Kolejny temat w tym cyklu stanowi zdaje się drugi po emocjach najważniejszy problem inwestorów.
INWESTYCYJNY MINDSET – KLUCZOWE ELEMENTY c.d.
7. Samodyscyplina
Czyli właściwe zarządzanie sobą i swoimi nawykami.
Proszę zwrócić uwagę, że nie użyłem słowa ‘dyscyplina’, lecz dodałem przedrostek ‘samo-‘ i ma to pewne znaczenie i w kontekście inwestowania i samego mindsetu.
Różnicę wyjaśnię na najlepszym możliwym przykładzie, czyli wojskowości. Panuje takie przekonanie, że żołnierze, a już szczególnie z jednostki specjalnej typu Grom czy Seals, mają najlepsze predyspozycje do inwestowania z sukcesem, ponieważ jak nikt inny nauczeni są bezwzględnej dyscypliny, która w hierarchicznej organizacji o takim znaczeniu jest absolutnie niezbędna. Za odmowę rozkazu dostaje się kary, a każdy trening ma owo posłuszeństwo wdrukować podwładnym w myślenie i nawyki.
Tymczasem samodyscyplina to wewnętrzna potrzeba zarządzania sobą bez konieczności rozkazów czy nakazów. Kiedy żołnierz pozostawiony zostaje sam sobie, bez rozkazów, przełożonych i towarzyszy broni, wcale nie musi być tak posłuszny samemu sobie i jakimś wewnętrznym nakazom. Poza tym musi te nakazy (reguły, plany, wartości) wypracować, co nie jest takie pewne, gdy całe życie myślą za niego przełożeni albo regulaminy.
Dokładnie tak samo, tylko odwrotnie, jest z inwestorem. Nie musi słuchać niczyich nakazów, może używać do woli swojej wolności, ale gdy przychodzi do robienia transakcji potrzebuje wewnętrznego kompasu, reguł i woli, by nie tylko dzięki tej samokontroli zarabiać, ale przede wszystkim nie tracić.
W takim razie jeśli w kontekście inwestowania używa się słowa ‘dyscyplina’, to trzeba mieć w głowie, że dotyczy to zakresu dobrowolnej samokontroli, co może nie mieć nic wspólnego z dyscypliną nabywaną w hierarchicznych organizacjach. Choć być może niejeden trader marzy, by mieć takiego żandarma obok, który w krytycznych sytuacjach ową dyscyplinę mu narzuci.
Z jakim mindsetem w zakresie samodyscypliny przychodzimy na rynek? Tu może być różnie i część z nas może w swoim życiu rzeczywiście dorobić się pewnego całkiem przyzwoitego poziomu organizacji siebie i swoich zachowań, czasem dlatego, że po prostu sprzyja temu określony charakter. Jednak zwykle uczy się nas dyscypliny typu wojskowego, która jest odbierana jako zamach na naszą wolność, a my przecież tej wolności wolnej od tego rodzaju dyscypliny pragniemy.
Samodyscyplina rodzi się w głowie, w myślach, w odpowiednio wypracowanym mindsecie, który ją nakazuje. Nie kontrolujesz myśli, nie kontrolujesz tego co robisz. Problem w tym, że na giełdzie pojawiają się nowe sytuacje i wymagania, wobec których żadna nabyta samodyscyplina może nie być pomocna. Bo np. w czym ona pomoże, jeśli nie posiadamy jakiejś w miarę wypracowanej strategii inwestycyjnej? Co mamy wówczas zdyscyplinowanie realizować?
W czym samodyscyplina ma pomagać i jednocześnie zawodzi nas w inwestowaniu najbardziej? Najważniejsze elementy to:
– realizacja strategii inwestycyjnej lub przynajmniej jakiegoś podstawowego planu zawierającego nasze reguły, zasady, drogowskazy,
– realizacja celów, z którymi przychodzimy na rynek (np. zamiast budować portfel emerytalny spekulujemy),
– zarządzanie emocjami i nawykami,
– systematyczność działań i analiz,
– nieuleganie presji innych.
