Kilka dni temu globalne media informowały o masowych protestach w Chile, których podłożem było rozczarowanie niskimi emeryturami wypłacanymi w chilijskim systemie emerytalnym.
Na pierwszy rzut oka bardzo łatwo jest zrozumień rozgoryczenie Chilijczyków. Wystarczy zestawić trzy liczby:
- 70% – taką stopę zastąpienia ostatniej pensji obiecywali twórcy chilijskiego systemu emerytalnego
- 38% – to przeciętna stopa zastąpienia uczestnika chilijskiego systemu płci męskiej
- 33% – to przeciętna stopa zastąpienia przechodzących na emeryturę Chilijek
Nie budzi więc zdziwienia fakt, że demonstracje przyciągnęły kilkaset tysięcy ludzi a większość Chilijczyków domaga się gruntownej reformy systemu. W jednym z sondaży ponad 60% Chilijczyków opowiedziało się za powrotem do publicznego systemu emerytalnego. Jeśli weźmie się pod uwagę, że w latach 2007-2014 80% chilijskich emerytur było niższych niż pensja minimalna a 44% niższych niż próg ubóstwa to wspomniane wyżej nastroje wydadzą się zrozumiałe.
Problemy z chilijskim systemem emerytalnym są o tyle istotne, że przez długi czas uchodził on za wzorcowe rozwiązanie i około 30 państw w pewnym stopniu skopiowało chilijski model. Jednym z tych państw była Polska ale po zrealizowanych i zapowiedzianych zmianach w OFE polski system emerytalny nie będzie już przypominał chilijskiego.
Skąd się więc wzięły problemy w chilijskim systemie emerytalnym? Odpowiedź na to pytanie stanie się oczywista po podaniu informacji, że wśród mężczyzn, którzy wpłacali do systemu (składka wynosi 10% wynagrodzenia) przynajmniej przez 30 lat przeciętna stopa zastąpienia wynosi 77%. Problem z chilijskim systemem emerytalnym polega na tym, że zaledwie 16% emerytów wpłacało do systemu dłużej niż 30 lat. Ponad połowa emerytów oszczędzała na swoją emeryturę mniej niż 15 lat. Jak podaje The Economist przeciętny chilijski emeryt oszczędzał na emeryturę tylko przez 40% okresu najwyżej aktywności zawodowej (wg OECD to wiek 25-54 ale spotkać można inne definicje, na przykład 20-59).
Można więc powiedzieć, że niskie emerytury w Chile są przede wszystkim wynikiem tego, że większość uczestników systemu zbyt krótko oszczędzała na emeryturę. Jest to więc bardzo praktyczna a jednocześnie brutalna lekcja o tym, że zbudowanie kapitału emerytalnego wymaga kilku dekad regularnego oszczędzania.
Od dawna propaguje bardzo niepopularną ideę, że najprostszym i najpewniejszym sposobem na zwiększenie kapitału emerytalnego jest zwiększenie stopy oszczędności. Można akcentować różne aspekty tej idei:
- zwiększenie odsetka odkładanego wynagrodzenia
- wczesne rozpoczęcie inwestowania (najlepiej na początku trzeciej dekady życia)
- zdyscyplinowane i systematyczne oszczędzanie (bez żadnych przerw)
Tadas Viskanta z Abnormal Returns w taki sposób przedstawił powyższą ideę: Pod jednym względem skupienie się na oszczędzaniu zmniejsza istotność inwestowania. Dolar zaoszczędzony przez bardziej przemyślane planowanie wydatków jest dużo bardziej pewny niż potencjalny zwrot z inwestycji. Ujmując sprawę inaczej: oszczędzanie jest najlepszą inwestycją jaką można zrobić.
Z punktu widzenia projektowania polityki gospodarczej problemy w chilijskim systemie emerytalnym przypominają, że twórcy polityki gospodarczej powinni wziąć pod uwagę, że uczestnicy życia gospodarczego nie zawsze będą się zachowywać zgodnie z ich zamierzeniami, czy zgodnie z konwencjonalnym zdrowym rozsądkiem. Chilijski system emerytalny został zaprojektowany w oparciu o naiwne założenie, że ludzie będą systematycznie oszczędzać na emeryturę przez niemal cały okres najwyższej aktywności zawodowej. Większość Chilijczyków tego nie robiła.
Wynikające z tego faktu niskie emerytury i społeczne niezadowolenie tworzy z kolei coraz większą presję na chilijski rząd by udzielić pomocy emerytom z niskimi świadczeniami. Podważa to główną ideę chilijskiej reformy, którą było ściągnięcie z państwa ciężaru emerytalnego i oddanie budowania kapitału emerytalnego pod kontrolę Chilijczyków.
W dyskusji o chilijskim systemie emerytalnym warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden szczegół: stopy zwrotu. Wall Street Journal podaje, że od 1981 roku przeciętne roczne stopy zwrotu z systemu wyniosły 8%. The Economist podaje 8,6% pomiędzy 1981-2013 ale dodaje, że wysokie prowizje funduszy emerytalnych (trudno o konkurencję gdy usługodawcy wiedzą, że ich klienci są zmuszeni do korzystania z ich usług) zredukowały ten wynik do przedziału 3% do 5,4%. W innym opracowaniu podano, że oficjalne realne stopy zwrotu to około 10% rocznie ale po uwzględnieniu prowizji i po zważeniu ich zainwestowanym kapitałem spadają do przedziału 4,5%-6,5%. Zważanie stóp zwrotu zainwestowanym kapitałem jest w tym wypadku o tyle ważne, że wysokie roczne stopy zwrotu przypadły na początkowy okres funkcjonowania systemu gdy zarządzał on relatywnie niewielkim kapitałem. Obydwie kwestie (prowizje i opłaty oraz wielkość zarządzanych aktywów) należy brać pod uwagę przy ocenie wyników innych wehikułów inwestycyjnych.
28 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
a mialo byc tak pieknie.. pamietam jak w '98 jako nastolatek sam namawialem mame do przejscia do OFE. na papierze tak fajnie to wygladalo, no i argument, ze przeciez w chile przeszli tez sie pojawial.
W calym tym zgielku nie zauwazylismy, ze chodzilo tak naprawde o prowizje dla tych co mieli zarobic:)
Alternatywa jest tylko jedna: system repartycyjny, który (wobec tendencji demograficznych widocznych wszędzie) nie może funkcjonować.
Wniosek z tego nasuwa się prosty: sama idea emerytury – jako okresu kilkudziesięcioletniej nieaktywności zawodowej – nie ma racji bytu.
Ponieważ jednak nikt nie ośmieli się powiedzieć tego wyborcom i jesteśmy skazani na jakiś system emerytalny (wszystkie państwa rozwinięte), to spróbujmy zastanowić się, co to oznacza dla finansów w długiej perspektywie. M.zd. jedynym wyjściem "nierewolucyjnym" jest długotrwała, najmniej kilkuprocentowa inflacja jako alternatywa niewypłacalności państw.
Z tego (również) powodu lekka deflacja i polityka zerowych stóp to nie może być "new normal".
Przez 15 lat da się odłożyć sensowną kwotę na emeryturę – nawet zarabiając średnią krajową.
Tylko ze stopy zwrotu są równie krytyczne jak długość ! Dłuższy okres pozwala uśrednić ( zwykle większe ) straty ale nie nadrobi takiej różnicy w stopach zwrotu.
Już 2% przez 20 lat daje 2 krotną róznicę w zysku (z dowolnej lokaty)
Jeśli tam było 3% do 6% to nie dziwne że ludzie są wku…
Zresztą analogicznie jak w Polsce.
Jedyna rada ( praktyczna ) zasiłek emerytalny typu kanadyjskiego i prywatne fundusze nie obowiązkowe.
Z tym zwiększaniem stopy oszczędności to jest błąd złożenia. Jedna osoba może oczywiście zwiększyć stopę oszczędności i dobrze na tym wyjdzie. Jak wszyscy zwiększą stopę oszczędności to już niekoniecznie. Może to się skończyć spadkiem zwrotów z inwestycji i co wtedy? Jeszcze dłuższe oszczędzanie? To nie jest tak, że ile sobie ludzie zechcą zaoszczędzić, to tyle jest możliwe. Nawet jeśli sektor finansowy dostarczy wystarczającą ilość aktywów finansowych, które rzekomo odzwierciedlają zgromadzone oszczędności to przy próbie wypłaty okaże się, że to były obietnice bez pokrycia.
@ nyen
Hm, moja rada dotyczyła jednostek a nie systemu. Pisałem o tym co Kowalski może wyciągnąć z historii systemu emerytalnego w Chile. Nie spodziewam się, że mój tekst spowoduje masowe zwiększenie stopy oszczędności emerytalnych w Polsce.
Natomiast w kontekście makro to chyba jest problem jajka i kury: czy oszczędności kreują inwestycje czy może inwestycje kreują oszczędności. Przyznam szczerze, że nie wiem na jakim etapie jest ekonomia w zmaganiach z tym problemem.
A dlaczego tak krotko oszczedzali?Czy system nie byl przymusowy?I dlacego takiem male kwoty?Czy aby praca na czarno lub mcjobs i low pays tak powszechne w neoliberalnym kapitalizmie nie sa odpowiedzia?
Sadze zreszta ze to od poczatku bylo wiadome ze tak sie skonczy(w koncu wiekszosc zarabia pnizej sredniej i bywa okresowo bezrobotna)-o ile pamietam wojsko i policja w Chile zostaly w starym systemie.Co do kwoty zastapienia to w Polsce przewiduje sie jeszcze mniejsza.
Myślałem kiedyś myśl, że system emerytalny powinien obejmować określony % społeczeństwa (np. najstarsze 10%). Na stronie WWW ZUSu każdy mógłby sprawdzić ile osób przed nim musi umrzeć (kolejka wg PESEL), by dostać się na emeryturę lub… ile obywateli musi się urodzić. Tym samym nie byłoby problemu z wyznaczeniem wieku emerytalnego (ludzie żyją dłużej, to znaczy, że dłużej pozostają sprawni i później przechodzą na emeryturę) i byłaby jednocześnie motywacja do posiadania dzieci (kalkulacja mam: "urodzę 18 dzieci i jestem emerytką!" ;))
I jeszcze jedno: jeśli w Chile z 10% składki od dochodów są w stanie w 30 lat wypracować emeryturę z 77% stopą zastąpienia i system nazywany jest nieefektywnym, to chciałbym zobaczyć jak na tym tle wypadną polskie ZUSowsko-OFEowe emerytur.Ale to najwcześniej 2029…
Drogi Panie Trysteo!
Konkrety proszę!
Czytam sobie Pana, Szanowny Panie Trysteo wpis i oczom nie wierzę, że na poważnym portalu można za przeproszeniem taką wodę polewać…..
"Od dawna propaguje bardzo niepopularną ideę, że najprostszym i najpewniejszym sposobem na zwiększenie kapitału emerytalnego jest zwiększenie stopy oszczędności."
Prochu, to Szanowny Pan nie wymyślił ale jeźeli już, to proszę podać konkretną liczbę …. o ile ta stopa oszczędności powinna zostać zwiększona i jaki to będzie miało konkretny wpływ na stopę zastąpienia tzn jaki ma Pan cel tzn do jakiej stopy zastąpienia Szanowny Pan chciałby dążyć?
Dwóch pozostałych Pana postulatów nie będę poruszał, ponieważ nie jesteśmy na Onecie…..
"Odpowiedź na to pytanie stanie się oczywista po podaniu informacji, że wśród mężczyzn, którzy wpłacali do systemu (składka wynosi 10% wynagrodzenia) przynajmniej przez 30 lat przeciętna stopa zastąpienia wynosi 77%."
Szanowny Pan powtarza bzdury a jeżeli w dalszym ciągu uważa, że to jest prawda, to proszę udowodnić na liczbach, źe to jest możliwe…..
Serdecznie pozdrawiam, Warszawiak.
@ Warszawiak
Ależ możesz sobie zrobić taką symulację w arkuszu, w którym odkładasz na emeryturę 10% przeciętnej pensji oraz 15% przeciętnej pensji a następnie porównać, w którym przypadku kapitał emerytalny będzie wyższy. Gwarantuję, że przy tych samych stopach zwrotu wyższy będzie kapitał emerytalny przy odkładaniu 15% pensji. Możesz zrobić taką symulację i wrzucić jej wyniki w komentarzu…
Tę liczbę podałem za Wall Street Journal. Jeśli dysponujesz innymi wynikami w kontekście chilijskiego systemu emerytalnego to podaj je. Chętnie się z nimi zapoznam.
Co przytkało Szanownego Pana, Panie Trystero? 😉 nic dziwnego….. każdego przytka gdy musi przejść do konkretów a tu argumentów brak….
😉 😉 😉 😉
Słuchaj Trystero, czy Ty sobie przypadkiem z nas nie kpisz?
A niby co Ty chcesz nam gwarantować, to że im więcej będę odkładać to tym wiecej w tym czasie uzbieram kapitału….? no uzbieram i za przeproszeniem co z tego…..?
Proponuję przykład obliczany w pamięci:
– czas oszczędzania 20 lat
– czas dalszego trwania zycia 20 lat (ok. 240 miesiecy)
– brak inflacji
– stopa zwrotu 0%
– oszczedzam 10% swojej pensji
– zarabiam przez te 20 lat zawsze tę samą kwotę…. może być równa średniej krajowej
a jeżeli tak, to moja stopa zastąpienia wyniesie 10% a jeżeli tak to ponawiam pytania zawarte w moim wpisie, ktorych unikasz.
to, że podałeś tę liczbe za Wall Street Ciebie nie usprawiedliwia, ponieważ to Ty powinieneś pierwszy zauważyć, że to są bzdury a nie coś nam sugetować na tle tych bzdur….
Serdecznie pozdrawiam, Warszawiak.
@ Warszawiak
Jeśli posiadanie większego kapitału emerytalnego nie stanowi dla Ciebie wartości to najwyraźniej nie jesteś odbiorcą mojej rady, że zwiększenie oszczędności jest najbardziej pewnym sposobem na zwiększenie kapitału emerytalnego.
Nie wiem co ma pokazać Twój przykład poza tym, że odkładanie 10% pensji przez 20 lat przy założeniu zerowych realnych stóp zwrotu i założeniu 20-letniej emerytury nie zbuduje adekwatnego kapitału emerytalnego.
Liczba podana przez WSJ nie wydaje się mi bzdurą.
Jeźeli Twoj wpis mam traktować jako Twoją radę, to wybacz ale rada ta jest na poziomie oczywistych-oczwistości, ktore u Pani Jadzi w warzywniaku też otrzymam…. przejź do konkretów lub kończymy temat….
Jeszcze raz….
Poradź mi lub nam Drogi Trystero o ile polski 25- latek powinien zwiększyć składkę ubezpieczeniową, źeby jego stopa zastąpienia wynosiła w przyszłości 77%…. i czy to jest realne….. bo jeżeli nie, to wiesz…..
😉 😉 😉
"Liczba podana przez WSJ nie wydaje się mi bzdurą."
