica pomiędzy ekonomią a ekonomiką : )
Ale czy jest różnica pomiędzy AF/AT a Astro ?
” współczesnej ekonomii założeniach”
Ja bym chciał doprecyzowac. Bo nie wiem jakie są załozenia wspolczesnej ekonomii. O która szkołe chodzi?
@ Lucek
Astrolog również szuka właściwego momentu, i przede wszystkim.
Zadaniem astrologii finansowej jest pomóc inwestorom znaleźć, przede wszystkim, najkorzystniejszą branżę by być gotowym w danym czasie do odpowiedniego działania, zidentyfikować najlepsze akcje na dany okres, ustalić najlepszy moment dla sprzedaży i/lub zakupu akcji.
Jak widać, niezwykle istotny jest tu aspekt czasowy, gdyż podobno (według arcykapłanów tej astrologii) to właśnie ona najlepiej pozwala ustalić momenty odwrócenia się trendu (timing market reversal), a więc i czasokres trwania mniejszych i większych trendów.
Pomocniczo stosuje się tu AT dla określenia miedzy innymi potencjalnych poziomów wzrostów i spadków (punkty oporu i podtrzymania) oraz oczywiście zasady właściwego
zarządzania dostępnym kapitałem.
Problem tylko w tym, że metody astrologiczne są dużo trudniejsze niż techniczne.
@lesserwisser
Z mojego doświadczenia jakie miałem podczas zaglądania na te astrologiczne blogi wynikało, że oni przepowiadali punkty zwrotne z dokładnością do dnia (jesi wypadało to „około” tego dnia, to przepowiednia była udana i po jakims czasie nikt nie zwracał uwagi czy rynek zaczął spadac 10, 11, 12 czy może 13 danego miesiąca. Przepowiednia mówiła, że zacznie spadac np 10, bo tego dnia Mars mruga do Jowisza lub na odwrót.
Wg AT jestem w stanie podac dokładną świeczkę na wykresie, na której nalezy dokonać transakcji i to niezależnie która planeta wykonuje ruchy. Poziomy wokół tej konkretnej świeczki określają warunki brzegowe, dla których transakcja trwa lub zostaje zamknięta.
Trading wg AT jest prosty, ale nie jest łatwy; wg astrologii jest nie tylko tylko nie łatwy, ale i skomplikowany. Oczywiście moim skromnym zdaniem:)
Lu i gwiazdy.. hehe kto by pomyślał 🙂
http://www.forex.nawigator.biz/dyskusje/viewtopic.php?p=166845#166845
* dla zainteresowanych tematem
@ Lucek
W tej astrologii zapewne coś jest, i to może nawet (po)ważnego, problem w tym że nie wiadomo jak poważnie podchodzić do dokładnych wykresów wieloletnich (trafiają się 20 latki i podobno dłuższe), które przewidują zawczasu momenty zwrotów.
Ja mam z tym, rzec można, problem natury światopoglądowej i behawioralnej. Czyżby wszystko było z góry/odgórnie zdeterminowane i nieodwracalne więc wystarczy tylko odpowiednio to wyczaić przy pomocy różnych koniunkcji i konfiguracji ?
Poza tym trudno się połapać w tych zawiłych wykresach, o interpretacji już nie wspomne, szczególnie że wskazania np. takiego Merkurego, jak mówia znawcy, należy traktować bardzo ostrożnie, bo to jest notoryczny kłamca, przewrotnik i sciemniacz.
Na rok bieżący można było kupić za 120 dolarów Calendar 2010 with Geocosmic Signatures Reversal Dates, autorstwa samego guru Merrimana. Ciekaw jestem, czy przewidział obecną reakcję rynków na kryzys w Grecji, a być może wkrótce w Hiszpani i tak dalej. !!
Jeśli tak to wydaję te 120 dolców choć minęło już 5 miesięcy i teoretycznie należy się bonus 50 %,za upływ czasu.
Moze ktos wie !
Jeśli faktycznie, jak piszesz , według AT jesteś w stanie podać dokładną świeczkę na wykresie, na której należy dokonać transakcji i to niezależnie która planeta wykonuje ruchy, to rzec można też dysponujesz nieziemska wiedza. 🙂 Tylko pozazdrościć.
Daj mi jakikolwiek wykres a wskażę Ci na nim precyzyjne i dokładne punkty kiedy należało kupować, a kiedy sprzedawać.
Chyba w metasie też jest taka opcja…
To ja troche od siebie.
Po pierwsze zgadzam sie, ze jestesmy złozonym systemem na który mają wpływ różne czynniki zewnętrzne. W tym grawitacja, czyli tym samym gdzieś daleko daleko, wybuchy na Alpha Centauri.
Ponieważ zdarzeń astroNOMICZNYCH jest równie wiele, jak można wiele narysować linii Ganna na wykresach zawsze da się dopasować coś do poszukiwanej tezy.
