Opublikowana ostatnio szacowana dynamika PKB USA w II kwartale sygnalizuje, iż potencjalny początek kolejnej recesji odsuwa się w czasie na przyszłość. Gospodarce amerykańskiej nie jest w stanie zaszkodzić dysfunkcjonalna prezydentura Donalda Trumpa, dla której przeciwwagą staje się ożywienie w globalnej skali. Kto przed rokiem pomyślał, iż Ameryka będzie wspierała się na ożywieniu w Europie i rynkach wschodzących? Wszak Ameryka miała być znów wielka…
Nie wiem, co czują pesymiści, którzy od 2010 przewidują różnego rodzaju upadki świata, jaki znamy i ciągle polują na banksterów, ale dane makro muszą napawać ich dużą dawką wątpliwości wobec własnych talentów prognostycznych. Bycie bitym po twarzy każdym nowym szczytem kreślonym przez indeksy amerykańskie i ożywienie w strefie euro, która miała się wszak rozpaść przez Grecję, Irlandię, Hiszpanię, Włochy, Holandię, Portugalię, Brexit, Francję i wreszcie zwątpienie Niemiec w sens unii walutowej, musi boleć. Ich nadzieją jest teraz nowy krach wywołany jakimś kryzysem na miarę tych z lat 90, kiedy upadały Rosja i waluty azjatyckie, ale wszyscy mamy świadomość, z jak skromnymi wydarzeniami mieliśmy do czynienia, gdy porównamy ówczesne zamieszania z ostatnim kryzysem.
Europa i Azja jawią się dziś jako ważne silniki globalnej ekspansji, która – wedle szacunków MFW – ma w roku 2017 wynieść 3,5 procent, a w roku 2018 3,6 procent. Dla porównania dynamika globalnego PKB w zakończonym roku wyniosła 3,2 procent. W istocie wedle szacunków MWF żadna z ważnych gospodarek światowych nie zanotuje w kolejnych dwóch latach recesji, więc spełnienie się tych prognoz oznaczałoby, iż na horyzoncie nie ma gospodarczych zagrożeń dla hossy, jakiej doświadczają rynki akcji w ostatnim czasie. Możliwie są lokalne przesunięcia w oparciu o zmienne takie, jak rentowności długu, czy zmiany kursów walutowych, ale właśnie wzrost gospodarczy zdaje się być kluczowym fundamentem, na którym można prognozować dalsze, solidarne zwyżki najważniejszych rynków.
W zarysowanym układzie sił zasadne zatem staje się ponowienie stawianego już na blogach pytania, jak długo może potrwać jeszcze hossa i czy przypadkiem części z nas nie będzie dane przeżycie dwóch wydarzeń w historii giełd, które były czymś bez precedensu – największej bessy od 100 lat i najdłuższej hossy w historii. Oczywiście na tak szeroko stawiane pytania nie ma odpowiedzi, ale wykluczyć zarysowanego scenariusza już nie można. Bez wątpienia dane nam było przeżyć Wielką Recesję, która pozostawiła trwały ślad na rynkach, w gospodarkach i umysłach inwestorów, ale za chwilę pokryzysowy świat będzie miał za sobą dekadę budowania nowego układu sił, którego słabość objawi się dopiero w kolejnym kryzysie, a tego – jak pokazał ostatni – nie można łatwo prognozować. Naprawdę nikt nie wie, co stanie się zapalnikiem nowego zamieszania.
Jeśli prognozy MFW miałyby się sprawdzić i w perspektywie kolejnych dwóch lat amerykańska gospodarka pozostanie w ożywieniu, to przez rynkami może być jeszcze 30 miesięcy gry w kontekście ożywienia gospodarczego w USA. Poważnie już można zatem traktować tezę, iż obecna ekspansja w USA, która zbliża się do 90 miesięcy, przekroczy dwie najdłuższe w historii, które trwały 92 i 120 miesięcy. Z przyczyn systemowych na rynku w Polsce nie ma nikogo, kto inwestowałby na GPW w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, więc naprawdę punktem odniesienia jest tylko dziesięcioletnia ekspansja z lat dziewięćdziesiątych, która zaczęła się upadkiem komunizmu, a skończyła bańką spekulacyjną na akcjach dot-comów. Niestety i ten okres na GPW pamiętają już tylko najstarsi górale. Młodsi muszą się uczyć rynku wspinając się po ścianie strachu.
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Inwestory pewne hossy – czas zacząć korektę
Dysfunkcjonalny to twój wpis jest autorze. Trump robi dobrą robotę.