To jest niesłychane! Indeks WIG osiąga notuje nowe historyczne rekordy. Hossa trwa już szesnaście miesięcy, niemalże podwajając wartość indeksu, a tymczasem w mediach (niefinansowych) panuje całkowita cisza.
Gdy podobnej skali wzrosty miały miejsce pod koniec 2005 i w 2006 roku trwała hossa małych i średnich spółek. MiSie były bohaterem wielu materiałów medialnych. Zarówno bezpośrednio, jako spółki, ale również poprzez specjalnie tworzone fundusze. Biopaliwa, spółki deweloperskie były tym, co rozgrzewało nadzieje na ponadprzeciętne zyski.
Gdy na przełomie wieków indeks szaleńczo rósł z poziomu około 10 000 punktów do ponad 20 000 głowy i nadzieje były rozgrzane hossą dotcomów. Dwie dekady temu nikt nie śnił jeszcze o inwestycjach w Meta (nie istniał), Nvdia zadebiutowała na giełdzie, a Google było jedną z wielu przeglądarek. Internet był traktowany jako nowa gospodarka, w której nie liczą się zyski. Na naszym rodzimym rynku niewielka podaż spółek technologicznych i internetowych sprawiła, że rosły akcje dowolnej firmy, która ogłaszała zapowiedź działania w internecie.
Hossa z lat 1993-1994 to już niemal prehistoria. Kilkanaście spółek. Ogromnie rozbudzone apetyty Polaków na inwestowanie, kupowanie akcji w ogromnych kolejkach, które ustawiały się przed biurami maklerskimi, a przede wszystkim prywatyzacja i debiut akcji Banku Śląskiego, na które zapisało się ponad osiemset tysięcy inwestorów.
No i mamy obecną hossę i … niemal całkowity brak opowieści, która przyciągnęłaby rzesze inwestorów. Nie mówmy już o ośmiuset tysiącach, niech będzie ich chociaż osiemdziesiąt. Ale do tego potrzebna jest narracja. Obecne wzrosty indeksu są w zasadzie zasługą banków i branży nieruchomościowo-budowlanej. I choć ta druga na rynku fizycznym jest obecna w rozmowach zwykłych Polaków oraz w mediach, to w gruncie rzeczy nie ma w tych dwóch sektorach powiewu czegoś nowego, nieznanego, co mogłoby przyciągać ową aurą tajemniczości, która stoi za wieloma szaleńczymi rynkami byka. Czy to oznacza, że ta część wzrostów, na które czeka wielu spekulantów jeszcze przed nami? Ta, o której mówi się „hossa Kowalskich”, a w Stanach Zjednoczonych mawia się o „hossie fryzjerów i taksówkarzy”. Czy jest jakiś element, który doprowadzi do wzrostu zainteresowania inwestowaniem w akcje? Mówi się o jakichś zmianach, jeśli chodzi o podatek od zysków kapitałowych. To jednak zdecydowanie za mało. Światowy boom na wykorzystywanie sztucznej inteligencji (bez względu na to, czy to wyłącznie nazwa na znane już procesy, czy faktycznie nowość) na razie nie ma u nas zbyt wielkiego przełożenia. Pieniądze z Unii Europejskiej? Mało, i niezbyt pociągające. Mam wrażenie, że to musi być coś zupełnie nowego, innego. I nie mówię tu o nieśmiertelnym wątku od dekad pod hasłem „prywatyzacja LOT-u”.
A może.. jak wiele rzeczy w ostatnich latach, łącznie z hossą pandemiczną, nic takiego nie będzie potrzebne. Może po prostu przez jakiś czas będą rosły sobie selektywnie różne akcje, a najlepszym wyborem będzie moda ostatnich lat, czyli inwestowanie indeksowe? Kto wie, kto wie.
[Photo by Etienne Girardet on Unsplash ]
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
W 2005,2006 "fryzjerzy i taksówkarze" już się przekonali, że weszliśmy do UE i to w sumie fajna rzecz mimo początkowego strachu. Było zapotrzebowanie na pozytywne opowieści.
Teraz jeszcze nie są przekonani, że wygrywamy proxy war i to w sumie fajna rzecz.
No tak na naszej bananowe giełdzie nie mamy spółek zbytnio przyszłościowych które korzystają z hossy na sztuczną inteligencję jak w USA np. NVIDIA, ARM itd.ale na szczęście możemy inwestować za granicą co nie każdy fryzjer czy taksówkarz lub Pani z warzywniaka wie a może nawet nie wie jeszcze o sztucznej inteligencji…
Myślę, że oni już są i mają story. Oni inwestują – tylko w nieruchomości, a nie na rynku kapitałowym. Nieruchomości wg mnie spełniają sporo warunków brzegowych: mają dynamiczne wzrosty, relatywnie łatwy dostęp do finansowania (BTW pamiętacie kredyty x10 pod IPO ;), są namacalne, można o nich porozmawiać z każdym "fryzjerem i taksówkarzem".