Największa zmiana dnia, część 2

W części 1 analizowałem jak zmieniają się kursy pięciu spółek o największych wzrostach na każdej sesji, zgodnie z obietnicą tym razem biorę na warsztat te 5 spółek, które spadają najbardziej na danej sesji.

Przypomnę tylko: na naszym profilu twitterowym co dzień po sesji pojawia się zestawienie 5-ciu najlepszych i 5-ciu najgorszych spółek pod względem zmiany danego dnia. Czerpiemy je bezpośrednio ze strony bossa.pl/notowania, na której automatem są one uaktualniane przez całą sesję. Do końca dnia ten ranking ulega nieustannym przetasowaniom, więc my publikujemy go wg cen zamknięcia.

Pytanie, na które szukam odpowiedzi w tej analizie, jest podobne do poprzednio stawianego:

           Czy największe spadki są okazją inwestycyjną czy wręcz przeciwnie?

I identycznie jak w poprzedniej części nie liczę średnich czy korelacji z wielu sesji ponieważ nie oddaje to realnej sytuacji rynkowej. Tak samo jak ja i W.Buffett nie posiadamy średnio po 50 mld$ kiedy zsumujemy nasze majątki i podzielimy na 2.

Uznałem, że najlepiej prześledzić poszczególne rozkłady zmian kursów w kolejnych dniach dla tych tonących spółek, co pozwoli poczuć lepiej pewne powiązania.

Przez 8 kolejnych sesji tego roku robiłem monitoring, czyli archiwizowałem 5 najgorszych spółek sesji, a następnie liczyłem ich zmiany na zamknięciu kolejnej sesji oraz 5 sesji później. Cel był jeden: sprawdzenie czy ów spadkowy impet przenosi się na kolejne notowania.

Zestawienie tych 8 sesji wygląda jak w poniższej tabeli, gdzie poza nazwą najbardziej spadających spółek mamy datę i wielkość zmiany tego dnia oraz zmiany 1 dzień i 5 dni po (liczone w cenach zamknięcia do cen zamknięcia na tej super spadkowej sesji):

Gdy spojrzeć na same kolory zmian w kolejnych dniach, to łatwo dojść wniosku, że nie istnieje tutaj reguła kontynuacji. W tym sensie, że silne spadki wcale nie implikują jeszcze silniejszej przeceny w kolejnych dniach. Może nawet częściej widać powrót do średniej, czyli mocny spadek prowokował ataki popytu i wyciąganie kursów w górę na kolejnych sesjach.

Delikatna przewaga pojawia się co najwyżej w utrzymaniu ruchów po, czyli jeśli spółka rośnie sesję później, to ten wzrost zostaje utrzymany przez 5 sesji. Ale to również nie definiuje jakiejś przydatnej reguły.

Brak automatycznej reguły oznacza, że prognozowanie tylko na podstawie samych zmian kursów może okazać się zawodne i dla analizy potrzeba dodać nieco więcej filtrów, nie tylko cenowych.

Pewne znaczenie w roli filtra ma ponownie płynność. Niebieskim kolorem zaznaczyłem więc te spółki, których skoki o dużej wielkości mogły pochodzić właśnie z braku ofert i transakcji, a spadek był pochodną jednego zlecenia. Bywają dni, gdy na nich transakcji nie ma wcale lub liczy się je na palcach jednej ręki. Jest ich w tabeli w sumie więcej niż spółek płynnych, ale i na tych ostatnich trudno znaleźć regularność zmian, przebiegi na kolejnych sesjach również wyglądają raczej na przypadkowe.

Prawdopodobne jest więc to, że pozostałe, płynne spółki spadały nie przez skok płynności lecz pod jakieś informacje, szczególnie, że w tym czasie cały rynek poruszał się w górę. Powód pewnie bez trudu znajdziemy w newsach dotyczących danej spółki.

Zdaje się jednak, że i to nie pomoże prognozować zmian na kolejnych sesjach. Część z tych firm odżywała już sesję po (np. Ferro w tabeli powyżej), inne zanurzały się w stratach przez kolejne sesje (jak LPP).

Nie chciałem używać tutaj średnich, choć może zrobię mały wyjątek tylko w jednym wypadku: zmiany w kolejnych dniach są nieco wyższe dla tych spadkowych spółek niż dla spółek wzrostowych (opisywanych w poprzedniej części). Być może więc istnieje tutaj nieco wyższy efekt powrotu do średniej po sporej zmianie niż kontynuacji.

Jednak i tak powtórzę wniosek zwarty w poprzedniej części: same duże spadki na jednej sesji i znalezienie się w negatywnym rankingu to za mało by automatycznie kupować czy sprzedawać taką spółkę. Spore zmiany jednosesyjne mają więc dość ograniczone możliwości prognostyczne dla przeciętnego inwestora. Może jakąś przewagę udaje się znaleźć i egzekwować funduszom algorytmicznym, które potrafią odnaleźć w tych danych wszelkie najdelikatniejsze niuanse.

—kat—

1 Komentarz

  1. Tomasz

    Warto jeszcze pamiętać o ogólnych nastrojach szerokiego rynku. Styczeń był wrostowy. Na spadającym rynku, mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *