Według słownika synonimów upór i konsekwencja są wyrazami bliskoznacznymi. Z punktu widzenia aktywności traderskiej różnica może mieć ogromne znaczenie dla portfela. Dyscyplina i konsekwencja w działaniu – powtarzamy to sobie ciągle. Aby odnieść sukces na rynku potrzebujemy po pierwsze zasad i planu działania, po drugie dyscypliny, żeby te zasady wdrożyć i konsekwentnie się ich trzymać. Naszym wrogiem jest łamanie zasad, przeskakiwanie z jednego pomysłu na drugi, bez większej refleksji pod wpływem impulsów, nagłych pomysłów lub sugestii innych.

Przychodzi jednak taki moment, gdy konsekwencja zaczyna przechodzić w upór. Przekonujemy samych siebie, że musimy twardo trzymać się ustalonych wcześniej reguł; że powinniśmy nadal działać zgodnie z planem.

Co zrobić w chwili gdy zaczynamy dochodzić do obsunięcia o rekordowych wartościach? Co zrobić, gdy seria strat zaczyna być dłuższa, niż do tej pory doświadczyliśmy lub dłuższa niż to wynikało z testów? Co zrobić w sytuacji, o której pisał niedawno Trystero, gdy nasze mocne przekonania co do jakiegoś scenariusza wystawiane są na coraz cięższą próbę? Sytuacja, w której znalazł się Mark Hart jest bardzo podobna do tego na co narażony był Michael Burry w czasie kryzysu hipotecznego. Przekonanie obu traderów co do konieczności wystąpienia pewnego rozwoju zdarzeń było narażone na mnóstwo wątpliwości, gdy wszystko zaczęło się opóźniać. Kosztowało to pieniądze i klientów. Prawdopodobnie setki traderów na całym świecie są w takiej sytuacji każdego roku.

Rozwiązanie tego problemu wydaje się proste. W praktyce wystarczy zastosować to co robi wielu zarządzających i funduszy hedge – ustalić limit maksymalnego obsunięcia, w momencie osiągnięcia którego likwiduje się fundusz i zwraca pieniądze klientom. Wiele funduszy robi to w momencie, gdy obsunięcie przekracza 40 procent. Przy czym mówię tu o obsunięciu, a nie o stratach od wpłat. To oznacza, że w wielu przypadkach klienci nadal wycofują się z zyskiem.

Owe 40 procent ma wiele sensu, choćby z perspektywy psychologicznej. Żeby odrobić straty od szczytu wystarczy zyskać „tylko” 66 procent. Przy 50 procentowym obsunięciu potrzebujemy zarobić już 100 procent, żeby wrócić do poziomu maksymalnego kapitału. Niby drobnostka, ale działa na wyobraźnię. Tyle teoria.

W praktyce mamy jednak przekonanie tradera o słuszności wybranej ścieżki. Jeśli ten ostateczny scenariusz – „likwidujemy fundusz jeśli…” – nie został jasno określony, trader może znaleźć się w pułapce własnych przekonań, niezdolności do przyznania się do błędu, bądź po prostu frustracji wynikającej z tego, że rynek mimo oczywistych sygnałów o wiele za długo znajduje się w stanie przewartościowania lub niedowartościowania.

Dochodzi jeszcze kwestia wizerunkowa. Co myślimy sobie o zarządzających i funduszach, którzy konsekwentnie od lat są na wielkim i głębokim minusie. Od kilku lat drapię się w głowę, gdy zerkam na wyniki funduszy Opera TFI. Dwa „flagowe” fundusze, czyli Opera FIZ oraz Opera za Trzy Grosze FIZ od 2009 roku pogłębiają swoje maksymalne obsunięcia. W przypadku pierwszego z nich wynosi ono już ponad 80 procent. W przypadku drugiego 77 procent. Nie rozumiem zupełnie motywacji pomysłodawców. Jak żart brzmią kolejne komentarze zarządzającego przy okazji publikowania wycen.

Nie mogę sobie odmówić przyjemności przywołania swojego tekstu dotyczącego wyboru nazwy funduszu „Opera za 3 grosze„.

W ramach Opera TFI mamy jeszcze fundusz Eurogeddon, którego pomysłodawcą jest (choć może należy napisać był, bo fundusz wygląda jak porzucone dziecko) Krzysztof Rybiński. W tym wypadku koncept autorski – czekanie na rozpad euro i załamanie się rynków, wygląda o tyle ciekawie i zabawnie, że w pewnym sensie zarządzający doczekał się powolnej realizacji scenariusza. Cóż z tego, jeśli swoją maksymalną wartość fundusz osiągnął trzy miesiące od uruchomienia, czyli w czerwcu 2012. Od tamtej pory strata maksymalna wyniosła 72 procent (dno w maju 2015), zaś w tej chwili jest to „zaledwie” – 60 procent.

Konsekwencja i upór. Niby to samo, a jednak różnica jest ogromna.

 

1 Komentarz

  1. Paweł Cymcyk - DNA Rynków

    Idea słuszna tylko w krajowych realiach niemożliwa do realizacji wprost, bo równoważna z przejściem takiego zarządzającego na permanentne bezrobocie. Kolejne próby startu z nową strategią/pomysłem byłby skazane na porażkę. Dlatego stosuje się połączenia funduszy – efekt ten sam, a kłopotów wizerunkowych mniej.
    Pokazane wyżej przykłady niestety potwierdzają, że:
    „Rynek może być dłużej nieefektywny niż ty możesz być wypłacalny”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.