Pogrzeb chochoła spekulacji

Czas przestać postrzegać rynki akcji w kategoriach kasyna. Rewolucja ETF-owa spowodowała, iż inwestorzy nie muszą i – co ważne – przestają myśleć o pobiciu rynku. Energia została skierowana w dopasowanie się do szybkości zachodzących zmian.


Na GPW świętujemy ostatnio pojawienie się nowego funduszu indeksowego, oklaskujemy rosnące aktywa i wreszcie coraz bardziej staramy się nadgonić stracony czas, w którym inwestycyjny świat żyje od dekady. Na blogach bossy są notki sprzed kilkunastu lat, w których mieliśmy okazję odnotowywać napływ środków do funduszy (typu ETF) towarowych (ograniczonych po bańce spekulacyjnej na rynkach towarowych w końcówce poprzedniej dekady). Później pisaliśmy o rewolucji ETF-owej, pokazując globalne przesunięcie w stronę tzw. pasywnych form inwestowania. Wreszcie doczekaliśmy się serii notek – i oklasków – dla polskiego funduszu indeksowego, który pozwala szukać ekspozycji na spółki o średniej kapitalizacji. Po drodze zderzyliśmy się jednak z ograniczeniami prawnymi nałożonymi na zagraniczne fundusze indeksowe, które realnie odcięły polskich inwestorów od najważniejszego wynalazku finansowego ostatnich lat.

Ciekawostką jest, iż w całej dyskusji o rewolucji pasywnego inwestowania zginął gdzieś element, który jest szalenie ważny dla postrzegania ekspozycji na rynki akcji w całości. Rewolucja ETF-owa ma w sobie element, którego centralnym punktem jest zgoda na brak bicia rynku. Oczywiście, ciągle słyszymy o strategiach smart beta – część rynku ETF i samych funduszy to ETF-y jest typu smart beta – ale to nic więcej niż próba godzenia aktywnego zarządzania pod przykrywką pasywnej metki. Ludzie, którym kurczy się świat – zarządzający aktywnie – walczą o życie próbując podpiąć się pod fundamentalną zmianę w zachowaniach klientów i oferują obietnice pobicia rynku znaną z czasów, gdy pobicie rynku było celem, a dokładniej marzeniem wszystkich. Kwestią czasu jest, kiedy moda na „poprawienie” pasywnego inwestowania zacznie docierać na poziom inwestorów indywidualnych, ale dziś gra w segmencie smart toczy się raczej o to, żeby wypuścić fundusz ETF, który stanie się popularny wśród zarządzających.

Większość w świecie ETF-ów skupia się raczej na konstruowaniu ofert tak, żeby z samych ETF ułożyć portfel optymalny dla potrzeb klienta w danym momencie jego życia. Wszystko to, co znamy z idei funduszy stabilnego wzrostu, ochrony kapitału czy funduszy agresywnych daje się dziś zbudować – w dużej części – z samych ETF-ów. Wspólnym mianownikiem nie jest jednak wygranie z rynkiem w całości, ale wykorzystanie rynku na własne potrzeby. Odnoszę wrażenie, iż wielu komentatorów, np. wypowiadających się w kontekście likwidacji OFE, przegapiła tę fundamentalną zmianę, która pojawiła się na rynku i naprawdę walczy z chochołem spekulacji, który jest dość wiekowy. Rewolucja pasywnego inwestowania pozwala ignorować zapędy spekulacyjne i naprawdę demokratyzuje dostęp do rynku dla ludzi, którzy nie chcą mieć do czynienia ze światem skutecznie obitym antyrynkową propagandą. Drodzy krytycy giełd i inwestycji na rynkach akcji: ETF-y spowodowały, iż spekulacja, jak nigdy wcześniej, przestała być centralnym punktem ekspozycji na rynkach akcji. Czas najwyższy dostosować narzędzia krytyki do rzeczywistości. Również dla własnego dobra.

3 Komentarzy

  1. Łukasz

    Jeżeli wszyscy przejdą na ETFy, ale tak dosłownie wszyscy. To kto będzie decydował o cenie?

    1. Adam Stańczak (Post autora)

      Kiedyś pytania o takie problemy nazywano scholastyką. Można je mnożyć w nieskończoność: co stanie się ze światem, jak wszyscy pójdą spać? Dla jasności, nie ma w odpowiedzi żadnej agresji. Naprawdę takie pytania są zadawane nie od dziś i generalnie odpowiedzi idą w stronę: spadnie efektywność rynku, więc ktoś nieefektywność rynku będzie chciał wykorzystać. Stawiając hipotezę roboczą odpowiem, że na rynku będzie jakiś punkt równowagi, pomiędzy koncentracją akcji w ETF-ach i poza nimi. Im bardziej rynek odchyli się od tego punktu, tym większa będzie nieefektywność, którą będzie można wykorzystać, aż do punktu, w którym nieefektywność spadnie do poziomu, w którym znów bardziej opłacalne będzie posiadanie ETF-ów. Pewnie za jakiś czas pojawią się badania analizujące to zjawisko.

      1. Michał

        Przychylam się Adam Twojej wypowiedzi, gdyż po pierwsze nie znikną fundusze, które właśnie będą czekały na wspomnianą nieefektywność 🙂 I lewarem pobiją rynek, zrobię sobie sztuczną "alfę" i będą tańczyć, jak Wielcy inwestorzy XIX wieku po wygranej bitwie. Niemniej wojny nie wygrają bo sądzę, że większość profesjonalnych inwestorów, głównie tych komercyjnych, skorzysta z dobroci pasywnego inwestowania. Kiedyś dążyło się koszykiem do benchmarków, dziś prawie kupuje się benchmarki 🙂

Skomentuj Adam Stańczak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *