Doskonałość jest nieosiągalna

Sporo osób w mediach społecznościowych zwróciło uwagę na przemówienie Rogera Federera na zakończenie roku akademickiego w Dartmouth College. A konkretnie na fragment, w którym Federer zestawia odsetek wygranych przez siebie meczów i odsetek wygranych przez siebie punktów i konstruuje z tego zestawienia uniwersalną życiową radę.

Zacznijmy od samego zestawienia. Federer podaje, że wygrał w swojej karierze niemal 80% meczów. Podaje też, że wygrał „zaledwie 54%” wszystkich punktów w tych meczach.

Na stronie Ultimate Tennis Statistics te dane wyglądają odrobinę inaczej: 81,9% i 54,1%. Portal podaje dodatkowo, że Federer wygrał 75,8% wszystkich zagranych setów.

Kluczowy jest fakt, że Federer nie jest wyjątkiem. Najlepsi w historii tenisiści z odsetkiem wygranych w karierze meczów powyżej 80% mają odsetek wygranych punktów na poziomie 52,5% – 54,5%. Popatrzmy na Djokovica i Nadala z wielkiej trójki: 83,8% i 54,5% oraz 83% i 54,5%.

Z powyższych zestawień można sformułować ideę, że nawet niewielka ale trwała i systematyczna przewaga może być fundamentem spektakularnych sukcesów. Część rynkowych komentatorów widzi podobieństwo pomiędzy wybitnymi tenisistami a wybitnymi inwestorami. Tym pierwszym do sukcesu wystarcza niewiele ponad połowa wygranych punktów, tym drugim niewiele ponad połowa zyskownych transakcji.

Warto zwrócić uwagę, że choć „niewiele ponad połowa wygranych punktów” brzmi bardzo niepozornie to w rzeczywistości oznacza realną przewagę. Jeśli najlepsi tenisiści wygrywają w karierze 54% punktów to ich przeciwnicy wygrywają tylko 46% punktów. A więc najlepsi tenisiści wygrywają o jedną piątą więcej punktów niż ich przeciwnicy. Nie jest to przygniatająca przewaga ale nie jest to też pomijalna różnica. Dodatkowo, w tenisie (podobnie jak w innych dyscyplinach sportu) punkt punktowi nie jest równy. Niektóre punkty, niektóre zagrania i fragmenty meczów mają dużo większe znaczenie dla końcowego wyniku niż inne. Czołowi tenisiści lepiej radzą sobie w tych kluczowych momentach.

Wspominałem już na blogu o jednej przydatnej w inwestycjach i zarządzaniu finansami osobistymi lekcji z tenisa. Wynikała z różnicy w strategii gry zawodowców (z zawodowcami) i amatorów (z amatorami). Zawodowcy by wygrywać muszą zdobywać punkty, swoimi zagraniami zmusić do błędu przeciwnika. Amatorom by wygrywać wystarczy nie tracić punktów prostymi błędami i pozwolić by przeciwnik popełnił ich więcej i przegrał.

W inwestowaniu i finansach osobistych możemy przyjąć strategię sprytnych tenisowych amatorów: nie popełniać prostych, dających się uniknąć błędów. Ta strategia nie zawiedzie nas na listy najbogatszych ludzi ale w przypadku posiadania sensownej kariery zawodowej pozwoli na szybkie osiągnięcie stabilizacji finansowej a w długim terminie na zbudowanie satysfakcjonującego kapitału finansowego. Bez konieczności wykazywania się wybitnymi umiejętnościami inwestycyjnymi.

Zestawienie odsetka wygranych punktów i wygranych meczów zawiera lekcję dla inwestorów, którzy chcą czegoś więcej od rynku, którzy chcą z nim (a więc z innymi jego uczestnikami) wygrywać. Do wygrywania wystarcza niewielka ale trwała i umiejętnie wykorzystywana przewaga. Walka o każdy rynkowy punkt nie ma sensu. Optymalizowanie strategii w stronę możliwie najwyższego odsetka udanych transakcji jest w najlepszym wypadku odwróceniem uwagi od ważniejszych rzeczy. Jest bardzo realne, że negatywnie wpłynie na wyniki inwestycyjne w długim terminie.

Jeszcze ważniejszy wniosek z omawianego zestawienia wyciągnął sam Roger Federer: Zacytuję dłuższy fragment przemówienia (można go obejrzeć poniżej):

Z 1,526 meczów singlowych, które rozegrałem w swojej karierze, wygrałem prawie 80%. Ale jaki procent punktów wygrałem?

54%

Innymi słowy, nawet czołowi tenisiści wygrywają tylko nieco ponad połowę rozgrywanych piłek.

Kiedy przegrywasz średnio co drugi punkt, uczysz się nie przejmować każdą piłką. Uczysz się myśleć:

„Okej, zrobiłem podwójny błąd serwisowy… to tylko punkt.”

„Okej, podszedłem do siatki i znowu zostałem minięty… to tylko punkt.”

Nawet wspaniały strzał, wolej bekhendowy, który trafi na listę top 10 zagrań ESPN – to też tylko punkt.

Dlatego o tym mówię. Kiedy grasz jakąś piłkę, to ma ona być najważniejszą rzeczą na świecie. I jest. Ale kiedy już jest za tobą, jest za tobą. To podejście jest kluczowe – ponieważ uwalnia cię, abyś mógł w pełni zaangażować się w następne zagranie z intensywnością, jasnością i skupieniem.

Myślę, że jest to fantastyczna rada życiowa. Obejrzenie tego wystąpienia poleciłbym każdemu młodemu człowiekowi. A zwłaszcza tym młodym ludziom, których paraliżuje strach przed porażką.

Jest to też świetna rada dla inwestorów, zwłaszcza tych spekulacyjnie nastawionych, z krótkim horyzontem czasowym i wieloma zagraniami w ciągu sesji. Każda z otwartych i utrzymywanych pozycji jest ważna (choć niektóre są ważniejsza). Powinna wynikać z przemyślanej i sprawdzonej strategii. Powinna wynikać z wiedzy i doświadczeń inwestora a nie jego nudy lub frustracji.

Jest to jednak tylko jedna z tysięcy pozycji, które inwestor otworzy w ciągu roku, kilkudziesięciu tysięcy, które otworzy w czasie swojego życia (jeśli wcześniej nie rzuci tej kariery). Nie ma sensu wyolbrzymiać jej znaczenia. Nie ma sensu załamywać rąk gdy okaże się stratna ani świętować gdy okaże się zyskowna. Jeśli inwestor zna swoją „średnią kariery” to wie, że jedno czy seria nieudanych zagrań niewiele znaczą. To normalna część aktywności na rynku, tak jak przegrywanie 46%-47% piłek to normalna część kariery topowych tenisistów.

Całe wystąpienie Federera.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.