Zarządzanie emocjami- kilka porad, część 9

Każdy z nas posiada potężne narzędzie do regulacji emocjonalnej, którego znaczenia nie doceniamy, albo czasem nawet nie jesteśmy świadomi jego istnienia.

TIPY PRZYDATNE DO ZARZĄDZANIA EMOCJAMI cz.9

    20. Wewnętrzny dialog (ang. Self talk)

Co dzień w głowie kłębi nam się tysiące myśli, z którymi prowadzimy dialog na poziomie świadomym lub podświadomym. Zwykle ma on charakter niewerbalny, choć bywają sytuacje ekstremalne, które pobudzają nas do głośnego wypowiadania owych zdań, choćby półsłówkami.

To proces automatyczny, zwykle toczący się w tle, pozwala nam to wykonywać jednocześnie inne czynności. Na przykład pewnie nie raz zdarzyło się komuś czytać książkę i prowadzić jednocześnie taki dialog wewnętrzny, zapominając o czym właściwie przed chwilą czytał. Czasem porzucamy lekturę, by ten dialog dokończyć.

Większość z tych dialogów to sprawy błahe, codzienne, wryte w nasz tryb działania na dobre i poza naszą uwagą, dlatego też nie zdajemy sobie sprawy z ich działania, przynajmniej do czasu, gdy jakiejś omawianej ze sobą myśli nie podchwytujemy na dłużej, zaczynamy analizować, odczuwać w ciele jej znaczenie.

Od tego jak ten dialog prowadzimy zależą potem nasze odczucia, emocje i zachowania. Mamy przy tym pełną kontrolę nad tym, co sobie powiemy, jak to ocenimy i co w związku z tym zmienimy. A przy tym nie potrzebujemy do tego żadnych specjalnych zabiegów, przerw czy przygotowań aby przejąć tę rozmowę na własnych warunkach. Ten dialog da się prowadzić zawsze oraz w każdym miejscu i czasie. A w takim razie dlaczego nie w inwestowaniu?!

W owej rozmowie istnieją 3 rodzaje przekazywanych sobie komunikatów:

1. Pozytywne

2. Negatywne

3. Przekazujące instrukcje

 

Pierwszy ma oczywiście pożądany, motywacyjny charakter: pobudza, nastawia pozytywnie, dodaje energii, pozwala na kontynuację wysiłku i dążenie do celu, a co ważne – pozwala zmienić związane z tym emocje na bardziej pożądane i obniżyć poziom stresu. Nauka podpowiada, że to nie sam stres nas zabija, ale to jak na niego wewnętrznie reagujemy!

Drugi z powyższych rodzajów komunikatów to oczywiście przeciwieństwo pierwszego: samokrytyka, wzmacnianie negatywnego nastawienia, odbieranie sobie energii, paraliż, samo-sabotaż, obwinianie się, wyolbrzymianie negatywnych aspektów sytuacji, myślenie katastroficzne, widzenie tylko czarno-białe. Często jest to próba „ukarania” siebie, albo pewnym przygotowaniem na rozczarowania. Niestety zwykle taki dialog nie odzwierciedla realności. A do tego natura tak nas wyposażyła, że jesteśmy bardziej do niego skłonni niż tego pozytywnego.

Czas więc to zmienić! Nie kosztuje nic poza odrobiną uwagi, chęciami i świadomością celu, który ma być główny motywatorem: przeżycie ciężkich emocjonalnie chwil w swoim towarzystwie bez poniżenia siebie i w bezpiecznym dla własnego zdrowia trybie, który pozwoli efektywnie działać/decydować.

No i trzecia grupa: komunikaty z instrukcjami. Są w pewnym sensie neutralne, po prostu podpowiadamy sobie jak coś wykonać. Kiedy wpadamy w negatywny tryb dialogu, warto jak najszybciej zmienić go właśnie na komunikacyjny zamiast oceniający! A więc mówić do siebie na przykład w formie odprawy wojskowej przed bitwą.

Jeśli przyglądnąć się tym wszystkim dialogom głębiej, to okazuje się, że są one emanacją naszego … ego! Czyli tej energii, która pozwala nam balansować pomiędzy instynktami a etyką (id a superego). Ten dialog to część naszej warstwy ochronnej. A przecież inwestowanie mocno wchodzi nam na ego, to je druzgocąc, to pompując pod sufit. Stosownie do tych zmian zmienia się nasz wewnętrzny dialog.

Poniżej kilka rad w tej sytuacji, jak ów dialog przerobić na pozytywny dla nas, bo przecież cała gra o to właśnie idzie, żeby pracował na naszą korzyść, a nie dołował nas jeszcze bardziej.

Medytacja lub Mindfulness opisane w poprzedniej części to techniki, które pozwalają nam wyjść całkowicie z tych dialogów (wyjście z ego) i spojrzeć bez oceniania na nasze myśli i zneutralizować emocje.

Drugi sposób to pozostać w trybie ego, ale przerywać negatywny dialog, zamieniać na pozytywny lub przynajmniej neutralny, urealniać go.

Do tego trzeba jednak świadomego działania, wkroczenia do własnego umysłu, aby temu dialogowi się przyjrzeć, odciąć się od wewnętrznego krytyka i dialog na własnych warunkach ukształtować. Szczególnie ważne jest przerywanie krytycznych wobec siebie uwag, zwykle bowiem są niesprawiedliwe, przesadzone, nie osadzone w realności.

