Jeśli masz dogodność zapłać, jeśli nie wybaczamy

Jednym z największych przekleństw naszej rzeczywistości podatkowej jest fakt, że prawo w Polsce jest interpretacyjne. Co więcej interpretacje działają wstecz sprawiając, że nawet najbezpieczniej prowadzony biznes czy działalność nie może czuć się bezpiecznie. I żeby była jasność, nie dotyczy to takiej, czy innej opcji politycznej. Fiskus uwielbia zmieniać interpretacje od wielu lat.

 „Spółka powołała się na otrzymaną w 2013 r. interpretację podatkową. Kontrolujący uznali jednak, że błędnie zrozumiała ona intencję dyrektora izby skarbowej. W ich przekonaniu wcale nie zgodził się on na stosowanie do jednej usługi różnych stawek VAT.” źródło

„Teraz wystarczy, iż jednostki skarbowe zakwestionują (na co wskazuje wydana interpretacja) przypisanie towaru do kategorii klasyfikacji statystycznej i w rezultacie interpretacje indywidualne przestaną zapewniać jakąkolwiek ochronę dla posiadających je przedsiębiorców. Rezultatem takiego posunięcia może być to, iż podatnicy będą musieli uregulować zaległości podatkowe wraz z odsetkami, nawet za ostatnie 5 lat, kiedy to „błędnie” kwalifikowali swoje produkty.” źrodło

„Do 2016 roku obowiązek ozusowania umów-zleceń dotyczył tylko pierwszej umowy, a od kolejnych nie trzeba było odprowadzać składek. W tym roku ZUS uznał, że od każdej umowy należało odprowadzić składkę. Co gorsza, ubezpieczyciel interpretację tę zaczął stosować wstecz.” (źródło)

„Ministerstwo Finansów przedstawiło nową interpretację przepisów, zgodnie z którą wina owocowe i cydry powinny być objęte wyższą akcyzą, a to byłaby katastrofa dla branży.” (źródło)

[EDIT:  świeża nowość: 11:17, 23.04.2018]

„W poprzednich latach fiskus zgadzał się na ustalanie wynagrodzenia za przeniesienia praw autorskich na podstawie procentowego udziału wskazanego w umowie. Teraz kwestionuje takie rozwiązanie. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że niekorzystne stanowisko fiskusa sięga do wcześniejszych okresów” (źródło)

To tylko kilka wybranych przykładów z ostatnich lat, po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła „zmiana interpretacji podatkowej”. Dlatego niezmiernie mnie bawi to co dzieje się przy okazji informacji dotyczących opodatkowania z obrotu kryptowalutami. Mnie bawi, ale gdybym był zaangażowany w choć jedną transakcję lub planowałbym jakieś w przyszłości, byłbym poważnie przerażony.

Cóź się bowiem takiego stało? Oto na początku kwietnia, czyli miesiąc przed końcem terminu składania zeznań podatkowych Ministerstwo Finansów opublikowało oficjalny komunikat, z którego wynikało, że kryptowaluty to prawa majątkowe i każdy inwestor musi wypełnić deklarację PCC i zapłacić podatek w wysokości 1 proc. wartości rynkowej kryptowaluty. W śródowisku osób zainteresowanych podniósł się całkiem spory szum. Przy czym nie na to, że absurdem jest ogłoszenie komunikatu w takim momencie (a to trochę pokazuje jakość tworzonego prawa), ale to, że taka interpretacja doprowadzi do bankructwa wielu osób aktywnie handlujących kryptowalutami.

Ministerstwo Finansów przejęło się tym nieco i oto kilka dni później pojawia się kolejny komunikat, z którego nic nie wynika więcej ponad to, że „Nie jest to jednak docelowy sposób opodatkowania tej sfery. Pracujemy nad zaproponowaniem innej bardziej dogodnej formy opodatkowania kryptowalut.”

