12 kwietnia 1991 roku powstaje Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, cztery dni później ma miejsce pierwsza sesja. Wielu z nas, jeszcze wówczas się zupełnie tym nie interesowało – ot powstała jeszcze jedna instytucja, dla której nie było miejsca w gospodarce socjalistycznej, a która dla wielu uważana jest za serce kapitalizmu i gospodarki rynkowej. Może w warunkach Polskich to serce wciąż jest maleńkie i nie ma tak dużego znaczenia, niemniej w ciągu tych kolejnych trzech dekad przyciągnęło do siebie mnóstwo niesłychanie różnych osób.
Przypomnę tylko tym, którzy może tego nie pamiętają, że pierwszy prezes GPW – Wiesław Rozłucki, był z wykształcenia geografem. Na rynku znalazło się miejsce i dla tych, z wykształceniem ścisłym i dla humanistów. Dla tych, którzy studiowali nauki ekonomiczne i dla takich, którzy nie mieli z nimi nic wspólnego. Oczywiście w uproszczeniu giełda służy przedsiębiorstwom w celu pozyskiwania kapitału, zaś uczestnikom, aby zarabiać pieniądze. Jednak, jak wiele różnych aktywności może też dawać satysfakcję zupełnie innego rodzaju. Dla jednych jest to rodzaj gry intelektualnej i wyzwania, dla innych układanka analityczna, jeszcze inni traktują to jak rozrywkę i zabawę. Myślę, że ilu jest inwestorów i spekulantów, tyle osób powie po latach działania na rynku „nie myślałem, że giełda jest …” i tu każdy może wstawić własne doświadczenia.
Zapraszam wszystkich naszych czytelników, zarówno do wspomnień, jak i może próby dokończenia tego zdania „nie myślałem, że giełda …”. Nie tylko tych, którzy mają doświadczenia wieloletnie, ale również każdego, kto zechce podzielić się kawałkiem swojej historii.
Od siebie dodam historyjkę z czasów jeszcze studenckich, gdy już zacząłem te swoje pierwsze niewielkie pieniądze inwestować. Studiowałem wówczas filozofię i zbliżał się egzamin z „Teorii systemów” u profesora Mieczysława Lubańskiego. Znienawidzony przedmiot przez wielu studentów, u bardzo wymagającego wykładowcy. A ja im bardziej czytałem założenia koncepcji, tym bardziej miałem wrażenie, że czytam właśnie o rynkach finansowych, o których niewiele wówczas wiedziałem, ale zaczęła mnie pasjonować ich złożoność.
Egzamin zakończył się stwierdzeniem profesora – „Albo pan ściągał, ale to niemożliwe, bo przecież stoi pan przede mną, albo pan to po prostu rozumie. Piątka”. Była to jedyna piątka na roku. Byłem dumny. Studia filozoficzne przerwałem, a giełda została.
[Photo by Marina Lima on Unsplash ]
8 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„nie myślałem, że giełda …” tak skutecznie obedrze mnie ze złudzeń.
czyli stałeś sie realistą 🙂
Tak. Doceniam bardzo tą lekcję.
Głowę bym dał że Rozłucki miał na imię Wiesław 😀
Czas przeszły przez pomyłkę, zasugerowalem się "był geografem".
matko, coś dziś za dużo wpadek. Poprawiam
Czy jest jakiś podręcznik/zalecana literatura do przedmiotu "teoria systemów"? Znalazłam coś na Allegro, ale z pocz. lat 70-tych, powinno być coś nowszego.
PS. „nie myślałem, że giełda …” może być tak dobrym miejscem dla kobiet.
Dla wyjaśnienia: nie powinniśmy nikogo zachęcać do inwestowania, jeśli chcemy być uczciwi. Szczególnie Ci, którzy mają doświadczenie 30-letnie, ale Ci z mniejszym też. Obecna koniunktura jest raczej wyjątkiem w regule profesjonalizacji giełdy w Polsce.
to jednak stara koncepcja jest. Więc podręczniki były akademickie, wydawane przez uczelniane wydawnictwo. Gdzieś tam w piwnicy mam. A jedyny przekład Bertalanffy'ego to 1984 rok.