Mistrzowie funduszy hedge – Joe Vidich

Fundusz, którym zarządza Joe Vidich osiągnął w latach 2001-2011 imponujące wyniki inwestycyjne. Roczna stopa zwrotu na poziomie 18% (24% przed opłatami) i maksymalne obsunięcie na poziomie 8%.

Muszę przyznać, że byłem trochę zaskoczony faktem, że dowiedziałem się o jego istnieniu z książki Jacka Schwagera Hedge Fund Market Wizards. Zdziwienie może także budzić fakt, że bardzo trudno jest znaleźć w sieci informacje o zarządzającym i jego funduszu.

Fundusz Vidicha koncentruje się na rynku akcyjnym. Używa strategii typu long/short – jak podaje Schwager ekspozycja funduszu wahała się od 80% netto długich pozycji po 37% netto krótkich pozycji. Warto także zwrócić uwagę na bardzo dużą aktywność inwestycyjną Vidicha – stopa obrotu funduszu sięga około 20. Vidich łączy handel w krótkim horyzoncie czasowym z zajmowaniem pozycji o dłuższym horyzoncie czasowym.

Główną ideą wywiadu Schwagera z Vidichem, która pojawia się w odpowiedziach na wiele pytań, jest problem przyznawania się do pomyłek i gotowości do realizowania strat. Na pytanie o to dlaczego większość ludzi nie radzi sobie z inwestowaniem Vidich odpowiada, że do osiągania sukcesów na rynku konieczna jest umiejętność zmiany swoich opinii wynikająca ze skromnego i sceptycznego podchodzenia do swoich inwestycyjnych pomysłów. Zdaniem Vidicha większość ludzi nie chce, nie jest gotowa zmieniać swoich poglądów.

W odpowiedzi na pytanie o to, jakie cechy pozwoliły Vidichowi osiągać imponujące wyniki inwestycyjne zarządzający wskazał na gotowość do realizowania strat i funkcjonowanie na rynku przy założeniu, że może się nie mieć racji.

Vidich proponuje interesującą interpretację obserwowanej u inwestorów skłonności do zamykania zyskownych pozycji (realizowania zysków) i utrzymywania stratnych pozycji (unikania realizowania strat) – obronę przekonania, że miało się rację. Gdy inwestor zamyka zyskowną pozycję (na przykład dlatego, że zyskała już 20% – zachowanie, którego Vidich nie potrafi zaakceptować) to robi to dlatego by mieć pewność, że miał rację. Z tego samego powodu inwestorzy trwają przy stratnych pozycjach – czekają na możliwość zamknięcia ich na poziomie, na którym nie musieliby przyznać się do pomyłki.

Praktycznym rozwiązaniem powyższych problemów ze stratnymi pozycjami, które stosuje i proponuje Vidich, jest zarządzanie wielkością pozycji i realizowanie częściowej straty – na przykład zamykanie 20% albo 30% pozycji. Jeśli rynek dalej będzie podążał przeciwko pozycji inwestor powinien po raz kolejny zmniejszyć pozycję. Zdaniem Vidicha takie zachowanie pozwala inwestorowi na „zachowanie twarzy” wobec samego siebie – w pewnym sensie podejmuje słuszną decyzję bez względu na zachowanie rynku.

W kwestii realizowania zysków Vidich preferuje zamykanie zyskownych pozycji w czasie ruchu w dół, a nie w czasie osiągnięcia oczekiwanego poziomu. Razem ze Schwagerem rozważają przykład spółki, którą Vidich kupił na poziomie $40 i wyznaczył poziom docelowy na $80. Zarządzający wskazał, że preferowałby zamknąć pozycję na poziomie $75 w czasie ruchu powrotnego niż realizować zysk po osiągnięciu poziomu $80 – po to by nie pozbawić się możliwości skorzystania z kontynuacji trendu.

Wśród zalet gotowości do realizowania strat Vidich zwraca uwagę na związany z zamknięciem pozycji komfort emocjonalny i intelektualny. Po pierwsze, inwestorzy inaczej analizują sensowność otwartych pozycji (mają skłonność do bronienia tych pozycji, szukania argumentów „za”) a inaczej analizują sensowność otwarcia nowych pozycji. Zamknięcie straty stawia więc inwestora w trochę innej sytuacji, w której jest bardziej „bezstronny” wobec możliwości odnowienia pozycji, zajęcia innej pozycji lub poczekania z boku. Istnieje jeszcze jeden powód by rozważać zamknięcie pozycji, co do których sensowności nie jest się przekonanym – każda pozycja wymaga pewnego emocjonalnego i intelektualnego zaangażowania ze strony inwestora. Wspomniane zdolności inwestora są ograniczone i dlatego wszystkie niezrealizowane straty albo lekkomyślnie otwarte pozycje niosą ze sobą konkretne koszty alternatywne. To jest także argument przemawiający za zbadaniem całkowitych kosztów nadmiernej aktywności inwestycyjnej.