Nie da się jej nauczyć na jakimś kursie, tylko samodzielna praca, wsparta motywacją i wolą w procesie wielu powtórzeń i doświadczeń może przynieść wyniki. Trzeba to robić tak długo, aż stanie się wręcz nawykiem, a jej potrzeba wręcz drugim ja. Wówczas o dyscyplinie nie trzeba nawet myśleć i jej sztucznie potrzebować, tkwi już wewnątrz nas i pomaga robić konieczne rzeczy bez wysiłku.
Mindset to także coś więcej w tym przypadku niż konieczność wyrobienia w sobie samodyscypliny. To także świadome działanie od drugiej strony, czyli poszukiwanie źródeł braku woli i samokontroli, likwidowanie ich, naprawianie. Braki w samodyscyplinie nie są bowiem przyczyną niepowodzeń, ale często same są skutkiem czegoś bardziej pierwotnego.
Oto kilka podpowiedzi, które mogą nakierować nas na owe źródła dewastacji samodyscypliny, które trzeba przeanalizować i przepracować:
– Charakter
Pewne cechy mogą sprawiać kłopot, np. neurotyzm czy wieczna dezorganizacja.
– Nieodpowiednia strategia, ramy czasowe, rynek
Jeśli nie pasują do naszego mentalu, zdolności, umiejętności czy możliwości, zawsze pojawią się napięcia w realizacji.
– Brak strategii czy planu
Albo jakieś w nich niedopowiedzenia, dziury. Sypiemy się, ponieważ albo nie mamy czego skrupulatnie realizować albo oddajemy się w zamian improwizacji.
– Przesadzone lub zbyt małe wielkości pozycji
Generują albo zbyt dużą zmienność zysków strat, albo powodują niedosyt, a co za tym idzie- kombinowanie.
– Wynik zamiast procesu
Bywają sytuacje, np. gdy koniecznie chcemy zarobić na jakieś wydatek i pojawia się presja na zysk zamiast porządnej realizacji planów. Czasem inwestorzy w ogóle odrzucają proces, by tylko skupiać się na zysku za każdą cenę i w każdej transakcji.
– Personalne problemy
Jakieś życiowe problemy, domowe, sytuacyjne stresy, niezałatwione sprawy odciskają się łatwo na sile woli.
– Brak zaufania do strategii
Temat rzeka, choć najczęściej bierze się ów brak po okresie strat albo jest winą strategii, które nie były dobrze testowane czy o nie udokumentowanej przewadze.
– Awersja do strat
Opisywałem to już wcześniej; brak zrozumienia dla roli strat, przyczyn ich powstawania i konieczności ich zarządzania niweczą wszelką samokontrolę.
– Nadmierna pewność siebie
To zjawisko zwane „jestem bogiem”, gdy nagle przychodzi seria zysków, więc nie obowiązuje nic poza moim „fantastycznym” wyczuciem.
– Zmęczenie, przeładownie umysłowe
To osłabia naszą wolę, prowadzi do łatwego poddania się.
– Dystrakcje, brak skupienia
Jak wyżej
– Przeładowanie informacyjne
Jeśli za dużą dawkę informacji zażyjemy, w mózgu robi się papka i paraliż zaburzające proces
– Wpływ innych inwestorów czy mediów
Łatwo potrafi wytrącić czasami z realizacji własnych założeń
– FOMO
Czyli strach przed ominięciem czegoś. Nasza strategia nie daje jeszcze sygnału, a ruch rynku już widać i to nas niepokoi, więc strach napędza nas do łamania założeń i działania. To samo przy zamykaniu.
– Nadmierne oczekiwania
Widzimy, że strategia ma gorszy okres więc rozczarowanie pcha nas ku demobilizacji.
– Konieczność racji
Bywa często, że nasze ego chce bronić naszą rację za każdą cenę, w tym łamania zasad
– Zmienność rynków
Nagłe, gwałtowne ruchy często powodują rezygnację powodowaną strachem
Jest więc nad czym pracować. Solidny mindset wymaga, by to wszystko mieć przetrenowane, w takim sensie, że łatwo wyczuwamy powód i wiemy co z tym zrobić w każdej chwili.
CDN
—kat—
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.