Poniższa polemika ma dłuższą historię ale w tym wydaniu jest nareszcie kompletna.
Zaczęło się od artykułu w 4 numerze z 2009 roku magazynu „Akcjonariusz”, wydawanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych: „Analiza Techniczna – złudzenie czy sposób na zarabianie pieniędzy”. Wzburzyły mnie niektóre jego tezy więc zareagowałem w Redakcji. Skończyło się na nieco okrojonej polemice w 1 numerze wspomnianego magazynu z tego roku. Umówiłem się jednocześnie, że moja wersja pełna i nieco wzbogacona pojawi się na tu blogu po 15 lutym. Wzbogacona głównie o mini monografię Analizy Technicznej i to chyba jest w tym przypadku moim zasadniczym motywem. W „Akcjonariuszu” nie było na to już miejsca, tutaj nie muszę ograniczać się ze znakami.
Żeby było wiadomo o czym mowa, podpinam poniżej zeskanowane 2 strony artykułu oryginalnego, który stał się powodem mojej reakcji. Mam nadzieję, że panowie z SII nie mają mi tego za złe, to w końcu dla nich darmowa reklama 🙂
Zacznijmy od tego skąd moje wzburzenie. Otóż droga przeciętnego inwestora do wiedzy o tym jak zarabiać, choć powinienem chyba napisać: jak nie zarabiać, została mniej więcej uchwycona w artykule, natomiast nie jestem w stanie zgodzić się z większością wskazanych tam tez na temat tego jak osiągnąć punkt, od którego zaczyna się długoterminowe zarabianie na giełdzie, jak również mam wątpliwości co do niektórych stwierdzeń o tym, czy rynek rzeczywiście działa tak jak tam przedstawiono. Postaram się postawić kontrargumenty do kilku cytatów z artykułu, starając się nie odzierać ich z kontekstu zaplanowanego przez autora. Sprawa wymaga szerszej dyskusji gdyż obraz, który się tam pojawił jest mocno skrzywiony i niepotrzebnie robi zamęt i generuje złudzenia w głowach czytelników.
Moje kontr tezy wyjdą po kolei w tekście. Postaram się je wyłożyć w sposób jak najbardziej szczegółowy i jasny, dyskutowałem już zresztą o nich z kilkoma doświadczonymi praktykami. Ale będę wdzięczny za wszystkie komentarze i uwagi.
Zacznijmy od sprawy naprawdę fundamentalnej.
Proszę zauważyć następujący fakt- autor próbuje rozważać efektywność Analizy Technicznej i jej skuteczność bez wnikania w sprawy dla niej zasadnicze! Takie jak:
– stopień subiektywności
– prawdopodobieństwa, statystyki, wartość oczekiwana, historyczna sprawdzalność poszczególnych metod
– stopień ponoszonego ryzyka (money management)
– rola przypadku, szczęścia
– niestacjonarność procesów
– weryfikowalność narzędzi
– behawioralne efekty, które ją zaburzają
To zupełnie tak jak gdyby o sukcesie w wyścigach „Formuły 1” rozmawiać bez uwzględnienia parametrów, wyposażenia i osiągów technicznych samych bolidów. To obraz mocno skrzywiony, albowiem jak pokazuje praktyka nawet dobry kierowca w słabym samochodzie nie ma szans na osiągnięcie podium w końcowej klasyfikacji sezonu. Podobnie autor artykułu szuka winnych tego, że A.T. nie działa w pewnych momentach, zupełnie poza nią samą – w inwestorach, książkach, psychologii. Tylko w małej części słusznie. Bo jeśli udostępnić komuś metodę, która nie funkcjonuje zyskownie, bądź działa tylko w pewnych warunkach, to choćby nie wiem ile lat i jak bardzo dobrze jej się nauczy, obojętnie jak silnie psychiczny by nie był – polegnie w długim terminie z kretesem.
I do tego wrócę w dalszej części wielokrotnie. Zostawiam czas czytelnikom na poznanie artykułu.
—Kat—
TREŚĆ WPISÓW NINIEJSZEGO BLOGA JEST JEDYNIE WYRAZEM NIEZALEŻNYCH OPINII I POGLĄDÓW ICH AUTORA I NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z JAKIMIKOLWIEK DZIAŁANIAMI DM BOSSA . AUTOR STOI NA STANOWISKU, ŻE JEDYNIE MERYTORYCZNA WYMIANA POGLĄDÓW PROWADZI DO ROZWOJU BRANŻY A TAKŻE, ŻE OCENY POWINNY SKUPIAĆ SIĘ JEDYNIE NA TREŚCI A NIE NA OSOBACH.