„Jak wskazują, analiza cykli planetarnych ma czysto empiryczny charakter, a dostrzeganie synchroniczności pewnych zjawisk astrologicznych i giełdowych nie wymaga założenia przyczynowo-skutkowej relacji między nimi. – Nie jestem astrofizykiem, więc nie mówię o relacjach przyczynowych między cyklami planetarnymi a tym, co się dzieje na Ziemi. Stwier- dzam jedynie korelację – argumentuje Suchomski.”
A ja bym polecił zwolennikom takiego wnioskowania zastanowienie się na czym polegają korelacje, a na czym koincydencje.
I czy może znają pojęcie korelacje nonsensowne
Po drugie astrologowie podważają sens współczesnej nauki. Gdy kilka razy słuchałem i czytałem pewne wypowiedzi to włosy dęba stawały mi na głowie. W mojej subiektywnej opinii był to taki sam pogląd, jak poglądy o bezsensowności szczepień, leczeniu za pomocą picia nafty,wciskania sobie cieciorki do nogi, kinezjologia, czy metoda Bathesa (zainteresowenym wyjasnie, albo podam linki). Obraża to po prostu współczesną wiedzę.
Na różnego rodzaju prezentacjach o AT próbuje ludziom wyjaśniać, że AT nie jest nauką. Co ozncza, że pewne jej narzędzia czy podejścia mogą być błędne, ale przynajmniej można opracować jakąś metodologię weryfikacji skuteczności (co stara się na blogach pokazać Kathay).
Tymczasem ze strony astro słyszymy: „Astrologii nie da się naukowo udowodnić – ucina Paweł Męciński z Astro Elliot Surfing”
No i wystarczy. Nie da się, ale działa. Dlaczego działa, nie wiadomo ale działa.
Mi na przykład działa, że tracę jak mój kot budzi mnie nie o 6 tylko o 4:25. NIe da się tego naukowo udowodnić, ale dwa razy tak już zauważyłem.
Kolejna rzecz, to nazwiska wymienione w Parkiecie przez dziennikarza. Czy zadal sobie trud sprawdzenia kto zacz? I czy przypadkiem któryś z nich nie miał kłopotów z SEC-iem, za pompowanie śmieciowych spółek? I czy legalnie prowadzą biznes?
„– Oprócz garstki analityków technicznych okazało się, że tylko astrologowie byli w stanie przewidzieć kryzys finansowy z ostatnich lat – potwierdza Męciński. Zarówno on, jak i Suchomski wskazują, że dowody na trafność ich przedkryzysowych przewidywań łatwo znaleźć w archiwach ich blogów.”
Czy na pewno? Chcieliby tej weryfikacji? Bo blog astro podczytywałem i zrzuty mam. Raczej widziałem wpisy człowieka, który uczy się dopiero rynku, przeskakując z akcji na kontrakty, znów wracając do akcji bo się nie udało, bo jednak jakaś inna koniunkcja wystąpiła. Oczywiście nie ma w tym nic złego, że człoweik szuka swojej drogi, każdy to robi tylko trochę samokrytycyzmu.
Suchomski wytyka też tradycyjnym analitykom hipokryzję. – Oni także dostrzegają sezonowość na giełdzie. Mówią np., że akcje generalnie tanieją we wrześniu, a w grudniu i styczniu drożeją. W języku astrologii można by powiedzieć, że kiedy Słońce jest w znaku Panny i Wagi, to giełda spada, a kiedy jest w znaku Koziorożca, to rośnie. Ale żaden analityk nie użyje tych zakazanych słów – mówi.
No proszę wybaczyć, ale ci co tak mówią nie są analitykami. Tylko bezmyślnymi komentatorami powtarzającymi obiegowe stwierdzenia bez sprawdzenia, czy mają potwierdzenie w statystykach. A najczęściej okazuje się że nie ma. Poza tym możemy napredce stowrzyć teorię, że rynki we wrześniu spadają bo ludzie, szukają pieniędzy po wydaniu zbyt dużo na wakacje, a w grudniu i styczniu rosną, bo jeszcze nie myślą ile wydadzą na ferie zimowe. I nazwiemy to teorią Holilogiczną (holi od holidays).
@Astro-Guru
powiedz, że to sarkazm bo niestety jestem skłonny uwierzyć, że ludzie w ten sposób myślą
Zazwyczaj mamy do czynienia bardziej z gastrologią niż astrologią finansową, gdyż to co upichcą jej adepci jest mało strawne.
To trochę tak jak z horoskopami gazetowymi, przygotowywanymi, co tydzień, przez redakcyjnego pracownika od tzw „michałków”, w porównaniu do eksperckiego horoskopu sporządzonego przez zawodowego astrologa z prawdziwego zdarzenia.
