Są przesłanki na to, że niektórzy zarządzający firmami przekazują poufne informacje o fuzjach kolegom ze studiów na zjazdach absolwentów; w ciągu ostatnich 14 lat marże najczęściej kupowanych produktów w USA wzrosły o 25 proc.; koszty bycia publiczną spółką za oceanem to średnio aż 4,1 proc. jej kapitalizacji. To tylko niektóre z wniosków z najciekawszych badań naukowych dotyczących rynku kapitałowego.
Harvey Cheong, Joon Ho Kim, Florian Münkel i Harold Spilker przygotowali pracę „Do Social Networks Facilitate Informed Option Trading? Evidence from Alumni Reunion Networks”(„Czy sieci społecznościowe ułatwiają handel opcjami z użyciem poufnych informacji? Dowody z kontaktów między absolwentami”). Zauważają w niej, że jest wiele prac naukowych o tym jak tzw. insiderzy, czyli osoby z wiedzą o mających wpływ na cenę akcji informacjach, wykorzystują swoją przewagę, by zarobić.
Ale niewiele badań dotyczyło tego jak i dlaczego insiderzy mogą wykorzystywać swoją przewagę po to przekazywać poufne wieści osobom spoza rynku finansowego. Autorzy pracy postanowili uzupełnić tę lukę. Przygotowali analizę tego jak sieci społecznościowe łączące absolwentów uczelni wpływają na przekazywanie informacji od władz firm do menadżerów funduszy hedge.
Naukowcy wykorzystali bazę danych Barclay’s Hedge Fund Database (BHFD) za okres od pierwszego kwartału 2007 r. do czwartego kwartału 2015 r. Następnie wybrali z niej próbkę firm, które ujawniają posiadane opcje w firmach do sześciu kwartałów przed ogłoszeniem fuzji. Zebrano także dane o powiązaniach z uczelni między menadżerami funduszy hedge, a zarządzającymi firmami. Wykorzystano bazę danych BoardEx.
Ręcznie zebrano informacje o 6252 osobach i 446 programach zjazdów absolwentów. W sumie baza autorów pracy miała 148 457 kwartalnych obserwacji stanu posiadanych opcji na akcje 223 firm przez 282 fundusze hedge. Z analizy wynika, że ci menadżerowie funduszy hedge, który mieli absolwenckie związki z zarządzającymi przejmowanymi firmami zwiększyli swój stan posiadania opcji na akcje o 148 proc. w stosunku do średniej z kwartału poprzedzającego ogłoszenie fuzji.
Hendrik Döpper, Alexander MacKay, Nathan Miller i Joel Stiebale przygotowali pracę „Rising Markups and the Role of Consumer Preferences”(„Rosnące marże i rola preferencji konsumentów”). Wykorzystali w niej dane z baz danych Retail Scanner Data i Consumer Panel Data of Kilts Nielsen za mata 2006-2019. Z 200 kategorii produktów o największej sprzedaży detalicznej naukowcy wybrali 127.
Przykładowo największe przychody w badanym okresie przynosiły papierosy(5,38 mld USD), potem napoje gazowane(5,28 mld USD) i mleko(4,31 mld USD). Na końcu rankingu znalazły się mrożone desery(275 mln USD). I okazuje się, że w badanym okresie, czyli od 2006 do 2019 r. marże na badanych produktach wzrosły średnio o 25 proc. Wynika to z malejących kosztów krańcowych, które nie zostały przekazane konsumentom w postaci niższych cen.
Co ciekawe, jest to bardziej dotkliwe dla klientów niż podwyżki cen tzn. klienci więcej stracili na tym, że firmy nie przekazywały im korzyści z malejących kosztów, niż na podwyżkach cen w tym okresie. Naukowcy policzyli także, że w badanym okresie amerykańscy konsumenci stali się o 25 proc. mniej wrażliwi na zmiany cen.
Michael Ewens, Kairong Xiao i Ting Xu przygotowali pracę „Regulatory Costs of Being Public: Evidence from Bunching Estimation”(„Koszty związane z byciem publiczną spółką: dowody z szacunków”). Często podaje się, że to wysokie koszty wymagań związanych z byciem spółką publiczną sprawiają, iż liczba takich spółek w USA istotnie spadła. Autorzy postanowili sprawdzić tę teorię wykorzystując fakt, że wiele wymagań w stosunku do publicznych spółek dotyczy ich dopiero, gdy przekroczą określoną wartość akcji będących w obrocie.
Przykładowo pierwszy taki próg to 25 mln USD, kolejny 75 mln USD a jeszcze kolejny to 700 mln USD. Autorzy ustalili, że dochodzi do grupowania się firm poniżej tych progów tzn. firmy które zbliżają się do każdego z tych progów manipulują wartością akcje znajdujących się publicznym obrocie (głównie zastępując akcje długiem) tak, by progu nie przekroczyć. To oznacza, że koszty związane z dodatkowymi regulacjami są wyższe, niż korzyści z niższego kosztu kapitału. Autorzy oszacowali koszt związany z byciem firmą publiczną w USA na 4,1 proc. rynkowej kapitalizacji(tyle wynosi mediana kosztów, tzn. wartość poniżej i powyżej której znajduje się połowa firm).
Kevin Grier, Robin Grier i Gor Mkrtchian opracowali analizę „Interest Group Responses to Reform Efforts in the U.S. House of Representatives: The Case of Big Sugar”(„Reakcje grup interesów na próby reform w Izbie Reprezentantów USA”). Zwracają w niej uwagę na to, że amerykański program dotowania producentów cukru przyniósł wielkie korzyści tymże producentom kosztem większości obywateli USA. Ale w 2013 r. zgłoszona przez osobę z zewnątrz poprawka, której celem była radykalna redukcja dopłat o mało co nie została uchwalona (206 za, 221 przeciw).
Pięć lat później znowu podobna poprawka została zgłoszona, ale tym razem jej zwolennicy przegrali sromotnie. Dlaczego? Dlatego, że z międzyczasie cukrowe lobby wyciągnęło wnioski z zagrożenia i przystąpiło do kontrataku. Od 2013 r. do 2018 r. wpłaty cukrowego lobby, nazywanego także „Wielkim cukrem” na rzecz kampanii wyborczych członków Izby Reprezentantów wzrosły realnie o 50 proc.
Autorzy wyliczyli, że reprezentanci których kampania dostała wsparcie finansowe od cukrowego lobby wyraźnie częściej głosowali przeciwko poprawce ograniczające wsparcie dla amerykańskich koncernów cukrowniczych. Co ciekawe, Ameryka ma długą historię wspierania cukrowych baronów sięgającą 1789 r. kiedy to po raz pierwszy wprowadzono cła na importowany cukier. Obecny system wspierania „Wielkiego cukru” zaczął funkcjonować w 1981 r.
Jego istotną są ściśle określone kontyngenty cukru, który można sprowadzić bez cła i wysokie cła dla importu ilości przekraczających kontyngent. Do tego dochodzą programy pożyczkowe. Według szacunków kosztują to wszystko amerykańskich podatników 3-3,5 mld USD rocznie. Autorzy konkludują, że dotacje polityczne to skuteczny sposób wpływania przez firmy na uchwalane prawo.
Zdjęcie: https://www.freepik.com/free-photo/portrait-hacker_4474780.htm#query=secret&position=16&from_view=search&track=sph
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.