Przed dzisiejszą sesją giełdową, PGNiG poinformował o podpisaniu aneksu do Kontraktu Jamalskiego, który zmienił warunki cenowe dostaw rosyjskiego gazu do Polski. Nowe warunki cenowe są korzystne dla PGNiG – ich pozytywny spływ na EBITDA spółki szacowany jest na 2,5 – 3 mld złotych w 2012 roku.
Rynek euforycznie zareagował na te informacje. Na otwarcie sesji kurs PGN wzrósł z 3,95 zł na 4,36 zł, a więc o 10,4%. Drugi raz, w krótkim okresie blue chip wchodzący w skład indeksu WIG20 pokazuje ‘gruby ogon’ (w rozkładzie stóp zwrotu).
W dzisiejszym przypadku PGN bardziej interesujący wydaje się jednak inny szczegół. Wczoraj, o godzinie 15:56, a więc w trakcie sesji giełdowej, Minister Spraw Zagranicznych, Radek Sikorski, opublikował takiego tweeta:
Co prawda, Minister nie zdradził czy ważne wiadomości w sprawie cen gazu miały być pozytywne czy negatywne, to jednak intuicja powinna podpowiedzieć czytelnikom tweeta, że Radek Sikorski miał na myśli pozytywne wiadomości (w przeciwnym wypadku nie zapowiadałby ich na Twiterze bo nie chciałby być z nimi kojarzony).
W każdym razie, inwestorzy, którzy przeczytali i dobrze zinterpretowali tweeta Sikorskiego mogli zarobić w krótkim czasie ponad 10%.
Nie śledzę aktywności Ministra na Twiterze (już wiem, że jest to błąd) i o tweecie Ministra dowiedziałem się od Rafała Hirscha, który wczoraj wieczorem napisał na Twiterze: Intuicja podpowiada mi, że KNF nie sprawdzi, czy istnieje ryzyko manipulacji kursem PGNiG.
Czy Minister złamał prawo? Artykuł 156 Ustawy o obrocie instrumentami finansowymi zabrania między innymi ujawniania informacji poufnych. Artykuł 154 tej samej Ustawy tak definiuje informację poufną: Informacją poufną w rozumieniu ustawy jest — określona w sposób precyzyjny — informacja dotycząca, bezpośrednio lub pośrednio, jednego lub kilku emitentów instrumentów finansowych, jednego lub kilku instrumentów finansowych albo nabywania lub zbywania takich instrumentów, która nie została przekazana do publicznej wiadomości, a która po takim przekazaniu mogłaby w istotny sposób wpłynąć na cenę tych instrumentów finansowych lub na cenę powiązanych z nimi pochodnych instrumentów finansowych, przy czym dana informacja:
- 1) jest określona w sposób precyzyjny, wtedy gdy wskazuje na okoliczności lub zdarzenia, które wystąpiły lub których wystąpienia można zasadnie oczekiwać, a jej charakter w wystarczającym stopniu umożliwia dokonanie oceny potencjalnego wpływu tych okoliczności lub zdarzeń na cenę lub wartość instrumentów finansowych lub na cenę powiązanych z nimi pochodnych instrumentów finansowych;
- 2) mogłaby po przekazaniu do publicznej wiadomości w istotny sposób wpłynąć na cenę lub wartość instrumentów finansowych lub na cenę powiązanych z nimi pochodnych instrumentów finansowych, wtedy gdy mogłaby ona zostać wykorzystana przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez racjonalnie działającego inwestora;
- 3) (…)
Wydaje się więc, że kluczową kwestią jest ustalenie czy niejednoznaczny tweet Ministra ujawnił jakąkolwiek informację poufną. Nie posiadam wystarczającej wiedzy prawniczej by podjąć się rozwiązania tego problemu. Mam jednak wątpliwości co do tego czy tweet Ministra spełnia kryterium ‚precyzyjności’. Chętnie poznam Wasze opinie w tej kwestii.
Warto jeszcze na chwilę powrócić do aneksu do Kontraktu Jamalskiego. Na początku 2012 roku pisałem, że Polska płaci za rosyjski gaz nawet kilkadziesiąt procent więcej niż inni europejscy odbiorcy rosyjskiego gazu, kilkadziesiąt procent więcej niż ceny gazu LNG na rynku brytyjskim i kilka razy więcej niż, wskutek rewolucji łupkowej, kosztuje gaz ziemny w USA. Zmiana formuły cenowej rosyjskiego gazu kupowanego przez PGNiG i wprowadzenie do niej elementów opartych na rynku ropy i rynku gazu, jest z pewnością krokiem w dobrym kierunku. Ewentualny ‘sukces’ negocjacyjny powinno się jednak rozpatrywać w kontekście rewolucyjnych zmian na globalnym rynku gazu.
90 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
„Ja jestem zwolennikiem przepisów długaśnych i nomen omen precyzyjnych:)”
A nie mogą być krótkie, zwięzłe i precyzyjne? Nie da się?