Dla mnie sformułowanie „bardziej dogodna forma opodatkowania” brzmi jak niezła pułapka. Bo nie chodzi o sposób opodatkowania, tylko jego formę – mailem, przez iternet, a może jeszcze jakoś inaczej. No ale awantura zaczęła być na tyle głośna, że głos zabrał również wiceminister finansów Paweł Cybulski. Na antenie radia RMF FM powiedział:

Jeśli możemy się rozliczyć, jest to realne i możliwe, to powinniśmy to rozliczyć.  Czyli w głównej mierze trzeba zwrócić uwagę na podatek dochodowy. Co do podatku PCC, to jest on w tej chwili kwestionowany, przez to, że nie ma dogodności opodatkowania. Trudno opodatkować trzysta, czterysta czy tysiąc transakcji u jednego podatnika i zmusić go do składania PCC za każdym razem.

[…]

Oczywiście interpretacje sądowe mówią wyraźnie, że kryptowaluty to prawo majątkowe, więc powinniśmy się rozliczać za pomocą PCC. Ale jest to rzecz rzeczywiście bardzo kwestionowana i tak jak podkreślam jest to podatek niedogodny. Nie daje nam możliwości rozliczenia się w sposób rzetelny.

Jeśli jest możliwość do rozliczenia w PCC, to rozliczmy. Mamy już wielu podatników, którzy rozliczyli PCC za kryptowaluty. W innych przypadkach mamy niedogodność. Mamy pewien spór i musimy to w najbliższym czasie rozwiązać.

A więc: jeśli ktoś ma dogodność rozliczenia tego w PCC, to bardzo proszę, tak to powinno wyglądać. Ale podejrzewam, że większość podatników nie będzie miała możliwości składania 400, 500, 1000 PCC dziennie. Po prostu jest to niedogodność, niemożliwość rozliczenia się w tym podatku PCC. Prawo mówi, że tak, ale nie ma takiej możliwości fizycznej rozliczenia się.

Jeśli nie ma takiej możliwości, to nie powinniśmy robić sankcji.

Na pewno nie będziemy starali się wyciągać podatnikom pieniędzy w sposób siłowy. Na pewno będziemy chcieli zrobić to rozsądnie.

(źródło)

Zdarza mi się mówić w prywatnych rozmowach, gdy ktoś dziwi się czemuś w otaczającej rzeczywistości – „czy nie zapomniałeś przypadkiem, że mieszkasz w Polsce”. I takie samo pytanie zadaję po wypowiedzi Pawła Cybulskiego. Co to znaczy – „mamy niedogodność”, „jeśli ktoś nie może”, „nie powinniśmy robić sankcji”, „nie będziemy się starali”. Co to w ogóle jest?

Obietnice, przysięgi czy taka sobie luźna rozmowa na antenie radiowej?

A co jeśli za lat kilka jacyś inni „my” (czytaj: urzędnicy skarbowi, lub ministerialni) orzekną – „tak mówili nasi poprzednicy, ale my stoimy na stanowisku, że…

Niejasne i niedookreślone prawo to przede wszystkim pułapka na obywateli. Pułapka, którą można wyciągnąć w dowolnym momencie i wykorzystać. Tak nie buduje się szacunku do państwa ani prawa. Dlatego we wspomnianej rozmowie przerażające jest coś zupełnie innego. Coś co pada na samym jej początku:

„To jest problem, który istnieje już od 2012 roku. Z tego co wiem, to Ministerstwo Finansów już próbowało określać jak rozliczać kryptowaluty. Problem trochę nam ucichł.”

Problem TROCHĘ nam ucichł. SZEŚĆ LAT. Ministerstwo próbowało, ale jakoś się nie udało. A teraz się udało tyle, że 6 dni przed terminem oddawania deklaracji podatkowych obywatele mają informację „nie będziemy się starali wyciągać pieniędzy podatnikom”.

Paradne.

29 Komentarzy

  1. _dorota

    "Niejasne i niedookreślone prawo to przede wszystkim pułapka na obywateli."
    Dokładnie tak. Pułapka zastawiona po to, żeby móc niektórych zniszczyć, od niektórych wziąć łapówkę a swoich traktować łagodnie. Takie zaprzeczenie równości obywateli wobec prawa to standard ściśle rosyjski.

