Bez wątpienia środowe notowania na rynkach należały do amerykańskiej Rezerwy Federalnej i jej szefa. Każdy, kto słuchał konferencji musiał zwrócić uwagę na konsekwentne powtarzanie tezy o gotowości do działania. Dla wprawionych w słuchaniu szefów banków centralnych mniej ważna była sama teza a więcej upór, z jakim Ben Bernanke rysował przyszłą politykę amerykańskiego banku centralnego.

Dla czytelników blogów bossy, którzy znaleźli w przeszłości czas na przeczytanie notki z sierpnia zeszłego roku (Siła w konsekwencji) zachowanie szefa Rezerwy Federalnej nie będzie zaskoczeniem. W istocie wczorajsza konferencja szefa Fed jest niczym więcej niż prostym wcieleniem w życie jego własnego tekstu, który polecaliśmy na blogach bossy w sierpniu pt. Monetary Policy Alternatives at the Zero Bound: An Empirical Assessment (pdf). Zaskoczeniem nie będzie również dla osób, które zadają sobie trud przeglądania publikacji Narodowego Banku Polskiego, gdzie w listopadzie zeszłego roku pojawiło się opracowanie systematyzujące temat w pigułce pod mówiącym wszystko tytułem Rola komunikacji banków centralnych z otoczeniem (pdf).

W polskiej sieci bez trudu znajdziecie Państwo masę przykładów, które pokazują, iż rodzimi komentatorzy nie zadali sobie jeszcze trudu przeczytania tekstu Bernanke, chociaż od wielu miesięcy amerykański bank centralny działa na bazie scenariusza, którego częścią jest konsekwentna komunikacja z rynkami w świecie niskich stóp procentowych. Dziś przeszłością jest wyśmiewany przez wielu Greenspeak, z którego słynął poprzedni szef Rezerwy Federalnej. Nikt dziś nie buczy tak, żeby każdy rozumiał coś innego. Centralną częścią polityki banków centralnych stały się konferencje takie, jak wczorajsza, które są poszerzeniem narzędzi, jakich używa się w kreowaniu polityki monetarnej.

W kontekście powyższych komentarze towarzyszące wczorajszej konferencji skupiające się na tym, czego Fed nie dał a mógł dać wydają się mijać z celem wystąpienia Bernanke. W istocie szef Fed nie występował po to, żeby rynkom coś dać, ale podkreślić skrajną otwartość w komunikacji i zarysować pole przyszłych działań, które mogą mieć miejsce. Celem było pokazanie skrajnie luźnej polityki monetarnej w przyszłości bez nowych akcentów, bo tzw. operacja twist nikogo nie zaskoczyła. Naprawdę kondycja giełd jest dla Fed pobocznym problem kondycji realnej gospodarki. Działania Fed zmierzone są na ożywienie gospodarcze i spadek bezrobocia a nie na wzrosty indeksów.

W scenariuszu, który gra Fed role są podzielone. Szefowie banków centralnych robią wszystko, żeby nad głowami dziennikarzy komunikować się z gospodarującymi tak, by nie było żadnych zaskoczeń. Oczywiście w przypadku banków europejskich nie ma żadnej zmiany, gdyż większość instytucji funkcjonowała w paradygmacie od lat. W przypadku amerykańskiej Rezerwy Federalnej model jest w pewnym sensie nowy. Poprzedni szefowie Fed (np. wspomniany wcześniej Alan Greenspan) kształtowali politykę monetarną poprzez rozmywanie pewności rynku, co do intencji władz. Stąd pewnie część komentatorów szuka w wypowiedziach obecnego szefa Fed drugiego dna, którego tam nie ma, bo w nowym modelu celem jest przejrzystość.

15 Komentarzy

  1. thome

    „bo w nowym modelu celem jest przejrzystość.” Nie przejrzystość, ale bezradność.

  2. blackswan

    Dzięki za linki do opracowań…

    Przeczytałem właśnie bełkotliwy raport NBP i padłem. Każdy taki dokument coraz bardziej przekonuje mnie do wariantu anarchokapitalistycznego. Boję się podchodzić do tego 113stronnicowego (say what???!!!) materiału FED.

