W idealnym świecie formacje realizują się za każdym razem, nie istnieją fałszywe wybicia, nasze pozycje zyskują niemal od razu, i nie pojawiają się nagłe zmiany kierunku naszych pozycji. Idealny świat istnieje, gdzieś tam….
W rzeczywistości, po ruchu zgodnym z naszymi oczekiwaniami mogą nastąpić niespodziewane zwroty, by wybić pozycję na stopie lub trwa przedłużająca się stagnacja w okolicach ceny naszej transakcji.
W ubiegłotygodniowym wpisie, pochyliłem się nad niesłychanie interesującą sytuacją na wykresie indeksu WIG20. Kontynuujmy ten wątek, bo zupełnie teoretycznie sytuacja rozwinęła się zgodnie z oczekiwaniami, zaś w praktyce, wciąż oznacza to czekanie na potwierdzenie.
W tej chwili (przed zakończeniem poniedziałkowej sesji) wykres wygląda następująco:
Dzień po opublikowaniu tamtego tekstu doszło do nieznacznego wzrostu, ale wykres wciąż pozostawał w obrębie korekty. Kolejne dni, to spadki – ale NADAL w obrębie korekty. Naturalnie zajmując pozycję w tamtym momencie trader mógłbym mieć powody do umiarkowanego zadowolenia, z tym, że w zasadzie sytuacja średnioterminowa nie uległa zmianie. Wciąż nie wiadomo, czy dojdzie do zakończenia korekty i dalszej kontynuacji trendu spadkowego, ze zbliżoną dynamiką, jak na początku września.
Nie zmienia się moje nastawienie co do ogólnego nastroju na rynku – nie widzę specjalnych powodów do wzrostów. Nie przekonują mnie, ani zwyżki na rynkach zachodnich, ani bardzo dobry wynik Allegro (i oczekiwanie, że pieniądze z IPO wrócą na rynek wtórny). Stąd cały czas nieco wyższe prawdopodobieństwo daję scenariuszowi, w którym spadki będą trwały.
Paradoksalnie, drugi pod względem ważności, nie jest ten scenariusz, który zakłada wybicie górą i wzrost, lecz przedłużający się trend boczny, który sprawi, że nie bardzo będzie można traktować kształt na wykresie, jako korektę. Będzie to raczej sygnał, do zmodyfikowania całej prognozy.
To jest również ciekawy wątek dotyczący relacji oczekiwanego zysku do ustalonej (stopem) straty. W idealnym świecie, gdy otwieramy transakcję, gdy ta relacja wynosi co najmniej 3:1, a może nawet 10:1, wystarczyłoby mieć rację w połowie przypadków, żeby nasza linia kapitału systematycznie pięła się do góry. To są jednak tylko oczekiwania (albo jak powie ktoś inny – marzenia). W rzeczywistości, bardzo często nie dochodzi do realizacji oczekiwanego scenariusza. Zamiast tego zysk jest szczątkowy. Albo może nie być zysku – jeśli stop nie był przesuwany, bo rynek niezbyt mocno się jeszcze oddalił, albo oczekiwany zysk będzie szczątkowy – być może nawet niższy, niż pierwotnie założone ryzyko.
Taki jest urok rynkowej niepewności.
[Photo by Javier Allegue Barros on Unsplash]

Klauzula informacyjna