    Bo są obywatele traktowani przez skarbówkę wyjątkowo wyrozumiale:
    https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/fiskus-nie-drazy-sprawy-aut-od-bezdomnego-dla,74,0,2403914.html

    Alleluja i do przodu, dobra zmiano.

    1. Tommip

      Ale – jak slusznie autor zauwazyl – PiS tutaj nie ma nic do rzeczy.Jest tylko bardziej ordynarny i bezczelny.Przeciez nie wymienil kazdego pracownika kazdego urzedu w PL.Pokazal za to ze Polska to zdecydowanie nie jest kraj Europejski – i przez najblizsze dekady na pewno nie bedzie

      1. Grzegorz Zalewski (Post autora)

        Dokładnie tak. Odnoszę wrażenie, że ta metoda działania jest zupełnie ponad podziałami.

      2. _dorota

        Myślę, że jednak PiS ma tu coś do rzeczy. Nastąpiło wyostrzenie paradygmatu pozyskiwania wpływów do budżetu za wszelką cenę.

        Przykład z ostatnich dni: rozciągnięcie skargi pauliańskiej na zobowiązania publicznoprawne jest czymś po prostu horrendalnym. Mocno zwiększa niepewność w obrocie:
        http://wyborcza.biz/biznes/7,147768,23293385,fiskus-nieuczciwy-dluznik-tak-szybko-nie-ucieknie-przed-egzekucja.html?disableRedirects=true

        Orzeczenie TK oznacza, że taka jest linia partii 🙂 Wpływy za wszelką cenę. Dosłownie wszelką. Potem się zobaczy, jakie będą skutki dla gospodarki.

        A sprawa Rydzyka to jest tylko mało istotna druga strona tej monety. I nawet ta druga strona za poprzednich rządów nie była tak ordynarna.

        Ogólnie odnoszę takie wrażenie, że w wielu dziedzinach standardy sięgnęły dna przy ogólnym ziewaniu. Obecna władza robi – bez większego odzewu – rzeczy, za które poprzednicy zostaliby rozjechani medialnie.

        PS. Rzućcie okiem na link i wyobraźcie sobie, że właśnie chcecie kupić mieszkanie…

        1. Tommip

          Wrecz odwrotnie – to pis rozjezdzaja medialnie.A ludzie sa obojetni – bo poprzednia ekipa byla taka sama.Wiec kto to robi nikomu juz nie robi roznicy.

          Co do post scriptum – ja chce wlasnie wyprzedac sie z dzialek i wyniesc z PL- i nie moge.Musze sie zglosic do proboszcza by sprzedac dzialke rolna lub pisac z prosba o zgode na sprzedaz do agencji rynku rolnego 200 km stad,ustalic czy ksiestwo raciborskie (!!) ma jeszcze prawa pierwokupu.Plus zaswiadczenie od matki ze rozwiodla sie z ojcem 30 lat temu i on nie ma do dzialek praw a sasiad obok nie ma prawa przejazdu …Wiec cosik o absurdach wiem,to nie PiS – to jest Polska poprostu.A to jest stan umyslu

          1. _dorota

            "Wrecz odwrotnie – to pis rozjezdzaja medialnie.A ludzie sa obojetni – bo poprzednia ekipa byla taka sama"

            To jakiś absurdalny żart. Przykład pierwszy z brzegu: ściganie karne Nowaka za zatajony zegarek i z drugiej strony 220-milionowy budżet PFN przeznaczony na "rozkurz" dla znajomych. A takich przykładów jest cała litania.

            Państwo schodzi na psy i zapłacimy za to wszyscy (no, ci którzy zostaną).

          2. GZalewski

            10 lat temu sprzedawałem mieszkanie i kupowałem nowe. Mogłem skorzystać ze zwolnienia podatkowego, pod pewnym warunkiem. Ale… interpretacje były różne.
            Jeden urząd skarbowy (mój) przychylił się do zwolnienia, ale żony już nie. Mieli wątpliwości. Od razu na początku zapytałem, czy jeśli się okaże, że jednak się nie przychylają, to co z odsetkami ustawowymi? Oczywiście zostaną naliczone.

            Obecna władza popsuła wiele rzeczy, ale akurat kwestie niejasności podatkowych to nie są dwa ostatnie lata.

