Wykres dnia: DAX przesadnie drogi

Przeżyłem na giełdzie kilka bess, ale te wspomnienia chyba się już mocno zatarły, ponieważ na nowo odkrywam zjawiska, które dane nam jest przeżywać podczas obecnej pandemii.

Nie ukrywam, że mocno mnie zdumiewa wspominane już przez mnie wcześniej Wielkie Odłączenie, czyli gwałtowny rozjazd między rozgrzanymi do czerwoności, rosnącymi kursami akcji na wielu giełdach a dołującymi efektami gospodarczymi pandemii. To banki centralne są klamrą spinającą oba te idące w przeciwnych kierunkach światy, gasząc jeden pożar środkami, które jednocześnie wzniecają obok drugi pożar. Nie inaczej jest w przypadku Niemiec i bardzo popularnego wśród naszych traderów indeksu DAX.

Sprawdziłem z ciekawości jak wygląda rozkład długich/krótkich pozycji na kontrakty CFD na DAX w bossafx. W chwili sprawdzania 83% to były pozycje krótkie, a więc zupełnie w kontrze do gwałtownie rosnącego indeksu.

Z pewnością część tych krótkich pozycji to wynik wspomnianej „schizofrenii”, a więc trudno dającej się pogodzić rzeczywistości za oknem (i we wskaźnikach ekonomicznych) a tym, jak gwałtownie wykupowane są akcje składające się na indeks. Rozumiem więc owe przekonania co do spadków, o ile pochodzą właśnie z intuicyjnych ocen stanu rynku i dyskontowania w nim obecnej rzeczywistości.

Jeszcze bardziej można się skonfudować widząc poniższy wykres, który udostępnia swoim użytkownikom Bloomberg. Pokazuje on szacunki popularnego wskaźnika Cena/Zysk, czyli z angielskiego P/E. Nie jest to wprawdzie doskonały miernik tego, co się na giełdzie i w spółkach dzieje, ale daje przynajmniej jakąś orientację w tym, gdzie się znajdujemy:

Ta wartość na dziś jest szokująco wysoka patrząc wstecz, ale ciekawsza wydaje się relacja poziomu obecnego z tym sprzed dekady, czyli krachu, który z USA rozpełz się na cały świat i dotknął również Niemcy. Najsilniejsza gospodarka UE również ucierpiała z tego powodu w latach 2007-2008.

Jak widać na wykresie, wskaźnik P/E przed samym krachem był mniej więcej na podobnych poziomach jak przed bessą COVIDową ostatnio. Ciekawsze jest to, co stało się tuż po krachu, czyli gwałtowny wzrost wskaźnika w pierwszej połowie 2009 roku. Co się za tym kryło? Otóż w marcu pojawił się dołek tamtej bessy i ceny akcji szybko zaczęły rosnąć. Jednak za tym wzrostem nie nadążały zyski spółek. W rezultacie mianownik (E) nie doganiał licznika (P) przez co wskaźnik P/E gwałtownie rósł, po czym równie gwałtownie opadał.

Dlaczego takie nagłe jego spadki?

Ponieważ role na szczycie się odwróciły: to zyski firm zaczęły przyśpieszać, a ceny akcji nie były już tak skoczne. Prosperity gospodarcza pozwoliła schłodzić wskaźnik P/E do atrakcyjnych poziomów. Niemcy prężnie się rozwijały pomimo kryzysu w UE (kłopoty Grecji przede wszystkim).

I przeskakujemy ponownie do odczytów z dziś. Ponownie mamy bardzo gwałtowne skok w górę kursów akcji i mocno nie nadążające za nimi zyski spółek (a w zasadzie to chyba nawet w wielu przypadkach raczej straty). Czy ten kosmiczny dziś poziom P/E jest uzasadniony w perspektywie tego, co może się dalej dziać i przypominać zarazem ów manewr sprzed dekady?

Tak, ale pod jednym warunkiem – pandemia szybko przestanie dołować obroty oraz przychody spółek (i całej gospodarki przy okazji), a zyski w tym układzie zaczną rosnąć szybciej niż kursy giełdowe. Czy to możliwe? Niewykluczone, prawdopodobne, ale czy do zrealizowania? Trudno powiedzieć, na dziś przecież nawet nie znamy wszystkich skutków samej pandemii i nie wiemy na ile dalej będzie wpływać negatywnie na gospodarki.

Nawet więc jeśli owe zyski gwałtownie skoczą, to dla schłodzenia wskaźnika P/E potrzebny będzie powolny lub zerowy wzrost samych kursów giełdowych. Mielibyśmy powtórkę manewru P/I sprzed dekady. Alternatywa to po prostu mocny spadek kursów akcji, który wyrówna te dysproporcje.

Jednym słowem, należałoby się liczyć z wyhamowaniem giełdowych wzrostów, tak bowiem podpowiada logika, cykle i zależności gospodarka-giełda. Ale ponieważ weszliśmy w okres spekulacji bez oglądania się na fundamenty, więc jeszcze wyższe poziomy P/E nie będą chyba zdziwieniem. Co jednakże jedynie odwlecze, ale nie uchroni przed momentem, gdy trzeba będzie je urealnić. Trzeba? A może inwestorzy do spółki z bankami centralnymi unieważnili już te prawa…?

–kat–

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.