Kilkukrotnie byłem ostatnio pytany przy różnych okazjach o to, czy kupno ropy w postaci ETFa lub kontraktów CFD nadal rokuje nadzieję na przyzwoite zyski.

Obawy czy rozterki są uzasadnione, jako że kursy ropy po zapaści w kwietniu (ujemna cena na kontraktach WTI) urosły od tego czasu o kilkaset procent. Nie mogę nawet podać dokładnego przedziału, ponieważ wszystko zależy od której ceny będziemy liczyć obecne 35 USD za baryłkę (ropa typu WTI). U różnych brokerów różnie wyglądała cena minimalna, w bossafx było to 6,49 USD więc mamy niemal 7-krotny wzrost.

Nie mogę oczywiście niczego rekomendować. Mogę jedynie przyznać, że sam nadal utrzymuję długie pozycje w obu rodzajach ropy i znajduję przesłanki, by jeszcze się ich nie pozbywać.

Gdy po raz ostatni pisałem tu na blogu o ropie i moim przekonaniu, że kupujący zarobią kupując ją, jednocześnie wskazywałem na wąskie gardło, które wzrosty może blokować. Chodziło oczywiście o brak popytu ze strony przede wszystkim transportu (zużywa ok 50% produkcji ropy), związanego z pandemicznym zamrożeniem gospodarek. Z tej strony powoli sytuacja się poprawia, ale jest jeszcze daleka od normalności. Liczy się jednak co innego w obecnym momencie na rynkach– naturalna nadzieja i wiara, że ograniczenia poruszania się związane z pandemią będą luzowane z każdym dniem i popyt będzie rósł. Na tym rynku to niezwykle istotny czynnik wzrostotwórczy dla ceny.

Druga strona tego równania to oczywiście podaż ze strony największych potęg czyli OPEC, Rosji i USA. Spekulowałem przy poprzednim wpisie na ten temat, że jeśli nie nastąpi szybkie odmrożenie gospodarek, to zapchają się wszelkie światowe magazyny i przerobione na nie tankowce, a wydobycie zostanie w tej sytuacji naturalnie i drastycznie zmniejszone. Tej katastrofy dla branży o włos udało się uniknąć, choć np. Arabia Saudyjska dobrowolnie zgodziła się zmniejszyć wydobycie do tak niskich poziomów, jakich nie widziano w tym państwie od 20 lat. A więc kraj, który na wiosnę wywołał wojnę o ropę i doprowadził do krachu, tym razem się nieco zrehabilitował.

W tym przeciąganiu liny między podażą i popytem, ten drugi powoli wygrywa i co ważniejsze dla kupujących, będzie rósł w siłę, chociaż o dawnych poziomach, gdy ropa sięgała 100 USD za baryłkę, trzeba zapomnieć, o ile nie pojawią się jakieś nowe kataklizmy.

Drugim silnie prowzrostowym czynnikiem, a być może nawet w obecnych warunkach ważniejszym, jest spekulacja, czyli popyt na instrumenty związane z ropą przez graczy spoza tej branży. Obecne kursy są uważane za niskie, trend wzrostowy sprzyja i nastroje również, więc chętnych na kupno nie brakuje.

Takim dobrym papierkiem lakmusowym dla sprawdzenia siły popytu z tej właśnie strony były zeszłotygodniowe dane o zapasach ropy w USA. Jak pamiętamy zbiorniki w Oklahomie były miesiąc temu na granicy pojemności a po morzu pływała armada wynajętych za paskarskie ceny tankowców pod magazyny. USA nie ma naturalnych, znaczących kanałów likwidacji nadwyżki produkcji, więc groziła branży zapaść.

Tymczasem rynek zaczął się sam regulować i po kolei padały szyby wydobywcze, szczególnie te łupkowe. Amerykanom ubyło 1,6 miliona baryłek dziennie, czyli ok 15% produkcji. I kiedy w ostatni czwartek okazało się, że zapasy zamiast planowanego spadku skoczyły w górę o zawrotną w tych warunkach ilość ponad 7 mln baryłek, rynek zmroziło. Miesiąc temu doprowadziłoby to do kolejnego zejścia kursów poniżej zera, a tym razem rynek gładko przełknął ową fatalną informację i popędził w górę. To świadczy, że drzemie w nim jeszcze okrutna moc i chęć do pogonienia w górę kursów.

