Kolejny czynnik wpływający na skuteczność A.T. ma dość uniwersalne znaczenie, bo w każdej zasadniczo dziedzinie działań człowieka.
Kwestią wartą rozwagi jest sposób, w jaki on A.T. dotyka i jak temu przeciwdziałać
Powód nr 3. Losowość
Problem losowości pojawia się już na samym wstępie, zanim zaczniemy cokolwiek rysować, ponieważ kursy instrumentów giełdowych, a więc tworzywa dla A.T., są uważane za naśladujące „błądzenie losowe” (ang. random walk) i już tylko z racji tego nie powinny mieć zastosowania w prognozowaniu. To tak, jakbyśmy próbowali prognozować kolejne wyniki rzutu monetą na podstawie ciągu orłów i reszek z bliższej lub dalszej przeszłości.
Doświadczeni technicy wiedzą jednak, że jeśli trzeba, to mogą rysować i tradować dowolny wykres giełdowy, nawet jeśli naukowcy ogłoszą, że jest on „losowy”. Dlaczego?
Bo reguły gry są takie same niezależnie od danych, a błędy koryguje się zarządzaniem ryzykiem. Poza tym nie ma zgody wśród samych ekspertów na ile giełdowe kursy to czysta losowość. Choćby dlatego, że rozkłady nie są tu normalne (zbyt dużo tzw. grubych ogonów, czyli zmian cen o ogromnej rozpiętości). I za dużo anomalii, jak choćby impet (ang. momentum), który powoduje istnienie trendów.
Analiza Techniczna ma zapisane w swoich dogmatach, że zmiany kursów nie posiadają losowego charakteru i dlatego nadają się do analizy, a przed wszystkim prognozowania. Ale to nie koniec, a dopiero początek kłopotów. Losowość w stosowaniu samej A.T. przejawia się na szereg innych sposobów.
Przede wszystkim wyraża się w rozkładzie zysków i strat w szeregu transakcji. Nie sposób prognozować ani odkryć reguły tego, kiedy pozycja okaże się zyskowna, a kiedy stratna. To nakłada w sposób oczywisty na tradera pewien reżim postępowania, ową słynną konsekwencję działania.
Jeśli stosujemy narzędzia techniczne, bądź to w formie strategii posiadającej przewagę na rynku, bądź przynajmniej w celu znalezienia dobrego wejścia na rynek, potrzebujemy robić to w sposób jak najbardziej systematyczny. W zasadzie więc należy korzystać z każdego sygnału wejścia do gry. W przeciwnym razie losowy rozkład zysków i strat może dać o sobie znać dość brutalnie. Kiedy bowiem zamiast z systematycznego używania z sygnałów, które oferuje nam wybrane narzędzie, korzystamy tylko z wybranych, nasze wyniki również stają się losowe.
Pół biedy, jeśli uda się wykorzystać w ten wybiórczy sposób sygnały trafne. Ale losowe wybieranie może spowodować, że w najgorszym wypadku skorzystamy tylko z tych najgorszych, stratnych i nietrafionych. W rezultacie sama strategia (czy ciąg sygnałów) może się okazać sumarycznie zyskowna, podczas gdy nasz rachunek zatopi się we krwi z powodu losowego podejścia.
To samo zresztą dotyczy wszelkich narzędzi technicznych stosowanych z doskoku, czyli na zasadzie: tu wejdę w formację, tam na przełamanie linii trendu, a innym razem z powodu wybicia jakiegoś wskaźnika. Ponieważ żadne z technicznych wskazań nie posiada 100% trafności, a część sygnałów kończy się szybką stratą, więc losowe ich wykorzystanie ponownie jak wyżej kończy się losowym wynikiem łącznym. Dziwnym trafem bardzo często jest to wynik ujemny.
Podobny błąd można popełnić skacząc między instrumentami czy rynkami. Narzędzia dające nawet udokumentowaną przewagę w tradingu na jednym rynku, stosowane bez uprzedniego ich sprawdzenia na innych rynkach prowadzą do wystawiania się na losowy, często negatywny wynik.
