Wykres dnia: Rynek pracy w USA

W nowym tygodniu do rangi wydarzenia urasta raport z rynku pracy w USA. Na wejściu można założyć, iż październikowy government shutdown spowoduje spore zamieszanie w raporcie Departamentu Pracy i w części komentatorzy pojawią się znów znane z poprzednich miesięcy opinie o słabym wzroście etatów. Dlatego dziś nieco konfrontacyjne z takimi tezami spojrzenie na liczbę miejsc pracy poza rolnictwem.

Generalnie rzecz ujmując w komentarzach zwykło się wiązać dwa fakty – spadek bezrobocia i skromny wzrost miejsc pracy. Analizom towarzyszą dwa wykresy – bezrobocia właśnie i miejsc pracy poza rolnictwem. W standardowym modelu bezrobocie przedstawia się wykresem liniowym a zmianę netto na wykresie liniowym lub na wykresach słupkowych (osobiście preferuję wykres słupkowy). W efekcie większość ogląda relację pomiędzy stopą bezrobocia a etatami mniej więcej tak, jak poniżej.

rp-1

Co gorsze czasami mamy tendencję do skracania myśli i wykres liczby etatów nazywamy nowymi miejscami pracy poza rolnictwem, co powoduje, iż znika z wymowy znacząca część treści. Bilansem jest obraz rynku pracy, który wprawdzie redukuje bezrobocie, ale nie rzuca na kolana wzrostem liczby etatów. Stąd już tylko krok do tezy, iż Fed niewiele zrobił dla poprawy na rynku pracy a wzrost liczby etatów jest mizerny. Wystarczy jednak drobny zabieg w postaci dodania zmiany netto liczby etatów i wrzucenia wartości na wykres, by spadek bezrobocia nie trzeba było tłumaczyć standardową formułką o wycofaniu się z rynku pracy osób, które zatrudnienia znaleźć nie mogą lub zrezygnowani nie chcą jej nawet szukać, więc nie wliczają się do stopy bezrobocia.

Prawdą jest, iż analizę bezrobocia zawsze trzeba uzupełniać o stopę partycypacji, ale zanim kolejny raz przeczytacie, jak słabo rynek pracy w USA kreuje nowe etaty przypomnijcie sobie wykresy poniżej, które kilku znanych mi sceptyków wybiły z ich poczucia bezpieczeństwa a część zmusiły do spojrzenia na całość obrazu w nieco szerszym kontekście. Uprzedzając potencjalne zarzuty, najważniejszym wnioskiem nie jest to, że takiemu ułożeniu danych można zarzucić manipulację odczuciami u odbiorcy. Kluczowym faktem jest to, iż wystarczy skromny wzrost liczby etatów po 100.000-150.000, by stopa bezrobocia dalej spadała i w bliskim terminie osunęła się poniżej 7 procent, co radykalnie zmieni postrzeganie przyszłej polityki Fed.

rp-2

Dla podkreślenia efektu za punkt wyjścia przyjąłem szczyt stopy bezrobocia z października 2010 r.  Dane do wykresów za U.S. Bureau of Labor Statistics.

8 Komentarzy

  1. mk

    Proponuję tematy nam tutaj w PL bliższe 😉 np. UTP z perspektywy czasu. Temat dżungla, nie mogę zrozumieć dlaczego nikt nie ma odwagi o nim pisać. Myślę, że warto poruszyć sprawę równości uczestników rynku w kontekście np. tzw widełek dynamicznych, przewagi nomen omen animatorów nad innymi uczestnikami handlu, zmiany czasu publikowania widełek statycznych po sesji, zasad ustalania kolejności zleceń w szczególności na groszówkach itp. Powodzenia 😉

  2. _dorota

    Co do amerykańskiego rynku pracy: warto odnotować, że w ciągu ostatniego kryzysu zaszła na nim fundamentalna zmiana:
    http://www.businessinsider.com/the-janet-yellen-jobs-chart-2013-10

    W związku z tym ewentualny nawet spadek U3 poniżej 7% niekoniecznie przełoży się na ograniczenie luzowania ilościowego.

  3. astanczak (Post autora)

    @ _dorota

    W tym tekście jest akcent na luźną politykę monetarną a nie na luzowanie ilościowe. W 2014 roku – Fed już to robi – będziemy musieli zacząć rozdzielać QE3 od taniego kredytu.

  4. _dorota

    Ale to na to samo wychodzi: kluczowym punktem jest rozpoczęcie nowego cyklu kredytowego. Przy takim rynku pracy to mało prawdopodobne.

    Kolejne QE jest niejako tworzeniem warunku dla taniego kredytu (wcześniejszą fazą).

  5. astanczak (Post autora)

    @ _dorota

    > Kolejne QE

    Tak tylko formalna uwaga, obecne jest open-ended, więc kolejnego nie będzie.

  6. _dorota

    Tak jest. Pisząc „kolejne” miałam oczywiście na myśli obecne.

  7. kathay

    @mk
    Gdybyś skonkretyzował swoje uwagi krytyczne(?) byłoby łatwiej dyskutować.

  8. thome

    „krok do tezy, iż Fed niewiele zrobił dla poprawy na rynku pracy” a co takiego FED w ogóle może trwale zrobić dla rynku pracy? Może ewentualnie podać trochę amfy gospodarce i rynkom finansowym. Ale z normalnością to nie ma nic wspólnego i ostatecznie tylko pogłębi chorobę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *