Tajemnica warszawskiego bogacza

Choć jego imieniem do dzisiaj nazywa się cześć Warszawy to nie powstała o nim żadna książka. W efekcie mało kto zdaje sobie sprawę jak ledwo potrafiący się podpisać biznesmen był w stanie w stolicy Polski zbić fortunę. Sporo ciekawych informacji na jego temat znajdziemy za to w wydanej przez Oxford University niszowej, akademickiej publikacji Cornelii Aust „The Jewish Economic Elite: Making Modern Europe”.

Problem ze źródłami jeżeli chodzi o życie Szmula Zbytkowera wynika z tego, iż wiele z nich zostało zniszczonych w czasie II wojny światowej. Część historyków radzi sobie korzystając z przedwojennych opracowań opartych na tychże źródłach, ale nie ma możliwości sprawdzenia na ile są wiarygodne.

Jak opisuje autorka w publikacji (jej polski tytuł to „Żydowska elita ekonomiczna: Tworzenie współczesnej Europy”) obecnie przyjmuje się, iż Szmul Zbytkower, znany także jako Jakub Awigdor albo Shmuel Yosef ben Avigdor, urodził się w 1727 r. we wsi Zbytki, dzisiaj będącej częścią warszawskiej dzielnicy Wawer. Przedwojenny Historyk Emmanuel Ringelblum twierdził, że jego ojciec Szmula – Avigdor Jacob – nie był zamożny i zajmował się prowadzeniem gospody.

Ale bardziej prawdopodobne jest to, iż dzierżawił on prawo do sprzedaży alkoholu, ponieważ to zajęcie dawało szanse na przekazanie synowi kapitał na rozpoczęcie biznesu. Szmul od młodych lat zajmował się handlem m.in. ziarnem, skórami i bydłem. W latach 50. XVIII w., gdy miał ok. 30 lat przeniósł się na Pragę, obecnie dzielnicę Warszawy a wówczas leżącą tuż poza stolicą, na prawym brzegu Wisły.

Za kluczowy moment w karierze Szmula Zbytkowera należy przyjąć objęcie tronu przez Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1764 r. Nowy władca mianował Szmula, jako jedynego z warszawskich kupców, dostawcą dworu królewskiego. I znów nie wiemy jak kupcowi udało się wkraść w łaski króla, ale możemy wnioskować iż był obrotny i potrafił nawiązywać kontakty.

Bycie wyłącznym dostawcą polskiego króla otworzyło biznesmenowi kolejne drzwi. Od lat 70. XVIII w. był dostawcą polskiej armii. W latach 1773-1775 i w 1793 r. dostarczał także zaopatrzenie armii rosyjskiej a od 1771 r. również armii pruskiej. Co więcej, w ówczesnej Polsce sensacją było gdy Zbytkower kontraktu na zaopatrzenie nie dostawał.

Biuletyn warszawski z 10 stycznia 1782 r. podaje, że „słynny Szmul” nie otrzymał kontraktu podczas wojny rosyjsko-tureckiej. Z książki Corneli Aust możemy dowiedzieć się wielu szczegółów biznesowych posunięć Szmula. Otóż w 1771 r. otrzymanie prawa do zaopatrywania armii pruskiej przez Zbytkowera zostało poprzedzone pisemną rekomendacją ze strony wpływowego żydowskiego biznesmena Mosesa Heymanna.

Zachował się list w którym przekonuje on pruskiego władcę, by wydał paszport Szmulowi i uczynił go dostawcą pruskiego wojska. Tydzień po liście pruski król zgodził się z wnioskiem Heymannna. Co ciekawe, w liście rekomendacyjnym Heymann twierdzi, iż Szmul ożeni się z jego córką. Do takiego ślubu jednak nie doszło. Możemy z tego wnioskować, iż obietnicą małżeństwa Szmul skłonił Heymanna do wstawienia się za nim a kiedy otrzymał to co chciał z małżeństwa zrezygnował.

Oczywiście z przywileju jaki otrzymał od pruskiego władcy nie zrezygnował. A kiedy Prusacy zorientowali się w jakości usług zaopatrzenia armii Szmula bez żadnej rekomendacji przedłużyli współpracę z nim w 1787 r. Zbytkower miał także inny ciekawy sposób na sprawienie, by inny ludzie robili to, co on sobie życzył. W 1780 r. Szmul wydzierżawił od króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego kawałek ziemi z przeznaczeniem na cmentarz, który istnieje do dzisiaj i znajduje się na warszawskim Bródnie.

