Nasza sonda na twitterze w tytułowym temacie przyniosła jeden zasadniczy wniosek:
70% głosujących przyznaje, że korzysta z podpowiedzi innych osób dla własnego celu inwestycyjnego, a więc tylko pozostałe 30% tego nie robi. W takim razie albo takie działanie nie jest błędem (jak sugerują poradniki), albo 70% inwestorów robi coś niewłaściwego, teoretycznie szkodząc swoim wynikom.
I kto ma rację? To właśnie spróbuję ustalić w dalszej części.
Moje zapytanie w Google ze słowami „nie słuchaj innych w inwestowaniu” po angielsku (lub podobne zestawienie wyrazów) wyrzuca miliony stron (kilkaset tysięcy po polsku). W tym oczywiście najbardziej opiniotwórcze centra typu „Wall Street Journal”. Nawet sam Warren Buffett w jednym z wywiadów podsunął radę, by nie słuchać ludzi takich jak on. Na szczęście to było nieco ironiczne wyznanie. Niemniej jednak jakiś problem widać istnieje.
Ale istnieją i poważne, naukowe prace na ten temat. Na przykład w „DIAGNOSTIC EXPECTATIONS AND STOCK RETURNS” autorzy przebadali rekomendacje ekspertów z 35 lat. Okazało się, że środki zainwestowane w 10% najbardziej przez nich polecane spółki przyniosło 3% zysku średniorocznie, a z kolei inwestycja w 10% najmniej rekomendowane przyniosło aż … 15% zysku rocznie!
Rada by nie słuchać innych w inwestowaniu kłóci się w dość wyraźny sposób z naszymi doświadczeniami i praktyką codziennego życia. Przecież od dzieciństwa słyszymy nieustannie, aby słuchać rad starszych, bardziej doświadczonych, ekspertów, praktyków w danym temacie itp. Jeśli chcę się nauczyć grać na gitarze czy handlować nieruchomościami, to oczywistym jest, że zapisuję się na jakiś kurs, na którym eksperci przekażą mi swoje rady jak robić to najlepiej. W ten sposób nie tracę czasu i energii na wymyślanie koła od nowa i bezproduktywną samo- edukację. Co więc w takim razie jest nie tak z tym inwestowaniem?
Zacznijmy od tego, że czym innym jest słuchanie rad innych w procesie nauki, a czym innym w sytuacji konkretnego wyboru. Można więc pokusić się o zapytanie Buffetta czy guru grupy internetowej o ich metody inwestycyjne prowadzące do imponujących zysków, ale niekoniecznie o polecenie spółki czy strony transakcji walutowej w konkretnej sytuacji. Mam nadzieję, że tak właśnie rozumieli to wszyscy ci, którzy wzięli udział w naszej sondzie.
W takim razie lista kwestii, o które błędem byłoby pytać innych, obejmuje kilka poniższych tematów:
– w co konkretnie zainwestować swoje pieniądze
– którą konkretnie spółkę czy inne aktywa (np. krypto walutę) kupić
– czy zająć pozycję krótką czy długą na danym instrumencie
– w którym dokładnie momencie kupić spółkę lub zająć daną pozycję
Oczywiście najważniejsze w tym całym biznesie poradnikowym pytanie brzmi:
jeśli słuchanie innych jest błędem, to z jakiej przyczyny?
Katalog negatywnych skutków, które rodzi podążanie za poradami innych jest krótki. Otóż powodować to może:
1. Straty na rachunku
2. Złe samopoczucie, rozczarowanie, zawód, utrata wiary, złość i inne emocjonalne upadki
Z kolei katalog przyczyn, które do obu tych rodzajów skutków prowadzą, jest nieco dłuższy i robię go z namaszczeniem, przede wszystkim dla przestudiowania przez niewprawnych inwestorów:
1. Losowość porad
Ponieważ żaden dzielący się z innymi swoimi poradami, sygnałami czy rekomendacjami nie osiąga 100% ich trafności, a przy tym dzieli się nimi dość wybiórczo, więc idący jego śladami raz trafią na skuteczną, innym razem nie. W najgorszym wypadku naśladownicy mogą skorzystać tylko z tych nietrafionych, tak bowiem działa losowość.
2. Brak realnej skuteczności
Naśladowcy często widzą tylko wierzchołek góry lodowej, a więc nie znają pełnej historii działań i porad tego, którego próbują naśladować. Nie sprawdzają też, albo po prostu nie są w stanie sprawdzić prawdziwej jego skuteczności, więc niewykluczone, że mogą korzystając z porad, które w zasadzie zyskowności nie dają.