20 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Uwaga techniczna: dlaczego skany są na wrzuta.pl?
Po prostu do pisania artykułów i komentarzy, niestety, często zatrudnia się żółtodziobów, bez adekwatnego doświadczenia i wiedzy. Szkoda tylko, że później czytelnikami tychże są najczęściej ci, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z rynkami kapitałowymi.
Jak można przeczytać w profilu na GL, szanowny autor ma pobożne życzenie zostać DI, a także „w planach inwestowanie na rynku kapitałowym”… To wiele wyjaśnia.
@ zarafiq
do tego wrzuta służy – dzielenia się plikami
Kazdemu kto watpi w AT zawsze polecam taki test:
O ile srednio wzrosnie cena akcji w przeciagu najblizszego miesiaca jesli dzisiaj:
a) cena znajduje sie powyzej sma 20
b) cena znajduje sie ponizej sma 20
Ciekawe czy Mikolaj Kusiakowski bedzie mial chec zrobic ten test.
Nie do końca rozumiem Pana wzburzenie. 🙂 Artykuł rzeczywiście dość prosty, ale skierowany chyba przede wszystkim do osób początkujących.
Ja bym nie powiedział, że obraz przedstawiony w artykule jest skrzywiony, ale raczej bardzo, bardzo uproszczony, a kluczowa kwestia, czyli jak zarabiać w oparciu o AT w zasadzie całkowicie pominięta.
A może autor sam tego nie wie?
A może zamierza opisać w kolejnym artykule?
Szczerze mówiąc, nie zauważam jakichś wyjątkowo rażących błędów, widzę raczej dużo uogólnień i dość płytkie, powierzchowne potraktowanie tematu. I w sumie tyle.
Kathay a warto sie pochylac nad taka pisanina ? przeciez to artkul o niczym 😉
Został pominięty jeszcze efekt szczęścia, który stanowi X(NIE WIEM ILE ALE Z PEWNOŚCIĄ DUŻĄ CZĘŚĆ ZMIENNOŚCI CAŁKOWITEJ). Każdy kto widział krzywą kapitału doświadczonych praktyków wie/domyśla się że często dobry początek to kwestia ogromnego szczęścia
@ Bartolomeush
Ja myślę, że olbrzymia większość naszych DI nigdy, nawet w marzeniach, czy pobożnych życzeniach nie będą takim Szanownym Autorem na naszym rynku.
Już nie pisząc o tym, że niektórzy nie potrafią nawet czytać ze zrozumieniem tekstu pisanego – DRUKOWANYMI LITERAMI
Sam tytuł kładzie całą resztę.
Analiza techniczna nie jest sposobem na zarabianie pieniędzy.
Analiza techniczna jest sposobem na obserwowanie wykresu.
Ponieważ w analizie technicznej stosuje się różnego rodzaju wskaźniki,
od poszczególnych osób zależy, co używają jako pomoc w obserwowaniu wykresu.
Trading wg AT jest prosty (bo zasady AT nie zmieniaja się), ale nie jest łatwy (bo rynek jest dynamiczny).
Jeśli ktoś nie rozumie, że ta dynamika zależy od dwóch stron rynku (kupujący/sprzedający) i ich decyzji – to będzie szukał na wykresach nie tego co najważniejsze, ale tego co gdzieś usłyszał, gdzieś przeczytał, gdzieś zobaczył.
Jeśli autor pisze, że jednym z podstawowych założeń jest to, że AT zajmuje się badaniem przyszłości w oparciu o przeszłość, to w tym miejscu jest odpowiedź na pytanie, dlaczego tylko 10% osób zarabia stosując analizę techniczną.
@ Alicja
Próbuję, ale jednak pojąć nie mogę twojej wypowiedzi, do mnie skierowanej.
Kathay zaprosił nas do dyskusji dotyczącej załączonego artykułu. Ja zacząłem od sprawdzenia, kim jego autor w ogóle jest 🙂
Złośliwość o czytaniu ze zrozumieniem pominę milczeniem…
Kat, nie zrozumiałeś przesłania. W tym artykule najważniejsze jest zestawienie postaci na zdjęciach. Sokrates i autor – koledzy po fachu 😉
A tak nawiązując do Sokratesa, chyba jeden z lepszych jego cytatów:
„Cóż komu z tego, że zjadł wszystkie rozumy, jeśli nie ma własnego.”