A oto co piszą prawnicy o tych przepisach ustawy o obrocie instrumentami finansowymi – bubla w wymiarze dubla, prawnego, technicznego i translatorskiego.
„Dezynwoltura” -Autor: Marcin Stachowicz
„Za sprawą definicji legalnych znaczenie słów w języku prawnym często różni się od ich znaczenia potocznego. Jeśli ustawodawca się uprze, to białe będzie czarne, a czarne będzie białe.
Oczywiście nie ma to żadnego sensu dla tak zwanego zwykłego człowieka, ale przynajmniej wie on co jest czym. Gorzej, gdy definicja zamiast wyjaśniać tylko wprowadza niejasności. A jeszcze gorzej, gdy skutkiem niewłaściwego rozumienia definicji jest kara nałożona przez Komisję Nadzoru Finansowego.
Definicja „informacji poufnej” z ustawy o obrocie instrumentami finansowymi już na pierwszy rzut oka odpycha adresata normy prawnej.
Zajmuje ona prawie pół strony, zbudowana jest z kilku zdań wielokrotnie złożonych, znajduje się prawie na samym końcu ustawy (art. 154).
Przede wszystkim jednak zawiera wiele niedookreślonych pojęć. Terminy „racjonalnie działający inwestor” oraz „istotny wpływ na cenę” same wymagają zdefiniowania. Ich znaczenia można próbować ustalać na podstawie niejednolitej doktryny lub orzecznictwa. Można też na tzw. „czuja”. Tylko po co komu taka definicja?
Owszem, prawo posłguje się terminami niedookreślonymi i konwencjonalnymi, ale dobre prawo robi tak tylko wtedy, gdy pojęcia te mają w języku prawniczym utrwalną tradycję, znaczenie i wykładnię.
Ale definiowanie niejasnych pojęć za pomocą innych niejasnych pojęć jest dezynwolturą, niegodną ustawodawcy w państwie prawa.”
http://blog.tomczak.pl/2011/10/dezinformacja-poufna/
Autor tych, jakże trafnych, spostrzeżen i konstatacji, pan Marcin Stachowicz kancelarii prawnej Tomczak & Partnerzy, użył w tytule eleganckiego słowa „dezynwoltura”. Dezynwoltura to jest zbyt duża swoboda w zachowaniu, często połączona z lekceważącym stosunkiem do kogoś lub czegoś.
W stosunku do kogo? Niech kazdy sobie sam odpowie, bo to trudne nie jest!
Zgadzam się w całej rozciągłości z tym uwagami ale jednak czegoś mi tu zabrakło. Autor wspomina o niedookreśloności terminów „racjonalnie działający inwestor” oraz „istotny wpływ na cenę natomiast nic nie pisze, o nieprecyzyjności terminu ”precyzyjność”.
Wprawdzie termin ten jest akurat zdefuniowany w ustawie, ale niestety nie jest to dobra robota, zarówno translatorsko jak i , a co za tym idzie interpretacjyjnie może rodzić problemy, i to istotne, a nawet wprowadzać w błąd.
Oczywiście less czujny jak norka, to zauważył i się wyżyje na tym w kolejnym wpisie. Zresztą zauważyli to również, uczeni w piśmie, koledzy – galopujacy major oraz Tomasz Hachoł.
Chwilowo powiem tyle – tu wcale nie o precyzje chodzi, a może wręcz przeciwnie, bardziej o ogólną orientację, wbrew temu co sugeruje nam tu semantyka, co utyka.
PS
@ Tomasz Hachoł
„2. definicja „informacji poufnej” jest tak niejasna, że nie da się jej wyłożyć w sposób precyzyjny, a prawo karne w takim wypadku wykłada się zawężająco”
Uważam wprost przeciwnie, że definicja informacji poufnej i przjęta jej wykładnia sąt wystarczajaco dobrze określone, by wykraczający podpadł pod paragraf.
Postaram się to udowodnić.
„
@ blackswan
„wykorzystanie” oznacza podjęcie (działanie/zaniechanie) jakiejś akcji, w celu uzyskania korzyści, na podstawie uzyskanych nieprawnie informacji. Możemy mieć więc do czynienia z następującymi przypadkami:
– wykorzystuję informację poufną do otwarcia pozycji,
– wykorzystuję informację poufną do zamknięcia otwartej pozycji,
– wykorzystuję informację poufną do nie otwierania pozycji, którą myśląc racjonalnie powinienem otworzyć,
– wykorzystuję informację poufną do utrzymania pozycji, którą myśląc racjonalnie powinienem zamknąć.