          3. Tommip

            Własnie – to nie sa ostatnie 2 lata.Wczoraj we wloszech zmieniono prawo i mozna postawic na wlasnej dzialce bude dla psa bez pytanie urzednika.Wlochy byly czesto stawiane za wzor absurdu i balaganu,oni ida teraz w druga strone – a my w ich.

            Pani doroto – nie ma sensu zaglebiac sie w dywagacje polityczne,ja uwazam ze obydwie ekipy sa siebie warte.Bo łatwo jest sobie wyobrazic o wiele lepszy sejm,ale niemozliwoscia jest miec lepsza reprezentacje polaków.

  2. _dorota

    @ Tommip
    Taki symetryzm jest najzwyczajniej (użyję tego słowa) głupi. Następuje w tej chwili demolowanie instytucji państwa. Nie ma analogii w ostatnim ćwierćwieczu.

  3. Tommip

    By cos zdemolowac musi najpierw byc porządek. Tego nie bylo.Wpis byl o stricle urzedniczym podejsciu,nie ma to nic wspolnego z polityka sama w sobie wiec i z pisem.

    Moge byc glupi,ale widze kontynuacje tego co bylo poprzednio- tylko arogancja jeszcze wieksza.

    Koncze wpisy w tym temacie,nie ma sensu gadac o czystej polityce – bo i ona w PL nie ma zadnego sensu.Pozdrawiam

    1. _dorota

      "By cos zdemolowac musi najpierw byc porządek. Tego nie bylo."
      Jeśli ktoś nie zauważył bezprawnego zawłaszczenia TK, to rzeczywiście nie ma sensu dyskutować. A skutki tego zawłaszczenia już widać w cytowanym powyżej wyroku.

      "Wpis byl o stricle urzedniczym podejsciu,nie ma to nic wspolnego z polityka sama w sobie wiec i z pisem."
      To jest podejście systemowe. Wyrok TK jednym z dowodów.

      Nie przypuszczałam, że w takim miejscu ktoś będzie tak bezsensownie argumentował 🙂 Może faktycznie szkoda czasu.

  4. kamilp

    Gdy przyszli po kryptowaluciarzy milczalem, gdy przyszli po programistow i ludzi z IT milczalem… Gdy przyszedlem po moja wypracowana w urzedzie emeryture krzyczalem, ale wszyscy juz wyjechali i jej nie dostalem..

  5. Adam Stańczak

    @ Gdy przyszli po kryptowaluciarzy milczalem

    Czas pierwszego krzyku dawno minął. Wcześniej przyszli po OFE i wówczas wielu krzyczało o sprawiedliwości dziejowej i walce z banksterami. TK przyklepał grabież pieniędzy obywateli przez polityków, i jeszcze ci sami przyszli po kawałek TK, a kolejni wzięli już nie kawałek, tylko całość TK. Sędziowie nie protestowali, kiedy państwo grabiło obywateli, tylko wydawali wyroki, w których stało, że pieniądze w OFE nie są pieniędzmi emerytów, kiedy od początku pomysł na OFE był taki, żeby oddzielić pieniądze na emerytury od państwa. Później przyszli po sędziów i teraz zdziwienie, że nie ma masowych protestów. Ten ciąg w Polsce trwa od wielu lat i ma zerowy związek z tym, kto rządzi.

    Cytując klasyka – to nie kryzys, to rezultat.

    Działania wobec kryptowalut nie dziwią też z innego powodu – politycy zawsze mieli tendencję do używania podatków nie tylko w kategorii zbierania daniny, ale również regulacji, kiedy obie sfery powinny być całkowicie oddzielone. Kłamali przy tym dla własnego celu. Zwyczajnie podatkami się steruje rzeczywistością i nikt nigdy nie miał z tym problemu.

    Pewnie niewielu o tym pamięta, ale w Polsce obowiązuje dziś prawo, które konfiskuje 100 procent zysku z lokaty. Zarobisz 1 grosz odsetek, to państwo zabierze ci dokładnie 1 grosz, co daje faktyczną konfiskatę całości zysku i nikt nie krzyczy, że w polskim prawie mamy usankcjonowaną konfiskatę. Temat obowiązuje od lat i był wprowadzony tylko po to, żeby banki nie mogły ominąć podatku od zysków rozbijając lokaty na kwoty mniejsze od przymusu opodatkowania.

