Na rynku amerykańskim prawdopodobnie powstałaby przynajmniej jedna książka (i kilka mniejszych dziennikarskich tekstów) pokazująca kulisy tego rodzaju sprawy. Ponieważ jednak jesteśmy na rynku polskim, to za szczegółowe opisanie sprawy, dodatkowo z pewną swadą zabrał się nie dziennikarz czy reportażysta, tylko prawnik, były prezes Polskiego Instytutu Dyrektorów. Mowa o Andrzeju Nartowskim, który być może część czytelników kojarzy z felietonów publikowanych przez niego na łamach Gazety Giełdy PARKIET (dostępne również na stronie www.andrzejnartowski.pl), w których trafnie i z humorem opisuje wady naszego rynku. Należy jednak dodać, że A. Nartowski ma za sobą doświadczenie dziennikarskie i to w tym materiale czuć, choć jej tytuł mógłby potencjalnie zawierać prawniczą nowomowę.
Chodzi o aferę GetBacku, która kilka tysięcy inwestorów kosztowała łącznie około 4 miliardów złotych. Andrzej Nartowski opublikował ponad sześćdziesięciostronicowy raport, w który dokładnie opisuje historię zdarzeń, oraz próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie „co poszło nie tak”.
W skrócie – wszystko!
Zawiodły wszelkie organy i zasady systemowe. Zasady corporate governance, nadzór wewnętrzny, jak i zewnętrzny, audytor, wydający ratingi i rekomendacje, czyli krótko mówiąc – cały rynek.
I cały rynek ponosi teraz konsekwencje tego wszystkiego, ze szczególnym uwzględnieniem spadku zaufania do instytucji i produktów tegoż rynku.
Ponieważ wiele rzeczy na naszym rynku kapitałowym jest postawione na głowie, tak również z raportem wiąże się pewna ciekawostka, o której autor pisze już we wstępie:
Raport został zamówiony i opłacony przez Abris. Korzystałem z wielu informacji, dokumentów i kontaktów udostępnionych mi przez zamawiającego. Korzystałem również z innych źródeł, których nie uzgadniałem z zamawiającym. Nie byłem w żaden sposób ograniczany w kwestiach zawartości, treści, formy, objętości lub kosztu opracowania. Przyjąłem zlecenie w przekonaniu, że zamawiającemu znane są przynajmniej niektóre z moich – jakże krytycznych! – wypowiedzi publicznych na temat GetBack S.A., jej statutu, propozycji przedstawionych walnemu zgromadzeniu zwołanemu na 28 marca 2018 r., działań prezesa zarządu i rady nadzorczej
Abris Capital Partners zamawia u autora krytycznych tekstów dotyczących działań i zaangażowania w sprawę raport, dając całkowitą swobodę. Nartowski z tego korzysta, i choć w wielu miejscach pozwala sobie na mocną krytykę, wszystko opisuje taktownie. Gdyby był to tekst reportażowo-dziennikarski, taki jakie powstają po aferach na rynku amerykańskim można by w wielu miejscach spodziewać się znacznie dosadniejszych zwrotów. Co ciekawe autor nie obawia się pisać pełnego imienia i nazwiska prezesa spółki:
prezes spółki Konrad Kąkolewski, wcześniej członek zarządu GetBack S.A. Nazywany obecnie w dokumentach śledztwa i w mediach Konradem K.
To odróżnia ten tekst, od faktycznego reportażowego materiału, jakim jest książka Pawła Reszki Chciwość. Jak nas oszukują wielkie firmy, o której niegdyś pisałem (Chciwość i rozczarowanie) zwracając uwagę na brak nazw i nazwisk w całym tekście.
Mamy więc odważny raport dotyczący funkcjonowania nierzetelnej firmy, ze wskazaniami, co zrobić, by uniknąć podobnych doświadczeń w przyszłości.
Oczywiście wiele z tych wskazań zależy od dobrej woli uczestników rynku na co autor zwraca uwagę kilkukrotnie, choćby przypominając, że istnieje dokument, który powstał w 2008 roku Kanon dobrych praktyk rynku finansowego, ale o jego istnieniu zdaje się wszyscy zapomnieli.
Podoba mi się to, gdy Nartowski odwołuje się do nadużyć z rynków zagranicznych, podkreślając, że one będą istniały, tylko musimy wypracować metody ich wykrywania, a następnie karania. Dzięki tej perspektywie pokazuje coś niesłychanie ważnego, co przez wiele lat umykało tym wszystkim, którzy mówili „mamy tak fantastyczny nadzór, że nie dochodzi do większych afer”. Pojawiały się co prawda mniejsze, lub większe, ale nigdy gigantyczne i zdawały się być ignorowane.
Prawdopodobnie to był 2001 rok (może 2002) gdy na konferencji WallStreet organizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych odbyła się debata dotycząca „dobrych praktyk”. Jeden z panelistów (nie pamiętam już kto) wypowiedział zdanie, z którego wynikało, że podpisanie zasad ładu korporacyjnego wyklucza istnienie nadużyć. Uczestniczyłem wówczas w tym spotkaniu jako dziennikarz i zapytałem, czy to oznacza, wiarę w to, że jeśli złodziej podpisze oświadczenie, że nie będzie więcej kradł, to mamy załatwiony problem kradzieży? To był czas afery 4Media SA i kilku innych spółek, które ochoczo podpisywały „dobre praktyki”, nie specjalnie przejmując się ich przestrzeganiem.
Na to zwraca uwagę w raporcie Andrzej Nartowski – zasady i kodeksy to jedno, ale jeszcze jest konieczny nadzór, audyt, kontrole i oczywiście przestrzeganie zasad. Inna sprawa, gdy każdy element w tym łańcuchu będzie szwankował. Brakuje w tym raporcie (i zaleceniach) zwrócenia uwagi na kontrolną (i krytyczną) rolę mediów. Co więcej, o ile wielokrotnie zwraca się uwagę na różnego rodzaju konflikty interesów, to brak pokazania, że również w tym obszarze taki konflikt jest możliwy (wynikający choćby z układu reklamodawca-media).
A ja mam (złudną) nadzieję, że może kiedyś, w niedalekiej przyszłości powstanie tekst dziennikarski o imperium spółek, które w zadziwiający sposób robiły biznes na braku zasad etycznych.
**
Cały raport do pobrania na stronie www.andrzejnartowski.pl
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Parę dni temu w parkiet.tv Grzegorz Siemionczyk rozmawiał z partnerem PWC Krzysztofem Szułdrzyńskim "Spółka publiczna musi spełniać wysokie standardy" m.in. o zaufaniu i Dobrych Praktykach Spółek notowanych na GPW, polecam. Jednak wciąż o corpgov mówi się mało konkretnie. Gdyby zapytać inwestora, albo jakiegoś dziennikarza – proszę wymienić choć jedną "dobrą praktykę" z DPSN, to zapadłoby milczenie. Finansuje się edukację typu :jak obstawiać na GPW", ale nie ma nic z edukacji o tzw. ładzie korporacyjnym. Ani na konferencjach.
PS Na WS o dobrych praktykach było chyba ze dwa razy, pierwszy i ostatni, wspomniany we wpisie 😉