Przed dzisiejszą sesją giełdową, PGNiG poinformował o podpisaniu aneksu do Kontraktu Jamalskiego, który zmienił warunki cenowe dostaw rosyjskiego gazu do Polski. Nowe warunki cenowe są korzystne dla PGNiG – ich pozytywny spływ na EBITDA spółki szacowany jest na 2,5 – 3 mld złotych w 2012 roku.
Rynek euforycznie zareagował na te informacje. Na otwarcie sesji kurs PGN wzrósł z 3,95 zł na 4,36 zł, a więc o 10,4%. Drugi raz, w krótkim okresie blue chip wchodzący w skład indeksu WIG20 pokazuje ‘gruby ogon’ (w rozkładzie stóp zwrotu).
W dzisiejszym przypadku PGN bardziej interesujący wydaje się jednak inny szczegół. Wczoraj, o godzinie 15:56, a więc w trakcie sesji giełdowej, Minister Spraw Zagranicznych, Radek Sikorski, opublikował takiego tweeta:
Co prawda, Minister nie zdradził czy ważne wiadomości w sprawie cen gazu miały być pozytywne czy negatywne, to jednak intuicja powinna podpowiedzieć czytelnikom tweeta, że Radek Sikorski miał na myśli pozytywne wiadomości (w przeciwnym wypadku nie zapowiadałby ich na Twiterze bo nie chciałby być z nimi kojarzony).
W każdym razie, inwestorzy, którzy przeczytali i dobrze zinterpretowali tweeta Sikorskiego mogli zarobić w krótkim czasie ponad 10%.
Nie śledzę aktywności Ministra na Twiterze (już wiem, że jest to błąd) i o tweecie Ministra dowiedziałem się od Rafała Hirscha, który wczoraj wieczorem napisał na Twiterze: Intuicja podpowiada mi, że KNF nie sprawdzi, czy istnieje ryzyko manipulacji kursem PGNiG.
Czy Minister złamał prawo? Artykuł 156 Ustawy o obrocie instrumentami finansowymi zabrania między innymi ujawniania informacji poufnych. Artykuł 154 tej samej Ustawy tak definiuje informację poufną: Informacją poufną w rozumieniu ustawy jest — określona w sposób precyzyjny — informacja dotycząca, bezpośrednio lub pośrednio, jednego lub kilku emitentów instrumentów finansowych, jednego lub kilku instrumentów finansowych albo nabywania lub zbywania takich instrumentów, która nie została przekazana do publicznej wiadomości, a która po takim przekazaniu mogłaby w istotny sposób wpłynąć na cenę tych instrumentów finansowych lub na cenę powiązanych z nimi pochodnych instrumentów finansowych, przy czym dana informacja:
- 1) jest określona w sposób precyzyjny, wtedy gdy wskazuje na okoliczności lub zdarzenia, które wystąpiły lub których wystąpienia można zasadnie oczekiwać, a jej charakter w wystarczającym stopniu umożliwia dokonanie oceny potencjalnego wpływu tych okoliczności lub zdarzeń na cenę lub wartość instrumentów finansowych lub na cenę powiązanych z nimi pochodnych instrumentów finansowych;
- 2) mogłaby po przekazaniu do publicznej wiadomości w istotny sposób wpłynąć na cenę lub wartość instrumentów finansowych lub na cenę powiązanych z nimi pochodnych instrumentów finansowych, wtedy gdy mogłaby ona zostać wykorzystana przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez racjonalnie działającego inwestora;
- 3) (…)
Wydaje się więc, że kluczową kwestią jest ustalenie czy niejednoznaczny tweet Ministra ujawnił jakąkolwiek informację poufną. Nie posiadam wystarczającej wiedzy prawniczej by podjąć się rozwiązania tego problemu. Mam jednak wątpliwości co do tego czy tweet Ministra spełnia kryterium ‚precyzyjności’. Chętnie poznam Wasze opinie w tej kwestii.
Warto jeszcze na chwilę powrócić do aneksu do Kontraktu Jamalskiego. Na początku 2012 roku pisałem, że Polska płaci za rosyjski gaz nawet kilkadziesiąt procent więcej niż inni europejscy odbiorcy rosyjskiego gazu, kilkadziesiąt procent więcej niż ceny gazu LNG na rynku brytyjskim i kilka razy więcej niż, wskutek rewolucji łupkowej, kosztuje gaz ziemny w USA. Zmiana formuły cenowej rosyjskiego gazu kupowanego przez PGNiG i wprowadzenie do niej elementów opartych na rynku ropy i rynku gazu, jest z pewnością krokiem w dobrym kierunku. Ewentualny ‘sukces’ negocjacyjny powinno się jednak rozpatrywać w kontekście rewolucyjnych zmian na globalnym rynku gazu.
90 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
# ważna informacja
Tekst został poddany edycji odzwierciedlającej fakt, że Ustawa o obrocie instrumentami finansowymi zabrania ujawniania informacji poufnych.
# nie jestem prawnikiem ale to proste jak but
nie było żadnej manipulacji
polecam prześledzić twórczość Rafał H. w kontekście tropienia przekrętów vide możliwa manipulacja na akcjach KGHM (expose PDT).
Ten dziennikarz wtedy, imo, kompletnie się skompromitował.
Przeciez nie powie wprost : Kupujcie PGNiG bo jutro bedzie news.
Minister gral na giełdzie i wie o co chodzi.
Kto sledzil PGNiG łatwo mogl sie domyslec o co chodzi.
