Giełdowe (i nie tylko) szczęście, część 4

Oryginalny w swej idei, dystopijny serial „Rozdzielenie” (org. „Severence”) opiera się na koncepcji, o której pewnie marzyłby niejeden człowiek:

Życie prywatne oddzielone jest tam od tego w pracy za pomocą zmiany w świadomości dokonywanej przy wejściu do firmy. Dzięki temu w domu nie musimy myśleć o pracy, nie wiemy bowiem co się w niej działo, natomiast w pracy nie rozpraszają nas problemy prywatne, nic bowiem o nich nie wiemy.

Na podobnej idei spróbuję oprzeć niniejszy wątek w kolejnej części poradnika szczęśliwego inwestora. Oczywiście niemożliwe jest takie oddzielenie w sensie fizjologii, to na razie science-fiction, ale chodzi o to, by problemy z inwestowaniem nie obciążały naszego dobrostanu i pozwoliły doświadczać normalnego, w miarę szczęśliwego życia. W obecnej rzeczywistości mówi się na to: nie przynoś roboty do domu.

Dlatego kolejny punkt nawiązuje do tego bezpośrednio.

   3. ZNAJDŹ SWOJĄ TARCZĘ

Rynki działają dziś już całą dobę, a wraz z nimi zmienia się stan naszych otwartych pozycji, trudno więc czasem uciec od myślenia o stanie portfela, szczególnie gdy są to straty i do tego długo trwające. Dlatego pożądanym wyzwaniem jest zastosowanie TARCZY lub wielu tarcz, które nas w jakiś sposób ochronią.

Nie chodzi przy tym o to, by zrezygnować z myślenia o rynku i własnych nieudanych inwestycjach, to nieuniknione, jest kwestia tego, żeby nastrój i emocje z tego wypływające nie rujnowały nam „prywatnego” życia, nie blokowały zdrowego funkcjonowania, nie paraliżowały normalnych działań, nie kradły czasu wymaganego na relaks i obowiązki. To może się wydawać trudne, ale wracamy do idei, którą podrzuciłem w poprzedniej części:

Aspirujemy do znalezienia się w 10% Elity rynków!

Mamy stać się finansowymi Jedi, czyli wytrenować moc, która z jednej strony jest zbroją, z drugiej pozwala na działania trudno dostępne dla większości śmiertelników.

Oto co mamy dostępnego w arsenale:

   Tarcza #1

   Skuteczne odcięcie się

Poradniki radzą nie zaglądać do notowań i wiadomości w okresach dekoniunktury, gdy kursy akcji cierpią. Tak, to ma sens, niezaglądanie uchroni nas przed negatywnymi emocjami, a zaglądanie w niczym nie pomoże na rachunku. To jednak dobra opcja dla długoterminowych, szczególnie pasywnych inwestorów.

Aktywni inwestorzy i spekulanci nie mają jednak wyjścia. W ich przypadku problemem jest co innego – np. braki w dobrym śnie z tego powodu. Potrafią nocami śledzić giełdy w USA, a potem w Azji. Niewiele to im zmienia jeśli nie dokonują w tym czasie transakcji, a tylko próbują nastroić się przed sesją na GPW. Jeśli w ten sposób jednak potrafią w jakiś sposób ukoić emocje, to nie byłoby w tym w sumie nic złego, pod jednym warunkiem, dzięki któremu dojdziemy do:

    Tarcza #2

    Wykuwanie umysłu 

Na marginesie: nie ma chyba dobrego zamiennika polskiego dla mindset (zlepek angielskich umysł+zestaw), tu używam ‚umysł’, ale może to być też mentalność, myślenie, choć i tak angielski oryginał dobrze się już przyjął.

Chodzi o to, by napędzane strachem zamartwianie się rosnącymi stratami nie było jałową czynnością polegającą jedynie na 24h czuwaniu przy notowaniach. Trzeba to zamienić na coś PRODUKTYWNEGO dla własnego umysłu, czyli np. obserwować siebie i swoje reakcje, wyciągać z tego wnioski, uczyć się siebie i swoich zachowań, badać ich przydatność, próbować je optymalizować, wznosić się dzięki temu na wyższe poziomy myślenia i funkcjonowania. Ta wiedza zaprocentuje w przyszłości.

W jeszcze lepszym jakościowo wydaniu można z tego uczynić coś większego, czyli:

   Tarcza #3  

  CHALLANGE

Czyli najkrócej rzecz biorąc: wyciąganie siły z przeciwności losu. W tym podejściu nie traktujemy negatywnie nacechowanych sytuacji jako zagrożenie, lecz jako wyzwanie, naukę, inspirację. Poszukujemy w nich większego sensu, próbujemy zmierzyć się z nimi na zasadzie: „co chciałeś mi w ten sposób rynku pokazać?”

Najprostszy challange można zrobić już wobec sytuacji opisanej wyżej, czyli niezaglądania do notowań, gdy idzie źle. W tej sytuacji robimy coś przeciwnego: właśnie celowo zaglądamy, ucząc się niepozwalania, by trudne sprawy zarażały nasze zdrowie, uczucia, skażały myśli! To wchodzenie w emocje zamiast ich unikania i mierzenie się z nimi, ale niekoniecznie w konfrontacyjny sposób, raczej jako źródło informacji o sobie i proces ich oswajania.

To prowadzi nas prostą drogą do:

    Tarcza #4

    Zarządzanie emocjami

To punkt tak oczywisty i wielokrotnie wałkowany, że nie będę dalej rozwijał. Mogę jedynie polecić swój cały -> cykl wpisów pokazujących, jak w inwestowaniu radzić sobie z emocjami w praktyczny sposób.

   Tarcza #5

   BALANS

Ponieważ w tym cyklu rozprawiamy o szczęściu jako nadrzędnej wartości życia, dlatego warto dodać, że przeciwności, w tym te spotykane w inwestowaniu, należy balansować innymi działaniami, które składają się w również na poczucie szczęścia.

Giełda, czyli pieniądze, i inwestowanie jako wykonywane zajęcie, są oczywiście źródłem dobrostanu, ale nie zapominajmy, że takich źródeł zdefiniowanych przez naukę jest więcej. Jak choćby: miłość, rodzina, przyjaźnie, religia, pasje, sztuka, inna praca zawodowa, woluntariat, dobroczynność. Wystarczy znaleźć w nich choćby jedną na solidnym poziomie i wracać do niej zawsze, gdy balans zostaje przez giełdę zachwiany

   Tarcza #6

    Finansowa

Mówiąc najkrócej- poduszka, która pozwala żyć bez strachu przez miesiące dekoniunktury.

***

To oczywiście nie wszystkie możliwe tarcze, które pomogą w anihilacji przeciwności inwestycyjnych, ale mam nadzieję, że przynajmniej te opisane wyżej, przetestowane przeze mnie na wiele sposobów, staną się już inspiracją do poszukania własnych. I nawet wręcz tarczami można je nazywać, to również wzmacnia samo-świadomość.

—kat—

1 Komentarz

  1. MariuszH

    Wg mnie challenge nosi też sporo zagrożeń – pod tym hasłem możemy usprawiedliwiać wiele patologicznych zachowań na rynku (np hazard itd). Z tym bym uważał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.