Bądź tak łaskaw i rozwiń temat…..
@ Warszawiak
Nie, ta rada nie jest na poziomie oczywistych oczywistości bo wielu inwestorów opiera swoje optymistyczne założenia emerytalne na zwiększaniu stopy zwrotu.
Hm, to co wiem?
To zależy od przyjętych założeń. Zachęcam do znalezienia kalkulatora stopy zastąpienia i sprawdzenia różnych scenariuszy.
Nie wiem jak miałbym rozwinąć temat. Nie widzę podstaw by wątpić w poprawność tej informacji.
Przyszła średnia stopa zastąpienia ma wynosìć ok 35% a tzn że jeżeli ktoś chciałby tą stope zwiększyć do 70%, to musiałby swoja składkę podwyższyć do ok 40% swoich zarobków a tzn że w sumie musiałby płacić czy oszczedzać dodatkowo 20% a tzn 30% w sumie a tzn 3 krotnie więcej niź dotychczas…. czy to jest realne?
NIE!
Serdecznie pozdrawiam, Warszawiak.
@ Warszawiak
Tak, jak napisałem: wszelkie takie wyliczenia zależą od przyjętych kryteriów. Jeśli przyjmie się optymistyczne ale realistyczne założenia to 77% stopa zastąpienia dla 25 latka nie jest czymś nieprawdopodobnym.
Z szybkich wyliczeń: dla 25 latka, przejście na emeryturę w wieku 65 i 18 lat na emeryturze (w tym momencie oczekiwana długość życia w wieku 65 lat to w PL 16 lat ale będzie rosnąć), przy 2% realnym wzroście wynagrodzeń i 3% realnych stopach zwrotu potrzeba 21,5% (poprawione z 20%) stopy oszczędności do 77% stopy zastąpienia. To są optymistyczne założenia. Ich pogorszenie spowoduje oczywiście wzrost stopy oszczędności.
"……potrzeba 20% stopy oszczędności do 77% stopy zastąpienia. "
pozwolisz, że się dopytam:
czy te 20% stopy oszczędnosci, to są dodatkowe oszczędności, które w sumie z obecnymi składkami do ZUS i OFE dadzą końcową stopę zastąpienia ok. 77%?
@ Warszawiak
Nie
Wrzuciłem te dane na kalkulator systematycznego oszczedzania i mi wyszło, że Ty masz rację a jeżeli tak, tzn, że "ZUS-owska stopa oszczędzania" wynosi ok 0% a jeżeli tak, to tu jest pogrzebany i to ZUS razem z OFE Kowalskiego okradają….. a jeżeli tak, to te śmieciowe umowy nie są takie złe….. 😉
Miło mi się z Tobą rozmawiało.
Warszawiak.
"ZUS razem z OFE Kowalskiego okradają….. "
Nie ZUS z OFE, tylko obecni emeryci "okradają" przyszłych emerytów. (Co mówię z przekąsem, bo to mimo wszystko dobrze, że państwo wywiązuje się w jakiś sposób z zobowiązań wobec emerytowanych obywateli. Innej możliwości, niż finansowanie przez obecnych pracujących nie ma, chyba że chcemy wprowadzić przymusową eutanazję, jak u Asimova.)
Nie wiem czy Trystero zagląda jeszcze pod swój stary wpis a jeżeli nie to dopytam się pod Jego kolejnym nowym wpisem….
Trystero pisał:
"Z szybkich wyliczeń: dla 25 latka, przejście na emeryturę w wieku 65 i 18 lat na emeryturze (w tym momencie oczekiwana długość życia w wieku 65 lat to w PL 16 lat ale będzie rosnąć), przy 2% realnym wzroście wynagrodzeń i 3% realnych stopach zwrotu potrzeba 21,5% (poprawione z 20%) stopy oszczędności do 77% stopy zastąpienia."