Bardzo pasuje moim zdaniem do rozważań czy AT działa czy nie działa. 🙂
Tak jak bardzo słusznie zauważył Lucek – AT to jedno ze spojrzeń.
Ktoś pytał dlaczego Kathay sie pochylił nad takim artykułem – a to proste zgodnie z polityką Bossy – pogromcy mitów dot. rynków finansowych.
Czy nie za wiele hałasu o nic ?
A jeśli idzie o metody AT to celnie ujął to Lucek stwierdzając, że trading wg AT jest prosty ale wcale nie jest łatwy.
Ktoś kiedyś porównał czytanie sygnałów z rynku do umiejętności wytrawnego myśliwego tropiciela śladów w lesie. Są to proste sygnały i wskazówki- odcisk racicy, złamana gałązka, zgnieciona trawa, kępka sierści na drzewie, kupka piór itp, ale dla niewprawionej osoby właściwe odczytanie ich nie jest wcale łatwe.
A jesli trading to proba przejscia na druga stone rzeki (tam musi byc skarb!) po kruchym wiosennym lodzie, niewazne jak daleko dotarles kazdy zle postawiony krok moze byc twoim ostatnim, a prawdziwa sztuka jest rozpoznanie kiedy lod jest zbyt kruchy by utrzymac ciezar upadku.. a lesser zmusza mnie jeszcze do wypatrywania sladow, kepkow pior i polowania 🙂
#ex
pogromcy mitow ? polemika z autorem artykulu ma cos wspolnego z AT ? liczby nie slowa, przeciez nikt powaznie nie traktuje takiego artykulu – „beletrystyka okologieldowa” bo nawet nie tehniczna” 😉
Tekst ogolnie prawdziwy, opisujacy historie wielu inwestorow.
Co prawda skrocona bo nie ma etapu pierwszego – kupie cos pierwszy raz i wzrosnie, drugi raz – wzrosnie, potem strace wiec zainteresuje sie AT zeby zobczyc czemu stracilem a potem idzie wg wzorca
Jest to uproszczenie, ale w wielu przypadkach opisuje prawde.
Kathay, jak już ktoś zwrócił uwagę artykuł był skierowany do początkujących Jeżeli chciałbyś wyjaśniać osobom bez doświadczenia
„- stopień subiektywności
– prawdopodobieństwa, statystyki, wartość oczekiwana, historyczna sprawdzalność poszczególnych metod
– stopień ponoszonego ryzyka (money management)
– rola przypadku, szczęścia
– niestacjonarność procesów
– weryfikowalność narzędzi
– behawioralne efekty, które ją zaburzają”
to życzę szczęścia.
„AUTOR STOI NA STANOWISKU, ŻE JEDYNIE MERYTORYCZNA WYMIANA POGLĄDÓW PROWADZI DO ROZWOJU BRANŻY ”
Ta, polemika z tekstem przeznaczonym dla początkujących na pewno doprowadzi do rozwoju branży. Strzelasz pan z działa w komara!
@ Pawelek
czy fakt, że artykuł przeczytają głównie początkujący, jest przyzwoleniem na nieścisłości i niski poziom merytoryczny? wątpię
z kolei dla tych bardziej doświadczonych, którzy będą mogli krytycznie ustosunkować się do zawartych tez, taka literatura to strata czasu…
czy gdybyś chciał coś naprawić w swoim samochodzie, sięgnął po jakiegoś manuala czy inną literaturę, to godziłbyś się, aby ktoś wciskał ci kit, tylko dlatego, że nie jesteś profesjonalnym mechanikiem?
czy uważasz, że to dobrze, aby takie instrukcje przygotowywali ludzie, którzy dopiero mają zamiar, kiedyś tam, zająć się naprawianiem pojazdów, a póki co gdzieś coś słyszeli, ale sami tego w praktyce nie zweryfikowali?
@ Adam_S
fakt, że artykuł opisuje historie wielu początkujących inwestorów nie nadaje mu charakteru merytorycznego, a prędzej opowiadania 🙂
nie nazwałbym opisanych wniosków uproszczeniem, ze względu na znaczne zniekształcenie w stosunku do prawidłowości i praktyki
Pingback: Blogi bossa.pl » SKUTECZNOŚĆ ANALIZY TECHNICZNEJ część 3
Bartolomeush – zgadzam sie, to taki typowy artykul napisany przez „reportera” ktory z prawdziwym rynkiem ma prawdopodobnie tyle wspolnego co nic.
Pingback: Petya