Vidich podkreśla, że inwestor nie może dopuścić by o jego decyzjach inwestycyjnych decydował strach a środkiem do tego celu jest takie dobieranie wielkości pozycji by inwestor mógł sobie emocjonalnie poradzić ze zmiennością posiadanych aktywów. Ta idea pojawia się dosyć często w radach skutecznych inwestorów i przyjmuje czasem formę wskazówki „nigdy nie otwieraj pozycji, która nie pozwoli ci się spokojnie wyspać”.

Myślę, że rady Vidicha odzwierciedlają jego doświadczenie na rynku a inwestorzy, nawet jeśli uznają, że nie odnoszą się, nie odpowiadają ich stylowi inwestycyjnemu, odnoszą korzyści z rozważenia ich.

18 Komentarzy

  1. Bebok

    Czy taka odwrotność piramidowania pozycji nie jest też błędem poznawczym nieznacznie tylko oddalonym do endownment effect?

    „Praktycznym rozwiązaniem powyższych problemów ze stratnymi pozycjami, które stosuje i proponuje Vidich, jest zarządzanie wielkością pozycji i realizowanie częściowej straty – na przykład zamykanie 20% albo 30% pozycji.”

    1. trystero (Post autora)

      @ Bebok

      Nie z punktu widzenia Vidicha bo on stworzył tę z strategię przy założeniu, że nigdy nie ma się racji na 100% i nigdy się nie myli na 100%. Stąd przycinanie stratnych pozycji na punktach „dodatkowej analizy”. Vidich podkreśla gotowość do ucinania strat więc nie sądzę by miał problem z endownment effect. To jest raczej jego odpowiedź na trwałą niepewność na rynku.

      Prywatnie stosuję przycinanie pozycji zarówno w dół jak i w górę.

  2. Bebok

    Dzięki za wyjaśnienie. Jeszcze jednej kwestii nie rozumiem do końca:
    „Razem ze Schwagerem rozważają przykład spółki, którą Vidich kupił na poziomie $40 i wyznaczył poziom docelowy na $80. Zarządzający wskazał, że preferowały zamknąć pozycję na poziomie $75 w czasie ruchu powrotnego niż realizować zysk po osiągnięciu poziomu $80 – po to by nie pozbawić się możliwości skorzystania z kontynuacji trendu.”

    To znaczy że kiedy on zamyka pozycję przy 75: jak tylko cena przebije ten poziom a potem przy korekcie do niego wróci, to wtedy zamyka pozycję, i odkupuje ją jak korekta się kończy na jeszcze niższym poziomie i czeka z otwartą pozycją na wybicie powyżej 80?
    BTW w cytacie jest chyba literówka (powinno być preferowałBy)

    1. trystero (Post autora)

      @ Bebok

      Ja to rozumiem tak: jeśli spółka dojdzie do $80 to on nie zamknie pozycji bo spółka dotarła do poziomu docelowego. Raczej wznaczy sobie jakiś poziom (na przykład $75) i sprzeda ją na tym poziomie gdy spółka nie będzie kontynuować wzrostów tylko wejdzie w korektę. Bo upside z kontynuowania rajdu jest większy niż downside ze stracenia różnicy pomiędzy $80 a $75.

  3. lesserwisser

    A ja jeszcze nie wiem jak to obiektywniemrozumieć ale pewien hint daje poprzedzające pytanie:

    Q: Do you use objectives on your trades?

    A: I have points where I will reevaluate, but it’s a moving target. Also, I try not tosell on the way up; I try to sell on the way down.

    Q: So, if you buy a stock at 40 that you think would be fully priced at 80 …

    A: I would sell it at 75 on the way down rather than at 80 because I might be giving up much more on the upside than the difference in
    selling it a little bit lower.

    Ja też niedawno kupiłem Stock’a po 40 ale nie sprzedałbym go nawet za 85, bo wolałem wypić (no chyba że monopolowy byłby otwarty)! 🙂

    Tak sobie wertuję ten mój kajecik, nieoceniony, i patrzę czy ten Vidish coś jeszcze wartego odnotowania powiedział no i znajduję dwa takie fragmenty odhaczone:

    Q: What is your opinion on stop orders?

    A: there are for fools. (wężykiem)

    Stop orders may be okay for some public investors, but not for professionals.

    Stop orders are an outrageously poor way to manage risk.

    (podwójnym wężykiem – bo wciąż szukam znaczenia słowa outra….coś tam?).

    Q; Do you use charts?

    A: Charts are extremely important. (wężykiem)

    Ani chyba jakiś szatanista, jak dla niego czarty są tak ważne! 🙂

    1. trystero (Post autora)

      @ lesserwisser

      Bardzo interesujący jest ten Vidich. Opinia o SL to jedna ze spraw. Cała idea budowania przewagi na uważnym śledzeniu po-wynikowych konferencji z analitykami jest interesująca. Na pewno powrócę do niego w jeszcze jednym wpisie.

  4. Jack

    http://oaadonline.oxfordlearnersdictionaries.com/dictionary/outrageously#outrageous__2

    1 very shocking and unacceptable
    synonym scandalous
    outrageous behavior
    “That’s outrageous!” he protested.
    2 very unusual and slightly shocking
    She says the most outrageous things sometimes.
    outrageous clothes
    outrageously outrageously pronunciation American adverb
    an outrageously expensive meal
    They behaved outrageously.

