Wiele się musi zmienić aby wszystko pozostało po staremu

Inwestorzy przygotowujący się do sesji giełdowej w Warszawie przeczytali na pierwszej stronie Parkietu wypowiedź pani minister przemysłu Marzeny Czarneckiej: „Planujemy „przypisać” kopalnie do poszczególnych elektrowni węglowych spółek energetycznych.”

Z wywiadu z panią minister mogli się dowiedzieć, że nie jest zwolennikiem koncepcji NABE czyli Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Chce natomiast przypisać konkretne kopalnie konkretnym elektrowniom węglowym a tak skonstruowane podmioty pozostawić w grupach kapitałowych koncernów energetycznych. Dowiedzieli się także, że nie ma planów sprzedaży Skarbowi Państwa kopalni węgla Bogdanka przez Eneę.

Obydwie informacje (a zwłaszcza pierwsza z nich) okazały się bardzo cenotwórcze. W pierwszej godzinie handlu indeks WIG-ENERG, który w 78% składa się z trzech kontrolowanych przez Skarb Państwa koncernów energetycznych (PGE, Enei i Tauronu) spadał niemal 8%.

Maksymalne spadki poszczególnych spółek były dotkliwe:

  • Enea traciła niemal 14%
  • PGE około 10%
  • Tauron niemal 10%

Po godzinie sesji kursy spółek energetycznych zaczęły odbijać a dodatkowym impulsem do ruchu w górę był artykuł na portalu Business Insider z komentarzem biura Ministerstwa Aktywów Państwowych do wypowiedzi pani minister przemysłu. Komentarz wskazywał, że w MAP „trwają analizy dotyczące stopniowego, ale jednoznacznego wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych”.

Ostatecznie WIG-ENERG zakończył sesję spadkiem o 4,9%:

  • kurs PGE tąpnął 8,5%
  • kurs Enei spadł o niemal 7%
  • kurs Tauronu spadł 1,3%

W dzisiejszym zamieszaniu dwie kwestie mocno zirytowały inwestorów. Pierwsza kwestia dotyczy polityki informacyjnej. Istotne, cenotwórcze informacje dotyczące ważnych spółek giełdowych przekazane zostały najpierw w formie wywiadu prasowego pani minister a następnie w artykule prasowym opartym o zapytanie dziennikarzy do Ministerstwa Aktywów Państwowych.

Inwestorzy na pewno przypomnieli sobie okres sprawowania władzy przez inną koalicję rządową, w którym cenotwórcze informacje pojawiały się w wywiadach prasowych, na konferencjach a nawet spotkaniach wyborczych.

Wydaje się, że część polityków ciągle ignoruje fakt, że zajmują się sprawami bezpośrednio dotyczącymi ważnych (pod względem kapitalizacji i wpływu na indeksy) spółek z GPW. Ujawnianie dotyczących tych spółek informacji w nieoficjalnych kanałach będzie odbierane przez inwestorów jako nieodpowiedzialne standardy komunikacyjne.

Drugą kwestią związaną z wątkiem komunikacyjnym jest oczywiście „dwugłos” kluczowych resortów zajmujących się spółkami energetycznymi. W tym względzie inwestorzy zapewne życzyliby sobie by ujawnienie cenotwórczych informacji poprzedzone było międzyresortowymi konsultacjami.

Drugi wątek dotyczy oczywiście sposobu zarządzania notowanymi na GPW spółkami kontrolowanymi przez Skarb Państwa i traktowania mniejszościowych akcjonariuszy przez wspomnianego dominującego akcjonariusza.

Powyższy problem sprowadza się do kwestii notowania na rynku giełdowym akcji spółek, które wolą polityków wykonują inne role niż efektywne wypracowywanie zysku wszystkim akcjonariuszom i równa dystrybucja tego zysku pomiędzy wszystkich akcjonariuszy.

Nerwowa reakcja inwestorów na stwierdzania pani minister przemysłu związana była z faktem, że jej plan zakładał powiązanie (w większości) nierentowanych kopalni z (w większości) rentownymi elektrowniami. Wydaje się oczywiste, że kluczową ideą tego planu było zrzucenie brzemienia finansowania nierentownych kopalń na barki koncernów energetycznych. Można zrozumieć stojące za tą ideą intencje – ochrona miejsc pracy w kopalniach i utrzymywanie dobrych relacji z wpływową grupą zawodową. Można się dobitnie nie zgadzać z tymi intencjami ale można je zrozumieć.

Nie można natomiast przejść do porządku dziennego nad tym, że koszty realizowania tych intencji mieli także ponosić mniejszościowi akcjonariusze firm energetycznych. Z ich punktu widzenia „wymuszanie” na koncernach energetycznych finansowania nierentownego górnictwa jest działaniem na szkodę tych koncernów i działaniem na szkodę mniejszościowych akcjonariuszy. Tego problemu by nie było gdyby Skarb Państwa „ściągnął” koncerny energetyczne z GPW.

Niższa efektywność kontrolowanych przez państwa firm (tzw. State-Owned Enterprises, SOEs) jest dobrze znanym zagadnieniem w dziedzinie ekonomii i zarządzania. Nie jest to specyficznie polskie zjawisko. W opublikowanej w 2000 roku metaanalizie 52 badań porównujących efektywność prywatnych firm i SEOs wskazano, że tylko 6 z tych badań pokazało przewagę SEOs,

W badaniu 25 000 firm z 2019 roku pokazano, że SEOs spisują się dużo słabiej niż prywatne firmy. Przede wszystkim są mniej zyskowne. Co związane jest z faktem, że są bardziej pracochłonne (więcej pracowników na ten sam produkt) i mają wyższe koszty pracy.

Nie jest zaskoczeniem dla badaczy, że duża część tych słabszych rezultatów wynika z faktu, że SEOs realizują cele gospodarcze rządów takie jak przeciwdziałanie bezrobociu, kontrola nad surowcami mineralnymi czy utrzymywanie społecznej stabilności.

Wszystkie wymienione wyżej czynniki komplikują sytuację, gdy kontrolowane przez państwo firmy są notowane na giełdzie i mają istotny udział mniejszościowych akcjonariuszy. Sytuacja robi się frustrująca gdy debiuty giełdowe tych firm realizowano w ramach idei akcjonariatu obywatelskiego i zachęcania zwykłych ludzi do inwestowania swoich oszczędności na giełdzie.

Wielu inwestorów zakładało kilka miesięcy temu, że zarówno pod względem standardów komunikacji jak i traktowania akcjonariuszy mniejszościowych sytuacja zmieni się na lepsze. Zapewne ciągle czekają na te zmiany..

2 Komentarzy

  1. Bogdanow

    Hmm, jednakże fakt dominującego państwowego akcjonariatu nie jest tajemnicą. Inwestorzy nie muszą inwestować w te spółki jeśli im się to nie podoba.

    1. _dorota

      Tak, z akcjonariatem państwowym wiąże się ryzyko, które się właśnie zmaterializowało na spółkach energetycznych. Ale ewentualny zarzut działania na szkodę spółki jest całkowicie zasadny. Ciekawe naprawdę, czy ktoś pójdzie tą drogą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.