Te dwa ostatnie przypadki są raczej teoretyczne niż praktyczne. To, co wskazać należy, to fakt, że przestępstwo to jest formalne (nie trzeba więc uzyskać zysku), co więcej, można nawet na transakcji ponieść stratę, ważna jest sama intencja sprawcy
@wyskok
Nie dzielimy włosa na czworo, tylko zwracamy uwagę na to (tu ukłon w stronę galopującego majora), że posługujemy się, jako prawnicy, nieadekwatnym narzędziem. Język prawny (język tekstów prawnych) i język prawniczy (czyli język, którym prawnicy o prawie rozmawiają) to język będący wariantem języka literackiego. Możemy wprowadzać do niego różne reguły jak np zakaz synonimów i homonimów, nie zmieni to jednak faktu, że posługujemy się narzędziem, na którego powstanie większy wpływ miał Słowacki czy Mickiewicz niż urzędnicy (fakt, że byliśmy wtedy pod zaborami, również ma znaczenie – język niemiecki jest np dużo bardziej formalny). Język będący naszym narzędziem nadaje się więc lepiej do wyrażania uczuć niż tworzenia ustaw.
Prawo karne związane z życiem gospodarczym jest tu wyjątkowo wyrazistym przykładem. Z jednej strony mamy wolność gospodarczą, z drugiej strony formalizm prawa karnego, które stoi na stanowisku, że lepiej wypuścić dziesięciu przestępców niż skazać jednego uczciwego człowieka. W prawie karnym „pospolitym” jest łatwo – zachowanie sprawcy w dość łatwy sposób da się powiązać z czynem zabronionym (patrz np pobicie).
W prawie karnym, związanym z gospodarką, już tak łatwo nie ma. Może się okazać, że zachowanie sprawcy w prawdzie formalnie wypełnia przesłanki przestępstwa, jednakże nie stanowi przestępstwa, a jest nawet pożyteczne w obrocie gospodarczym (Zawłocki napisał o tym nawet całą książkę).
@ trystero, galopującymajor
Ciekawa sprawa z tym TVN CNBC, tu również zgadzam się, że kluczowy jest art. 56 ustawy o ofercie, dla którego kluczowym wskaźnikiem jest cenotwórczość informacji.
„- wykorzystuję informację poufną do nie otwierania pozycji, którą myśląc racjonalnie powinienem otworzyć,”
No to jest z Philipa Dicka. Moze zaczniemy wsadzac ludzi za potencjalne przestepstwa
„Język prawny (język tekstów prawnych) i język prawniczy (czyli język, którym prawnicy o prawie rozmawiają) to język będący wariantem języka literackiego.”
hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
Ciekawie się dyskusja rozwiją, pogłebiając naszą wiedzę i chyba rozumienia zagadnienia, pozwolę więc sobie wnieść kolejny
przyczynek, z którym celowo czekałem. A jeszcze dwa mam w zanadrzu. 🙂
Otóż zostałem poproszony o komentarz, przez jedną z osób czytającą dyskusję rozpoczetą przez Trystero, w kwestii czy szczebiotliwy minister Radek S. ujwanił informację poufną i zdradził tajemnicę PGNiG.
O komentarz do poniższych wypowiedzi Ministra Skarbu – Mikołaja Budzanowskiego – który broniąc zadka (zd)Radka popisał się takim oto stwierdzeniami:
1. „minister Sikorski nie powiedział przecież, że umowa została już podpisana”. –
2. „W tej informacji, którą minister Sikorski opublikował nie ma żadnych szczegółowych danych ”
3. „i przecież nie miało to wpływu na notowania spółki (PGNiG) na giełdzie papierów wartościowych” – dodał.
Ponieważ sam chciałbym wiedzieć, bo „a nóż widelec” wystartuje znów na prezydenta ((nie ja oczywiście) więc nieporadnie pochyliłem się trochę nad tematem.
No i cóż, ma absolutną rację nasz pan minister Skarbu, bo przecież:
Ad 1. Przed podpisaniem umowy wszystkie uzgodnienia są nieważne i niewiążące, i dopiera formalne złożenie podpisów na papierze konstytuuje rzeczywistość i rodzi prawa.
Uzgodnienia na gebę sa nieważne, tylko papier, bo jest cierpliwy i przyjmie wszystko!
A najpewniej to dopiero po ratyfikacji tej umowy przez parlament, a najlepiej oba zwei, będzie OK, bo jak Rosjanom się odwidzi i wytną nam jakiegoś hołubca lub hopsztosa, to co? 🙂
Wprawdzie co POniektórzy uwazżają inaczej, twierdząc że:
„Information becomes inside information at the time a reasonable investor would be likely to make use of the information as part of the basis for his/her investment decision.
For example, information may become inside information AT THE LATEST (podkreślenie ich) when, in a negotiation process, it is considered likely that a contract will be concluded.
Each situation must be assessed individually. If the circumstances in question are changing, the situation must be assessed on an ongoing basis.”
http://www.orkla.com/About-Orkla/Corporate-governance/Instructions-for-handling-inside-information-at-Orkla
At the latest = najpóźniej, czyli przed godziną 22.00, bo potem ojciec pasem leje.
Ad 2.