    1. Deo Gratias

      Dokładnie takie podejście mam do tych "sędziów". Nie mam zamiaru za tymi złodziejami płakać ani się wstawiać.

    2. _dorota

      "Wcześniej przyszli po OFE"
      Bardzo negatywnie postrzegałam to, co stało się z OFE, ale teraz mam inną refleksję. Jest dla mnie oczywiste, że gdyby danego ruchu nie wykonał rząd PO-PSL, to z całą pewnością zrobiłoby to PiS w obecnej kadencji. Więc z pewnością stało się lepiej, że środki z OFE posłużyły do zmniejszenia długu publicznego. Zawłaszczone przez PiS zostałyby dodane do pieniężnego bufora osłaniającego niszczenie instytucji państwa.

      " to nie kryzys, to rezultat."
      Jeszcze raz NIE dla symetryzmu i obrazu kontynuacji w polskiej polityce. NIE ma kontynuacji.
      Rządy PiS są całkowicie nową sytuacją – rzeczywistego pełzającego zamachu stanu. To szeroki temat, ale zwracam uwagę, że mamy Trybunał Konstytucyjny obsadzony nielegalnie. Jego orzeczenia są bezprawne. A te orzeczenia już zaczynają demolować obrót w Polsce (cytowane wyżej rozszerzenie skargi pauliańskiej na zobowiązania publicznoprawne).

      O konfiskacie grosza się nie wypowiadam 🙂 (przykład próby sprowadzenia dyskusji do absurdu).

      1. GZalewski

        "Wygracie wybory, to sobie wszystko przegłosujecie"
        Pamiętasz kto to powiedział?
        Zagotowałem się wtedy. Bo dla mnie oznacza to tylko, że przedstawiciel ówczesnego rządu miał takie pojecie o zarządzaniu panstwem, jak o rządzeniu w folwarku.
        A co więcej jestem przekonani, że niektórzy z obecnej opozycji, patrzą trochę z zazdrością na to, że obecna władza tak sobie pogrywa z prawem.
        I żałują, że się krygowali.
        I to nie jest żaden symetryzm. To jest płacz nad rodzimą sceną polityczną od lat.

        1. _dorota

          "Wygracie wybory, to sobie wszystko przegłosujecie".

          To ciekawy przykład.
          1. Ja pamiętam coś podobnego z ust marszałka Terleckiego w tej kadencji. Coś w rodzaju "trzeba było wygrać wybory".
          2. Mnogość w sieci zdania, które zacytowałeś wynika z jednej rzeczy: PiS kilka lat temu "wygrał internety". Każda, najmniejsza wpadka PO była szeroko omawiana i ten przekaz się zmultiplikował. Ja mogę tylko z pamięci cytować. Ty cytujesz setki aktywnych pisowskich trolli.

          "patrzą trochę z zazdrością"
          W epoce "przed PiS" jeśli władza pogrywała nieczysto, to przywołana do porządku (np. kiedy wybrała sobie zbyt wielu sędziów TK) ustępowała. PIS wprowadził całkowicie nowe standardy. Dotyczy to wielu rzeczy: propagandy w mediach, sposobu procedowania w Sejmie, ordynarności w łamaniu prawa, niejawności działania. Nie ma porównania z poprzednikami. Rodzima scena polityczna była psuta, ale teraz mamy zapaść. Faktyczne jedynowładztwo niekonstytucyjnego ośrodka władzy.

          A co do "żałują": jeśli demokrację uda się obronić, to konieczne będzie jakieś przywrócenie instytucji państwa. W obecnie wykreowanym chaosie prawnym to może nie być możliwe z zachowaniem właściwych procedur. Denazyfikować nie da się demokratycznie.

          No, chyba, że to nie będzie ani konieczne, ani możliwe. Wtedy mój gniew włożę sobie w buty, a wszyscy pomyślimy o emigracji.