Zmiana dialogu na świadomy, realny i nieponiżający to nawyk i dlatego tak jak każdy nawyk wymaga jakiś czas systematycznego praktykowania zanim wejdzie na stałe do repertuaru ochrony przed zgubnymi emocjami i działaniami.

Szczególnie niekorzystne dla siebie w inwestowaniu może być „karanie” siebie. Nie jest wcale pomocne, nie zmienia sytuacji na lepszą, wręcz przeciwnie. Proszę sobie przypomnieć własne dialogi typu: „Tak, to teraz ci pokażę! Nie umiesz trzymać się zasad, to proszę, teraz nastąpi kara: transakcja za całość kapitału!”. To są dialogi wymagające interwencji, którą zresztą powinniśmy z góry mieć przygotowaną na takie sytuacje. Np. wyłączając wtyczkę z komputera by ochłonąć i zacząć nowy, konstruktywny dialog.

Badania pokazują, że instrukcje dialogowe zawierające słowo „NIE”  prowadzą do zachowania, którego chcemy uniknąć! Myśląc o tym, by nie popełnić błędu, tworzymy w głowie obraz popełnienia tego błędu, tym samym cały czas skupieni jesteśmy na błędzie, a nie na tym, jak poprawnie wykonać zadanie. Dlatego komunikaty kierowane do samego siebie powinny koncentrować się na tym, co należy zrobić, a nie na tym, czego nie wolno robić.

Szkodliwe również w dialogu jest sięganie do przykładów z przeszłości, gdy poszło coś źle, a także wybieganie gdybaniem do przyszłości. Liczy się chwila obecna, to co dzieje się teraz wymaga uwagi. Mogliśmy w przeszłości dokonać stratnej transakcji w podobnych warunkach, ale przecież były też i trafne! Jeśli już, to w dialogach trzeba na nie się powołać, w stylu: „Spokojnie, dam radę, wyjdę z tego, udawało się nie raz, muszę sprawdzić tylko, przypomnieć sobie jakie ruchy, decyzje podjąłem (podjęłam)”

Afirmacje są pożądane, ale nie można z nimi przesadzić. Ponownie – psychologiczne badania udowadniają, że wmawianie sobie „jestem zwycięzcą!” może odnieść zupełnie odwrotny efekt u ludzi, którzy mają problem z poczuciem wartości (choćby chwilowy). Rozsądniej jest użyć miękkich fraz, a przy tym kreatywnych.

Np. zamiast:

„Jestem skończonym kretynem, jak mogłem znów zignorować stop-loss!? Nie mogę, nie nadaję się!”

Wystarczy taki dialog natychmiast przerwać i zamienić na:

„OK, przegapiłem okazję, by w końcu się nauczyć twardo stawiać stop-lossy. To nie koniec świata. Muszę przemyśleć, co tu jest nie tak, dobra nauczka i powód do analiz lub jakichś zmian. Dam radę to zrobić, przynajmniej spróbuję. Ale to nie czas na biczowanie się, nic w ten sposób nie osiągnę”

Bardzo kreatywnym, rozwijającym i ze wszech miar pozytywnym pomysłem jest prowadzenie dialogu w formie „czego się z tego nauczyłem” zamiast oskarżania siebie i ciskania gromów. Sam uwielbiam takie podejście. To mniej więcej coś w takim stylu:

„Dobra przegapiłem to, ludzka rzecz, zdarza się, coś mi chyba odwróciło uwagę, już nie ważne, stało się. Ale co mam w zamian? Ano tak, dobrą nauczkę, już wiem co trzeba poprawić. No i w tym momencie nieuwagi przyszła mi przecież inna myśl do głowy, jak załatwić inną sprawę!”

To, że nasz wewnętrzny dialog jest w głównej mierze ochroną ego, pokazuje choćby taka sytuacja :

Rozmawiamy z kimś i wypowiadamy uwagi, które są kompletnie inne niż mamy w głowie w tym samym czasie.

Które są prawdziwe?

To prowadzi do jednego wniosku: szukajmy w naszych dialogach faktów i prawdy, realnych ocen, nawet jeśli są raniące, inaczej utkwimy w szkodliwych mitach. Jedną z takich sytuacji dialogowych jest np. obwinianie rynku czy kogoś konkretnie za straty na rachunku.

Nie tędy droga. Porozmawiajmy ze sobą w głowie uczciwie:

„Czy mam dowody? Czy czasem nie myślę spiskowo? Próbuję zrzucić z siebie winę? Przecież to była moja decyzja! Nie wiedziałem o czymś tam? No trudno, taki jest rynek! Ciągła niepewność! Muszę znaleźć na to rozwiązanie zamiast brnąć w bezproduktywne obwinianie, które tylko mnie osłabia!”

Wypowiadanie głośno zdań z wewnętrznego dialogu to również sposób na jego urealnienie. Zwykle bowiem głośno mówimy rzeczy sensowniejsze, realniejsze, mniej ubabrane w bezsensowny krytycyzm. W skrytości karmimy się za to dialogiem nieproduktywnym.

I na koniec rada za Brettem Steenebargerem, tradingowych coachem, autorem wielu książek o psychologii inwestowania: zmieńmy ten dialog w inwestowaniu w … mentoring! Tak jakbyśmy uczyli kogoś lub siebie. Przejście na 2 lub 3 osobę nie tylko łagodzi język, wymaga więcej namysłu, mniej autoagresji, to przy okazji wydobywa z nas kreatywność i ukryte umiejętności.

CDN

—kat–

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *