Jednym z argumentów wysuwanych przez zwolenników udzielania pomocy militarnej Ukrainie przez państwa tzw. Zachodu jest idea, że zrealizowanie przez Rosję celów inwazji na Ukrainę stanowić będzie zachętę dla innych autorytarnych przywódców z ambicjami terytorialnymi. Innymi słowy niekorzystny wynik konfliktu na Ukrainie może otworzyć puszkę Pandory i sprowokować kolejne konflikty.
Max Hastings z Bloomberga zwrócił uwagę na raport The Armed Conflict Survey 2023, który tworzy londyński International Institute for Strategic Studies. Raport obejmuje okres do 30 czerwca 2023 roku (a więc nie obejmuje konfliktu w Strefie Gazy).
Z raportu wynika, że liczba regionalnych konfliktów wzrosła do 183 – to najwyższy wynik od trzech dekad. Rok do roku liczba ofiar wzrosła 14% a liczba zbrojnych zdarzeń 28%.
Autorzy raportu zwracają także uwagę, że konflikt NATO – Rosja (albo USA – Rosja) odtworzył zimnowojenny mechanizm wojen zastępczych. Rosyjska inwazja na Ukrainę uwidoczniła też wyraźny podział polityczny pomiędzy państwami Zachodu i ich sojusznikami a pozostałymi państwami. Ten podział jest wyraźnie widoczny na poniższym wykresie: państwa objęte raportem o konfliktach są relatywnie bardziej przychylne Rosji niż państwa wolne od konfliktów zbrojnych:
Należy oczekiwać, że w przypadku przedłużania się konfliktu na Ukrainie Rosja kontynuować będzie destabilizujące działania w Afryce i Azji (np. poprzez oddziały najemników) co będzie elementem strategii „męczenia Zachodu”. Jeśli zakończenie konfliktu na Ukrainie oznaczać będzie uznanie zdobyczy terytorialnych Rosji to można się obawiać, że Rosja za jakiś czas spróbuje zaspokoić kolejne ambicje terytorialne. Bloomberg doniósł wczoraj, że wśród europejskich polityków trwają już dyskusje o Europie po tym jak Rosja wygra wojnę na Ukrainie.
Nie można też zapominać o wielu politykach, którzy marzą o zmianie terytorialnego statusu quo tak jak zrobił to niedawno Azerbejdżan z Górnym Karabachem (pomijam fakt, że ten region był zgodnie z prawem międzynarodowym częścią Azerbejdżanu). W grudniu prezydent Serbii przywołał przykład Górnego Karabachu i „czekania trzech dekad na sprzyjające okoliczności geopolityczne” w kontekście Kosowa. Węgierscy politycy regularnie fotografują się z mapą Wielkich Węgier w tle. Afryka i Azja pełne są sporów terytorialnych i ruchów secesyjnych.
Innymi słowy, nie brakuje przesłanek sugerujących, że nadchodzi okres ze zdecydowanie większą liczbą i intensywnością konfliktów zbrojnych. I to nawet w scenariuszu, w którym rywalizacja USA – Chiny nie przechodzi do gorącej fazy na przykład w formie chińskiej inwazji na Tajwan.
Co to oznacza w kontekście inwestycyjnym? Moim zdaniem warto zwrócić uwagę na dwa zagadnienia: ryzyko polityczne i spółki zbrojeniowe.
Wall Street Journal zauważył, że na konferencjach wynikowych spółek zbrojeniowych pojawił się wątek konfliktu w Strefie Gazy i jego (pozytywnego) wpływu na wytwarzane przez te spółki produkty. Wojna na Ukrainie przypomniała politykom o sprzętowych brakach wielu zachodnich armii. Część ekspertów zwraca uwagę, że państwa NATO potrzebują dużych i długoterminowych programów dozbrajania jeśli mają skutecznie odpowiedzieć na wyzwania wielobiegunowego świata.
W tym scenariuszu spółki militarne wydają się ciekawą opcją inwestycyjną dla tych inwestorów, którzy nie mają etycznych oporów z dodaniem ich do portfela. Tak wygląda zestawienie S&P500 i zbrojeniowej czwórki z USA:
- Lockheed Martin
- Northrop Grumman
- General Dynamics
- RTX Corporation
Świat z większą liczbą konfliktów zbrojnych i otwartą rywalizacją NATO – Rosja to świat, w którym inwestorzy powinni zwracać uwagę na ryzyko polityczne. Inwestorzy z „państw frontowych” powinni się zastanowić jak wysoki poziom lokalnego skrzywienia jest bezpieczny i rozważyć dywersyfikację geograficzną nawet jeśli widzą dobre perspektywy dla lokalnego rynku. Należy się też zastanowić czy niektóre popularne, alternatywne kierunki inwestycyjne na rynku nieruchomości nie są związane z ponadprzeciętnym ryzykiem politycznym w przypadku wybuchu konfliktu zbrojnego.
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Jest tytuł że znakiem? czyli autor sam nie wie czy nie jest pewny tego co napisał? Podobno w Kijowie wcale ceny mieszkań nie spadły a wręcz są bardzo drogie można sprawdzić na Olx:) Najwięcej luksusowych aut w Europie podobno kupili Ukraińcy.O co chodzi?
@ Simon
Autor co do zasady nie jest pewien tego co pisze, jeśli to co pisze odnosi się do przyszłości.