Człowiek – istota fascynująca

Jest mi wszystko jedno, czy handluję akcjami, towarami, czy czymś tam. Nie wiem, czy Łukbut produkuje buty, czy łuki, a soja rośnie na drzewach czy pod ziemią.

Tak sobie żartowałem lata temu, gdy ktoś mnie pytał o powody wyboru inwestycji. W gruncie rzeczy było w tym dużo prawdy, choć moja wnikliwość by rozumieć pewne mechanizmy sprawiała, że jednak dociekałem czym zajmuje się jakaś spółka albo jak wygląda rynek danego surowca. Choć głównym nośnikiem informacji, na podstawie których podejmowałem decyzje były przede wszystkim wykresy oraz „coś”. Trudno mi określić – chodzi o atmosferę medialną, pewne trendy w dyskusjach, coś co ogólnie możemy nazwać „nastrojem inwestorów” albo moją intuicją. Dotyczyło to zarówno decyzji kupna, jak i krótkiej sprzedaży.

Z wymienionych powodów, nie dziwi mnie postawa osób handlujących, spekulujących, czy inwestujących na rynkach krypto. Nie ma znaczenia, czy za tym stoi technologia (wytłumaczenie poważne), czy żart (wytłumaczenie emocjonalne), istotne jest to, że zmienia się cena, i to zmienia się w sposób radykalny.

Chciałem napisać dziś o zabawie na rynku krypto, a przede wszystkich szaleńczych wzrostach i katastrofalnych spadkach, na pojedynczych aktywach. Nie po to, by żałować utraconych okazji, czy potępiać dziwny niezrozumiały i nieracjonalny rynek, bo po wiele innych jest równie nieracjonalnych i niezrozumiałych. Sięgnąłem po inspirację (i źródła cytatów) do Kindleberga (Szaleństwo, panika, krach) oraz Chancelora (Historia spekulacji finansowych) i w chwili, gdy położyłem obie książki na stole uświadomiłem sobie, że już to robiłem. W 2007 roku, gdy szaleństwo eksplodowało na rynkach giełdowych oraz nieruchomości oraz w mniejszej skali monet (ktoś jeszcze pamięta kolejki przed NBP?). Dziś wiemy, że była to eksplozja przed załamaniem, ale wtedy nie było to wcale oczywiste. Wówczas królowały teksty, jak ten, który przywoływałem na konferencjach z portalu money.pl zatytułowany Siedem powodów, dla których hossa się nie skończy.

Do listy lektur inspiracji i źródła cytatów podczas fazy manii rynkowych dorzucam jeszcze zwykle Allena Zaledwie przedwczoraj. Historia Ameryki lat dwudziestych. Proszę bardzo, fragment tekstu z prasy lat dwudziestych XX. Wieku.

Jeśli sprzedałeś akcje, to poczekaj do najbliższego krachu i znowu kupuj. A tak naprawdę to w ogóle nie warto sprzedawać: jeśli firma jest solidna, to na jej akcjach można tylko zyskać. Prawdziwie mądry człowiek to ten, który kupił i trzyma”.

Zamień akcje na krypto i HODL!

Otwieram egzemplarz Chancelora i widzę tytuł rozdziału czwartego:

Czy złotem głupców lat dwudziestych XXI wieku są krypto? Okaże się za jakiś czas. Wedle idei zwolenników, to zupełnie nowy rodzaj aktywów-nieaktywów, pieniądza-niepieniądza, który jest tak zbudowany, że w długim terminie, blebleble..

Na pewno mnóstwo osób dzięki krypto się dorobiło. Przede wszystkim twórcy kolejnych tokenów, idei, czy łopat i kilofów… Przepraszam, pomyliłem się z gorączką złota, chodziło o karty graficzne.

Mnóstwo ma więcej szczęścia niż rozumu i zarabia na spekulacji, ale również mnóstwo traci pieniądze na nieudanych spekulacjach, wchodząc na szczytach, nie wytrzymując mentalnie załamań po kilkanaście czy kilkadziesiąt procent i uciekając w panice. Później powiększają pulę, żeby straty odrobić, lub zmieniają rynek na jeszcze bardziej zmienny i albo szczęście im sprzyja, albo nie. To wszystko już było. Na rynkach akcji, na rynkach pochodnych, podczas kolejnych faz hossy rządzonych przez modę i zwykłą ludzką chciwość. Człowiek jednak tak bardzo się nie zmienia. Ma swoje ograniczenia, pewne uwarunkowania poznawcze oraz skłonności i będzie reagował podobnie, bez względu na to, czy handluje soją czy cyfrowym tokenem z soi.

Rynki kryptowalut są fascynujące. Dla mnie osobiście, nie ze względu na technologię za nimi stojącą, tylko ze względu na uczestników.

2 Komentarzy

  1. Lu

    Tulipany przynajmniej cieszyły oko i ładnie pachniały. A krypto trochę cuchnie – domniemanym zaangażowaniem środowisk przestępczych i praniem brudnych pieniędzy. Tak więc historia zawsze się powtarza, ale czy nie trochę szpetniej?

  2. Wuhan_Bat

    Ale jak to? Przecież nowy paradygmat etc 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *