Krzyże na spółkach z WIG20 – o przydatności benchmarku

W sobotnim wydaniu Parkietu z 12 maja 2012 roku ukazał się tekst Piotra Zająca omawiający strategię kupowania spółek z WIG20 po wystąpieniu na ich wykresach złotego krzyża, definiowanego jako przecięcie ‘od dołu’ średniej kroczącej 200-sesyjnej przez średnią 50-sesyjną. Sygnał opuszczenia rynku generuje przecięcie ‘od góry’ średniej kroczącej z 200 sesji przez średnią z 50 sesji, a więc krzyż śmierci*.

Dziennikarz Parkietu napisał: Trzymając się tych założeń od początku 2000 r. zarobilibyśmy na inwestycjach w 14 aktualnych przedstawicieli blue chips. Średni zysk wyniósł 247 proc. Największą stopę zwrotu – 973,7 proc. – przyniosło stosowanie strategii na akcjach Synthosu.

Do artykułu dołączono stosowny wykres:

Za Parkiet

Zauważyliście coś interesującego? Akcje Synthosu od początku notowań w 2004 roku znajdują się w silnym trendzie wzrostowym. Od pierwszego zamknięcia na poziomie 0,51 zł ich cena wzrosła do 6,3 złotych w dniu 11 maja 2012 roku. To jest wzrost o 1135%. To o 161 punktów procentowych więcej niż w przypadku strategii ‘złotych krzyży i krzyży śmierci’.

Powstaje pytanie: jaką wartość ma podawanie stopy zwrotu ze stosowania strategii bez odniesienia jej do sensownego benchmarku, choćby banalnego kup i trzymaj?

Sprawdziłem jak zachowywał się kurs Synthosu trzy miesiące po wystąpieniu na wykresie złotych krzyży i krzyży śmierci i porównałem to z przeciętnym zachowaniem kursu SNS w okresie 2004-2012. Proszę zwrócić uwagę, że w całym okresie giełdowych notowań SNS pierwszy przypadek wystąpił zaledwie trzykrotnie a krzyż śmierci pojawił się tylko dwa razy. Dysponujemy więc niezwykle ograniczonym zbiorem obserwacji.

Tak wygląda sytuacja z krzyżem śmierci. Na obydwu wykresach ART to any random time. Na osi OX podaję liczbę sesji od wystąpienia sygnału, na osi OX przeciętną stopę zwrotu.

Pracowity inwestor mógłby sporządzić podobne zestawienia dla wszystkich spółek wchodzących w skład WIG20 a następnie obliczyć średnią dla poszczególnych sygnałów: złotych krzyży i krzyży śmierci. Dzięki temu dysponować będzie większym zbiorem obserwacji.

Oczywiście można także stworzyć symulację strategii ‚złotych krzyży i krzyży śmierci’ a następnie zestawić ją z jakimś benchmarkiem, którym jednak nie powinien być WIG20 gdyż będzie zaniżał stopy zwrotu z szerokiego rynku.

* Więcej o krzyżach śmierci i czarnych krzyżach można przeczytać w dyskusji pod tekstem o krzyżu śmierci na wykresie złota – Lesserwisser wyjaśnia różnicę pomiędzy tymi sygnałami

17 Komentarzy

  1. Darkh

    No to ja mam dla wszystkich zagadke sprobujcie wyjsc na rzeczone 973,7% na SNS.. dodam ze nie znam odpowiedzi 😉

    1. trystero (Post autora)

      @ Darkh

      Kurcze, rzeczywiście ten wynik jest dziwny. Nie sprawdziłem obliczeń z Parkietu bo założyłem, że są poprawne.

      Sprawdziłem teraz: mnie wychodzi 1823% przy reinwestowaniu oraz 585% jako suma trzech stóp zwrotu z trzech transakcji.

      Przy czym te dane mogą się różnić (niewiele) od obliczeń z Parkietu bo korzystam z bazy Stooq i zawieram transakcje na zamknięcie sesji wystąpienia krzyża.

      Daty złotych: 2006-02-16 2009-05-28 2012-02-21
      Daty śmierci: 2007-11-23 2011-10-11 plus 2012-05-11 jako koniec notowań

  2. Lucky

    Szczerze to jestem zawiedziony poziomem tego wpisu.
    „o 161 punktów procentowych więcej niż w przypadku strategii ‘złotych krzyży i krzyży śmierci’.

    Powstaje pytanie: jaką wartość ma podawanie stopy zwrotu ze stosowania strategii bez odniesienia jej do sensownego benchmarku, choćby banalnego kup i trzymaj?”
    1. Przeciecia srednich dzialaja na innych rynkach, wiec nie ma mowy o malej probce.
    2. W strategi (?) „kup i trzymaj” musisz wiedziec, ze na poczatku trzeba zrobic „kup”. W krzyzach nie musisz.
    Nie wierze, abys tego nie rozumial, wiec albo ja nie rozumiem, albo chciales Zajacowi dokopac.

    1. trystero (Post autora)

      @ Lucky

      1. Przeciecia srednich dzialaja na innych rynkach, wiec nie ma mowy o malej probce.

      Uwaga o małej próbie dotyczyła mojej analizy na Synthosie.

      2. W strategi (?) „kup i trzymaj” musisz wiedziec, ze na poczatku trzeba zrobic „kup”. W krzyzach nie musisz.

      Nie rozumiem jakie znaczenie ma fakt, że musisz wiedzieć kiedy kupować w ‚kup i trzymaj’. Moja uwaga dotyczyła tego, że wyniki każdej strategii musisz do czegoś odnieść. Przeciętnie strategia ‚krzyży’ dała 247% w 12 lat? Czy to dużo? To daje przeciętną roczną stopę na poziomie 10%. Czy to dużo?

