Kontynuuję rozważania po lekturze książki „Śladami Warrena Buffeta” P. Gerschmanna i T. Jaroszka. Tym razem o czymś, co wybrzmiewa nie tylko z podejścia Buffetta do życia, ale co od wielu lat jest kwestią praktycznie nierozwiązywalną, czyli pułapki oczekiwania nieustannego wzrostu. W przypadku Buffeta jest to szczególnie trudne, gdyż istnieje sprzeczność między tym czego szuka, a jak sam postępuje w życiu.

Zacznijmy na początek od wizerunku Buffetta znanego z biografii, przekazów i jego własnych wypowiedzi. Mamy do czynienia z miliarderem, dość oszczędnym, może nawet dusigroszem, który jest lojalny wybranym markom i produktom. Jeździ przez lata tym samym modelem samochodu i od kilku dekad mieszka w tym samym domu w Omaha, w którym ma jednocześnie biuro.

Oczywiście nie mamy pewności, czy pod jego domem nie rozciąga się sieć jaskiń i labiryntów pełnych dzieł sztuki, kosztowności, wypasionego modelu kolejki w skali 1:1, czy  wbrew publicznym deklaracjom nie jest to miejsce naszpikowane najnowszymi technologiami niczym u Bruce Wayne’a. Pozostańmy jednak przy tej charakterystyce, którą znamy. A teraz zmultiplikujmy go po wielokroć? Stwórzmy miasto w którym mieszkają sami Warrenowie. Kto w takim razie będzie nabywał najnowsze modele samochodów, smartfonów, korzystał ze streamingu telewizyjnego, zmieniał kilka razy do roku odzież zgodnie z trendami, miał w szafie kilkadziesiąt par butów, zegarki na różne okazje? Nasze miasteczko byłoby raczej w sprzedażowej zapaści. Trudno byłoby od większych i mniejszych firm oczekiwać tego, czego poszukuje sam Buffett – stałego i bezpiecznego wzrostu zysków.

„Wartość dla akcjonariuszy”, ciągły wzrost, nieustannie coraz wyższe zyski, prowadzą do tego, że większe przedsiębiorstwa wciąż puchną, jeśli nie od tworzenia kolejnych produktów i kreowania trendów to dzięki przejmowaniu mniejszych graczy. Zarządzający, analitycy i cała reszta inwestorów, chętnie zainwestują w takie przedsiębiorstwo. Ale równocześnie, żeby podkreślić swój materialny status, będą szukać niewielkich ekskluzywnych knajpek, zamiast sieciówek otwierających nowy punkt raz na tydzień, gdzieś na świecie. Kupią garnitur i koszulę szyte na miarę uszyte u krawca w Mediolanie, który od lat prowadzi odziedziczony rodzinny warsztat. Przecież nie wybiorą „masówki” z popularnej sieci, która ma mieć zyski i płacić dywidendy. Zakupy w popularnej sieci, która właśnie ogłosiła kolejny kwartał zysków – no przecież nie wypada, nie należy, nie ta jakość! Ale te wszystkie małe sklepiki są wypierane, przez wielkich, których stać na czynsze w dowolnym miejscu i dowolnej wartości.

Niezręcznie poruszyć jest również wątek etyki sprzedaży. Bo, w którymś momencie wybrzmi „no ale jak realizować plany sprzedażowe?”. Będzie to dotyczyło i branży spożywczej i bankowości i wielu, wielu innych. W zasadzie każdy obszar współczesnej rzeczywistości, który nas otacza. Jak to powinniśmy ograniczyć produkowanie śmieci i zużywanie plastiku. Przecież to będzie zagrożenie dla rozwoju i naszych zysków.

Wprost te obawy wyraził prezes odzieżowej firmy H&M – Karl-Johan Persson, mówiąc, że ruchy proekologiczne niosą realne zagrożenie społeczne. No tak, nie po to sztucznie postarzamy sprzęty, robimy odzież jednosezonowej jakości, generujemy marki, żeby teraz to wszystko zaprzepaścić.

Społeczna odpowiedzialność biznesu (CSR) jest świetna i ważna i możemy wykorzystać ją do promocji marki, otwierając fundacje, pomagając potrzebującym, ale… tę działalność musimy finansować z zysków. A zyski mamy dzięki coraz większej produkcji, coraz większym wpływie na środowisko.

Czy te paradoksy są do rozwiązania we współczesnym świecie? Jak to wszystko pogodzić?

[ilustracja: źródło]

1 Komentarz

  1. Jakub

    Buffett ma ogromną makietę kolejki na poddaszu. Było o tym wspomniane w jego biografii pt. "Snowball".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *