W klasycznych opisach trend boczny trwający na rynku przez dłuższy czas można określić mianem akumulacji lub dystrybucji. W pierwszym przypadku tzw. silne ręce skupują akcje i w chwili, gdy ich podaż jest już wystarczająco wyczerpana dochodzi do wybicia w górę. Drugi przypadek – dystrybucja, to ten okres, gdy „silne ręce” pozbywają się akcji. Systematycznie następuje ich sprzedaż, bez wielkiego wpływu na ceny, co zapobiega gwałtownemu załamaniu, a wszystko dzięki temu, że wciąż są chętni do zakupów. W chwili, gdy popyt zostaje zaspokojony następuje wybicie w dół.
Najprościej sklasyfikować, z którym rodzajem trendu bocznego mamy do czynienia, jest oczywiście po fakcie. Wówczas widać, czy dany trend był na poziomach maksimów, czyli mieliśmy do czynienia z dystrybucją, czy też na minimach rynkowych i wówczas miała miejsce akumulacja.
WIG20 oraz WIG – nasze dwa główne indeksy, od czerwca poruszają się w bocznym trendzie. WIG20 w obszarze 1700 – 1900 pkt. Marazm poprzedzony był kilkumiesięcznym wzrostem, więc teoretycznie powinniśmy mieć do czynienia z dystrybucją (formacja odwróconego spodka, którą dodatkowo potwierdza zachowanie wolumenu). Naturalnie inny technik może uznać, że jest to korekta tych wcześniejszych wzrostów. Może zbyt się przedłuża; jej czas jest już bowiem dłuższy niż tamtej zwyżki, ale wciąż jest szansa na wybicie górą, zwłaszcza jeśli zostanie obroniony poziom 1700 pkt. na WIG20, tak jak miało to już miejsce kilkukrotnie.
Na rzecz tego drugiego scenariusza mogłoby przemawiać zachowanie indeksów małych i średnich spółek – sWIG80 i mWIG40 – zwłaszcza tego pierwszego, gdzie kształt wykresu wygląda na korektę w silnym trendzie wzrostowym. Tego rodzaju rozbieżności często są brane pod uwagę w analizach, choć w tym wypadku trudno uwierzyć, by mniejsze spółki mogłyby za sobą pociągnąć te większe.
Zajrzyjmy w środek trendu bocznego na WIG20 – i zachowanie pierwszej dziesiątki spółek, wchodzących w jego skład. W zasadzie jedynymi, które „trzymały” indeks podczas czterech ostatnich miesięcy, były akcje KGHM, Dino Polska oraz PGNIG (łącznie 23 proc. udziału w indeksie). Cała reszta stabilnie zmierzała w bok, a nawet ku dołowi, dotyczy to nawet CD Projektu, który mimo krótkotrwałych wybić w górę, jednak zdaje się stać w miejscu.
Wygląda więc na to, że indeks tym razem dość dokładnie reprezentuje nastrój na rynku. Najważniejsze jednak jest pytanie, co dalej? Jakie są argumenty na rzecz wzrostów, a jakie spadków? Kondycja gospodarki naszej oraz światowych wciąż jest wielką niewiadomą, choć ekonomiści próbują stale wyczekiwać kształtu „V”. Pandemia jednak rozciąga się w czasie i skutki dla społeczeństw, przedsiębiorstw i różnych branż mogą być znacznie trwalsze i mocniejsze, niż oczekiwano. Rynki zachodnie, a zwłaszcza amerykański również wytraciły w ostatnim czasie impet, i jeśli nasz rodzimy parkiet był słaby podczas hossy za granicą, to trudno oczekiwać jakiejś nadzwyczajnej siły, w chwili gdy tam spadki się wzmocnią. Z kolei historia ostatnich miesięcy pokazuje, iż nie należy oczekiwać zwyżki, gdy tam będą bite nowe rekordy.
Pozostaje więc… czekanie i zajmowanie pozycji zgodne z własną strategią oraz własnymi modelami. Dla nowych inwestorów, którym wydaje się, że spekulacja i inwestowanie polega na przewidywaniu przyszłości, może być to trudne do zrozumienia i jeszcze trudniejsze do zaakceptowania. Tak jednak wygląda rzeczywistość tradera. Mamy możliwe różne scenariusze, które dostosowujemy do zmieniającej się rzeczywistości. Naturalnie w ramach pracy analitycznej nadajemy większe oraz mniejsze prawdopodobieństwa pewnym zdarzeniom, ale wciąż operujemy w strefie prawdopodobieństw, a nie pewności.
W całej sytuacji związanej z trendami bocznymi istnieje pewien plus dotyczący zarządzania kapitałem. Jeśli trader modyfikuje swoje pozycje w zależności od zmienności (zwiększa, gdy ta maleje, oraz zmniejsza, gdy rośnie), to trendy boczne są tym okresem, w którym z racji wygasającej zmienności można zajmować większe pozycje. Wówczas w chwili wybicia, więcej korzystamy na potencjalnym ruchu, jeśli jesteśmy ustawieni w dobrym kierunku. Sam zaś trend boczny często sugeruje węższe poziomy stop i oczywiście, może być tak, że zbyt często zajmujemy pozycję w okresie akumulacji/dystrybucji i zmuszeni jesteśmy je zamykać, ze względu na fałszywe wybicia, ale to ostateczne powinno z nawiązką odrobić straty. Podobnie jak drapieżnik podejmujący kilkukrotne próby polowań i szybko wycofujący się, gdy widzi, że szkoda energii na gonitwę.
Mowa oczywiście o grających w dłuższym i średnim terminie. Dla krótkoterminowych spekulantów „rajem” może być jak najdłuższy trend boczny, w którym można się systematycznie „żywić”.
[Photo by Christian Cacciamani on Unsplash]
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.