„Informacjami poufnymi mogą być więc również informacje o zawarciu listów intencyjnych lub umów, które mają istotne znaczenie dla spółki i mogą przynajmniej potencjalnie wpływać na cenę akcji.”
http://prawo.rp.pl/artykul/862698.html
„The information need not be complete to be regarded as inside information, but must be distinguished from rumours, assumptions and speculations.”
„Informacja poufna nie musi być pewna, wystarczy, że jest prawdopodobna – powiedziała sędzia Izabela Głowacka-Klimas. – Już sama ewentualność złożenia wniosku o upadłość ma wpływ na cenę akcji.
KNF prawidłowo więc ustaliła jej charakter i zastosowała karę finansową za naruszenie obowiązków informacyjnych.”
Wyrok WSA w Warszawie z 5.9.2011 r., VI SA/Wa 2365/10
A o to co powiedział wiceprzewodniczacy KNF – Artur K. Kluczny, w wywiadzie – artykule zatytułowanym „Nieczysta gra”, w Gazecie Bankowej.
„Przykładami takich wrazliwych, cenotwórczych informacji, do których dostep maja insiderzy moga byc plany fuzji lub przejecia zwiazane np. z ogłoszeniem wezwania na wszystkie akcje po korzystnej dla dotychczasowych akcjonariuszy cenie, korekta prognoz finansowych, ogłoszenie wyników znaczaco odbiegajacych od oczekiwan rynku, pozyskanie duzego zlecenia czy podpisanie przez spółke znaczacej umowy.”
http://media.wp.pl/kat,1022939,wid,9431897,wiadomosc.html
A co my mamy w naszym casie? Wypisz wymaluj – korektę prognoz finansowych, ogłoszenie wyników znaczaco odbiegajacych od oczekiwań rynku i podpisanie przez spółke znaczacej umowy. Nieprawdaż!
Ad 3.
No nie miał wpływu. Tylko sensat Trystero niepotrzebnie narobił rabanu pisząc o 10,4% zmianie ceny i doszukując się jakiś grubych ogonów. Toż to grubymi nićmi szyta prowokacja jest.
Doktryna uważa, że ocen istotnego wpływu informacji na cenę instrumentów finansowych powinna zostać opracowana w kontekście abstrakcyjnie sformowanego wzorca racjonalnego inwestora.
A. Romanowska wskazuje, iż „badając wpływ informacji na cenę, należy stosować kryteria obiektywne, odwołujące się do dotychczasowego doświadczenia i dostępnej wiedzy o reakcjach inwestorów na określone informacje, w tym dostępne badania analityczne i opinie wskazujące, że dany rodzaj informacji poufnej ma charakter cenotwórczy” (A. Romanowska, Informacje poufne w świetle nowych regulacji prawnych insider trading, Przeglad Prawa Handlowego Nr 9/2006, s. 51).
W świetle ww. przepisu informacją precyzyjną może być również wiadomość o zdarzeniach przyszłych i niepewnych, jeżeli ich wystąpienia można „zasadnie oczekiwać”.
Innymi słowy, konkretna wiadomość może zostać poczytana za poufną, nawet jeżeli istnieje ryzyko nieziszczenia się stanu faktycznego, będącego treścią tej informacji.”
po przekazaniu do publicznej wiadomości mieć możliwość wpłynięcia w istotny sposób na cenę akcji lub na cenę powiązanych z nimi instrumentów pochodnych – co dzieje się wtedy, gdy informacja ta mogłaby zostać wykorzystana przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych przez racjonalnie działającego inwestora.
Tu nie potrzeba faktycznej zmiany cen – silnej reakcji rynku, wystarczy uprawdopodobniebie takiego zdarzenia, potencjalna możliwość.
Poczytajmy:
„Wystarczy prawdopodobieństwo – Informacja powinna być także precyzyjna. Dzieje się tak, gdy charakter informacji w stopniu wystarczającym umożliwia dokonanie oceny potencjalnego wpływu informacji na cenę lub wartość instrumentu finansowego. Ponadto, oceniając taką informację, można kierować się także kryteriami wskazanymi przez sądy czy doktrynę.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 25 listopada 2011 r. orzekł, że informacja nie musi być pewna – wystarczy, że jest prawdopodobna.
Już samo niepomijalne prawdopodobieństwo jakiegoś zdarzenia, może w pewnych okolicznościach (np. złożenie wniosku o upadłość a prawdopodobieństwo ogłoszenia upadłości) stanowić informację poufną.
Fakt, że zdarzenie takie nie zaistnieje w efekcie końcowym, nie ma znaczenia, o ile istniały początkowo przesłanki do tego, aby racjonalnie oczekiwać, że dane zdarzenie nastąpi.
Określona informacja, może być uznana już za informację poufną także wtedy, gdy istnieją lub z wysokim prawdopodobieństwem mogą zaistnieć okoliczności mogące przeszkodzić w zaistnieniu zdarzenia, którego ta informacja dotyczy.”