Zreszta widac ze rano sprzedawali Ci ktorzy kupili juz wczesniej.
„Nie posiadam wystarczającej wiedzy prawniczej by podjąć się rozwiązania tego problemu.
Mam jednak wątpliwości co do tego czy tweet Ministra spełnia kryterium ‘precyzyjności’. Chętnie poznam Wasze opinie w tej kwestii.”
Tu się nie ma co krygować, panie kolego, bo tu nie jest potrzebna szczególna wiedza prawnicza by jednoznacznie ocenić, że kryterium precyzyjności zostało spełnione i wyczerpane w 100 %.
Wystarczy poczytać, pzytoczony fragment ustawy – byle powoli. 🙂
@ lesserwisser
Naprawdę uważam, że to zadanie dla prawników. Moja opinia jest taka, że nawet jeśli założysz, że racjonalny inwestor mógł się domyśleć, że wkrótce pojawią się dobre informacje w sprawie cen gazu to informacja ta jest zbyt nieprecyzyjna by uznać ją za poufną.
Interpretacja tego zdarzenia (czy doszło do ujawnienia informacji poufnej czy nie) zależy od wykładni prawa. Moim zdaniem nie ma szans by sąd w Polsce uznał, że doszło do złamania prawa. Oczywiście, nie ma mowy o żadnej manipulacji instrumentami finansowymi, co najwyżej o ujawnieniu informacji poufnej.
Moim skromnym zdaniem doszło do złamania standardów, dobrych praktyk ale nie prawa. Rozumiem, że możesz mieć inne zdanie, być może masz rację – w tym wypadku trudno o rozstrzygające argumenty.
Galopujący Major podesłał mi na Twiterze fragmenty stosownych książek:
https://twitter.com/galopujacymajor/status/265762628360601600/photo/1
https://twitter.com/galopujacymajor/status/265759571300212737/photo/1
https://twitter.com/galopujacymajor/status/265758992880521216/photo/1
Cieszyłbym się gdyby dzięki temu tweetowi doszło do sensowej dyskusji ekspertów w kwestii tego co konkretnie jest informacją poufną. Chętnie postoję z boku i czegoś się nauczę.
Pan Sikorski co najmniej powinien przestać być Ministrem Spraw Zagranicznych, ale wydaje się że jego tweet oznaczał też ujawnienie informacji poufnej, ze wszelkimi tego konsekwencjami dla Ministra Sikorskiego
I po zawodach. Swoje zarobili. W biznesie tak zawsze było i będzie. Sądy nigdy nie nadążą.
a przynajmniej powinien przestac twittowac w godzinach pracy 😉
@ darkh
Dokładnie. Najniższy wymiar kary to zmiana hasła do konta na Twiterze 🙂
„Moim skromnym zdaniem doszło do złamania standardów, dobrych praktyk ale nie prawa.”
Brawo! Oklaski dla tego Pana.
„Moim skromnym zdaniem doszło do złamania standardów, dobrych praktyk ale nie prawa.”
A ja sadzę, że nasz sąd też stwierdzi, że nie doszło do złamania prawa, bo o tym orzeka przecież nieależny i niezawisły sąd, dlatego mówi się, ze Temida jest ślepa ( a ja dodaję że i głucha na dodatek). 🙂
PS
Trystero da się jakoś powiekszyć te fotki od galopującego, by były bardziej czytelne, lub choćby podać namiary na żródło.
@ lesserwisser
Powiększ sobie w przeglądarce przez ctr + albo ściągnij na dysk i powiększ w przeglądarce zdjęć (ostrość jest ok).
W USA już by była dymisja… Zgaduję… ale całkiem realne.
@ exenergy
Z tą dymisją nie sądzę. Tweet jest bardzo ogolny w treści i obrona go sposobem pt. „Byłem podniecony dobrą wiadomością dla Polski i chciałem się tym podzielić z czytelnikami” powinna się udać.
Nie idealizowałbym też USA – gdzieś w sieci(nie pamiętam niestety gdzie), jakieś 2 lata temu mignęły mi badania, z których wynikało, że kongresmani z USA jako całość mają dużo lepsze stopy zwrotu z handlu akcjami niż średnia dla inwestorów indywidualnych.
No oczywiście, że tzw. „wybrańcy Narodu” to przecież elita elit więc i na giełdzie musi im iść statystycznie lepiej 🙂
@ Ekonom polityczny
Capitol gains
Wiem Ekonomie, zaraz jak to wrzuciłem skojarzyłem podobnie jak Ty, ale teraz wiem, że nie była to tylko przelotna myśl, bo ktoś to potwierdził. Trystero – dobre!
Sikor-ka ma to do siebie, że ćwierka, no i ma wrodzoną intuicję. 🙂
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/zadziwiajaca-intuicja-sikorskiego-pan-minister-jes,1,5297081,wiadomosc.html
Pytanie o złamanie prawa przez ministra Sikorskiego jest bezprzedmiotowe. Minister rządu z PO to nie jakiś Antykomor z piwnicy czy matka z Opola – on ani prawa, ani standardów, ani dobrych obyczajów złamać nie może – po prostu z definicji.
Mnie interesują dwie inne rzeczy związane z tą obniżką cen gazu:
1. gaz kupowany przez Polskę od Gazpromu i tak pozostanie ciągle jednym z droższych, jeśli nie najdroższym w Europie
2. dlaczego PGNiG ma zachować dla siebie tegoroczny zysk z niższych cen – te kilka miliardów złotych – a nie przekaże go od razu konsumentom.
