Prawdopodobnie część czytelników pamięta jeszcze pewien konflikt ze swojego dzieciństwa – jak powinniśmy zachowywać się w stosunku do innych, w zależności od okoliczności.
Myślę, że spora większość była wychowywana według prostego schematu
– nie zabieraj mu zabawki, bo on się nią bawi
– nie bądź samolubny i podziel się swoją zabawką
Oczywiście istnieje wiele wariantów tego wyboru – jak się zachowywać w stosunku do kolegów, jednak ogólna zasada mówi: „ustąp, bo… (jesteś gościem/gospodarzem)” I tak sobie przypomniałem tę mnogość wyboru przy okazji obowiązków informacyjnych spółek zagranicznych notowanych na GPW.
Pozwolę sobie zacytować za wyborcza.biz wypowiedź Katarzyny Kozłowskiej – rzecznika GPW:
„Agroton jest spółką zagraniczną, prowadzącą działalność operacyjną na Ukrainie, ale zarejestrowaną w Nikozji na Cyprze. Jako spółka zagraniczna w zakresie raportowania podlega obowiązkom kraju macierzystego, czyli kraju siedziby, w którym zatwierdzony został prospekt emisyjny sporządzony w związku z ofertą publiczną i dopuszczeniem do obrotu na GPW w Warszawie. […]
– Nadzór nad wypełnianiem obowiązków informacyjnych przez Agroton sprawuje uprawniony do tego organ nadzoru państwa macierzystego”
I od razu przypomniał mi się casus naszych spółek, których papiery w formie ADR-ów i GDR-ów były notowane na giełdach światowych. Inwestorzy zagraniczni mieli wówczas dostęp do informacji o wartości obrotu tymi papierami oraz wielkości krótkiej sprzedaży, zaś rodzimi nie.
Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku NETII notowanej na NASDAQ (2002) rok. Spółka więcej informacji raportowała dla inwestorów zagranicznych, niż rodzimych.
Nie mam pewności, czy o opcji, jaką Elektrim „podarował” Janowi Kulczykowi dotyczącej udziałów w PTC, też nasi rodzimi inwestorzy nie dowiedzieli się po fakcie.
W każdym razie – nasze rodzime spółki, gdy są notowane za granicą muszą TAM publikować więcej informacji. Zaś zagraniczne, notowane na GPW również muszą TAM publikować więcej informacji.
W całej tej sytuacji najbardziej zabawne jest to, że to chyba giełda wspólnie z regulatorem dopuszczając do obrotu papiery z danej kategorii (np. zagraniczne) może wyznaczyć kryteria. A może, nie może?
4 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„W całej tej sytuacji najbardziej zabawne”
Chyba mało zabawne…
Przypomina mi się rozmowa z właścicielami niewielkiego rodzimego (tzn. polskiego) biura maklerskiego gdzieś na pocz. lat 90-tych (było wtedy kilka takich biur)
– Dlaczego nie wprowadzicie usługi X?
(teraz nie pamiętam już co to był ten X)
– Bo zaraz się nadzór przyczepi. Poczekamy aż wprowadzi to jakieś biuro z zagranicy, im nic nie zrobią. I wtedy drogę mamy otwartą.
Czyli – zagranicznym w Polsce też wolno więcej…
Od dawien dawna istnieje w Polsce ubóstwiany archetyp zagramanicy.
W imię tegoż Polacy wykonują rózne dziwne piruety mniej lub bardziej ekonomiczne we własnym se osobistym kraju od paru dziesiątków już lat.Pozostałośc po PRL-u z wizją Kingsajzu pewnie.
Np.
Pracują i rodzą wydajniej gdy tylko powąchają zagramaniczna miedzę.
Słowem europeizują się na na stachanowskim poziomie 150% normy w ich osobistym mniemaniu, że zagramanica to uzna za wystarczające.
Czegoż się nie robi dla bóstwa.
@ GZalewski
A czy to nie jest bezpośredni efekt polityki przyciągania jak największej ilości debiutów na WGPW?
@ all
Grzesiek przywołałeś ADR i GDR. Przecież tajemnicą poliszynela było, że notowania tam miały też drugie dno – zakorzenić spółkę w tamtejszym porządku prawnym, gdyby komuś przyszło do głowy tutaj niszczyć firmy za pomocą służb państwowych. W powszechnym mniemaniu spółki medialne szukały inwestorów i mniejszych podatków, ale to tylko połowa opowieści. Szukały też ochrony w ramach międzynarodowego porządku prawnego. Przypadek Kluski i Optimusa pokazał, że miały rację.