„Informację poufną traktujemy wyjątkowo ostrożnie”, Rzeczpospolita, 20-04-2012, autor(ka): Marta Janowska, radca prawny w K&L Gates Jamka sp.k.
http://prawo.rp.pl/artykul/862698.html
Ale racjonalny inwestor powinien przzyjać, że to błędny poglad i że osoby o odmiennych poglądach nie mają racji, bo jakby miałyi to by przecież one (te mądraluchy) byli ministrami, a nie są, co nie!
To tak z przyrzutu i naprędce ale chyba wystarczy by wyrobić sobie pogląd w sprawie.
@ gzalewski
To przestępstwo nie z Dicka, tylko z zaniechania.
Myślę, że jeśli zwiększy Pan dawkę sarkazmu, na pewno wzrośnie wykrywalność przestępstw giełdowych w Polsce 😉
@ Tomasz Hachoł
ale co jest zaniechaniem?
„- wykorzystuję informację poufną do nie otwierania pozycji, którą myśląc racjonalnie powinienem otworzyć,”
Mam na biurku analizę spolki XYZ – od pol roku racjonalnie wycenialem, szacowalem, ocenialem. Nagle (korzystam z podlinkowanego wczesniej przykladu, przygotowanego przez KNF) dzwoni do mnie znajoma i mowi:
>>>Przechodziłam obok gabinetu prezesa, gdy usłyszałam jego głos: „Mamy kłopoty, księgowa zniknęła z asystentem Kowalskim i 15 milionami euro…”.<<<
Więc nie podejmuję decyzji o kupnie, wykorzystując poufną informację.
Czy już skonczyla sie moja racjonalnosc, czy tez nie?
(uwielbiam sarkazm, jest taki… sarkastyczny)
„racjonalnie działający inwestor” to klauzula generalna, która nieźle by się sprawdzała, gdyby ograniczyć ją do prawa cywilnego. Wystarczy tu wspomnieć takie klauzule, jak „dobre obyczaje kupieckie”, „słuszny interes strony” itp itd. Nieporozumieniem jest stosowanie takiej klauzuli w prawie publicznym, co próbuje czynić nasz ustawodawca
ale czegos takiego jak „racjonalnie działajacy inwestor” nie ma – i wystarczy porozmawiac z doktorami i profesorami psychologii, a nie prawa..
A moim zdaniem jest to dość wyraznie co innego niz „dobry obyczaj” itp.
Ależ oczywiście, że kategoria racjonalnie działającego inwestora, jeśli wykładać ją literalnie, jest kategorią pustą. Cel był raczej inny – inwestor należy do kategorii podmiotów profesjonalnych, po której spodziewać się można wyższego stopnia fachowości w działaniu. Tyle teoria. W praktyce słabo się sprawdza niestety, zwłaszcza że na sali sądowej, kiedy ma się już dużo dowodów, sporo czasu na zastanowienie, większość zachowań, podejmowanych w warunkach stresu, presji czasu i szumu informacyjnego, wydaje się być nieprofesjonalnymi i bezzasadnymi.
Z dobrymi obyczajami jest z kolei ten problem, że są zmienne w czasie, zresztą tak jest z większością klauzul generalnych.
Swego czasu dynamicznie w Polsce rozwijała się socjologia prawa, psychologia prawa i inne nauki pokrewne, niestety to było w latach 60-tych.
” inwestor należy do kategorii podmiotów profesjonalnych”
to też ślepa uliczka. Inwestorem jest kazdy kto dziala na rynku – czy amator, czy profesjonalista. Jesli pan Zdzisiek z ochrony podslucha rozmowe prezesa i kupi akcje, pod „newsa” to wykorzystuje poufną informacje, choc nie jest to profesjonalne (i często też mało racjonalne)
Co lub kto to jest racjonalny inwestor?
Hmm, z tym jest pewien problem a nawet dwa albo i więcej. Przede wszystkim prawo europejskie i amerykańskiem używa określenia – reasonable investor – co należałoby przetłumaczyć raczej jako – rozsądnie działający a nie racjonalny inwestor, bo to implikuje automatycznie jego dążenie do maksymalizacji korzyści.
Wprawdzie doktryna i orzecznictwo zwykło utożsamiać reasonable investor z rational investor – w rozumieniu przeciętnie rozsadny i racjonalny, ale nie jest to jedyny pogląd.
W orzecznictwie USA przyjeto, że racjonalnym inwestorem morze być chartysta – technik analityk, fundamentalista a nawet spekulant, co ciekawe, bo też swój rozumek ma, ktory stoi za jego decyzjami rynkowymi.
Inny pogląd mówi, że reasonable investor to sophisticated investor, czyli doświadczony, bywały uczestnik rynku o odpowiednim wyrafinowaniu, czyli inaczej kumaty (a nie kumaty inaczej. 🙂
Ostatnio zaczzeto lasnowac tezę, że jako reasonable investora nalezy rozumieć the least sophisticated investor – czyli kogoś o minimalnie wymaganym stopniu rozeznania w materii, umożliwiającym jako takie poruszanie się po rynku.
A jeszcze inna szkoła mówi, że pojęcie reasonable investor obejmuje całe spektrum inwestorów, czyli wszystkie wyżej wymienione ich kategorie umowne.
I to by było na tyle w tym wątku – w ramach racjonalnego rozsądku. 🙂
@gal.major
„Twoja koncepcja prawnego zaadaptowania warunkowości informacji to prawna katastrofa, przynajmniej dopóki nie będzie można się włamać do czyjegoś mózgu. ”
pomyliłeś moją koncepcję z reductio ad absurdum – pokazałem jedynie absurd definiowania pewnych rzeczy i kompletny brak rygoru
@Gzalewski
„No to jest z Philipa Dicka. Moze zaczniemy wsadzac ludzi za potencjalne przestepstwa”
że tak powiem: hahahaha 🙂
@Gzalewski
Pytając o te hipotetyczne scenariusze chodziło mi m.in o coś o czym napisałeś odnośnie przypadkowo uzyskanego insajdu od przechodządzej księgowej
wzorowałem się natomiast na autentycznym przypadku z 2008 kiedy Hank Paulson „przypadkiem” puścił parę z ust na jednym spotkaniu z hedge fund menadżerami odnośnie sytuacji Fannie i Freddie i tego, że wpuścił w szambo ludzi, którzy mieli w nich pozycje, ale po usłyszeniu insajdu nie mogli jej już zamknąć, nawet jeśli uprzednio z takim zamiarem się nosili
#absurdów insajdingu ciąg dalszy
Jeszcze na koniec małe uzupełnienie, bo mi jakoś umkło.
Dominujący dawniej pogląd, że reasonable investor – czyli myślący zdroworozsądkowo osobnik rozumiejacy podstawy działania rynku ( a savvy person who grasps market fundamentals) zaczyna być właśnie wypierany przez wspomniane nowe ujęcie, mówiące ze to jest unsophisticated investor.
Powód uzasadniajacy jest taki – rynki są coraz bardziej skomplikowane, coraz mniej efektywne a podstawowym punktem wyjścia wszelkich aktów prawnych jest założenie ochrony inwestora indywidualnego – osób starszych, młodych, emigrantów itp. Szczególnie a aktualnej sytuacji gdy na współczesnych rynkach moczą nawet doświadczeni specjaliści.
No i to by było na tyle (przynajmniej na dziś :).
„Ja jestem zwolennikiem przepisów długaśnych i nomen omen precyzyjnych:)”
podobnie jak prawnicy zajmujący się sekurytyzacją wierzytelności – też uwielbiali skomplikowaną precyzję 🙂
najlepiej dodatkowo, kiedy ta precyzja jest matematycznie zdefiniowana, idealnie z wykorzystaniem pojęcia prawdopodobieństwa (np. „probability of default”) i tym podobnych. Historia na szczęście czegoś nas nauczyła, mam nadzieję.
Ja jestem zwolennikiem podejścia a’la Hammurabi/Steve Jobs – KISS
http://www.parkiet.com/artykul/32,1290140-Cenotworcza-informacja-na-gieldzie.html
Wskazówka dla insiderów druga:
” ile zatem raport ewidentnie był informacją cenotwórczą, o tyle sam wpis o „intuicji” niekoniecznie (choć oczywiście nie można wykluczyć, że jakieś decyzje inwestycyjne były podejmowane na podstawie tego wpisu, ale transakcje nie były na tyle duże, aby wpłynąć na wycenę spółki). Dotykamy tu bardzo ważnej kwestii definicji informacji cenotwórczej, w szczególności, czy jest ona pewna i precyzyjna.”
Jesli coś juz robisz na rynku to tak, zeby nie „wplywac na cene” (cokolwiek by to mialo znaczyc)
Z tych wszystkich rozwazan wynika, ze schemat dzialania nadzoru (oraz rad jak powinien dzialac) wynika
1) sprawdzic cene – jesli nic nie zaszlo – olac
a tymczasem wydawalo mi sie ze powinno byc
1) sprawdzic obroty, czy byly wieksze
2) sprawdzic transakcje – kto dokonywal
3) sprawdzic powiazania (trudne, ale podobno nasz KNF takimi algorytmami dysponuje)
Przeczytałem ten artykuł w Parkiecie – „Cenotwórcza informacja na giełdzie” i powiem otwarcie – dyletantyzm, wręcz na pograniczu żenady!
Szcególnie gdy weźmie się pod uwagę fakt, że autor jest prezesem zarządu Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, a to chyba w jakimś stopniu zobowiązuje?
Nie kończę, pochylę się nad tym, a wstydu nie oszędzę!
Uwagi kolegi Grzegorza jak najbardziej na miejscu, szczególnie zaś poniższa:
„Jeśli coś już robisz na rynku to tak, żeby nie „wpływać na cenę.” (cokolwiek by to mialo znaczyć)”.