„Minister rządu z PO to nie jakiś Antykomor z piwnicy czy matka z Opola – on ani prawa, ani standardów, ani dobrych obyczajów złamać nie może – po prostu z definicji.”
A jeśli w tym konkretnym przypadku prawo wskazuje inaczej, to tym gorzej dla prawa.
Jeśli nawet prawo się złamało to złamało się samo – zapewne było to wydarzenie typu czarny łabądek – unknown unknows, albo winien jest tu huragan Sandy.
Ja to czasem za pardzo pistoletowaty jestem, coś nagle palnę, niby ostro, a jednak ślepakiem – bo nie ma podstaw.
Już się wszystko wyjaśniło (na szczęście) – nie doszło do żadnego złamania prawa, bo minister z MSZ nic nie wiedział o negocjacjach gazowych.
„Sam Radosław Sikorski dzisiaj na Twitterze napisał: jeszcze raz. Zdaniem prezesa KNF mój wpis nie był informacją poufną. Cieszmy się z sukcesu negocjacyjnego i perspektywy obniżek cen gazu!”
„Także według KNF Sikorski nie złamał prawa, gdyż jego wpisu nie można traktować jako informacji poufnej. – To nie była informacja poufna. Ustawowa definicja jest taka: informacja poufna to precyzyjna informacja dotycząca spółki giełdowej, która nie została jeszcze przekazana do publicznej wiadomości, a która po przekazaniu mogłaby być wykorzystana przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez racjonalnie działającego inwestora i w istotny sposób wpłynąć na cenę akcji lub instrumentu pochodnego – poinformowała Katarzyna Mazurkiewicz z Departamentu Komunikacji Społecznej KNF.”
Potwierdza to pan Minister Skarbu – Mikołaj Budzanowski.
„Sikorski nie podał szczegółów, nie miało to wpływu na notowania PGNiG – odpowiada minister skarbu.”
„Minister Sikorski nie powiedział przecież, że umowa została już podpisana. (…) ”
A prezeska PGNIG – rozwiała wszelkie watpliwości:
„Z kolei prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa była pytana na wtorkowej konferencji prasowej, czy w poniedziałek PGNiG informowało przedstawicieli rządu o porozumieniu. – O tym, że takie porozumienie będzie zawarte, wiedział większościowy akcjonariusz (Skarb Państwa), który zgodnie ze statutem musiał dać nam zgodę na zawarcie aneksu. I taką zgodę w dniu wczorajszym otrzymaliśmy – oświadczyła Piotrowska-Oliwa.
– Nikt ze spółki nie informował pana ministra Sikorskiego o jakichkolwiek negocjacjach, o jakimkolwiek fakcie podpisania porozumienia – dodała. Jak podkreśliła prezes PGNiG, nikt ze spółki nie udzielał żadnych oficjalnych ani nieoficjalnych informacji osobom nieupoważnionym do posiadania takich informacji.”
Więcej na Money.pl
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/sikorski;zlamal;prawo;piszac;o;cenach;gazu,143,0,1191567.html
I tylko poszukiwacze sensacji (tacy jak Trystero) oraz nawiedzone PIS-iaki szukają tu dziury w całym, i wprowadzają w błąd unfnych i naiwnych (takich jak choćby ja) i niepotrzebnie mieszają im w głowach. 🙁
No i co – „Nie ma (i nie było) żadnego killera!” –
PS
Może i nie ma żadnego killera ale są za to killings na GPW ! A to cwane niunki – jakąż mieli intuicję, zdolności profetyczne, prekognicje, ESP i inne takie ezoteryki.
Od dziś odstawiam dotychczasowe lekturu i przerzucam się na „Nie z tej ziemi”, „Czwarty wymiar”, „Wróżkę” i „Szamana”.
„To nie była informacja poufna. Ustawowa definicja jest taka: informacja poufna to precyzyjna informacja dotycząca spółki giełdowej, która nie została jeszcze przekazana do publicznej wiadomości, a która po przekazaniu mogłaby być wykorzystana przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez racjonalnie działającego inwestora i w istotny sposób wpłynąć na cenę akcji lub instrumentu pochodnego – poinformowała Katarzyna Mazurkiewicz z Departamentu Komunikacji Społecznej KNF.””
Insiderzy – wydrukujcie sobie to wielkimi literami. I wlasnie macie wygrane wszystkie sprawy
Najzabawniejsza jest błyskawiczna reakcja KNF i nie wnikanie co dokładnie znaczy pojęcie precyzyjności na gruncie ustawy… No ale…
@ galopujący major
Wydaje się mi, że ktoś (polityk PiS? dziennikarz?) wysłał e-mail z pytaniem. Stąd szybka reakcja.
no ja przepraszam, ale przecież cała ta ustawa to jakieś mega lol
„To prawdziwa Poohezja”
„Bzyk-Bzyk-Bzyk, Ram-pam-pam, Co to znaczy nie wiem sam”
„Jest to tak skomplikowane, że nawet ja to rozumiem.”
Byłem gapą, strasznie głupim gapą.
Jestem po prostu Miś o Bardzo Małym Rozumku.
-Jesteś najlepszym Misiem pod słońcem – pocieszył go Krzyś.
-Czy naprawdę tak myślisz? – zawołał Puchatek uszczęsliwiony.
Tak odpowiedział Krzyś – mógłbys być Puchatku rzecznikiem w KNF,
co tam rzecznikiem, orzecznikiem a nawet niedorzecznikiem, mój ty misiu.
Jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność
.
…kiedy jest się Misiem o Bardzo Małym Rozumku i Myśli się o Rozmaitych Rzeczach, to okazuje się czasami, że rzeczy, które zdawały się bardzo proste, gdy miało się je w głowie, stają się całkiem inne, gdy wychodzą z głowy na świat i inni na nie patrzą.”(z politowaniem!!)
Przepraszam, zbyt szybko kliknąłem, stąd komentarz powyżej. Oczywiście, że minister Sikorski nie popełnił przestępstwa. Widać też, że ministerstwo i KNF odrobili lekcję i zastanowili się, jak naprawdę wykłada się przepis karny o charakterze blankietowym, a z takim mamy do czynienia w niniejszej sprawie. Niestety na studiach tego nie uczą, więc wszyscy zajmują „ujawnieniem informacji poufnej” bez zastanowienia się, co to znaczy „informacja”, co tak naprawdę minister wiedział i co rozpowszechnił.
@ Tomasz Hachoł
Jak napisałem wcześniej, moim zdaniem tweet Sikorskiego nie spełnia kryterium precyzyjności. Tym niemniej, uważam, że Sikorski wysyłając tego tweeta złamał standardy – właśnie ze względu na fakt, że sprawa, o której pisał ma bezpośrednie przełożenie na wyniki operacyjne spółki publicznej, którą jest PGNiG.
@ Tomasz Hachoł
Poprosimy o rozwinięcie stanowiska wyrazonego zdaniem – „Oczywiście, że minister Sikorski nie popełnił przestępstwa.”
W celach edukacyjnych.
@ trystero
Poprosimy o rozwinięcie stanowiska wyrazonego zdaniem – „moim zdaniem tweet Sikorskiego nie spełnia kryterium precyzyjności”.
W celach edukacyjnych.
@ lesserwisser
Bardzo proszę. Sikorski de facto napisał, że spodziewa się w najbliższym czasie informacji na temat cen gazu. Nie napisał jakich informacji (dobrych czy złych), nie napisał o jakim znaczeniu (istotnych, mało istotnych), nie napisał czy informacje będą dotyczyć najbliższej czy dalszej przyszłości. Informacja nie była precyzyjna.
Druga kwestia, ignorowana przez osoby zarzucające Sikorskiemu manipulację to zachowanie kursu PGN od 15:56 w poniedziałek do końca sesji. Lekki spadek przy nie-podwyższonych obrotach.
Jak napisałem wcześniej, nie wyobrażam sobie podania rozstrzygających argumentów w kwestii dyskusji o precyzyjności tweetu Sikorskiego więc w pełni rozumiem, że masz w tej sprawie inne zdanie.
tak się ma rzeczywistość:
vwap do godziny 15:56 -> 3.9801
vwap od 15:56 do zamknięcia sesji -> 3.9551
a tak opisuje go prasa, idąc tropem gazeta.pl:
„Obroty akcjami PGNiG wzrosły już w czasie ostatniej godziny sesji warszawskiej giełdy w poniedziałek. Stało się to zaraz po tym, jak minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zasugerował na swoim Twitterze, że wkrótce minister skarbu Mikołaj Budzanowski poinformuje o obniżce cen gazu z Rosji.”
@Tomasz Hachoł
„Oczywiście, że minister Sikorski nie popełnił przestępstwa. ”
niestety, dla wielu nie jest to oczywiste…
Koledzy Hachoł i Trystero zrobią karierę, przewodniczący KNF już zrobił. Pozostali koledzy to nieudacznicy jacyś i malkontenci, nie wiedzą jak właściwie należy odczytywać przepisy prawa. A kolega Lesserwisser niech lepiej sprawdzi, czy ma podstemplowaną legitymację i jak idzie do kina, to nie radzę siadać na nie swoim miejscu, bo go ktoś o 6 rano może zawieźć na dołek.
@ wyskok
Niezwykle cenna uwaga. Należy pamiętać, że ktokolwiek nie przyłącza się w jakimkolwiek momencie do totalnej (bo przecież zarzucam Sikorskiemu złamanie standardów, dobrych praktyk) krytyki władzy robi to z podejrzanych, egoistycznych pobudek, najpewniej w trosce o swoją karierę 🙂
@ trystero
Zastanawiam się czy nie wrzucić tematu na stół sekcyjny i dokonać analizy przypadku. Miałem jechać na działkę by stolarz wymienił mi taras a tu deszcu pada i kicha, więc może się zmobilizuje.
W miedzyczasie podaję link do szeszej i całkiem niezłej analizy tego przypadku przez Rafała Hirscha.
http://rafalhirsch.blogspot.com/2012/11/twitter-gieda-i-minister.html
Byłbym ostrożny z takimi sformułowaniami, bo jeszcze ktoś dociekliwy może zapytać, czy taka postawa („nie przyłączanie się do totalnej krytyki władzy”) miała miejsce też w latach 2005-2007.
Less co tam pan z CNBC, juz nawet na jednej wyzszej uczelni „kazus cwierkajacej sikorki” bedzie rozpatrywany !
http://www.rybinski.eu/2012/11/tweet-wart-miliard-dolarow/
@ wyskok
„A kolega Lesserwisser niech lepiej sprawdzi, czy ma podstemplowaną legitymację i jak idzie do kina, to nie radzę siadać na nie swoim miejscu, bo go ktoś o 6 rano może zawieźć na dołek.”
