Tradycyjnie u nas weekend oznacza zagłębienie się w jakiś niestandardowy wykres i chwilę refleksji nad nim.
Poniższy rysunek pokazuje zaangażowanie amerykańskich menadżerów aktywnie zarządzających kapitałami, zrzeszonymi w National Association of Active Investment Managers (NAAIM), na tle zmian indeksu S&P500:
Poziom „0%” wskaźnika (liczony 2 miesięczną średnią) oznacza tylko gotówka lub w pełni zabezpieczone pozycje, +100% to pełne zaangażowanie w akcje, powyżej to już dodanie lewara, poniżej „0%” to dominacja krótkich pozycji. Sprawa nie wymaga moich podpowiedzi – na obecnych szczytach mamy 7.-letni rekord zapakowania w akcje. Dalsza inspekcja fioletowej krzywej wykaże szybko, że nikt nie powinien czuć kompleksów – eksperci od zarabiania kasy mylą się z tym samym wdziękiem co amatorzy.
Jednocześnie przepytywani czytelnicy Reutersa w sondażu na początku roku wskazują, że najwyższe zyski w 2014 przyniosą akcje (53% badanych), potem długo nic i nieruchomości (16% badanych).
Chorobliwy optymizm? Ależ dlaczego od razu taka sugestywna diagnoza? 🙂
Wojciech Białek w wywiadzie w Forbesie wskazuje raczej Japonię jako pierwszego sprawcę kolejnego krachu, a Chiny jako głównodowodzącego (Chinagedon). W Polsce zacznie się w marcu lub kwietniu. USA o dziwo przejmie na siebie rolę zbawcy w tej tragedii. Uwielbiam nieskazitelnie i perfekcyjnie uporządkowany świat proporcji W. Białka!
***********************************************
Na rozluźnienie napiętych mięśni zrobię coś co rzadko mi się zdarza w naszej polskiej przestrzeni – wszystkim day-traderom nie tyle polecę co raczej wskażę płatny niestety wywiad w Parkiecie – z Tomkiem Goljanem. To przykład podejścia, które popieram, a które niemal całość brzmi dokładnie tak jak sam to robię i wykładam – trafność, zarządzanie ryzykiem, strategia, poza dwoma szczegółami:
– wolę skalować lub jak ktoś woli uśredniać pozycję w górę (scaling up) niż w dół (scaling down),
– opieram wejście na pozycję na dużo bardziej uproszczonych zasadach, (nie tylko przeciw, ale i zgodnie z trendem) zawsze to polecam i wiem, że do tego po czasie się dochodzi.
Mam nadzieję, że Tomkowi nie udzieli się nadmierna pewność siebie, można zresztą obserwować go na blogu, który łatwo uda się w wyszukiwarkach znaleźć 🙂
—kat–
10 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Wątpię, żeby ktoś zniżył się do dyskutowania takiego trywialnego wykresu 😉
„Uwielbiam nieskazitelnie i perfekcyjnie uporządkowany świat proporcji W. Białka”
Mam dokładnie takie samo odczucie. Do tego stopnia, że niektóre prezentacje W.Białka z zakopiańskiego Wall Street (te, których nie widziałam na żywo) zdarzało mi się drukować i kontemplować.
Jest coś takiego w naturze ludzkiej, że łaknie porządku (na wszelkich poziomach, także refleksji) i harmonii. Jeżeli p. Białek zaspokaja tę potrzebę świadomie, to jest to bardzo inteligentne.
Cóż, może faktycznie musimy przejść na łopatolgię zamiast wymachiwania wykresami… 😉
W takim razie objaśniam „story”:
Pokazuję wykres, na którym widać, że profi regularnie się mylą, i to nawet nie jednostkowo jak pisał gdzieś Immortal, ale grupowo.
Chwilę potem wskazuję wywiad z jednym z profesjonalistów, który daje nam naprawdę dobre „mięso”, uwielbiane przez jak widzę wielu (sam lubię historie Białka dla ich piękna samego w sobie a nie utylitarnej wartości).
Pytanie, które nie padło, ale przenikało w tle:
Czy ówże również się myli?
Czy to wszystko jednak tak powtarzalnie proste i tylko nie wiadomo dlaczego czytelnicy W. Białka nie śpią jeszcze na workach z $$$?