Właśnie, cokolwiek by to mialo znaczyć!
# nowotwór Jobsa
Przy okazji sporu o to co jest istotną cenotwórczą informację przypomniało mi się zamieszanie z niepublikowaniem przez Apple informacji o nowotworze Jobsa. W USA przez dobre kilka lat trwała dyskusja o tym czy Apple miało obowiązek opublikować tę informację.
W jakimś prospekcie emisyjnym przeczytałem (albo o Czarneckim albo o Sołowowie), że czynnikiem ryzyka jest uprawianie przez ważnego managera sportów ekstremalnych albo coś w tym stylu.
Myślę, że te dwa przykłady dosyć dobrze pokazują jak skomplikowana jest kwestia istotnych, cenotwórczych informacji (tutaj, w kontekście tego co spółka ma obowiązek ujawniać) i że niemożliwe jest ani stworzenie pełnego ich wykazu ani takie zdefiniowanie by nie było nigdy żadnych wątpliwości.
przede wszystkim pewnym błedem (rowniez u Kachiewskiego) jest równanie cenotwórcza=zmieniająca cenę (co ciekawe nie wiadomo w jakim terminie, czy perspektywie).
A przecież fakt istnienia wiadomosci X moze oznaczac, ze inwestorzy spokojnie ją odebrali i nie podjeli innych dzialan, co rowniez ma przelozenie na cene (jest cenotworcze).
Tu zgadzam się z Lessem, ze wlasciwie wyglada na to, ze wszyscy bronią Sikorskiego w żenujacy sposob.
A w takiej sytuacji tylko czekac az ktoś powie,
„intuicja mi podpowiada, że prezes X bedzie miał ważne wiadomości w sprawie kopania dziur w Kazachstanie”
albo
„intuicja mi podpowiada, że firma Y będzie miała ważna wiadomości w sprawie firmy Z”
@ GZalewski
Pełna zgoda. Argument ‚Sikorski nie ujawnił informacji poufnej ponieważ kurs akcji się nie zmienił w ostatniej godzinie sesji w poniedziałek’ jest bez sensu. To pierwsze nie wynika z drugiego.
Sam wspomniałem o tym, że kurs lekko spadł a obroty nie wzrosły w kontekście tego, że nie doszło do manipulacji kursem.
To jednak nie oznacza, że nie doszło do ujawnienia informacji poufnej (tutaj moim argumentem jest niespełnianie kryterium precyzyjności ale to kwestia dyskusyjna). Podobnie, by doszło do oszustwa giełdowego czy manipulacji kursem czy insider tradingu nie jest potrzebne spełnienie warunku ‚oskarżony na tym zarobił’. Korzyść z przestępstwa/złamania prawa nie jest warunkiem koniecznym do stwierdzenia przestępstwa/złamania prawa.
właściwie idąc dalej można by zadać pytanie rzecznikowi KNF, panu Kachniewskiemu, przedstawicielom GPW, czy dochodzi do ujawnienia informacji pouwfnej i złamania prawa w takim przypadku
1) Prezes spółki giełdowej mówi Janowi Kowalskiemu jakie będą wyniki w raporcie publikowanym za kilka dni
2) Jan Kowalski nie podejmuje żadnej działalności na giełdzie, i opowiada o tym Adamowi Nowakowi
3a) Adam Nowak nic nie robi na giełdzie
3b) Adam Nowak kupuje akcje tej spolki
3c) Adam nowak sprzedaje krótko akcje tej spolki
Dodatkowo 3c jest ciekawe w kontekscie jesli wyniki mają być zaskakujaco dobre i rozwazania wówczas, czy dzialanie inwestora bylo „racjonalne”.
Czy w punkcie 1 zlamano prawo, czy w 2 czy w ktoryms z 3?
a jeszcze tak na marginesie komuś umkło coś bardzo ważnego
Informacją poufną w rozumieniu ustawy jest — określona w sposób precyzyjny — informacja dotycząca, bezpośrednio lub pośrednio, jednego lub kilku emitentów instrumentów finansowych, jednego lub kilku instrumentów finansowych albo nabywania lub zbywania takich instrumentów, która nie została przekazana do publicznej wiadomości, a która po takim przekazaniu mogłaby w istotny sposób wpłynąć na cenę tych instrumentów finansowych lub na cenę powiązanych z nimi pochodnych instrumentów finansowych, przy czym dana informacja:
@ GZ + @ trystero
Zasadniczo podzielam wasze poglady, bo chyba trudno inaczej człowiekowi myślącemu, obiektywnie i neutralnie podchodzącemu do problemu.
„Myślę, że te dwa przykłady dosyć dobrze pokazują jak skomplikowana jest kwestia istotnych, cenotwórczych informacji … i że niemożliwe jest ani stworzenie pełnego ich wykazu ani takie zdefiniowanie by nie było nigdy żadnych wątpliwości.”