Dzięki za sugestię, info nie puszczone mimo uszu. Legitymacja zaktualizowana (50-groszówką), szlaban na wypady do kina (do odwołania), od dziś mieszkam nie pod adresem zameldowania.
No i zmieniam nicka na „cwałujący rotmistrz”, tak dla niepoznaki, co podaję do wiadomości tylko tym, którym może brakować moich komentarzy. 🙂
@ darkh
Można się tego było spodziewać. Teraz czekam na fachowy komentarz super stara Gwiazdowskiego, w końcu doktoryzowanego prawnika.
@ blackswan
„no ja przepraszam, ale przecież cała ta ustawa to jakieś mega lol”
Wprawdzie nie wiem co to jest ten „lol”, ale wyjątkowo się zgadzam, przynajmniej w tym względzie. 🙂
A już szczególnie w przypadku nieprecyzyjności zapisów o informacji poufnej i precyzyjności tej informacji.
Jako że zostałem wywołany do tablicy, małe uzupełnienie. Nie będę przeprowadzał kompleksowej analizy normatywnej, chciałbym zwrócić uwagę tylko na jeden szczegół.
Przepis ten jest niewątpliwie bardzo skomplikowany. Przepis karny opiera się na blankiecie (czyli z dyspozycji samego przepisu karnego nie można bez odwołania do innego przepisu ustalić strony przedmiotowej i podmiotu przestępstwa). Blankiet ten jest blankietem podwójnym, ponieważ art 180 i nast. odwołują się do art. 156, który odwołuje się do art. 154 ustawy. Wszyscy skupiają się tu na bezsprzecznie kluczowej sprawie, jaką jest definicja „informacji poufnej”, nikt natomiast nie zwrócił uwagi na inny, najbardziej istotny fakt.
Podstawową zasadą dla każdego pełnomocnika/prawnika/adwokata/radcy prawnego jest taka reprezentacja klienta, żeby w maksymalny sposób ochronić jego interesy. Wdawanie się w rozważanie, czy coś jest informacją poufną, bądź też nie, stwarza jakieś ryzyko dla klienta (bo język prawny jest jakimś wariantem języka potocznego, zawiera więc coś takiego, jak choćby cień semantyczny).
Szef MSZ nie należy do podmiotów, które pełnią funkcję w organach i z tego tytułu ponosi odpowiedzialność, więc ewentualnie znajduje zastosowanie pkt art 156 ust. 1 pkt 3 czyli kto „posiada informację poufną pozyskaną …..”.
I tu jest klucz. MSZ i KNF mówią „szef MSZ nie miał wiedzy o prowadzonych negocjacjach”. Nie miał czego pozyskać, nie ma więc czego ujawnić. Odrywamy się tym samym od potencjalnie niebezpiecznej analizy stanu faktycznego i subsumpcji lakonicznego komunikatu na twitterze do przepisu, kierując ku jakże trudnemu postępowaniu dowodowemu. Jeśli chcesz mieć choć cień szansy na skuteczną akcję przeciwko RS, szefowi MSZ, to udowodnij mu, że ujawniona przez niego informacja nie pochodzi z wnętrza jego umysłu, lecz od osoby, która zobowiązana była do utrzymania tej informacji w tajemnicy. Pomijam fakt, że taka osoba ewentualnie też ponosiłaby odpowiedzialność karną.
@ Tomasz Hachoł
„Szef MSZ nie należy do podmiotów, które pełnią funkcję w organach i z tego tytułu ponosi odpowiedzialność, więc ewentualnie znajduje zastosowanie pkt art 156 ust. 1 pkt 3 czyli kto „posiada informację poufną pozyskaną …..”.
I tu jest klucz. MSZ i KNF mówią „szef MSZ nie miał wiedzy o prowadzonych negocjacjach”. Nie miał czego pozyskać, nie ma więc czego ujawnić.”
Tu jest też wytrych, panie Tomaszu, bo co mówi MSZ to jest mało wiarygodne, bo jest bezposrednio zainteresowane, natomiast co do KNF to rodzi się pytanie – Co i skąd KNF mooze wiedzieć o tym co wiedział minister Sikorski?
A czy wiedział? Oczywiście że tak, co potwierdził explicite niejaki M. Budzianowski z Ministerstwa Skarbu – cytuję:
„Pamiętajmy, że relacje gospodarcze, przede wszystkim relacje między Polską a Federacją Rosyjską są niezwykle istotnym elementem polityki zagranicznej państwa.
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby minister spraw zagranicznych Polski nie był poinformowany o tym, na jakim etapie negocjacji kontraktu gazowego znajdujemy się i w jakim kierunku zmierzamy ” – powiedział minister Budzanowski.
No i co? Czy odrywamy się tym samym od potencjalnie niebezpiecznej analizy stanu faktycznego i subsumpcji lakonicznego komunikatu na twitterze do przepisu, kierując ku jakże trudnemu postępowaniu dowodowemu.?
My tu na blogu nie zabieramy się do akcji przeciwko ministrowi Sikorskiemu, tylko rozważamy czy jego niefrasobliwe ćwierkanie było ujawnieniem informacji poufnej, co rozpatrujemy jako ciekawy case.
Bo nie lubimy jak różni oficjele traktują nas jak przygłupów usiłując nieporadnie odwrócić kota ogonem by osłonić tyły nieodpowiedzialnemu ministrowi spraw zagranicznych, który z tytułu urzędu powinien być
szczególnie dyskretny.