    W zasadzie panowie z NBP zrobili sobie przejażdżkę po cytowaniu różnych ekonomistów (czytaj: teoretyków), którzy stawiają wszelkiego rodzaju nietestowalne hipotezy w odniesieniu do tego tematu (np. pozycja 29 o dużo mówiącym LOL tytule „Does the clarity fo Central Bank Communication Affect Volatility in Financial Markets” autorstwa zapewne bardzo wybitnego ekonomisty Jansen D.J. – muszę to sobie ściągnąć i na własne oczy zobaczyć jak on testuje tę hipotezę).

    Na co drugiej stronie tego materiału pojawiają się wyssane z palca (nawet nie footnote’owane) hipotezy odnośnie zmienności. Cóż, wypadałoby wiedzieć, że kompresja zmienności nie eliminuje grubych ogonów. Zmienność sama w sobie nie jest żadnym kryterium.

    Zastanawiające jest to, że nawet nie odnieśli się do Krytyki Lucasa, a chyba by wypadało biorąc pod uwagę kontekst tego tematu.

    Itd Itp.

    Reasumując: materiały dla masochistów. Niesamowite, że ktoś dostaje kasę za napisanie czegoś takiego…

  3. blackswan

    Jansen D.J., De Haan J., (2007), The Importance of Being Vigilant. Has ECB Communication
    Influenced Euro Area Inflation Expectations?, CESifo Workin Paper No. 2134

    Abstract:

    Since its inception, the European Central Bank (ECB) has regarded communication as an integral part of its monetary policy. This paper describes and evaluates ECB communications during the first decade of its operation. We conclude that, overall,

    UWAGA UWAGA

    ECB communication has contributed to the effectiveness of its monetary policy.

    (sic!)

    Our review of the literature shows that ECB communications affect the level and volatility of financial prices – suggesting that private sector expectations reacted to ECB communication.

    (EUREKA!)

    In addition there is evidence that communication has improved the predictability of interest rate decisions.

    ____________________

    piękne, nieprawdaż?

  4. blackswan

    zmienność (historyczna) dla DAXa w czasie publikacji tego raportu:

    50-dniowa: max 20%
    100-dniowa: max 18%
    260-dniowa: max 15%
    780-dniowa: max 14%

    (nawet odrobinę niższe wartości dla okresu przemówienia BenBe z 2004 roku, kiedy kompresja zmienności została przez Fed potraktowana jako „Great Moderation” i powstała cała masa doktoratów na ten temat)

    zmienności DAXa rok po raporcie Jansena (zabawne, że NBP cytowało właśnie ten dokument)

    50-dniowa: max 70%
    100-dniowa: max 55%
    260-dniowa: max 40%
    760-dniowa: max 25%

    to co, zabawimy się teraz i przetłumaczymy to na ceny opcji?

  5. astanczak (Post autora)

    @ blackswan

    Wydaje mi się, że pomijasz kluczową kwestię w tej krytyce – na świecie trwała dyskusja o tym, jak banki centralne powinny komunikować się z rynkiem. Fed Volckera i Greenspana był zwolennikiem zaciemniania tematu. EBC i wiele innych przyjęli inny model. Kryzys zmienił ten układ i Fed dołączył do grona zarządzania wiedzą rynkowych podmiotów. Kropka. Jak to w ekonomii bywa – za jakiś czas wahadło się odwinie i pewnie pojawią się dowody na to, że jednak brak pewności podmiotów jest lepsza, chociaż ja akurat uważam, że to, co robi Bernanke w Fed przejdzie jednak do historii i przez wiele lat jeszcze będą trwały badania nad skutecznością lub kontrskutecznością pewnych działań.

    PS. tekst NBP ma charakter informacyjny i sam fakt, iż pojawia się w kontekście zmiany modelu funkcjonowania Fed jest dobrym sygnałem, że w NBP pomagają ludziom rozumieć rynek bez zbędnego slangu. Od subtelności w temacie są ludzie, którzy mają aparat do własnych wniosków. Osobiście od początku kryzysu w USA miałem wątpliwości, czy są w Polsce osoby, które poświęciły godzinę na to, żeby zrozumieć kim jest Bernanke i z jakim bagażem przyszedł do Fed.

