Przebicie przez DJIA psychologicznej bariery 22000 pkt. odbiło się szerokim echem w mediach branżowych i jak zwykle w takich przypadkach pojawiają się słuszne ostrzeżenia, iż rynki wykazują wrażliwość na równe poziomy. Rzućmy jednak okiem na obecną hossę w USA na tle hossy z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku z pytaniem, czy 22000 pkt. nie jest tylko psychologicznym oporem, jakich wiele było w przeszłości.
Zacznijmy od prostego zabiegu nałożenia rocznych zamknięć DJIA z lat dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku (linia niebieska i oś czasu) z rocznymi zamknięciami z bieżącego okresu (linia czerwona). W dekadzie, która jest właściwie jedynym punktem odniesienia dla obecnego rynku byka, DJIA maszerował przez kolejne tysiące punktów z żelazną konsekwencją. Zaczął od pokonania 3000 pkt., a hossę skończył nad 11000 pkt. Tym razem kolejnych tysięcy jest więcej, więc i potencjalnych pytań o zasadność pokonania barier musi być więcej. Problem w tym, iż 1000 punktów dodane do 3000 punktów nie jest 1000 punktów dodanym do 13000 pkt.
Skala logarytmiczna oddałaby lepiej dynamikę wzrostów z okresów wybranych do porównań, ale starczy spojrzenie na procentowe zmiany DJIA w analizowanych okresach, by dostrzec, iż hossa z lat dziewięćdziesiątych była znacznie dynamiczniejsza – zwłaszcza w finalnych latach. W końcówce ówczesnej hossy DJIA tylko raz zyskał mniej niż 20 procent, a w całym okresie wzrostów rocznych, które byłyby większe od 20 procent było aż pięć. W obecnej hossie zwyżek o więcej niż 20 procent mamy ledwie jedną. Zostawię czytelników na niedzielę z policzeniem procentowej zmian obecnego rynku byka z procentową zmianą DJIA w hossie lat dziewięćdziesiątych.