A to co mówią to ich kompromituje nie tylko w moich oczach i tracą
nasz szacunek, więc chyba lepiej aby milczeli.
@Tomasz Hahoł
„I tu jest klucz. MSZ i KNF mówią „szef MSZ nie miał wiedzy o prowadzonych negocjacjach”. Nie miał czego pozyskać, nie ma więc czego ujawnić. Odrywamy się tym samym od potencjalnie niebezpiecznej analizy stanu faktycznego i subsumpcji lakonicznego komunikatu na twitterze do przepisu, kierując ku jakże trudnemu postępowaniu dowodowemu.”
Byłoby jednak dobrze, gdybyś przeczytał Komentarz Glicza w Komentarzu Wierzbowskiego et.al. do ww. przepisów zanim zaczniesz coś zdecydowanie wykluczać. Jednym z oczywistych, podręcznikowych wręcz przypadków podanej tam informacji poufnej jest fakt „zawarcia umowy z kontrahentem”. Innymi słowy, nie trzeba znać kulisów negocjacji, wystarczy wiedza o zawarciu umowy lub – jak podkreśla się w komentarzu – wiedza o PRAWDOPODOBIEŃSTWIE zawarcia umowy.
Budzanowski już puścił farbę, mówiąc że nie wyobraża sobie, aby minister spraw zagranicznych nie wiedział o tym, że będzie zawarta taka umowa, wobec czego sprawa dowodowo jest ułatwiona.
Problem w tym przepisie jest wymóg precyzyjności- termin wbrew swojej nazwie bardzo nieostry, rozpatrywany kazuistycznie, ale w niektórych przypadkach wedle autora obejmujący być nawet pogłoski przejawiąjące stopień precyzyjności. Na niekorzyść Sikorskiego przemawia fakt, że podał branżę (a ile jest spółek gazowych na GPW?)i że zazwyczaj podaje info korzystne. Na jego korzyść, że napisał intuicyjnie, nie podał nazwy spółki i uniknął przywołania faktu zawarcia umowy. Moim zdaniem zostałby ukarany tylko i wyłącznie w przypadku surowego sędziego, czyli jeśli już to raczej w USA (wykrywalność inside trading zacowana tam na 50%), ale nie w Polsce.
Fakt ruchu na giełdzie, zakupów i skorzystania z informacji nie ma żadnego znaczenia odnośnie stosowania ustawy, bo wystarczy potencjalna możliwość wpływu na zmianę notowań.
o ja dołoze cos co bylo produkcji KNF (pieniadze wydane serwis juz zniknal), na szczescie zachowaly sie obszerne cytaty
https://blogi.bossa.pl/2010/05/18/knf-naucza-filozofii/
Ja pomijam cały aspekt etyczny. Dla mnie MSZ powinien zajmować się negocjacjami w zaciszu gabinetów, a nie budowaniem swojego obrazu medialnego za pośrednictwem mediów społecznościowych. Za oczywiste uważam więc, że tego informacje nie powinny się pojawiać i minister powinien ponieść za to odpowiedzialność polityczną.
Co do wypowiedzi ministra Budzanowskiego, to jest to ciekawa informacja, zwłaszcza że podważa wcześniejszą linię obrony MSZ i KNF. Choć oczywiście minister może się potem częściowo z tego wycofać.
Jeśli upadłby ten szaniec (w co wątpię), pozostają jeszcze kwestie:
1. czyn ten jest umyślny, więc jeśli nawet wyjdzie, że minister wiedział o zakończeniu negocjacji i ich rezultacie, to może się bronić, że specjalnie napisał wiadomość w sposób zawoalowany, żeby nie ujawniać szczegółów, więc co najwyżej w sposób nieumyślny naruszył reguły ostrożności,
2. definicja „informacji poufnej” jest tak niejasna, że nie da się jej wyłożyć w sposób precyzyjny, a prawo karne w takim wypadku wykłada się zawężająco.
3. Tu jest też kłopot, jak wykładać sformułowanie, dotyczące informacji poufnej, „określona w sposób precyzyjny”. Jaki miernik tu stosować? Czy ma to być „określona w sposób precyzyjny dla przeciętnego zjadacza chleba” czy też „określona w sposób precyzyjny dla przeciętnego inwestora giełdowego”?
4. Wpis jest treści „intuicja podpowiada mi, że (…) ważne wiadomości…”. Nie jest tu określone czy dobre, czy też złe, nie ma więc sugestii, w jakim kierunku ewentualnie grać. Oczywiście doświadczenie życiowe podpowiada, że klęskami minister się nie chwali, ale to za mało.
5. Komunikat odczytywany jest w kontekście stanu wiedzy 7 listopada, a powinien być odczytywany w kontekście stanu wiedzy 6 listopada 2012. Przykładowo MSP cyklicznie publikuje raporty o stanie mienia Skarbu Państwa, w tym (na podstawie danych z Ministerstwa Środowiska) o zasobach surowców, w tym gazu. Może o to chodziło ministrowi, że mamy dużo więcej gazu, niż myśleliśmy? Absurd? Może i trochę, ale pomińcie skróty myślowe i uproszczenia, które podświadomie stosujecie i odpowiedzcie na pytanie, czy rzeczywiście jesteście w stanie dokonać wykładni tak niejasnego przepisu i czy jesteście w stanie udowodnić Wasze przypuszczenia. Jak dla mnie odpowiedź jest podwójnie przecząca, gdybym był prokuratorem, nie podjąłbym się postawienia zarzutów, a co dopiero skierowania aktu oskarżenia. Dowody są nikłe, komunikat lakoniczny, a przepis niejasny i do tego napisany w taki sposób, że sam zawęża się do przypadków oczywistych.
Reasumując zgadzam się tu z trystero – odpowiedzialność moralna, polityczna etc. jak najbardziej, odpowiedzialność karna nie.
@GZalewski – myślę, że po tłicie Sikorskiego, wszystkie spółki z udziałem Skarbu Państwa muszą go niejako z góry powpisywać na listy insiderów;)
@ galopujący major
Albo w prospekcie emisyjnym, w czynnikach ryzyka, wpisać możliwość ujawnienia istotnych niejawnych informacji przez nadpobudliwych na Twiterze ministrów 🙂
# jeszcze jeden problem
Ja tu widzę jeszcze jeden problem: związany z ujawnieniem. Otóż, o ile sobie dobrze przypominam przynajmniej kilka razy zdarzyło się na antenie TVN CNBC, że prezesi spółek giełdowych chwalili się w wywiadzie, że spółka ma wkrótce podpisać ważny kontrakt albo prowadzi negocjacje z inwestorem. Było to pierwszy raz gdy rynek się dowiadywał o tym. Cena gwałtownie reagowała w trakcie wywiadu. Było to przed opublikowaniem komunikatu w ESPI.
Nie pamiętam by KNF kiedykolwiek zareagowała a przecież mieliśmy do czynienia z insiderem ujawniających precyzyjną (wkrótce spółka X podpisze ważny kontrakt) informację.
„Jeśli upadłby ten szaniec (w co wątpię), pozostają jeszcze kwestie:
1. czyn ten jest umyślny”
NIe to zwykla głupota i niekompetancja. Jak w przypadku pewnego redaktora, ktorym sie media od kilku dni ekscytują
” Wpis jest treści „intuicja podpowiada mi, że (…) ważne wiadomości…”. ”
Zastanawiam sie, czy sformułowanie w ustawie ” przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez racjonalnie działającego inwestora;”
nie jest tu kluczem. Przeciez intuicja (w potocznym rozumieniu) wyklucza racjonalne dzialanie.
I dlatego kazdy insider w swojej linii obrony powinien sie trzymac swojej intuicji, jak rowniez tego, ze mu sie przysnilo, nazwa spolki ulozyla sie z fusów itp.
@galopujacymajor
Bardzo fajnie wyliczasz plusy i minusy przy dookreślaniu „precyzyjności”, dużo lepiej niż sam to zrobiłem.
Natomiast co do reszty, to chciałbym zwrócić uwagę, że wypowiedziałem się zupełnie o czymś innym, mianowicie tym, że nie można ujawnić informacji (nie w sensie tych przepisów) o czymś, o czym samemu się wiedzy nie posiada. Glicza oczywiście mam, posiadam, przeczytałem, tylko że komentarz oczywiście zazwyczaj kończy się tam, gdzie zaczyna się problem, podpierając się stwierdzeniem, że „Przykładowej konkretyzacji istotności zmian sprzeciwiają się względy celowościowe regulacji, które nie pozwalają na przyjęcie na gruncie ustawowym katalogu okoliczności lub zdarzeń, co do których ujawnienie informacji mogłoby spowodować istotną zmianę ceny instrumentów finansowych” (M. Romanowski za Glińskim).
Tak nawiasem mówiąc pojawia się tu jeszcze inna, interesująca prawnie kwestia. Przepis karny skonstruowany jest na zasadzie, że sprawca „ujawnia” a nie „upublicznia” informację. Oczywiście upublicznienie jest jakąś formą ujawnienia, ale nie takie raczej było zamierzenie ustawodawcy ( insider trading to raczej wymiana informacji między konkretnymi podmiotami a nie między sprawcą, a nieokreśloną liczbą odbiorców).
@prawnicy
znają panowie pojęcie „warunkowości informacji”?
tę ustawę można zmiażdżyć na tyle sposobów, nie będąc prawnikiem, że zaskakuje mnie trochę wnikanie w możliwe jej interpretacje. Ona jest po prostu bublem.
i jeszcze jedno pytanie do prawników, szczególnie Pana Tomasza, jeśli można:
Czy z punktu widzenia obecnie funkcjonującego prawa istnieje jakakolwiek różnica pomiędzy:
a) wykorzystaniem informacji poufnej (co do której jest pełna zgoda, iż w świetle ustawy spełnia wszystkie wymogi bycia taką informacją) w celu otworzenia nowej pozycji na rynku;
b) wykorzystaniem tejże informacji poufnej do zamknięcia posiadanych uprzednio pozycji?
Pozdrawiam
Ps. @Gzalewski
intuicja nie wyklucza racjonalności – vide simonowskie „bounded rationality” , AI itd.
@blackswan
Nie jak sie prawnicy do niej dorwą i bedą bronic klienta
@blackswan – Ale definicja jest z Dyrektywy MAD
‘Inside information’ shall mean information of a precise
nature which has not been made public, relating, directly or
indirectly, to one or more issuers of financial instruments or
to one or more financial instruments and which, if it were
made public, would be likely to have a significant effect on
the prices of those financial instruments or on the price of
related derivative financial instruments.
@GKZalewski – nadal jednak zostaje problem przesłanki precyzyjności. Zastanawiam się czy nie można by ustawowo wprowadzić również i testu precyzyjności, a więc uznania za precyzyjną każdą informacją, na podstawie której racjonalny inwestor jest w stanie bez większego trudu zidentyfikować spółkę i trafnie przewidzieć zmianę kursu notowań.
