Indeks cenowy WIG20 doczekał się 3 grudnia tego roku notowań bliźniaczego indeksu o dochodowym typie czyli WIG20TR (TR czyli Total Return).
Oba nie różnią się składem i proporcjami uwzględnianych w ich wyliczaniu spółek, TR ma tę przewagę natomiast, że przy jego kompozycji bierze się pod uwagę dywidendy wypłacane przez nasze „blue chips” oraz emisje z prawem poboru (nie jest natomiast publikowany tak płynnie jak WIG20 a jedynie 3 razy dziennie). Wartość nowego indeksu WIG20TR jest tym samym znacznie wyższa od swego „brata” i ta różnica będzie się w przyszłości powiększać. Wiąże się z tym kilka implikacji i pomysłów.
Nie słychać póki co nic o tym by w najbliższym okresie miało dojść do takiej sytuacji, którą opisywałem w przypadku rynku amerykańskiego:
https://blogi.bossa.pl/2011/06/23/uwaga-na-indeksy/
W skrócie – amerykański nadzór wymaga by w materiałach reklamowych do porównań wyników zarządzania używać właśnie indeksu dochodowego ponieważ to on właśnie oddaje dużo realniej przychody z posiadania akcji wchodzących w jego skład w długich terminach. Nie jest to w żadnym razie nic przyjemnego dla funduszy wszelkiej maści ponieważ powoduje, że ich wyniki na tle średniej rynkowej wyglądają dużo mniej efektywnie i automatycznie spada ilość tych powierników, którzy w długim okresie są w stanie ów indeks pobić swoimi zmianami wycen jednostek uczestnictwa (ale ich przewagą jest niższa zmienność czyli dla niektórych mniejsze ryzyko). Co powoduje, że fundusze pasywne, które jedynie powielają w swoich portfelach skład podstawowego indeksu, mają większą szansę liderować w zakresie potencjalnych zysków. A jest o co się bić, wystarczy spojrzeć na wykres poniższy, pokazujący ową potencjalną nadwyżkę :
Wykres 1. Indeks WIG20 (kolor pomarańczowy) na tle WIG20TR (kolor czarny). Wykres pożyczyłem od Grzegorza z sąsiedniego blogu za co podziękowuję 🙂
Inwestorzy detaliczni mają szansę podnieść poprzeczkę w tym wyścigu jeszcze wyżej.
Najprościej do tej pory umożliwiał to notowany na parkiecie ETF opiewający na WIG20, utworzony i zarządzany przez Lyxor z Luksemburga, wraz z innymi funduszami tego typu, notowanymi na GPW:
http://www.gpw.pl/etfy_instrumenty
Inwestujący w tenże instrument otrzymywali do tej pory uśrednioną formę dywidendy, pochodzącej ze spółek wchodzących w skład WIG20, a ponieważ fundusze luksemburskie nie były objęte podatkiem więc był to dochód nie opodatkowany. Zmieniło się to niedawno na skutek zmiany umów między Polską a Luksemburgiem i na wniosek samych inwestujących Lyxor otrzymywane dywidendy reinwestuje obecnie zamiast je wypłacać.
Inna forma replikacji WIG20TR we własnym portfelu to zakup wszystkich 20 spółek wchodzących w skład WIG20 i utrzymywanie ich mniej więcej w takich samych proporcjach jak GPW ujmuje je w wyliczeniach indeksu oraz dokonywanie raz na kwartał stosownych korekt. Nie chodzi o aptekarską dokładność, a może wręcz o małe jej ulepszenia.
Można bowiem pokusić się choćby o dołożenie niewielkiej dźwigni finansowej do tej inwestycji. Robimy to za pomocą metody, którą opisywałem jako „lewarowanie bety” czyli lewarowanie pasywnej ekspozycji na dany instrument za pomocą na przykład kontraktów terminowych. W tym wypadku akcje niektórych spółek zastępujemy po prostu przez kontrakty terminowe na nie (np. KGHM, PKO, PKN). Z tym, że otwieramy pozycję w kontraktach nieco wyższą niż wynika to z wartości nominalnej, choćby z tytułu samych zaokrągleń.
To znaczy: jeśli np. na akcje KGHM przeznaczamy 10 000 PLN w portfelu to kupujemy w zamian tyle kontraktów terminowych by kontrolować za ich pomocą taką samą lub większą wartość nominalną, np. 12 000 PLN.
Ponieważ zablokowana zostaje nam jedynie część środków (depozyt) to za pozostałą część możemy doważyć akcje tych spółek, na które nie są notowane kontrakty. Dodatkowo samych akcji możemy użyć wtórnie na opłacenie depozytu. Nie wymaga to wszystko ani timingu ani analiz fundamentów czy wykresów firm, jedynie zarządzania samym portfelem. A co w przypadku dywidendy i emisji praw poboru, które nie są przecież wypłacane posiadaczom derywatów? Po prostu na ten czas zamieniamy kontrakty na powrót w akcje by po zrealizowaniu swoich praw ponownie otworzyć pasywne pozycje w kontraktach. Z dużym prawdopodobieństwem pobijemy w ten sposób wyniki większości funduszy akcyjnych choć przy nieco większej zmienności.