Czy ktoś sprawdził w jakikolwiek sposób jego trafność?
itd itp….
A potem dla kontrastu teoretycznie nie powiązana historia – młodzieńca, który młóci
kasę jak szalony chociaż z dala od świata
owych profi, wśród indywidualnego mięsa armatniego dla ekspertów …
🙂
Przeczytałam wywiad z „młodzieńcem, który młóci jak szalony” 🙂 i mam pewne obawy.
1. Uśrednianie w dół (we wszystkich przeczytanych przeze mnie książkach podawane jako przykład „no-no”, od czasów Levefre’a).
2. Gra przeciw trendowi (jak wyżej).
3. Intuicyjny system transakcyjny.
4. Lewar sięgający 1:20
Powyższe wydają się być przepisem na piękną katastrofę. Jedyna rzecz, która może przed nią chronić to ta intuicja, musi być wręcz zabójczo trafna.
Interesujące (subiektywnie) są natomiast szczegóły dotyczące organizacji pracy; to są drobiazgi, którymi mało kto się dzieli, a bywają ważne.
@dorota
„4. Lewar sięgający 1:20”
Ale co lewar ma wspólnego z ryzykiem, bo pewnie o to i chodzi, skoro jest sl?
Miało być: „o to Ci chodzi”, przepraszam za błąd.
@ Klondike
„Ale co lewar ma wspólnego z ryzykiem”
Nic.
Jeżeli nie czytałeś wywiadu z T. Goljanem, to on tam przyznaje, że stosunek zysku do ryzyka w jego strategii „nie jest nadzwyczajny”. W następnym zdaniu: „ale nadrabiam to 80% trafnością”. Jest też o intuicyjności strategii (nieskwantyfikowana a niektóre sygnały ignoruje), uśrednianiu przy stracie i grze przeciw trendowi.
Moja uwaga była najprostsza z możliwych: do strategii, która wygląda na ryzykowną dodawanie lewara nawet do 1:20 wygląda na ostrą jazdę.
Ale przede wszystkim jestem ciekawa reakcji Panów na to uśrednianie „w dół”, tzn. przy stracie. Gra przeciw trendowi też jest chyba specyficznym poglądem.
@dorota
Gra przeciw trendowi to normalny repertuar i w spekulacji i w inwestowaniu. Być może w samym dookreśleniu może być rozbieżność.
Np. jeśli kupujesz 10% korektę wzrostów to działasz pro czy kontra?
Właściwa odpowiedź wymaga znalezienie punktu odniesienia.
Co do uśredniania: specjalnie dla Ciebie kolejny wpis wyjaśniający właśnie w tym temacie 🙂
Co widzisz złego w intuicyjnych strategiach? Zdaje się większość z Market Wizards tak podchodzi to inwestowania.
Lewar przy strategii o dodatniej wartości oczekiwanej tylko ją wzmacnia.
@ kathay
80% trafność strategii intuicyjnej: czapki z głów. Ja w ogóle chyba się czepiam, ale połączenie tych wszystkich czynników, które wymieniam wydaje mi się mało powtarzalne. Może jak p. Goljan pomłóci jeszcze tak dobrze przez 10 lat (czego życzę), to będę przekonana, że można.
Za wpis o uśrednianiu będę wdzięczna, ale prosiłabym bez użycia słowa „martyngał” 😉
„jeśli kupujesz 10% korektę wzrostów to działasz pro czy kontra?”
Jeżeli inwestuję w takim horyzoncie czasowym, jak trend wzrostowy, to pro. I to jest prawidłowe. Gdybym sprzedała tą korektę wbrew trendowi dominującemu, to byłby błąd.
W moim przekonaniu inwestowanie w takim horyzoncie jak zdefiniowany trend nie może być przeciw niemu.
Martyngał nie ma tu nic do rzeczy, to taktyka z innej bajki.
Trafność jest IMHO za dużo w tym wypadku gdyż oznacza zamykanie małych zysków. Napiszę o tym we wpisie.
Trend i antytrend to pojęcia bardzo względne. Nawet sama poniekąd wpadasz w tę pułapkę. Gra z trendem do zwykle wchodzenie w jego impet, kontynuację. Kupowanie korekt wielu uzna za antytrendowe