  6. blackswan

    @ astanczak

    Co się tyczy sposobu komunikacji banku centralnego z publiką, to mam taką pokerową analogię. Jest koncepcja „levellingu” polegająca na tym, żeby być zawsze jeden level wyżej od przeciwnika.

    W momencie, w którym ktoś oczekuje, że komunikacja banku centralnego z publiką będzie transparentna, to właśnie został zlevelowany.

    http://www.thepokerbank.com/strategy/psychology/multiple-level-thinking/

  7. astanczak (Post autora)

    Karty to nie moja działka – nie grałem, nie gram i nie będę grał. Mam jakieś wewnętrzne mechanizmy blokujące – jak pojawia się sytuacja z elementem hazardu, to zwyczajnie zaczynam się nudzić. Zupełnie nie umiem zaangażować się w grę i to niezależnie od tego, o jakie stawki idzie gra. Kiedy ludzie wokół mnie zaczynają wpadać w podniecenie, to większe zainteresowanie u mnie wywołuje ich podniecenia niż gra, w której biorą udział. To naprawdę ciekawe obserwować, jak wchodzą w rolę, która przejmuje nad nimi władzę. Zupełnie nie umiem brać też udziału w rywalizacji. Pewnie dlatego nie wchodzę również na rynku w spory z Fed, EBC czy RPP – nie gram przy tym samym stoliku – i mnie nie zaskakują.

  8. blackswan

    leveling to koncepcja strikte z teorii gier, która swoją drogą jest wykorzystywana w negocjacjach czy komunikacji pomiędzy uczestnikami (podejrzewam setki doktoratów w tej kwestii). Podałem analogię do pokera, żeby łatwiej było zrozumieć co mam na mysli. Link dobrze to tłumaczy moim zdaniem.

    Mój problem z rozmową o komunikacji banków centralnych sprowadza się w zasadzie do dwóch, zaznaczonych już przeze mnie, zagadnień:

    1. zakładamy, że bankierzy centralni są w stanie stabilizować gospodarkę w długim okresie i znają długoterminowe konsekwencje swoich działań.

    2. zakładamy, że model komunikowania się opierający się o rzekomą transparentność jest autentyczny.

    ad. 1. oczywisty fałsz – empirycznie obalone setki razy
    ad. 2. oczywisty fałsz – nie jest to racjonalne z punktu widzenia teorii gier

  9. blackswan

    ps. mistrzem kontrolowanej ściemy jest moim zdaniem George Soros. Kudos dla tego Pana. Gdyby zarządzał sposobem komunikowania swoich decyzji przez FED to byłby to najprawdopodobniej majstersztyk 🙂

  10. astanczak (Post autora)

    @ blackswan

    Ad 1. osobiście nie zakładam czegoś takiego – przyjmuję do wiadomości, że w obecnym modelu mają tak napisany mandat i robią to, czego się od nich oczekuje i co uważają za zgodne z modelem. Jak zmieni się model, to będę czytał rzeczywistość na nowo.

    Ad 2. w założeniu masz założenie, że to jest gra. Jeśli czujesz, że grasz w grę z Fed czy EBC, to OK, ale jeśli nie bierzesz udziału w grze, to czym jest to założenie?

  11. blackswan

    @ astanczak

    ad.1. czytanie modelu nie jest niezależne od rzeczywistości. Tu tkwi cały problem. Czy według Ciebie, idąc na spacer z FED po Pirenejach, kiedy oni korzystają z mapy Tatr, ma głębszy sens i zmienisz swoje podejście tylko wówczas, kiedy oni zmienią swoją mapę? Ale mieliśmy już chyba o tym kiedyś dyskusję. Ta „debata” zresztą cały czas się toczy na zachodzie. Obaj stoimi po przeciwnych stronach 🙂

    ad.2. Wrong. To jest gra. Negocjacje to gra. Jeśli nie traktujesz tego jako gry: przegrywasz. Zresztą, zawsze pozostaje kwestia zdefiniowania słowa „gry”. Możemy to zawsze nazwać inaczej.

