Literatura inwestycyjna A.D. 2019

Do rocznych podsumowań dokładam kilka refleksji na temat książek dotyczących inwestowania i tradingu, które ukazały się w 2019 roku w USA.

To ze Stanów Zjednoczonych pochodzi przecież zdecydowana większość tekstów i pomysłów w tej branży, więc to tam siłą rzeczy trzeba sięgać po nowości. Co dla nas, Polaków, niesie po równo korzyści i niedogodności. Te pierwsze związane są z tym, że do polskiego przekładu trafiają już przefiltrowane przez ekspertów pozycje. Negatywna strona związana jest z tym, że można coś przeoczyć w oryginale albo książka może być znakomita, ale na tyle niszowa, że  wydanie nie pokryje kosztów więc nie podejmuje się ryzyka.

A wybór staje się z jednej strony coraz szerszy, a z drugiej coraz gorszej jakości. Dobrze więc, że potentat w sprzedaży, czyli Amazon oraz google.books oferują możliwość przeglądnięcia zawartości przed zakupem.

Wielokrotnie tutaj oceniałem, że w literaturze branżowej panuje od kilku lat nadinflacja. Wydaje się góry książek, które nic nie wnoszą. Na szczęście wiele z nich można pobrać za darmo z Amazona. Dotyczy to szczególnie książek o forexie, które mnożą się jak króliki w związku z popularnością tematu. A chyba jeszcze więcej o subiektywnej Analizie technicznej i strategiach uznaniowo-technicznych. Na to nakłada się fala podręczników z zakresu kryptowalut, ale mnie specjalnie to nie pociąga, choć przeglądam je w miarę możliwości.

Do tego dochodzi sporo wznowień i nowych edycji starych pozycji. Nie wnikam więc w nie, sporo znajduje się w opisach w historii naszych blogów, wystarczy użyć funkcji „szukaj”. Mój przegląd jest nieco stronniczy, z jednej strony szukam naprawdę dobrych pozycji, z drugiej – większość literatury branżowej znam i trudno mi już dogodzić 🙂

Hitem tego roku była szeroko przeze mnie omawiana książka o legendarnym Jimie Simonsie – „The man who solved the market”. Nie dodam więc nic więcej, zainteresowanych zapraszam do cyklu moich wpisów w tym temacie.

Największym zawodem wśród nowości 2019 była dla mnie książka Larry Hite’a „The Rule: How I Beat the Odds in the Markets and in Life―and How You Can Too

Przypomnijmy – Hite to jeden z „Czarodziejów rynku” wg Jacka Schwagera. Żeby załapać się na wywiad do tego cyklu książek, trzeba naprawdę zaimponować dokonaniami, najczęściej oszałamiającą zyskownością albo niebanalnym podejściem do rynku. Hite jest taką figurą i chylę czoła jak przed Mistrzem. Tylko że ogromnym dysonansem w tej sytuacji stała się jego autobiografia.

Można w niej podziwiać, jak od urodzenia ułomny chłopak daje sobie znakomicie radę w życiu, a potem pokazuje światu, że choroba trawiąca umysł nie musi przeszkadzać w osiągnięciu Olimpu w tradingu. Przez chwilę nawet miałem wrażenie, że pomogła mu nawet w jakimś sensie emocjonalnie, gdyż niemal na podobieństwo psychopaty potrafił ze żelazną konsekwencją realizować swoje strategie. OK, motywacyjnie książka przechodzi, ale na tym koniec.

Widzimy dalej jak robił sute transakcje, jak budował firmę, jak wchodził w świat trend-following, jak uczył się na błędach, i jak wykuwał swoją filozofię inwestycyjną (dyscyplina ponad wszystko), ale choć to wszystko ma może jakiś walor fabularny, to jako poradnik nie dostarcza niemal żadnej nowej czy intrygującej treści 🙁

Nie wiemy po lekturze w zasadzie nic na temat tego, jakich narzędzi i strategii używa(ł). Nie ma praktycznych porad, poza jedną – asymetrycznej inwestycji, a więc korzystania z okazji na pełnym ryzyku. Tylko że te okazje to raczej dla najbardziej majętnych inwestorów. Rozczarowanie jak dla mnie, byłem nawet zdziwiony nagłym zakończeniem się książki.

Dużo lepiej poradził sobie Noblista – Robert Schiller z książką „Narrative Economics: How Stories Go Viral and Drive Major Economic Events”

Kto nie zna autora, przypomnę – Nobla otrzymał za odkrycia w dziedzinie finansów behawioralnych, w których pokazuje, że kursy w jakiejś mierze da się prognozować (w kontrze do E.Famy, który dostał równolegle Nobla za mocno przeciwstawne tezy). Przy tym to stały felietonista w prasie branżowej a także autor głośnych książek (Irrational Exuberence, Animal Spirit).

Przyznam, że i tutaj poczułem się nieco rozczarowany, ale przynajmniej po lekturze zrozumiałem dlaczego. Shiller mocno osadza treść w charakterystycznym jak na profesora naukowym podejściu, ale to dopiera pierwsza próba podejścia do tematu, wskazanie kierunków badań, ogarnięcie wstępnych tez.

Temat w sumie nie jest nowy- chodzi o narracje, tutaj konkretnie o te ekonomiczne. Jak się okazuje to one w ogromnej mierze kierują decyzjami inwestorów i konsumentów. Jednak do tej pory nie znalazły swojego należytego uznania, przebadania i ujęcia w teorie. Shiller wyjaśnia to zjawisko na przykładzie narracji związanej z rosnącą atrakcyjnością a potem bańką spekulacyjną Bitcoina. Tworzy przy tym pierwsze definicje, podziały i specyfikacje narracji związanych z rynkami akcji, kryptowalut czy nieruchomości. Pokazuje podobieństwa do rozprzestrzeniania się epidemii. Ale omawia historyczne narracje tylko z lat 20-30 wieku XX, a szkoda…

Problem w tym, że mamy jeszcze za mało narzędzi by narracje przewidywać i na ich podstawie prognozować. Większość z tego to narzędzia dość intuicyjne. Trzeba też jeszcze znaleźć dowody, że to one przede wszystkim kierują ruchem na rynkach, przede wszystkim inwestorów indywidulanych, szczególnie niezawansowanych, którym zastępują analizy. Jak dla mnie mimo to inspirujące i sam mam zamiar więcej o tym na blogach pisać. Odkrycie nadchodzącej czy rozprzestrzeniającej się narracji może zastąpić w inwestowaniu innego rodzaju analizy.

Kolejna: Krawczyk, Baxter – „Understanding Behavioral BIA$: A Guide to Improving Financial Decision-Making”.

Rozpocząłem dopiero lekturę i widzę, że pod jednym względem jest inna w stosunku do reszty książek o błędach behawioralnych – pokazuje ich mechanizmy na poziomie fizjologii, a także dodano rady, jak się ich ustrzegać.

Udało mi się również nadrobić przeoczone lektury z lat poprzednich, ale o nich na bieżąco w kolejnych wpisach w 2020 roku i to już dość konkretnie – z praktycznymi wnioskami i przykładami.

Jedna z książek, za którą dopiero mam plan się zabrać, wyszła jeszcze w 2018 roku – Linda Raschke „Trading sardines”. Autorka, to kolejna legenda tej branży, chyba nawet najbliższa temu, co sam w tym biznesie robię. Ale pierwszy paragraf dostępny za darmo na jej stronie jakoś mnie nie nastroił emocjonalnie. Odkładam lekturę całości w obawie, że i tym razem mogę się rozczarować…

Gdyby ktoś odnalazł w tegorocznych wydaniach jakąś perełkę wartą uwagi – będę wdzięczny za wskazanie i komentarz.

Udanych przeżyć czytelniczych i inwestorskich w Nowym Roku!

—kat—

2 Komentarzy

  1. Simon

    Moim zdaniem żadna książka nie zastąpi praktyki bo trening czyni mistrza a jeszcze pod okiem doświadczonego mentora który w swoim życiu osiągnął wiele sukcesów inwestycyjnych to najlepsza szkoła.

  2. jacek

    Pozycja Lindy o tyle ciekawa byla dla mnie, ze prezentuje wiele fuckupow jakie miala w zyciu inwestycyjnym i jak z tego sie podnosila mocno poturbowana.

    Poza tym poznac mozna kulisy jak w jej zyciu przewijalo sie wielu ciekawych traderow (np. Niederhoffer, Williams, Kaufman).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.