@Tomasz Hahoł – imho on wiedzę o zawarciu korzystnej umowy posiadał, natomiast ciekawe z tą umyślnością (zamiar ewentulany hmm…). Komentarze to, owszem problem, tak jak brak standardów, dyskusji i taśmowa implementacji regulacji UE. O cost-benefits na poziomie krajowym nie wspomnę.
@Trystero – Serio z tymi wywiadami w tv? No to Sikorski powinien się roześmiać wszystkim w twarz. Powinni publiczne wypowiedzi prezesów wpisać jako czynniki ryzyka w prospekcie;)
@ galopujący major
Tak, były zapowiadane w wywiadach wysokie kontrakty. Dosyć często prezesi zapowiadają na przykład ‚historycznie wysoki zysk netto’ albo ‚zysk netto wyższy o X procent’.
@gal.major
„would be likely to have a significant effect on
the prices of those financial instruments or on the price of
related derivative financial instruments.”
no przecież ten fragment to jakiś żart
owe prawdopodobieństwo wpływu informacji jest oceniane ex post a nie ex ante i nie odnosi się do odbiorcy. Nie wiem czy wiesz, ale jest dosyć spora, trwająca już od dekad dyskusja między teoretykami informacji i probabilistami. Dwa obozy to subiektywiści i obiektywiści. Tutaj nie ma rozstrzygnięcia. Zabawne, że prawnicy roszczą sobie umiejętność rozwiązania tego dyrektywą.
w warunkowości informacji chodziło mi o to, że ziutek A, dostający ten sam sygnał co ziutek B, dysponujący jednak inną wiedzą, innymi informacjami itd. inaczej interpretuje daną informację i może podjąć zupełnie inną decyzję. Prawnie, imo, kwestia nie do obejścia. Im prostsza ustawa – tym lepiej. Im bardziej zagmatwana tym łatwiej będzie uciec ewidentnym insajderom.
@Gzalewski
no jasne, oskarżony w przypadku takiej ustawy zawsze ma mega przewagę. Nie potrzebuje tak dobrego prawnika do obrony jak oskarżyciel. Dlatego właśnie ta ustawa to żart. Ludzie z odpowiednim zapleczem prawnym, a RS do nich niewątpliwie należy, nie daliby oskarżycielom żadnych szans.
Najskuteczniejsza i najpewniejsza metoda zarobienia pieniedzy na gieldzie jest posiadanie inside informations. Insiders posiadaja edge na rynkach, zawsze i wciaz.
@blackswan –
no przecież ten fragment to jakiś żart…
Zabawne, że prawnicy roszczą sobie umiejętność rozwiązania tego dyrektywą.”
Prawnicy muszą sobie coś wybrać, żeby dane negatywne praktyki uregulować. Nie wiem czy wiesz, ale w ogromnej ilości przypadków istnieją co najmniej „dwa obozy i nie ma rozstrzygnięcia”, a potocznie zwie się to filozofią prawa – nauką, która bagatela liczy sobie ponad 2000 lat. Istotą prawa nie jest rozstrzyganie sporów, tylko przyjęcie ex cathedra określonego rozwiązania w regulacji, które dawałaby się racjonalnie, tanio itd. stosować. W przypadku amerykańskim i inside information jest zresztą podobnie. Twoja koncepcja prawnego zaadaptowania warunkowości informacji to prawna katastrofa, przynajmniej dopóki nie będzie można się włamać do czyjegoś mózgu.
Ja rozumiem niechęć do prawników, ale warto jednak czasami spróbować zrozumieć ich role i przy okazji nie pisać „Im prostsza ustawa – tym lepiej” bo po pierwsze wszyscy wiemy, że trawa jet zielona, a po drugie istnieje mem, że im ustawa bardziej enigmatyczna, krótsza niczym konstytucja USA to lepiej. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie, o czym wiedzą prawnicy, którzy jak zmiłowania czekają rozporządzeń technicznych do ustawy. Im prostszy przepis, tym zazwyczaj krótszy z większą ilością kaluzul generalnych, jak choćby owa nieszczęsna precyzja – w efekcie bardziej skomplikowany.
Ja jestem zwolennikiem przepisów długaśnych i nomen omen precyzyjnych:)
w warunkowości informacji chodziło mi o to, że ziutek A, dostający ten sam sygnał co ziutek B, dysponujący jednak inną wiedzą, innymi informacjami itd. inaczej interpretuje daną informację i może podjąć zupełnie inną decyzję. Prawnie, imo, kwestia nie do obejścia. Im prostsza ustawa – tym lepiej. Im bardziej zagmatwana tym łatwiej będzie uciec ewidentnym insajderom.
@Trystero – dopóki to jest spekulowanie o przyszłych zyskach to imho ok, ale gdy pojawia się cenotwórcza informacja o zawarciu/negocjowaniu kontraktu to przecież w grę wchodzi art 56 ustawy o ofercie publicznej.
Widzę, że prawnicy zaczęli dzielić włos na czworo o to kiedy informacja jest precyzyjna, a kiedy nie. Wyjaśnienie jest banalnie proste i każdy przeciętnie zdolny prawnik w III RP powinien mieć je w małym palcu. Dla przypomnienia więc: jeśli informację poufną ujawnia nasz człowiek, to jest ona nieprecyzyjna i nie podpada pod paragraf, a jeśli nie nasz – to podpada. Ot i cała tajemnica.