Na naszym twitterowym profilu powstał drobny problem istnienia technicznej formacji cenowej zwanej „1-2-3”, którą naniosłem na wykres CD Projektu wrzucony w ramach technicznego opisu sytuacji na tej spółce.
A skoro jest problem, to go rozwiążmy na blogu z pożytkiem dla wszystkich Czytelników.
Istnienie tej formacji i konstrukcja osadza się na jednej z najstarszych technicznych metod określania trendu:
Otóż trend wzrostowy to ciąg następujących po sobie coraz wyższych minimów (dołków) cenowych, przeplatanych coraz wyższymi maksimami (górkami) cenowymi. Chodzi o lokalne dołki i górki, czyli krańcowe punkty każdej fali cenowej. W literaturze często oznacza się je jako:
HH – Higher High
LH – Lower High
HL- Higher Low
LL – Lower Low
Każdy pojedynczy dołek (Low) musi być poprzedzony przynajmniej 1 świecą (lub słupkiem jak kto woli) o wyższym minimum, a następująca po nim przynajmniej 1 świeca (lub słupek) również musi posiadać wyższe minimum.
Wzajemny układ tych dołków i górek tworzy właśnie formację 1-2-3. Można więc powiedzieć, że skoro opiera się ona na najstarszej definicji trendu, to w takim razie stanowi jedną z podstawowych, klasycznych wręcz formacji w AT.
I co ciekawe – istnieje ona ZAWSZE na końcu każdej bessy, stanowiąc moment jej odwrócenia na trend wzrostowy. Można jej bez przeszkód używać również do oznaczania wszelkich korekt, bessa jest tylko ich skrajnym przypadkiem.
Kiedy wszystkie powyższe opisy przyłożymy symetrycznie do bessy, to jej definicja określa trend spadkowy jako ciąg następujących po sobie coraz niższych górek (maksimów fal), przeplatanych coraz niższymi dołkami (minimów fal). W takim razie formacja 1-2-3 występuje również ZAWSZE na szczycie każdego trendu wzrostowego, inicjując jego odwrócenie.
Owe dołki i górki (HH, HL, LL, LH) tworzą zręby owej formacji 1-2-3.
Spójrzmy dla zrozumienia jej funkcjonowania na wykres CD Projekt, prezentowany na naszym twitterze (wykres pochodzi z bossowej STATICA 5):
Punkt oznaczony w niej nr. 1 to absolutnie najniższa cena w trendzie spadkowym (LL), definiująca jego kres, a zarazem najniższa cena w następującym po nim trendzie wzrostowym. Zaznaczam ją stosownie do tego na poniższym wykresie jako właśnie „1”:
Kiedy kurs od tego momentu zaczyna się wspinać, w pewnym momencie tworzy maksimum pierwszej fali wzrostowej, po której przychodzi korekta tego pierwszego wzrostu. W punkcie tego maksimum pierwszej fali zaznaczamy punkt nr. „2” formacji jak na powyższym wykresie.
Korekta pierwszej fali w pewnym momencie kiedyś się kończy i kurs wraca ponownie do niedawno powstałego trendu wzrostowego. Minimum tej korekty to nr.3 w naszej formacji i zaznaczam go na wykresie powyższym (HL). Ważne, by 3 nie wypadła poniżej 1, ponieważ w tym momencie następuje powrót bessy i to odliczanie trzeba zacząć od nowa.
Tak oto powstaje formacja „1-2-3” a jej uwieńczeniem jest to, co definiuje trend wzrostowy:
nowa fala zakończona maksimum, które można roboczo oznaczyć jako 4 (nie zaistniało jeszcze na wykresie). Aby to się stało kurs MUSI się wybić powyżej ostatniego maksimum, którym był punkt 2. Dopiero przebicie tego poziomu cenowego w punkcie 2 ROZPOCZYNA hossę zdefiniowaną na wstępie. Na tym poziomie otwiera się pozycję długą.
Na wykresie widać dodatkowo literkę a. To był pierwotnie punkt 2 formacji, ale ponieważ kurs spadł niżej, dlatego 2 powstała w nowym minimum. To częste i jak najbardziej dopuszczalne w tak dynamicznym środowisku.
Tak jak wiele innych narzędzi w AT nie jest to metoda definiowania odwrotu trendów pozbawiona wad. Ma jednak wobec innych jedną przewagę: nie można się pomylić albo nieprecyzyjnie wykreślić definiujące ją składniki. A to ułatwia przy tej okazji jej kodowanie.
Jej największa wada wynika ze zmienności i kapryśności samych rynków. Kiedy powstawała dekady temu, rynki mniej przypominały chaos na wykresie, a bardziej uporządkowane ciągi na wykresach.
Najwięcej w niej zamętu wprowadzają więc nieustanne naruszenia reguł definiujących trend. To znaczy zamiast coraz wyższych dołków i górek cenowych w hossie, kurs załamuje się i ponownie zaczyna tworzyć zamiast nich coraz niższe dołki (lub górki), często dość chaotycznie. Tworzy się trend boczny w ten sposób, albo wręcz następuje naruszenie minimum dopiero zakończonej bessy. To zaburza pierwotnie wyznaczoną formację „1-2-3”, ale też oznacza, że rynek jest nie w pełni gotowy na jednoznaczne wzrosty. Zresztą podobne załamania można to zaobserwować we wszelkich innych formacjach odwracających trendy i w innych regułach definiujących same trendy.
Jej stosowanie wymaga więc nieco praktyki, nauki odliczania i dokonywania korekt oznaczeń. Nie stosuje się jej powszechnie jako podstawa strategii inwestycyjnych, tak samo zresztą jak i inne klasyczne formacje, ale stanowi pewien motyw komunikacyjny i orientacyjny w opisach sytuacji na wykresach.
Kilku techników szybciej się porozumie w jej znalezieniu na wykresie ze względu na dość obiektywne kryteria, niż w wyznaczeniu dość subiektywnych formacji typu RGR.
Nie można powiedzieć, że jest to jakaś nieznana formacja i nie stosowana w praktyce. Można ją odnaleźć choćby w wydanej dość już dawno książce Van Tharpa „Wolność, giełda, pieniądze”, jako metoda „1-2-3 Robertsa”. A kto zna metody Joe Rossa, ten pewnie miał do czynienia z tzw. „hakiem Rossa”, który opiera się właśnie na owej formacji, ale w bardzo szybkim wydaniu (formację można dowolnie modelować). Widzę, że mt5 udostępnia ten fragment jego książki, więc linkuję: haki Rossa.
—kat—
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Dziękuję za wpis, jak zwykle pouczający.
Pod poprzednim tweetem zasygnalizowałem, że jest też formacja 1-2-3 wg Victora Sperandeo. Właściwie to z jego książki dowiedziałem się o niej po raz pierwszy, ale nie wiem, jakie jest jej oryginalne pochodzenie. Sperandeo uwzględnia w tej formacji również linię trendu (tu spadkowego) i dopiero jej przebicie spełnia kryteria zaistnienia pierwszej z przesłanek zmiany trendu. W takim ujęciu na zamieszczonym wykresie linia trendu byłaby przełamana dopiero w pkt. 3 i zamiast "trójki" tu pojawiłaby się "jedynka .
Rozumiem, że można uznać, że istnieje kilka odmian tej formacji. Wariant z linią trendu skutkowałby bardziej opóźnionym sygnałem.