Wszyscy o jednym, to my też. Słyszeliście już zapewne o wyzwaniu, jakie rzucili Wall Street krasnale z jednego forum z czekami od Wuja Sama. Skupienie uwagi na tych, którzy musieli wycofać się z pozycji krótkich rozdmuchano do porażki Wall Street i kapitulacji wielkich przed masami. Gdzieś w tym wszystkim gubi się jednak element, który już wiele razy przerabialiśmy na rynku. Romantyczne emocje przykrywające rzeczywistość.

Jedną z rzeczy na rynku, którą trudno wycenić jest doświadczenie. Może ograniczać odwagę, ale też prowadzić do przesadnego i zgubnego zaufania do własnych umiejętności. Daje jednak pamięć poprzednich manii rynkowych, które miały stać się rewolucjami na skalę światową. Tylko w ostatnich dwóch dekadach mieliśmy specjalistów od rynku nieruchomości, którzy wcześniej nie mieli nieruchomości, ale wiedzieli, że ceny zawsze rosną, bo… przepraszam, ale nie pamiętam już tych kretyńskich argumentów z 2007 roku. Część do dzisiaj ze mną nie rozmawia, gdyż mówiłem im, że branie kredytów w obcych walutach zabije ich szybciej niż ich plan zarobków na dekady wejdzie w życie.

Po nich przyszli specjaliści od wyczerpania się ropy, którzy uzasadniali cenę baryłki po 200 dolarów. Czego tam nie było. Nawet spiski. Fałszowane wielkości złóż Arabii Saudyjskiej mieszało się z niekończącym popytem z Chin. Wszystko zgadzało się do czasu, aż przyszedł kryzys 2008 roku i ropa runęła o 80 procent. Zniknęli gdzieś specjaliści od złóż i łupków, które w pewnym momencie stały się nieopłacalne. Okazało się też, że największy konsument ropy – USA – znalazł się w sytuacji bezpieczeństwa energetycznego i nie potrzebuje ropy z Arabii Saudyjskiej. Nie przeszkodziło to rozpętać kolejnej wojny, które miały być zawsze o ropę. A złoża ciągle nie zdążyły się wyczerpać.

Kolejną rewolucją z ostatnich lat były kryptowaluty. Świat dolara miał się skończyć, w telewizji pokazywali płacenie za kawę bitcoinami i maszyny pozwalające wymienić BTC. Nowe wydawało się nie do zatrzymania. Kiedy BTCUSD runął z 18 tys. o około 80 procent, rewolucja wydawała się być wypalona. Wróciła jednak kolejną bańką spekulacyjną, którą ułatwia postęp technologiczny i popularność spekulacji wśród ludzi lubujących się w zakładach hazardowych. Nikt już nie wycenia poważnie BTC uznając temat za zabawkę w rękach tłumu. Oczywiście, sieć będzie pełna sukcesów i milionerów z końca rozkładu normalnego, ale tych, którym rewolta urwała ręce już nie zobaczymy.

Teraz mamy rewolucję krasnali, którzy rzucili się na Wall Street z ich czekami na jedzenie i czynsz pod sztandarem spółki Gamestop. Trudno o bardziej romantyczny obraz – szczerze mówiąc nawet do mnie przemawia – ale też trudno o większy kicz. Największą rewolucją ostatnich dekad, która naprawdę zdemokratyzowała inwestowanie nie jest żaden start up czy grupa kolesi zwołujący się do walki w sieci. Rewolucją, która pozwala bogacić się małym z minimalnym udziałem dużych – choć w sposób daleki od romantyzmu, bo ciągle trzeba przekładać inwestowanie nad konsumpcję i odkładać gratyfikację na później –  jest nudna branża ETF-owa. Korzystajcie.

2 Komentarzy

  1. Mcgavier

    Ktoś tu jest zwyczajnie zgorzkniały. Faktem jest że kryptowaluty masowo zyskują na popularności nieprzerwanie od wielu, wielu lat. Faktem też jest wzrost znaczenia indywidualnych inwestorów, którzy, jak widać potrafią rzucić wyzwanie największym funduszom.

    Pogardliwe odniesienia do "Krasnali z czekami na jedzenie" nie zmienią rzeczywistości: Reguły gry się zmieniły. Ignorowanie inwestorów indywidualnych jest śmiertelnie niebezpieczne. Deal with it.

  2. Adam Stańczak

    Krasnal to nie jest pogardliwe określenie. Na rynku funkcjonuje od blisko 30 lat. Wiem, bo pisałem kiedyś słownik pojęć giełdowych w PL, kiedy edukowaliśmy się wzajemnie w początkach giełdy w Polsce.

    > Reguły gry się zmieniły.

    Nie. Kolejna rewolucja przegra z rozkładem normalnym, który z czasem stanie się tak skośny dla większości rewolucjonistów, że będą zaskoczeni, jak szybko dostaną po po kieszeni.

    Ale żeby była jasność – ja pozwoliłbym im wszystkim handlować do ostatniej kropelki. Tylko później bez płaczu, że grawitacja działa.

Skomentuj Mcgavier Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.