Biznesmen zarządzał nekropolią i zarzucano mu iż wykorzystuje ją do realizacji własnych celów tzn. na przykład groził odmową dokonania pochówku albo pobierał za niego bardzo wysokie opłaty (warszawscy Żydzi zarzucali mu nawet, że de facto pobiera od nich podatek od pogrzebu). O tym jak sprawnie Szmul potrafił dbać o interesy świadczy fakt, że w latach 90. XVIII w. gdy ważyła się sprawa niepodległości Polski a na naszych terytoriach dochodziło do ruchów wojsk Zbytkower zaopatrywał nie tylko wojska pruskie i rosyjskie, ale także żołnierzy Kościuszki i Konfederacji Targowickiej.

Tak więc wszystkie strony konfliktu politycznego w naszym kraju łączyło przekonanie, iż nie ma solidniejszego dostawcy dla wojska, niż Szmul Zbytkower. Co ciekawe, renoma którą zbudował żydowski biznesmen przetrwała jego śmierć. W 1801 r., w czasie wojen napoleońskich, trzecia żona Zbytkowera Judyta Jakubowiczowa wraz z jego synem Berekiem Szmulem dalej zaopatrywali wszystkie strony konfliktu, wojska francuskie, rosyjskie (choć nie bezpośrednio, Jakubowiczowa dostarczała towary firmie zaopatrującej rosyjską armię Meyerowitz&Co) i zreorganizowaną polską armię.

Zaopatrywanie armii w czasie dużych wydatków wiązało się z koniecznością udzielania kredytu państwom. Na przykład w 1807 r. władze Księstwa Warszawskiego wynegocjowały w żoną Szmula i jego synem by spłacić od razu jedynie połowę z tego bo były winne (do zapłaty były dwa rachunki, na 540 tys. zł i 500 tys. zł). Rodzina Zbytkowera sprytnie wykorzystywała finansową zależność od nich polskich władz.

Na przykład w 1809 r. Berek Szmul poprosił o zaliczkę na poczet długu albo o pozwolenie na dostawę wołów dla rosyjskiej armii. Ponieważ ta druga opcja nie wymagała wykładania gotówki władzę Księstwa Warszawskiego zdecydowały się na nią. Polscy politycy próbowali się pozbyć Berka Szmula ze względu na sugestie, iż jego ceny przewyższają istotnie rynkowe.

Problem polegał na tym, że poza nim prawie nikt nie chciał albo nie mógł się się zgodzić na opóźnienia w spłacie. Tak więc klucz to fortuny tkwił w dużej ilości kapitału, która pozwalała zachować płynność i ciągłość dostaw w czasie, gdy państwa opóźniały zapłatę rachunków. Doświadczenie zdobyte przez rodzinę Szmula w kontaktach z rządami i kredytowaniem ich sprawiło, iż naturalne stało się przejście do biznesu bankowego. Jedna piąta banków centralnej Polsce została założona przez potomków Szmula Zbytkowera i ich małżonków.

Wojny przełomu XVIII w. i XIX w. sprawiły, iż na terytoriach polskich doszło do dużych przetasowań na rynku najbogatszych osób. Jeszcze do 1793 r. wszystkie największe banki w Warszawie należały do chrześcijan, głównie protestantów, ale do 1843 r. największymi warszawskimi bankierami byli Żydzi wyznający Judaizm albo tacy, którzy – tak jak na przykład zięć Jakubowiczowej Samuel Antoni Frankel – przeszli na chrześcijaństwo. Autorka książki konstatuje, że wraz ze spadkiem znaczenia Amsterdamu jako centrum finansowego, jego rolę przejął Londyn i właśnie Warszawa, choć oczywiście skala transakcji u nas był be z porównania mniejsza, niż w Wielkiej Brytanii.

Bardzo polecam „The Jewish Economic Elite: Making Modern Europe”, chociażby z tego powodu że ponad połowa książki poświęcona jest wydarzeniom i osobom mieszkających na terytorium Polski. I daje to naprawdę solidną wiedzę o źródłach majątku dzisiejszych najbogatszych rodzin Europy i świata.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.