Zanim przejdziemy do trzeciej części poradnika, który ma pomóc w ułożeniu własnych emocji związanych z inwestowaniem, przypomnę jedno założenie, które przyświecało powstaniu tego tekstu:
Porady są oparte o rozwiązania, które wywodzą się bezpośrednio z procesów inwestycyjnych. Chodzi o ich optymalizację i takie przystosowanie, które ograniczy możliwości wywołania „przeszkadzających” emocji. Rozwiązania typowo pochodzące z dziedziny psychologii to osobny wątek, który prawdopodobnie pojawi się później.
TIPY PRZYDATNE DO ZARZĄDZANIA EMOCJAMI cz.3
- Dopasowanie wielkości pozycji
Ta wskazówka wywodzi się bezpośrednio z percepcji ryzyka. Jeśli ktoś potrafi nim sterować na każdym etapie transakcji, ten śpi spokojniej. Jeśli wiem na przykład, że mam tak ustawiony stop obronny, by nie stracić w transakcji więcej niż np. 1% kapitału, przestaję drżeć o potencjalną stratę, głównie dlatego, że jest już z góry znana i zaakceptowana.
Dyskomfort, stres, huśtawka nastrojów pojawiają się gdy rośnie zmienność rynku, a z nim obsunięcia wartości naszych otwartych pozycji, szczególnie wtedy, gdy ryzyko nie jest z góry skalkulowane (nie wiemy jeszcze czy skończymy ze stratą i jak dużą). To bardzo łatwo potrafi skłonić do niekontrolowanego zamknięcia pozycji tylko i wyłącznie po to, by zaspokoić rozedrgane emocje. Stajemy się w ten sposób ich sługą ponieważ nie wchodzimy z nimi w kontakt i nie przejmujemy nad nimi kontroli.
Z drugiej strony zmienność rynku może powodować, że włącza się mechanizm wyparcia, który skutkuje „ucieczką”, czyli odizolowaniem od notowań i paraliżem, który nie pozwala podejmować wówczas żadnych decyzji, w tym tych naprawdę koniecznych. To sprawdza się przy pasywnym inwestowaniu, ale przy aktywnym rodzi problemy, np. z hodowaniem strat.
Zresztą sama zmienność prowadzi do całej listy zachowań silnie nacechowanych emocjonalnie. Potrzebujemy więc narzędzi obronnych.
Zmienności rynku nie wyeliminujemy, to jest naturalne środowisko, w którym musimy nauczyć się żyć bez budzenia w sobie demonów, które nie pozwalają nam normalnie funkcjonować i podejmować w miarę racjonalnych decyzji. To zmienność jest jednym z nośników ryzyka, ale o samej akceptacji dla ryzyka pisałem w poprzedniej części.
Zarządzanie ryzykiem to nie tylko stopy obronne, ale także prowadzi do niego pośrednio WIELKOŚĆ POZYCJI. Zależność jest przy tym tutaj dość prosta: im większą pozycję posiadamy, tym większe emocjonalne napięcia i wybuchy podczas wzrostu zmienności. Oczywiście zmniejszenie pozycji to dobry środek zaradczy, dużo lepszy niż pozbycie się całej pozycji zbyt szybko. Także lepszy niż ucieczka w zamknięcie emocjonalne, podczas którego tłumimy emocje, nie służąc tym samym swojemu zdrowiu psychicznemu.
Dużo dojrzalej i bardziej rozwojowo jest stanąć naprzeciw rynkowi, ale z odpowiednią pozycją. Ten punkt nie bez powodu zatytułowałem „dopasowanie”, a nie zmniejszanie wielkości pozycji. Wielkość pozycji jest bowiem najłatwiej przez nas kontrolowaną zmienną, łatwiejszą do kontroli niż emocje, ale za to pozwalającą pośrednio na swoje emocje wpływać. Dlatego to właśnie wielkość pozycji jest zbyt często zapominaną pomocą w regulacji naszych stanów emocjonalnych, a jej dopasowywanie na wiele sposobów daje potężny oręż do rąk!
Spójrzmy więc na kilka opcji, w których to właśnie dbałość o wielkość pozycji przesądza o naszych stanach emocjonalnych i ich stosownej regulacji:
– uczenie się i oswajanie z każdym nowym rynkiem czy strategią nie zaczynajmy od skoku na główkę, czyli tankowania pozycji po sam korek posiadanych środków, lecz od stopniowego zwiększania wielkości pozycji w kolejnych transakcjach; obserwacja swoich reakcji na zmienność i po stronie zysków i strat pozwala w ten sposób poszukać swojego indywidualnego progu bólu, czyli takiego obsunięcia kapitału, które odcina emocjonalnie i prowadzi do absurdalnych ruchów i decyzji,
– jeśli czeka nas ciężki okres np. w domu czy w pracy, albo planujemy jakieś pochłaniające zajęcia czy decyzje, czy też czujemy, że wpadamy w jakiś dołek nastroju – zaplanujmy wielkość pozycji tak, żeby nie wypadać poza ów próg bólu, który nie jest wartością stałą, zmienia się zależnie od naszych predyspozycji psychicznych!
– poczucie znudzenia, braku nieco adrenaliny, motywującego stresu, wyzwań? Można spróbować świadomie podkręcić ryzyko wielkością pozycji; powtórzę- świadomie, czyli z uprzednią wizualizacją konsekwencji!
– rynek zaczyna wariować, przestajemy normalnie sypiać, myśleć, funkcjonować w normalnym życiu, bać się, że zyski wyparują – obniżenie zaangażowania w transakcji z pełną świadomością skutków tego działania powinno obniżyć napięcie.
Istnieją rozbieżności co do tego, czy zmieniać wielkość pozycji po nieudanej transakcji lub ich ciągu. Z punktu widzenia matematyki wychodzenie z obsunięcia na mniejszych pozycjach niż te, na których straciliśmy, wydłuża okres wychodzenia z tych strat. Z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę swoją dyspozycję psychiczną i od strony wielkości pozycji dać jej wyraz. Może zmniejszenie jej pozwoli odbudować się psychicznie i wejść ponownie w „trans inwestowania”.
Tak oto banalna wydawałoby się sprawa jak ustalanie wielkości pozycji może w jakiejś mierze regulować nasze nastroje. Zwykle nie z tej perspektywy myśli się o tym elemencie transakcji, ale skoro mamy tutaj szerokie pole do popisu i największy rodzaj najprostszej kontroli, to trzeba z tego korzystać. Namawiam więc do bardzo elastycznego dopasowania wielkości pozycji zależnie od predyspozycji, a nie tylko rynkowej matematyki. A już samo poszukiwanie własnego progu bólu to fascynująca sprawa!
CDN
—kat—
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.