Inna opcja: lewarujemy jak wyżej, ale tylko same zyski otrzymywane w formie dywidend i praw poboru (reinwestycja z lewarem).
Opcja nieco bardziej zaawansowana: przeważanie w portfelu za pomocą lewara tych spółek, które planują wypłatę dywidend i praw poboru. Istnieje dość obszerna literatura opisująca przełożenie zdarzenia typu dywidenda na zmienność objętych nią akcji, na przyszłe krótko i długoterminowe stopy zwrotu na kapitale, zyski firm, obroty, przyszłe dywidendy itd. itp. Generalnie do tej pory spółki płacące dywidendy charakteryzuje (o dziwo) niższa zmienność, wyższe zwroty na kapitale (w 40% generują ja właśnie dywidendy) czy rosnąca aktywność w okresie wypłaty, ale też paradoksalnie wyższe zyski samej firmy i ich lepsze relacje do wyników konkurencji. To temat rzeka na wiele wpisów, sygnalizuję jedynie możliwości. Ponieważ potencjalna wartość dodana jest tu dość istotna i można na drodze statystycznej wyliczyć ją i dla naszego rynku, to zależnie od preferencji i okresu inwestycji efektywnym rozwiązaniem byłoby lewarowanie właśnie tej części portfela podatnej na tego typu zjawiska. A przecież już sama logika podpowiada, że spółki zapowiadające dywidendy cieszą się większym niż zazwyczaj zainteresowaniem…
—Kat—-
8 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
@ Trys
Jak już chcesz w tekście lecieć mazowieckim regionalizmem, to zamiast słowa „podziękowuję” bardziej poprawną formą, często używaną w na Pradze, w Pruszkowie czy Grójcu jest: „podzienkowywujem”
Jeśli chodzi o przykład z KGHM’em to dwie uwagi:
1) 1 kontrakt na KGH to 100 akcji, czyli na dziś około 19.000 zł, to już narzuca nam niejako minimalny udział tej spółki, podobnie PZU, 100*430zł, lewar dla inwestorów z relatywnie dużym portfelem (patrząc na coroczne badania SII)
2) jeśli mielibyśmy zmieniać kontrakty na akcje na czas dywidendy to praktycznie na akcjach trzeba by siedzieć 2 serie kontraktów, czyli ok pół roku, z racji tego, że seria M i U kontraktów zwykle jest notowana z dyskontem o wielkości spodziewanej/zapowiedzianej dywidendy. Jak patrzymy na politykę dywidendową spółek – co rok inny termin, czasem tuż przed/po wygasaniu kontraktów, to jest to loteria kiedy dyskonto się pojawi. I jeszcze na Walnym Skarb Państwa dźwignie dywidendę, bo ‚ma potrzeby’ budżetowe i dyskonto rośnie.
Można gdzieś znaleźć porównanie wyników Lyxor ETF WIG20 do wzrostu wig20tr? Innymi słowy: ile zarządzający etfem bierze „dla siebie”?
@tank
„Jak patrzymy na politykę dywidendową spółek – co rok inny termin, czasem tuż przed/po wygasaniu kontraktów, to jest to loteria kiedy dyskonto się pojawi”
caps lock
@Ekonom
U nas na wsi wielkopolskiej mówimy znajomym z uśmiechem „podziękowuje” i nie umniejsza to szacunku, tym bardziej jeśli odbiorcą jest ktoś kogo znasz od lat 😉
@toszt
Nie doceniasz wielkości portfeli klientów BOŚ 🙂
Poza tym celowo pisałem o „zaokrągleniach”, które dają lewar.
Co do okresu zamiany kontrakty-akcje to w zasadzie jak zaznaczyłem tylko liznąłem samo wspomnienie o nim. Jesli ktoś będziesz szukał przewagi z pewnością zrobi analizy statystyczne, które pomogą wykryć zależności. Jeśli nie – zawsze zostanie ETF lub czysty portfel akcji.
@blackswan
Tank nic tu nie pisał 😉
ETF WIG20L jest w tyle za WIG20TR co każdy może sprawdzić np. na stooqu:
http://stooq.pl/q/?s=etfw20l&d=20121219&c=1y&t=l&a=ln&b=1&r=wig20tr
Przez rok WIG20TR wzrósł o 32,90% a ETF o 29,82%. Czy taka różnica to dużo czy mało to każdy musi sobie sam odpowiedzieć. Ale chyba przy małym kapitale nie da się lepiej „zainwestować” (i do tego jeszcze bezobsługowo) w WIG20TR.