          PS. Nie określałam akcji PO przeciw OFE inaczej niż "grabież". Tak że są w ojczyźnie rachunki krzywd. Ale teraz mamy inną jakość.

          1. AlGebroid

            Dorota: "jeśli demokrację uda się obronić, to konieczne będzie jakieś przywrócenie instytucji państwa. W obecnie wykreowanym chaosie prawnym to może nie być możliwe z zachowaniem właściwych procedur. Denazyfikować nie da się demokratycznie."

            Ziemkiewicz: "Kiedyś – bo mam nadzieję, że kiedyś się jednak doczekamy normalności – trzeba będzie tych wszystkich ludzi, którzy ochoczo nasiąknęli tak głęboko propagandą nienawiści jakoś wyłowić, zebrać w jakichś lecznicach i poddawać długiej reedukacji, aż będą w stanie żyć normalnie."

            I jak tu nie widzieć symetrii?

    3. kamilp

      @Adam, rozumiem, ze przykladow jest wiecej, tym gorzej… Tylko chcialem zwrocic uwage, ze to dopiero zaczyna docierac do pokelenia lat 80 (z ktorego jestem). Ja zalozylem firme rok temu, ale juz teraz planuje ja wyprowadzic zagranice. Tak samo lekarze, pielegniarki itd. Jezeli tego sie nie zatrzyma (ustabilizuje urzedy i urzednikow) to w dluzszym terminie to sie zawali.

  6. Adam Stańczak

    @ _dorota

    Nie chodzi o symetryzm (koszmarne słowo, ignorujące całe spektrum zachowań i działań, które były widoczne niezależnie od opcji, która miała władzę) – chodzi o zobaczenie trendu i procesu. Dlatego mówię, że to, co szokuje część dzisiaj jest efektem wcześniejszej ślepoty. Proces gnicia zasad był obecny już wcześniej – społeczeństwo się godziło, to klasa polityczna poszerzała zakres własnego pola działania.

    Konstytucje były pisane po to, żeby władzę ograniczać, a regularne wybory, żeby władzę karać za działania. Politycy i urzędnicy zrobią wszystko, bo większość z nich źle się czuje w ograniczeniach. Nie po to tyle lat czekali na władzę i chodzili na kompromisy z prawdą, żeby później ograniczać się jakimś tam duchem demokracji, którego każdy wyobraża sobie inaczej. Zatrzymać pociąg można tylko kopem w wyborach.

    Pominę fakt, że całość tego zamieszania ma znany korzeń, który zdefiniował już Arystoteles zdaniem, które brzmiało mniej więcej tak: "ufność ludu do władzy zależna jest od wrogości (władzy) do bogaczy". Dziś powiedzielibyśmy elit. Po ten argument sięgano likwidując OFE, wprowadzając podatki dla banków, atakując TK i zmieniając sądy. Zawsze ten element był obecny.

    1. vaeta

      "Dlatego mówię, że to, co szokuje część dzisiaj jest efektem wcześniejszej ślepoty. Proces gnicia zasad był obecny już wcześniej – społeczeństwo się godziło, to klasa polityczna poszerzała zakres własnego pola działania."

      Gniło wcześniej, ale to jednak zmiana paradygmatu. Strzyżenie owiec przez niepewność prawa było już wcześniej. Uderzenie w koszty uzyskania przychodów wpisuje się w ten schemat (a jednak odpal większą działkę z tego co zarobiłeś wcześniej). Natomiast uderzenie w krypto cinkciarzy to zabijanie owiec per design (nie tylko zabranie zysku, nawet nie tylko zabranie majątku ale przydzielenie długu).

      Jednak tych kosztów szkoda mi bardziej. Od starożytności kapłani(ksiądz), artyści(dziennikarz), najemnicy(policjant) mieli jakieś przywileje podatkowe(/emerytalne) bo są przydatni w zachowaniu władzy. Jaskółkę jako promowanie grup która mogła powiększyć władzę (zasobność kraju nad którym ma się kontrolę) wycina się.

  7. Marcin

    A co to jest, jeśli składam interpretację podatkową i dostaję kompletnie inną odpowiedź niż ktoś miesiąc wcześniej w takiej samej sprawie?

    I wiecie, nawet urzędnik to zauważa. I mi pisze, że faktycznie, jak to ładnie określa, nie zwiększa to zaufania obywatela do prawa, ale jest przepis, który mówi, że jeśli zmienią się okoliczności lub przepisy, to interpretacja może być inna.

    Tylko że: żadne okoliczności ani przepisy się nie zmieniły przez ten czas.

  8. Adam Stańczak

    > uderzenie w krypto cinkciarzy to zabijanie owiec per design

    Więc może nie chodzi wcale o podatki w tym zamieszaniu? Jeszcze raz powtórzę – podatki są używane do sterowanie rzeczywistością, a nie tylko jako mechanizm zapewniania wpływów do budżetu.

  9. _dorota

    @ AlGebroid
    Symetryzm polega na czymś innym. Ponieważ jednak blogi, na których jesteśmy starają się być w tych trudnych czasach apolityczne (;)), to tylko przytoczę Ci świeżą wymianę zdań na temat symetryzmu:

    https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/konrad-piasecki-spiera-sie-z-marcinem-bosackim-i-tomaszem-lisem-o-symetryzm-dziennikarski

    … i szczególnie polecam artykuł wstępny Lisa z zeszłotygodniowego Newsweeka

  10. pit

    @dorota

    Lis????
    Autorytet jak nie wiem co w tych sprawach .
    Krótki wstęp Kolonki na temat tego przypadku.

    youtube.com/watch?v=tW–bE5Dnxw

    1. _dorota

      Posłuchaj, przedstawicielu wrogiego plemienia (przypadkowo mówiący tym samym językiem 🙂 ) – to, co pisze Lis w tym artykule jest po prostu prawdziwe. Jakby to napisał Jacek Kurski, to też bym przyklasnęła (choć bardzo bym się zdziwiła).

      Argumentu "resortowego" używałabym natomiast z najwyższą ostroznością (a najlepiej w ogóle). Przynajmniej dopóki nie wyjaśnią się pewne fakty z życia Rajmunda Kaczyńskiego.

      1. pit

        Słuchaj
        Wycieczki osobiste to se zostaw dla Siebie.
        NIe wiem nie znam Rajmunda jedynie bliźniaków tyle co z propagandy, a K. to dla mnie oszołom.
        MAm obiekcje do tego konkretnego gościa, nie do Ciebie , ani nie moja wina , że utożsamiasz się z człowiekiem z folkslisty bo akurat jest na liście płac za Odrą wiec pisze co mu każą , a na dodatek wykazuje zapał owczarka niemieckiego jak nie jeden aspirujący w tym plemieniu.
        Jeżeli jest rzeczywiście z rodziny resortowej to nie dziwne , że zmiana wiatru na Zachodni zmieniła też i poglądy.
        Komuś się trzeba sprzedać.
        Te typy tak mają.

        JEżeli sie tak utożsamiasz to rzeczywiśćie plemię inne, a co najmniej ignorancja 🙂

        1. _dorota

          > człowiekiem z folkslisty bo akurat jest na liście płac za Odrą
          > wykazuje zapał owczarka niemieckiego

          Na tym poziomie naprawdę nie ma sensu rozmawiać 🙂
          Właściwie to żartowałam z tym plemieniem, ale jakby wyszło na serio… Fatalnie się porobiło.

          1. pit

            Po prostu prezentuje Teutoński punkt widzenia dla mniej wartościowej tubylczej ludności /czego osobiście daje wyraz / jaki ma być ten kraj.

            https://en.wikipedia.org/wiki/Newsweek_Polska
            https://en.wikipedia.org/wiki/Axel_Springer_SE

            NIe kala sie reki, która płaci.

            A skoro o poziomach mowa.
            JEśli odpowiada Ci poziom chamstwa rzeczonego co czasem słyszymy z obfitości serca usta same mówią no cóż .Pauzuję.
            W zasadzie EOT bo reklamy temu panu robić nie zamierzałem . TAk wyszło 🙁

Skomentuj Grzegorz Zalewski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.

Proszę podać wartość CAPTCHA: *