Najważniejsze na co teraz czekają wszyscy gracze, to wideokonferencja OPEC+, która miała się odbyć 9 czerwca, ale prawdopodobne odbędzie się wcześniej t.j. 4 czerwca. Na niej musi zapaść decyzja, czy cięcia wydobycia, których dokonano w maju i czerwcu, nadal utrzymać przez kolejne 2 miesiące. Konsensus jest dość znaczący, by tak się właśnie to dokonało. Okoniem ponownie staje Rosja. Już wcześniej sygnalizowała, że chce podnieść kwoty wydobycia. Jeśli ponownie pójdzie na udry z Arabią Saudyjską, może dojść do kolejnego krachu, więc branża ma nadzieję, że Rosja skoczy tym razem po rozum do głowy.

Tym bardziej, że kraje producenci ropy silnie cierpią na brak środków na walkę z pandemią i wydobycie gospodarek z zapaści. Właśnie sama Arabia Saudyjska wyasygnowała na ratowanie kolejne 13 mld USD z budżetu, bo choć sama ropę wydobywa najtaniej, to obecne ceny nie dają jej i innym producentom premii, przy której można ratować i stabilizować budżety i gospodarki.

Chwilę jeszcze o technikaliach.

Najważniejszy gracz spekulacyjny na rynku, czyli fundusze hedgingowe mocno odbudowują swoje długie pozycje po zapaści, co widać na poniższym rysunku z Bloomberga:

Wielkość pozycji dochodzi do stanów średnich, ale można zakładać że w obecnej dość niecodziennej sytuacji ich skłonność do zysku i ryzyka na tym rynku jeszcze nie została w pełni zaspokojona.

Kiedy spojrzeć na wskaźniki COT, mamy sytuację jak wyżej, tzn gwałtownie rośnie netto ilość długich pozycji w ropie WTI i mała stagnacja w długich pozycjach na ropę BRENT, spada sukcesywnie ilość krótkich pozycji ze strony wszelkich funduszy lewarowanych. Zamykają natomiast swoje długie pozycje z kolei nabywcy, wykorzystujący ropę w we własnych biznesach i spada obrót. Tak naprawdę to zasadniczo fundusze hedgingowe ciągną dziś kursy, dlatego można mówić o spekulacyjnej hossie.

Jeśli chodzi o wykres, to ponownie, co broker lub giełda to inne poziomy. Jednak mianownik jest wspólny:

– dojście lub lekkie przebicie spadkowej półrocznej linii trendu (czerwona na wykresie poniżej z bossafx)

– coraz wyższe dołki i górki oznaczające trend wzrostowy (hossa, zielona linia)

– przejście dołka zmiany trendu na wzrostowy za pomocą formacji odwróconej RGR

Technicznie mamy miejsca na jeszcze przynajmniej kilka dolarów wzrostu.

Praktycznie jednak to OPEC+ rozstrzygnie trend na najbliższy czas i pod to zdarzenie idzie obecnie gra. Brak pozytywnej decyzji o utrzymaniu cięć będzie oznaczać oczywiście mocny spadek. Z kolei zgoda na cięcia w dużej mierze do tego momentu będzie już w cenach. W tym układzie o realnej sile trendu dowiemy się po widekonferencji. Jednak można się spodziewać, że korekty w dół będą aktywnie wykupowane.

—kat—

2 Komentarzy

  1. NS

    Jaki będzie najlepszy ETF w bossa do inwestowania w ropę?

  2. Marcin

    Popyt popytem, ale budowanie portfela długich pozycji przez odpowiednio duży kapitał zajmuje sporo czasu. Ludzie/instytucje mające ten kapitał są w stanie ponownie przetestować dołki i z dużym prawdopodobieństwem to zrobią. Po co? Po to, żeby wybić z głowy milionom byczków załadowanych po szyję długimi pozycjami wzrosty. Drobni spekulanci będą masowo uciekać z długich pozycji, co skrupulatnie wykorzystają wyżej wymienione instytucje i ochoczo odbiorą wszystko co "długie". Na koniec nakręcą wzrosty. Ale zrobią to w dowolnym dla siebie momencie. Media lub wszelkie negatywne informacje oczywiście bardzo pomogą w rozegraniu tego scenariusza. Cena ropy jest prawdopodobnie najniższa za naszego życia. Ale musi przynajmniej jeszcze raz stać się absurdalnie niska, ponieważ zbyt wielu ludzi uwierzyło w to, że teraz będzie już tylko drożej.

Skomentuj NS Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.

Proszę podać wartość CAPTCHA: *