  5. pit65

    @less
    „Stop orders may be okay for some public investors, but not for professionals.

    Stop orders are an outrageously poor way to manage risk.”

    Stop to zawsze miecz obosieczny , a przy „profesjonalnej” kasie na wymaksowanym fraction większość rynków jest zbyt płytkich na stopa. Poza tym zdradza intencje właściciela , a to by było very very not profesional 🙂

    @trystero
    „Używa strategii typu long/short”

    MNie to pachnie market neutral ???

  6. lesserwisser

    @ Jack

    Wielkie dzięki. 🙂

  7. Bebok

    Ale co w tym dziwnego, że zarządzający nie używają stopów? Przecież czarne dziury płynności im się wtedy stworzą.

  8. GZalewski

    W pierwszych czarodziejach Bruce Kovner też pisze, że nie stosuje stopów, albo raczej że „realizuje je inaczej”.
    Przy pewnej wielkości funduszy wiadomo, że to nie jest poziom i nie z automatu złożone do systemu, tylko masz maklerów, którzy zaczynają zamykać twoje pozycje, jak warunek jest spełniony. Więc to co pisze Vidich nie jest ani zaskoczeniem, ani jakąś zmianą jakościową

    „Za każdym razem, gdy rozpoczynam transakcję, mam wcześniej określony poziom stop. Tylko dzięki temu mogę dobrze spać. Wiem, na jakich poziomach opuszczę rynek, jeszcze zanim na nim się znajdę. Wielkość pozycji zależy od odległości stopu, którą określam na podstawie analizy technicznej. […]

    Ujmijmy to w następujący sposób – zorganizowałem to tak, żeby mieć stopy pod kontrolą. Nigdy nie są w karnecie, ale nie są też wyłącznie w mojej głowie.”

  9. lesserwisser

    „W pierwszych czarodziejach Bruce Kovner też pisze, że nie stosuje stopów, albo raczej że „realizuje je inaczej”.

    Ja też nie stosuję stopów, bo jestem „niewinnym czarodziejem”, ale na szczęście nie „realizuję się inaczej”. A co! 🙂

  10. Klondike

    Ja stosuję stopy, jest to istotny element służący maksymalizacji zysków bo bez nich musiałbym mniej ryzykować na jedną transakcję aby nie wypaść z gry po mega wtopie. Zarządzający funduszami nie muszą stosować stopów bo często grają bez lewaru. To raz, dwa – gdyby zaczęli stosować stopy pewnie zaczęliby tracić i przestaliby zarabiać na swoich klientach bo kto wpłaci pieniądze do funduszu, który traci. A tak nawet jeśli w końcu stracą grając bez stopów to stracą kasę swoich klientów a przynajmniej wcześniej zarobią na prowizjach.

  11. Klondike

    Dałoby się usunąć email z nicka wstawiony omyłkowo?

  12. mdlubak

    @Klondike – Usunąć nie, ale zmodyfikować jak najbardziej. Maile przechowywane są tylko do naszej wiadomości, inni użytkownicy blogów nie mają do nich wglądu. Ew. prośba o kontakt m.dlubak[at]bossa.pl

    1. trystero (Post autora)

      @ mdlubak

      Mail był w nazwie, w nicku. Usunąłem go bo akurat wszedłem na bloga w tym czasie.

  13. Klondike

    Właśnie o to chodzi. Wysyłając pierwszy post w tej dyskusji przez pomyłkę w pole Imię/Nick wpisałem to co powinno się znaleźć w polu poniżej, teraz jest ok. Sorry za zamieszanie.

    Wracając do dyskusji.
    Jeśli chodzi o ten stop loss to moim zdaniem on sam w sobie nic nie daje, poza stratami oczywiście. Nabiera jednak znaczenia w konkretnych strategiach, których jest niezbędnym elementem. Bez niego nie da się często nawet przetestować strategii, bo jak uwzględnić straty w takim teście jeśli nie są one określone. Nie mówiąc już oczywiście, że potrafi być czynnikiem koniecznym do osiągnięcia przewagi przez strategie wówczas on zwyczajnie musi być jako składowa strategii.

    Z drugiej strony gdybym grał bez lewara, kupując akcje to całkiem możliwe, że sam nie stawiałbym stopa, zwłaszcza że są inne możliwości ograniczania ryzyka jak dywersyfikacja czy hedging. Nie zmienia to sytuacji, że w na przykład w mojej obecnej sytuacji jaką jest specyficzny rodzaj tradingu brak stopa to samobójstwo choć wcale nie jest on taki bliski. Dlatego nie do końca rozumiem stwierdzeń- uogólnień typu „zawsze trzeba stawiać sl” lub „stop loss jest dla głupców”.

  14. _dorota

    „Z drugiej strony gdybym grał bez lewara, kupując akcje to całkiem możliwe, że sam nie stawiałbym stopa”
    Sensowne wydaje mi się powiązanie tych dwóch rzeczy: stop loss i lewar. To jest chyba istota sprawy. Przy nielewarowanych pozycjach można inaczej.

Skomentuj _dorota Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *