Niektórzy ludzie lubią utrudniać sobie życie

Zdaję sobie sprawę, że trochę ryzykuję opierając cały tekst na pojedynczej wiadomości z X (przypominam, że nie ma już tweetów i Twittera). Tym bardziej, że jest to wiadomość oparta na niepotwierdzonym indywidualnym doświadczeniu. Jest jednak świetną inspiracją by poruszyć kilka interesujących wątków z dziedziny finansów osobistych i inwestowania.

Jordan Burgess napisał wczoraj na X (moje tłumaczenie): Spotkałem inżyniera z OpenAI, który tak mocno wierzy, że wkrótce stworzymy superinteligencję (ASI) że sprzedał swój dom w San Francisco i planuje grać na spadki na rynkach nieruchomości w miastach, które polegają na ludzkim kapitale intelektualnym.

Za X

Wspaniała historia. Załóżmy, że jest prawdziwa. Co w niej mamy? Rozgarniętego (jest inżynierem w OpenAI) człowieka i inwestora. Ma mocną tezę inwestycyjną. Postanowił zagrać pod nią w konkretny sposób. Ma też sporą wiarę w tę tezę bo postanowił sprzedać istotne aktywo (z dużym ładunkiem emocjonalnym) – główny dom by zdobyć kapitał na zagranie pod ten pomysł inwestycyjny.

Myślę, że czytelnicy zwrócili uwagę na dwa krzykliwe szczegóły z tej historii:

  • sprzedaż domu by zdobyć kapitał na inwestycje
  • kontrowersyjny i skomplikowany sposób zagrania pod realizację tezy inwestycyjnej

Zacznijmy od pierwszego szczegółu. Mój komentarz do tej decyzji będzie równie kontrowersyjny co sama decyzja. Pomysł sprzedania domu by zdobyć kapitał na rynkowe zagranie wydaje się nieodpowiedzialny i ryzykowany. Chciałbym jednak abyśmy spojrzeli na tę decyzję z innego punktu widzenia. Bohater historii jest inżynierem w OpenAI. Jeśli jest stosunkowo młody to ma przed sobą 20-30 letnią karierę w świetnie płatnej branży (no chyba, że ASI zdziesiątkuje także ludzi pracujących nad ASI). W USA możemy mówić o zarobkach na poziomie kilkuset tysięcy dolarów rocznie. Jeśli doliczymy potencjał wzrostowy części wynagrodzenia w akcjach (prawach do udziału w zysku w przypadku OpenAI) i wartość ewentualnych programów motywacyjnych to mamy do czynienia z bardzo wysokim strumieniem przyszłych dochodów, dużo wyższym (potencjalnie rząd wielkości wyższym) niż wartość domu (nawet w San Francisco).

Można stwierdzić, że decyzja o sprzedaniu domu jest agresywna i ryzykowna z finansowego punktu widzenia. Należy jednak zauważyć, że jest to ryzyko, na które bohater historii może sobie pozwolić w kontekście bazowego scenariusza dla jego kariery. Tę samą decyzję w przypadku kogoś przechodzącego na emeryturę czy kogoś w średnim wieku wypracowującego jedyny dochód kilkuosobowej rodziny moglibyśmy określić mianem skrajnie nieodpowiedzialnej. W przypadku młodej osoby, z cenionymi na rynku kompetencjami, pracującej w dobrze płatnej branży jest to decyzja agresywna ale nie tak „wariacka” jak może wyglądać przy pierwszym spojrzeniu.

Zamierzam wrócić do tego zagadnienia w kontynuacji serii o zbyt dużej awersji do ryzyka. No i oczywiście w żadnym wypadku, nikomu nie zalecam sprzedaży domu w celu zdobycia środków na inwestycje na rynku finansowym.

Drugim szczegółem, który przykuwa uwagę w tej historii jest sposób w jaki bohater zamierza zagrać pod swoją tezę inwestycyjną. Zostawmy na razie samą tezę. Zauważmy jedynie, że jak większość rzeczy na świecie (nawet słabe występy polskich piłkarzy na dużych imprezach) nie jest czymś pewnym. Możemy sobie wyobrazić scenariusz, w którym musimy poczekać kilka dekad na superinteligencję. Tutaj zapewne sporo zależy od definicji.