    To jest swoją drogą fascynujący temat. Sam jestem zdania, że levelling świadomie bądź nie występuje na każdym kroku – włącznie z tą dyskusją między nami. Ty dostosowujesz się do mnie, ja do Ciebie. Gdyby natomiast asymetria informacyjna była zdecydowanie na korzyść jednego z nas, konieczne byłoby przystosowanie się do adwersarza. To jest podstawa skutecznej argumentacji. Chcąc rozmawiać z chłopem na wsi na temat polityki monetarnej FED automatycznie musisz się dostosować do jego poziomu. Gdybyś miał mu podać przesłanki argumentujące taką a nie inną decyzję na temat stóp procentowych, musiałbyś wykorzystać inną linię niż oficjalna linia banku centralnego – facet zwyczajnie by tego nie zrozumiał. A teraz wyobraź sobie, że to Ty jesteś tym chłopem na wsi dla FED. To jest właśnie całe sedno.

    Na marginesie: ten atak, który właśnie wymierzyłeś w to założenie o traktowaniu tego jako „gry” jest odrobinę podobny do ataku, który skierowano w nierzeczywistość założeń klasycznych modeli ekonomicznych (budowanych na bazie pojęć fukcji użyteczności, racjonalności uczestników itd.). Friedman w swoich esejach „Essays in Positive Economics” w kuriozalny sposób bronił nierzeczywistych założeń (słynny F-twist, instrumentalizm Friedmana). Występuje jednak fundamentalna różnica: jeśli dla jednego z uczestników jest to gra, wówczas JEST TO GRA. To, że traktujesz to inaczej, niczego nie zmienia.

  12. astanczak (Post autora)

    @ blackswan

    > Możemy to zawsze nazwać inaczej.

    Możemy nazywać to jak chcemy, ale przyjęcie pewnych tez o rzeczywistości ma swoje konsekwencje.

  13. blackswan

    Chcesz powiedzieć, że teza o tym, że komunikacja jest grą jest według Ciebie fałszywa, tak?

    Mam wobec tego pytanie: zakładając, że występuje duża asymetria informacji (rozsądne założenie, prawda? swoją drogą oczywiste nawet dla ludzi z NBP w cytowanym materiale) jaka powinna być strategia (oops, złe słowo jeśli nie lubisz gier) komunikacji uczestnika, który posiada przewagę informacyjną?

    a) informować o wszystkim
    b) informować tylko o rzeczach, które są zrozumiałe dla odbiorcy
    c) informować tylko o rzeczach zrozumiałych dla odbiorcy i akceptowanych przez niego
    d) informować tylko o rzeczach, które są zrozumiałe dla odbiorcy, akceptowane przez niego i nie tworzące dysonansu poznawczego
    e) informować „na pałę”.

    itd itp.

    Dodaj do tego modelu polityczne uwarunkowania, znajomości między uczestnikami rynku (na linii chociażby FED – wall street) itd. itp.

    Zawsze powstaje dylemat: o czym należy powiedzieć i czego mówić nie wolno. Powodów, dla których pewnych rzeczy się nie mówi jest cały wachlarz. Nie tworzę tutaj teorii spiskowych. Wystarczającym argumentem jest fakt, że 99% odbiorców to lemingi.

    Czy to jest teza, czy fakt? 🙂
    Pozdrawiam

    1. astanczak (Post autora)

      @ blackswan

      strzelasz tezami o rzeczywistości, jakbyś miał miotacz ognia w dłoni – zawsze gdzieś trafisz 😉

      W skrócie – jak mówisz, że coś zrobisz i później to robisz (np. utrzymamy cenę kredytu bez zmian przez 2 lata) to nie dzielisz rynku na poziomy kompetencyjne tylko stawiasz wszystkich wobec faktów, zapowiedzianych faktów. Kolejna sprawa to kolegialność komitetów podejmujących decyzje – wywiady i publikowanie protokołów z głosowań powoduje, że nawet sami członkowie np. RPP nie zawsze wiedzą, jakie będą wyniki kolejnego posiedzenia. Tu już dotykamy ostatniego tekstu Trystero i badań nad polityką Fed oraz reakcjami rynku. Niestety, ale w ostatnim czasie mamy zmianę. Banki centralne – zwłaszcza Fed – zmieniły model, w jakim funkcjonują. Stopa procentowa stała się jednym z elementów polityki monetarnej.

  14. blackswan

    rzucam ręcznik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału.

Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.