Za wszystkie te nieudane transakcje trudno jednak obarczać winą samą A.T., to działanie jej użytkownika prowadzi do negatywnych rezultatów. Przy czym niestosowne jest nawet ocenianie skuteczności A.T. przez pryzmat samego wyniku transakcji. Dość swobodne korzystanie z A.T. może bowiem przynieść pozytywne wyniki w dużej mierze tylko dzięki szczęściu. A przecież nie po to stosuje się A.T. by liczyć na fart! Wykorzystanie A.T. jest w zamierzeniu objawem wiedzy i umiejętności (ang. skills), a na szczęśliwe trafienie można liczyć co najwyżej w Lotto, gdzie żadnego rodzaju analiza nie prowadzi do zysków inaczej niż tylko przez szczęśliwy traf.
Kolejne zastrzeżenie: trzeba brać pod uwagę, że A.T. jest przeznaczona do stosowania na rynkach, na których płynność jest wystarczająca, i gdzie nie ma możliwości manipulacji cenami już nawet niewielkim kapitałem (vide New Connect). A.T. również podlega ograniczeniom w tych sytuacjach lub na tych rynkach, na których dochodzi do okazjonalnych eksplozji kursów o znacznym nasileniu. Wszystko to wprowadza znaczną dawkę przypadkowości do wyników.
Losowość ma również spory wpływ na realną lub domniemaną skuteczność A.T. jeśli pod uwagę bierzemy moment rozpoczęcia działań na rynku. Kiedy trafimy na okres obsunięcia kapitału, czyli dość naturalny ciąg nietrafnych sygnałów, które robią wyrwę na rachunku, możemy spodziewać się kilku niepożądanych objawów:
– zniechęcenia, utraty wiary i motywacji, a w rezultacie porzucenia narzędzia/strategii lub nawet odrzucenia A.T. w całości,
– utraty kapitału jeśli źle została dobrana wielkość pozycji,
– rzeczywistej utraty skuteczności działania wybranego narzędzia/strategii z powodu przesunięcia cyklu (niestacjonarność), opisanego w poprzednim wpisie,
– mylnej oceny skuteczności narzędzia/strategii; jeśli bowiem parametry skuteczności zostały wypracowane podczas hossy, a nadejdzie bessa, to efektywność działania ma prawo zostać znacząco zaburzona.
Najpoważniejszy jednak błąd losowości, który tkwi swoimi korzeniami w fundamentach korzystania z A.T., to tzw. błąd I typu (ang. type I error). Polega on na znalezieniu w danych z przeszłości fałszywej zależności, z reguły na skutek nadmiernego dopasowania parametrów do danych. Na przykład ustawień jakiegoś wskaźnika, które w przeszłości przyniosły zysk, ale nie powtórzyły swojej skuteczności w przyszłości. W rezultacie posługujemy się ‘przypadkową’ strategią transakcyjną. Znalezienie sposobu na uniknięcie tego rodzaju błędu to w zasadzie jakieś 90% nakładów pracy nad skutecznymi strategiami, systemami i algorytmami, a więc temat na kilka książek.
Czy pisałem już, jak istotne jest wobec wszystkich tych pułapek zarządzanie ryzykiem? Co ciekawe, do tej pory nikt nie wymyślił zarządzania SZCZĘŚCIEM, czyli odwrotną stroną ryzyka. A to przecież równie istotny składnik losowości…
CDN
—kat—-
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Many experts on Twitter claim adamantly that TA is BS and worthless. I am wondering if they would be willing to refund my tax payments to the IRS for the past 43 years. Any volunteers?
Wielu ekspertów na Twitterze twierdzi, że TA jest BS i bezwartościowa. Zastanawiam się, czy byliby gotowi zwrócić mi moje podatki wpłacone do urzędu skarbowego za ostatnie 43 lata. Sa jacyś ochotnicy?