Takich speców jest chyba mniej niż włosów na głowie łysego no i zazwyczaj nie szukają rozgłosu a czasem i pieniędzy.
@ Lesserwisser
„Jeśli faktycznie, jak piszesz , według AT jesteś w stanie podać dokładną świeczkę na wykresie, na której należy dokonać transakcji i to niezależnie która planeta wykonuje ruchy, to rzec można też dysponujesz nieziemska wiedza. Tylko pozazdrościć.”
Nie ma czego zazdrościć, trzeba po prostu mieć swoje podejście do tego co sie robi, niekoniecznie powielać poczynania innych, a następnie być konsekwentnym w działaniu.
Autor tego bloga podaje WIELE różnych strategii, ja mam jedną i staram sie postępować w myśl tego co jest mottem TRADING NAKED:
„Master your setup. Master your Self”.
Mamy właśnie sesję i mam taki wykresik:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/14f7115550f5d9bd.html
Sądzisz, że potrzeba do podjęcia decyzji, nieziemskiej wiedzy?
Ja myślę, że nie potrzeba. Jest LL LH HL i nalezy tylko stosować Price Action.
@ Lucek
Podoba mi się takie konsekwentne i zdroworozsądkowe podejście, bez nadmiernego filozofowania i niepotrzebnego komplikowania rzeczy oczywistych. Wykresy mówią czasem więcej niż słowa. Byle by tylko sprawdzało się w codziennej praktyce rynkowej.
Jeśli nie trzeba do tego nieziemskiej wiedzy to przynajmniej nieziemskiej dyscypliny no i anielskiego spokoju.
Lepsze to chyba niż ezoteryczne bujanie w obłokach (oraz siebie i innych) z których wychodzą kosmiczne jaja.
Te określenia są tu chyba na miejscu, z uwagi na nawiązanie do astrologii.
Bardzo dobra myśl by ktoś kto stosuje atro w praktyce wskazał w jaki sposob / w jakim momencie / do jakiego stopnia astro wskazalo obecne problemy z zadluzeniem i pomoglo zarobic na tym.
Czytalem kiedys posty Lem’a na temat astro i z tego co utknęło mi w pamięci, to głównie chodziło w nich o sentyment i skłonności do tłumnych zachowań przy konkretnym ustawieniu planet.
We wtorkowym „Expresie reporterów” pokazano reportaż, w którym jakiś gość udający jasnowidza, prowadził szkolenia na temat jak zostać jasnowidzem:) Frekwencja wysoka, widać, że każdy ma potrzebę wiedzieć „co będzie”. Pan „jasnowidz” w przerwie szkolenia sprzedawał różne dziwne „materiały szkoleniowe” m.i. płyn na oczyszczanie Ziemi:) Magia, planety, oddychanie przeponą, masowanie własnego brzucha i głowy. Ludzie uwierzą we wszystkie czary -mary, aby przez chwilę poczuć się kimś wyjątkowym. Jeśli gdziekolwiek pojawia się w internecie informacja o tym, że za opłacanie abonamentu możesz zdobyć wiedzę tajemną, w mojej głowie zapala się czerwona lamka: UWAGA!!! HOKUS-POKUS, CZARY-MARY!!!! HA,ha,ha -jesteś w ukrytej kamerze!
@GZ – to taki astro-fitting 😉
Zastanawia mnie też pokutująca sentencja o milionerach i miliarderach korzystających z astrologii – po co ci ostatni mieliby z niej korzystać, jeśli zamiast zgadywać przyszłość po prostu ją tworzą ?
Pingback: Blogi bossa.pl » Pusty bieg rozumu
Pingback: Grzegorz Zalewski - Blogbank.pl » Archiwum » Pusty bieg rozumu
@Gzalewski:
Przeniosłem blog z Bloxa na swoją własną stronę: http://www.astrobiznes.pl/a/blog/0
W swoim emocjonalnym komentarzu pisze Pan takie głupoty, że nie chce mi się tego komentować. Najlepszy dowód – kiedy podważałem sens nauki, skoro sam korzystam z jej zdobyczy?
Oczywiście, że cały czas się uczę gry na kontraktach i w ogóle giełdy, często to podkreślam. A to, że przy okazji zarabiam i badam nową metodę, nieznaną w Polsce, to jeszcze lepiej. Wolę to robić, niż chodzić i narzekać na wszystkich wokół.
Finansowa astrologia budzi przede wszystkim emocje – od entuzjazmu do skrajnej niechęci. Wolałbym aby zamiast tych emocji ci wszyscy fani i krytycy po prostu usiedli i coś rzetelnie zbadali.
pozdrawiam wszystkich PRAKTYKÓW GIEŁDY!
Pingback: Blogi bossa.pl » Nie strzelajcie do posłańca!
Pingback: Pusty bieg rozumu | Tajemniczy świat finansów