Może lepiej byłoby użyć określenia „jak złożona i subtelna jest …”, zamiast „skomplikowana”. Katalogu wyczerpującego może się nie da, natomiast co do definicji to jest jaka jest, ale na szczęście są do niej wykładnie, które ułatwiają jej właściwą interpretację i w znacznym stopniu eliminują nasuwające się wątpliwości.
Trystero, w pełni rozumiem twoje wątpliwości w tym względzie, bo akurat ta sprawa nie jest wcale oczywista, ba powiem wprost ona jest dosyć skomplikowana.
Wbrew semantycznej sugestii informacja nie musi być wcale specjalnie precyzyjna (jak sugeruje znaczenie słowa precyzyjna)- wystarczy aby ta(ka) informacja była na tyle uprawdopodobniona, aby na jej podstawie przeciętny inwestor, kierując się zdrowym rozsądkiem, podjął działanie które można uznać za racjonalne w danych warunkach.
A te kryteria w dyskutowanym przypadku są w całej rozciąłości
spełnione.
Pamiętam o swojej obietnicy ustosunkowania się do tej wielce interesującej kwestii, swoje już wiem, ale chwilowo wstrzymuję się przed publikacją, by inni nie skapitalizowali mojej pracy.
A dla niektórych może to być wrecz szok, bo jak słusznie zauważył
autor, cytowanego przeze mnie, tekstu „Dezynwoltura” – „„Za sprawą definicji legalnych znaczenie słów w języku prawnym często różni się od ich znaczenia potocznego. Jeśli ustawodawca się uprze, to białe będzie czarne, a czarne będzie białe.”
Niestety, z wszystkimi z tego wynikajacymi konsekwencjami.
Grzegorz, komu umkło to umkło, mnie nie umknął ten istotny aspekt –
zwiazany ze sformułowaniem „która po takim przekazaniu mogłaby”.
Zauważ, że w skoim komentarzu wyraźnie uwypuklałem ten aspekt – potencjalnej możliwości wpływu na cenę ( a nie konieczności faktycznego ziszczenia się) – czyli ex ante a nie post.
Cytowałem też opinię doktryny, bo kwestia ta jest od dawna dobrze opisana. „Wystarczy prawdopodobieństwo.”
Są tacy co nie widzą, ale są też tacy co nie chcą widzieć, no to nie dziwota że im to umkło. 🙂
umkło tym, którzy bronią i krzyczą „nic sie nie stało”
A ja myślałem, że tym co nie chcą widzieć. 🙂
PS
Przypomina mi się stary dowcip który kiedys opowiadali mi przyjaciele Moskale.
Towarzyśz Lońka Breżniew gdy dowiedział się, że Amerykańce po raz kolejny wyladowali na Księżycu nakazał by radzieccy kosmonauci, którzy akurat byli na orbicie polecieli i wylądowali na Słońcu, by zakasować astronautów z USA.
Kosmonauci, gdy dowiedzieli się o tym, połączyli się z orbity z Breżniewem i powiedzieli tak: Towarzyszu Pierwszy Sekretarzu wasze polecenia traktujemy nie tylko jako rozkaz ale i nasz obowiązek partyjny.
Niestety tym razem nie możemy wyladować na Słońcu bo akurat nie wzięliśmy ze sobą okularów przeciwsłonecznych!
@ lesserwisser
Bez sensu. Przecież mogli polecieć w nocy.
@ trystero
Dobra sugestia, ale zauważ że we Wszechświecie panuje wieczna noc, o czym zapewne towarzysz Leonid dobrze wiedział.
No to jak już jesteśmy w kosmosie to opowiem, jak kiedyś zareagowała pewna koleżanka (szatynka) słysząc ten dowcip: Ale o co chodzi z tymi okularami?
No to tłumaczymy jej tak: Jak wchodzisz z ciemnego pomieszczenia do jaskrawo oświetlonego to co sie dzieje? No, oślepiona jestem i nic nie widzę.
Właśnie! To samo było z radzieckimi kosmonautami, w przestrzeni kosmicznej jest ciemnośc a słońce jest bardzo jasne, więc byli by oślepieni i bez okularów przeciwsłonecznych nie byli by w stanie bezpiecznie wylądować.
Ahaaa! – Autentyk. 🙂
„a jeszcze tak na marginesie komuś umkło coś bardzo ważnego”
No to w uzupełnieniu, bo jeszcze jest wolne miejsce na marginesie, jesli komuś i to umkło:
„Informacja poufna ma charakter informacji okreslonej w sposób precyzyjny, wtedy gdy wskazuje na okolicznosci lub zdarzenia, które wystapiły, lub których wystapienia można zasadnie oczekiwac, a jej charakter w wystarczajacym stopniu umoliwia dokonanie oceny potencjalnego wpływu tych okolicznosci lub zdarzen na cene lub wartość instrumentów finansowych lub na cene powiazanych z nimi pochodnych instrumentów finansowych.”
Już jest w ogródku, już wita się z gaską? 🙂