Myślę, że chyba dla wszystkich czytelników istnieją dużo prostsze sposoby na zagranie pod szybkie stworzenie ASI niż granie na spadki nieruchomości w miastach, których zamożność oparta jest na kapitale intelektualnym. Najprostszy sposób na praktyczne rozwinięcie tej tezy jest od półtora roku najgorętszym tematem rynkowym – Nvidia. Superinteligencja wymagać będzie mikroprocesorów. Superinteligencja wymagać będzie centrów przetwarzania danych z całą wewnętrzną (serwery, etc) i zewnętrzną (systemy chłodzenia, etc) infrastrukturą. Działające w tych branżach spółki są notowane na giełdach.

Za Yahoo Finance

Trochę bardziej skomplikowana jest odpowiedź na pytanie, które firmy realizujące usługi biznesowe, które może przejąć superinteligencja zyskają na szybkim powstaniu ASI. Myślę, że zależy to od tego, które jako pierwsze zaoferują rozwiązania oparte na ASI, lub które zrobią to w najlepszy sposób. Podobna trudność dotyczy zidentyfikowania firm, które na szybkim rozwoju ASI stracą.

Bohater historii wybrał dużo bardziej skomplikowany i karkołomny sposób na praktyczne rozwinięcie swojej tezy. Zakładam, że jego rozumowanie wyglądało mniej więcej tak: szybkie powstanie ASI zniszczy setki tysięcy etatów dobrze opłacanych specjalistów. Na przykład programistów. Zniszczy więc cały ekosystem „drogich” miast, których podstawą są dobrze opłacani specjaliści i ich wydatki. To doprowadzi do załamania się cen nieruchomości w tych miastach. Można znaleźć alternatywne rozumowania: na przykład powstanie ASI zniszczy efektywność nagromadzenia kapitału ludzkiego i wynikające z niego synergie. A tym samym zniszczy sens istnienia wspomnianych „drogich” miast.

Jakie słabe punkty ma ten pomysł na rozwinięcie strategii? Zacznijmy od faktu, że od ostatniego globalnego kryzysu finansowego nie było rewolucji w kwestii łatwości grania na spadki cen nieruchomości, zwłaszcza w wybranych miastach. Dodajmy do tego spostrzeżenie, że gdy tylko jest to możliwe niemal zawsze lepiej jest grać na długo pod rozwinięcie tezy inwestycyjnej niż grać na krótko (bo cena może spaść tylko do zera a górnego ograniczenia wzrostów nie ma).

Jednak największą słabością podejścia bohatera historii jest fakt, że jego zagranie rynkowe nie zależy bezpośrednio tylko od realizacji jego tezy inwestycyjnej. Myślenie bohatera historii wygląda tak: powstanie superinteligencja więc spadną ceny nieruchomości w „drogich” miastach z ekosystemami opartymi na dobrze opłacanych specjalistach. Możemy sobie wyobrazić wiele scenariuszy, w których superinteligencja powstaje a ceny nieruchomości w tych wybranych miastach nie spadają. Superinteligencja nie musi wyeliminować etatów specjalistów (np. programistów). Zanim superinteligencja wyeliminuje etaty specjalistów może uczynić z nich bardzo zamożnych ludzi (jak z inżynierów zatrudnionych w Nvidii). Superinteligencja wytworzy zapewne sporo bogactwa (choć zapewne bardzo nierównomiernie), które będzie musiało być gdzieś ulokowane co może utrzymać ceny nieruchomości w „drogich” i modnych miastach.

Innymi słowy, możemy sobie wyobrazić sporo scenariuszy, w których teza bohatera historii okazuje się prawdziwa a on nie zarabia. To jest ewidentna słabość każdego zagrania inwestycyjnego z taką właściwością.

Nie jest łatwo mieć rację co do przyszłości. Rozsądnym założeniem jest, że będziemy mieć rację w około 50% przypadków. Konstruowanie rynkowych zagrań, w których nie zarabiamy nawet wtedy gdy mieliśmy rację (bo nie mieliśmy racji w dwóch dodatkowych tezach potrzebnych do tego by nasza pozycja przyniosła zysk) bardzo ogranicza nasze szanse na rynkowy sukces.

Umiejętność prostego, bezpośredniego rozwijania tez inwestycyjnych, przekształcania w ich pozycje, które przyniosą zysk gdy tezy okażą się poprawne można traktować jako jedną z rynkowych przewag.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.