Trystero, jeżeli w tym Twoim przykładzie zamiast:
" 3% realnych stopach zwrotu…"
podstawię tzw "średnią roczną waloryzację", która dla tych 40 lat będzie wynosiła teź 3%, to czy Kowalski, który był w ZUS-ie może liczyć równieź na stopę zastąpienia zbliżoną do 77%…. piszę zbliżoną, ponieważ ew. będzie nieznacznie mniejsza, bo i składka jest mniejsza i wynosi niecałe 20%….?
@ Warszawiak
Nie wiem jak działa ZUS. Nie wiem co to dokładnie jest "średnia roczna waloryzacja" i czy odpowiada rocznej stopie zwrotu. Obliczenia, które zrobiłem są raczej ok więc jeśli przyjmiesz te same parametry to wynik powinien być ten sam. Weż pod uwagę, że przykład jest optymistyczny: 40 lat oszczędzania i 18 lat emerytury.
http://www.zus.pl/default.asp?p=1&id=3416
Trystero, zapewne znana jest Tobie tabela z tego linku
WSKAŹNIKI WALORYZACJI SKŁADEK ZA POSZCZEGÓLNE LATA (2000 do 2015)
na potrzeby naszej rozmowy pozwoliłem sobie wyciągnąć średnią z tych lat i nazwałem sobie tą średnią "średnią roczną waloryzacją"…. nieprzypadkowo ująłem to w cudzysłów, poniewż do b. dokładnych obl. tak postąpić nie wolno….. jednak taka średnia prawdopodobnie była uźywana przy porównywanie ze średnią roczną stopą zwrotu OFE a jeżeli tak, to na potrzeby naszej rozmowy tą średnią moźna wykorzystać a jeźeli tak, to wyobraź sobie mój Drogi, że ta średnia wynosi ok. 6% a jeżeli tak, to aż się boję wyliczać przyszłą stopę zastąpienia gdyby ta średnia przez następne 24 lata się utrzymała lub gdyby zmalała nawet do 3% , to wtedy wg Twojego przykładu stopa zastąpienia wynosiłaby ok. 70% lub więcej a jeźeli tak to skąd te biadolenie w mediach w tym na bossa.pl też?
@ Warszawiak
Możesz wyjaśnić do czego zmierzasz?
"Możesz wyjaśnić do czego zmierzasz?"
Zmierzam do tego, żebyś Ty i Twoi koledzy z blogi.bossa.pl, jako pierwsi w Polsce ujawnili prawdę a prawda jest taka, że istnieje możliwość granicząca z pewnością, że jeżeli parametry dotyczące emerytr z ZUS-u będą zbliźone jak w ostatnich 15 czy 16 latach, to emerytury po 40 latach pracy będą miały stosunkowo b. wysoką stopę zastąpienia…..
i wtedy źaden naganiacz bankowy czy z funduszu emerytalnego lub marny polityk nie będzie mógł tak bezkarnie wciskać konieczności dodatkowogo ubezpieczenia….
Serdecznie pozdrawiam, Warszawiak.
@ Warszawiak
Nie chcę naśladować twórców chilijskiego systemu i eksponować pozytywnego scenariusza oszczędności emerytalnych w sytuacji gdy można oczekiwać, że niewielka część oszczędzających będzie płacić składki przez 40 lat. Osobną kwestią są oczywiście rozważania o tym czy państwo za 40 lat będzie miało środki na wypełnienie zobowiązań emerytalnych.
Trystero!
To wszystko prawda co piszesz i jednocześnie jak sądzę nie wprost przyznajesz, że istnieje możliwośc uzyskania stosunkowo wysokiej stopy zastąpienia….. dlatego każdy kto twierdzi inaczej jest oszustem…..
dlatego jest tak ważne i istotne z puktu widzenia Kowalskiego, żeby przepisy dot. waloryzacji nie zostały zmienione…… szczególnie to, żeby waloryzacja była procentowa a nie kwotowa…..