Czy ktoś naśladujący wskazania jakiegoś analityka lub doradcy jest w stanie określić jego rzeczywistą zyskowność, a nie tylko kilka głośno odtrąbionych trafień?
3. Brak fachowości
Inwestycje to kolejna z długiej listy umiejętności, na której zna się każdy Polak, który kiedyś kupił jakąś akcję czy fundusz, obojętnie czy na tym stracił czy zyskał. Nieco niżej w tej hierarchii stoją taksówkarze i fryzjerzy, nie obrażając przy tym solidnej roboty, którą na co dzień wykonują. Porada wujka może być dobrym punktem wyjścia do bliższego poznania tematu, często jednak stanowi jednak tylko płytki wycinek prawdziwej rzeczywistości.
4. Teoria sobie, praktyka sobie
Nigdy nie mamy pewności, że ruchy, które sugeruje doradzający mają przełożenie na to, co sam w rzeczywistości robi lub myśli. W tej kategorii mieszczą się więc i teoretycy, którzy sami transakcji na podstawie swoich wskazań nie dokonują, lub tacy, którzy po cichu się ze swoich wskazań wycofali, ale nie mają obowiązku tego ogłaszać.
5. Brak kontroli ryzyka
Wszelkie porady najczęściej cechuje pewna asymetria, czyli bardzo dużo się mówi o otwieraniu pozycji, niemal nic lub wcale o jej zamykaniu i kontroli ryzyka. Naśladujący zostaje więc często z ręką w nocniku, nie wiedząc, co począć gdy pozycja zanurza się w straty, nie dostał bowiem wskazówek.
6. Reputacja i/lub autopromocja ponad wszystko
Każdy doradzający posiada ego, które w różnym stopniu potrzebuje dokarmienia. Częstym tego objawem jest tkwienie w błędnej poradzie aby nie utracić reputacji. Przejawiać się to może brnięciem w wymyślaniu powodów dalszego utrzymywania spółki, której kursy nieustannie spadają.
Z drugiej strony popularność wielu doradzających nie bierze się często z jakości ich porad, raczej z show, który wokół siebie robią, mając wpływy, władzę, dostęp do źródeł albo bazując na jednej, ale głośnej prognozie. Elon Musk z pewnością by się w tej kategorii odnalazł.
7. Niedopasowanie
Tu jak ulał pasuje cytat Richarda Dennisa, założyciela grupy traderów TURTLES:
Porady i wskazania mogą całkowicie nie zestrajać się z wiedzą, oczekiwaniami, umiejętnościami, celami czy psychologiczną konstrukcją naśladującego. W takiej sytuacji nie poradzi sobie z najbardziej skutecznymi podpowiedziami.
8. Natura rekomendacji
Nie każdy korzystający z profesjonalnych rekomendacji, chodzi o te fundamentalne, rozumie ich naturę, wieszając potem psy na ich autorach. To są jedynie szacunki oparte na dostępnych danych i modelach, a nie przepowiednie przyszłości. Jedno nowe wydarzenie może wywrócić je do góry nogami. Nie mówiąc o tym, że nie wszystkie dane są znane publicznie, albo czasem wręcz celowo przekłamywane, więc żadna metoda analizy nie będzie wobec nich skuteczna.
9. Manipulacje
Nie wszystkie intencje udzielających porad są kryształowe, chodzi więc o wprowadzenie w błąd naśladujących, aby np. odnieść zysk z ich porażki. Tutaj lista takich działań jest dość imponująca, ale zostawię ją na inną okazję.
10. Wciskanie kitu
Sprzedaż usług i produktów nakręca ten świat, nie inaczej jest w tej branży. Czas poświęcony na obejrzenie filmów ‘Wilk z Wall Street” czy „Boiler room” nie będzie stracony dla zrozumienia tej kwestii, o ile na chwilę pominie się w nich warstwę rozrywkową.
To tylko 10 kategorii, które uznałem za najważniejsze, ale można tę listę wydłużyć. Co nie zmieni faktu, że nawet Ci, którzy ją znają, dają się uwieść świadomie podszeptom innych. Może więc w tym tkwi jakaś metoda, która zmienia charakter tego „błędu” w korzyść? Ale o tym w kolejnej części
–kat—
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.