Jak w inwestowaniu wykorzystać wiedzę typu: „Warren Buffett i ja posiadamy średnio po ok. 30 miliardów dolarów na głowę”?
Można na przykład użyć tego rodzaju statystyki w celach informacyjno-prognostycznych. W zeszłym roku, gdy mieliśmy dojrzałą hossę w USA, internet był zalewany grafikami pokazującymi jak zakres tych wzrostów wyglądał na tle wszystkich poprzednich hoss. Kiedy zrobiło się nieciekawie i rynek przechodzi ostrą korektę, pojawił się trend przeciwny – rzucania wszystkiego na tle bess. Zrobił to np. analityk banku Morgan Stanley, licząc statystyki dla 43 światowych rynków niedźwiedzia. Co ciekawsze fragmenty przedrukowuje mój ulubiony serwis Bloomberga:
Mamy więc zbiór dość ciekawych, zapładniających wyobraźnię faktów, które pozwalają umiejscowić obecny stan rynków na historycznym tle. Spójrzmy na wybrane z tych danych.
Otóż bessa w tym materiale jest liczona w układzie technicznym czyli definiuje ją spadek kursu o minimum 20% od ostatniego, najwyższego punktu hossy.
ŚREDNI czas trwania pojedynczej światowej bessy to 190 sesji (czyli „business days”, a nie dni kalendarzowe).
W tym czasie rynki ŚREDNIO spadały o 30% licząc od ostatniego szczytu do dołka.
Indeks S&P 500 potrzebował zwykle średnio nieco więcej bo aż 272 sesje i tracił w tym czasie nieco mniej bo ŚREDNIO 28%.
W momencie powstania raportu indeks ów znajdował się 176 sesji od ostatniego szczytu, tracąc 11%. Ale to jeszcze nie bessa tylko nadal korekta.
Niestety dane te nie objęły mega bessy z 1929 roku gdyż cała analiza zaczyna się w erze nowożytnej, czyli od roku ok. 1960. Zostały za to włączone do obliczeń 3 prawie-bessy z 19% spadkami. Ostatni kryzys z lat 2007-2009 zabrał z rynku najwięcej bo aż 57%, trwał o 100 dni więcej niż średnia. Najbardziej męcząca była natomiast bessa technologiczna z lat 2000-2002, trwająca aż 643 sesje .
Najgorzej przytrafiło się Japończykom, gdzie średni czas trwania spadków to aż 568 sesji, na co jednak mocno wpłynęła długotrwała tzw. „Stracona dekada”.
Za to bessy na ‘Emerging markets’, do których i my należymy, trwały pocieszająco krócej bo tylko 121 sesji, tracąc średnio 31%. Dla porównania na europejskich giełdach rozwiniętych było to odpowiednio więcej: 144 sesje i 33% . Jeśli więc uświadomimy sobie, że obecnie mamy za sobą już 362 sesje spadków (w dniu publikacji) i 35% zjazd, to oznaczałoby, że średnie zostały już przekroczone i czas na odwrót na rynkach ‘Emerging’, czyli rozwijających się! Przy tym mają one obecnie najniższy ŚREDNI wskaźnik P/E=10,4 i również najniższy miały w momencie szczytowym =11.3. Gdyby tylko nie te Chiny…
Wszystkie pozostałe rynki nie weszły jeszcze licząc ŚREDNIO w techniczną bessę i oby nie dały się w nią wrobić chciałoby się powiedzieć.
Najgorzej średnio cierpiał na wszystkich rynkach sektor technologiczny, telekomunikacyjny i finanse, najmniej – produkty konsumpcyjne. Obecne spadki to domena oczywiście sektora energetycznego i materiałowego (bessa na ropie i surowcach), a ponownie niemal bez szkody działa sektor dóbr konsumpcyjnych. Wygląda on na dobrą lokatę defensywną w każdych warunkach, konsumować nie przestaniemy przecież nigdy.
A jak wygląda odbicie od dołka?
Jeśli liczyć od poziomu średniego spadku 17% (jaki mamy teraz na świecie) i wejść na rynek w takim momencie, to pierwsze zyski statystycznie pojawiały się średnio dopiero po 6 miesiącach, ale po roku to już było solidne 30%.
Po spadku takim jak obecnie w USA (przypomnę -11%) zyski pojawiały się w historii już po miesiącu, po roku inwestycja dawała średnio 18% zysku. W takim razie kupno indeksu S&P500 dziś byłoby rozsądną statystycznie inwestycją, Morgan Stanley ostrzega jedynie, że wycena spółek jest obecnie historycznie na najwyższym poziomie w tym punkcie spadków giełdy.
Można się zżymać i grymasić, że to wszystko ujęte jako ŚREDNIE, co celowo zaznaczałem w tekście. Średnia nie mówi nic o tym ile naprawdę potrwają obecne spadki. Analitycy techniczni szukają w tym czasie formacji odwrócenie, a fundamentalni atrakcyjnych wycen i perspektyw. Tyle że żadna z tych analiz nie jest niezawodna.
Znalezienie atrakcyjnie cenowych akcji nie przesądza o tym, że rynek musi się zatrzymać i zawrócić, zawsze może być taniej, tym bardziej, że bessa to przesadne wyprzedanie rynku, wychylenie wahadła za mocno. Z kolei techniczne formacje odwracające są mocno zawodne, szczególnie właśnie podczas spadków. A przy tym potrafią zaskakiwać. Oto na przykład ostatni kryzys z lat 2007-2009 skończył się po prostu wbiciem kursu w dno i odbiciem, co przypominało literę V, podczas gdy oczekuje się zwykle dość złożonych struktur. Jak choćby tej z końca bessy 2000-2002, gdy kurs indeksu kilkukrotnie wbijał się w dno, rysując kolejne „nogi”, dające wsparcie do zmiany trendu na rosnący.
Nie chcę powiedzieć, że takie dane statystyczne jak wyżej są lepsze od tych dwóch rodzajów analiz. Są de facto ich połączeniem. Analizują ceny, czyli najlepszy fundament i podstawa wszystkich analiz, na tle twardych faktów, wpisując się w zestawienia graficzne i będąc przy okazji swego rodzaju wskaźnikiem nastawienia i oczekiwania. Myślę, że najcenniejszym wskazaniem może być w tych danych to, co cytowałem na koniec, czyli jakich reakcji rynku możemy statystycznie oczekiwać w najbliższych miesiącach.
Te statystyki wyglądają dość optymistycznie ponieważ rynki mają częstsze tendencje do wzrostów niż spadków, stąd bierze się przecież większość zysków, a każde spadki to okazja do zakupów. Może nie od razu za całość, ale można się pokusić o skalowanie, czyli systematyczne, na raty budowanie nowej pozycji w akcjach. Lub też dołożyć swoje filtry i robić to nieco bardziej przemyślnie. Pamiętając, że nie każda bessa łączy się z recesją w gospodarce.
—kat—
1 Komentarz
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„A jak wygląda odbicie od dołka?”
Tutaj kiedyś poszukiwano dołka, wyrażając wiele wątpliwości.
https://blogi.bossa.pl/2009/04/04/wskaznik-konca-bessy/
A tak to wygląda po latach. Po sześciu latach… 🙂
http://www.fotosik.pl/zdjecie/d8e23c9818bd4fa5