      Zaproponowałem alternatywny sposób sprawdzenia tego, że strategia ‚krzyży’ się sprawdza. To wszystko.
      Nie wierze, abys tego nie rozumial, wiec albo ja nie rozumiem, albo chciales Zajacowi dokopac.

      Nie znam Pana Zająca, nie mam kontaktów z dziennikarzami Parkietu ani Pulsu Biznesu, nie mam żadnych zatargów czy coś w tym rodzaju. Regularnie czytam Parkiet jak większość inwestorów w Polsce. W związku z tym nie piszę tekstów by komuś w Parkiecie dokopać, tym bardziej Panu Zającowi. Niby co by mi z tego przyszło?

      1. trystero (Post autora)

        @ Darkh, wszyscy

        Pojawiło się trochę zamieszania. Darkh (korespondujemy z Darkhem e-mailowo) ustalił skąd się wziął wynik w artykule Parkietu.

        Częściowo wynika to z samego artykułu. W dodatkowej tabelce Pan Zając napisał: stopy zwrotów dla poszczególnych walorów były obliczanie jako stosunek skumulowanych zysków (łączny zysk z poszczególnych transakcji) w odniesieniu do ceny, po której zawarta została pierwsza transakcja.

        Co konkretnie zrobił? Policzył punktowe (cena wyjścia i cena wejścia) wyniki dla trzech transakcji. Zsumował je. Podzielił cenę pierwszego wejścia przez zsumowane wyniki trzech transakcji.

        Cóż, ja mam pewne wątpliwości co do tej metodologii, by eufemistycznie to wyrazić.

  3. deli deli

    Ideał sięgnął bruku… awantura gotowa. Czas na przysłowia i zabawy ludowe.
    Masz rację Trystero, pretensjonalna symbolika na opakowaniu i ubogi zestaw narzędzi w pudełku.

  4. Darkh

    no to moze zaczne ;]

    Jak na swietego Antoniego chmurki, to z ziemniakami na gorki.

  5. Lucky

    @Trystero:
    „Nie rozumiem jakie znaczenie ma fakt, że musisz wiedzieć kiedy kupować w ‘kup i trzymaj’.”
    Taki, ze w przecieciach srednich nie musisz tego wiedziec. Dlatego porownywanie tych dwoch strategii nie ma sensu.

    1. trystero (Post autora)

      @ Lucky

      Taki, ze w przecieciach srednich nie musisz tego wiedziec. Dlatego porownywanie tych dwoch strategii nie ma sensu.

      Nie mogę się z Tobą zgodzić. Zawsze gdy testujesz jakąś strategię musisz ją zestawić z jakąś alternatywą. Alternatywą do wszystkiego jest inwestowanie pasywne i zawsze warto porównać wyniki strategii na danym rynku z wynikami inwestowania pasywnego – by wiedzieć czy warto się trudzić.

  6. Lucky

    @Trystero
    No dobrze, skoro tak, to nalezaloby uwzglednic sporo akcji gdzie przeciecie srednich trzymalo nas poza rynkiem. A Ty wziales super rosnacy rynek i mowisz, ze lepiej bylo kupic i trzymac, i oglaszasz to jako wade srednich.

    1. trystero (Post autora)

      @ Lucky

      Nie, nie ogłaszam w tym wpisie żadnej wady średnich.

      Popatrz na moje symulacje. Krzyże na Synthosie spisują się dobrze. Po ‚złotym’ cena SNS spisuje się lepiej niż w any random time po ‚śmierci’ zdecydowanie gorzej.

      Ja twierdzę, że wyniki każdej strategii musisz do czegoś odnieść. Jeśli nie masz pomysłu do czego odnieść to odnieś do kup i trzymaj.

  7. Lucky

    @Trystero:
    Widocznie zle Twoj wpis odczytalem. No offense 🙂 Ciagle jednak uwazam, ze porownywanie do „kup i trzymaj” jest nie fair, bo jak porownac cos na foreksie np? Ale o benchmarkach juz kiedys tu rozmawialismy.

  8. Klondike

    @trystero
    „Ja twierdzę, że wyniki każdej strategii musisz do czegoś odnieść. Jeśli nie masz pomysłu do czego odnieść to odnieś do kup i trzymaj.”

    Nie wiem, może jak mówimy o klasycznym inwestowaniu w powszechnym rozumieniu tego słowa, że niby coś kupujemy, trzymamy to wiele lat i chcemy wiedzieć czy nie lepiej byłoby pobawić się w timing.

    Może taki przykład. Daytrader robi kilkanaście transakcji w ciągu dnia i ma średni zysk 10 punktów, to nawet mniej niż Lucek. Ktoś mu może powiedzieć ale po co robi kilkanaście transakcji, przecież można byłoby zastosować strategię „kup i trzymaj” w ciągu dnia i zarobić kilkadziesiąt a nawet może ponad 100 punktów, tyle ile wynosi range z danego dnia. Przecież taki ładny trend był i po co się rozdrabniać? Ten trader robi może tylko 10 pkt ale to jest średni zysk dzienny z całego roku, raz zarobi mniej, raz więcej ale średnio na ponad dwieście sesji w ciągu roku ma 10 pkt dziennie. Także stabilność strategii ma znaczenie, profit factor, wartość oczekiwana czy inne wskaźniki jeśli są dobre nadają prawdziwą wartość tej strategii, mogą mieć nawet większe znaczenie niż te 10 pkt dziennie.

    Pytanie, czy osoba, która doradzałaby strategię „kup i trzymaj” w ciągu dna potrafiłaby z sukcesem zastosować ją następnego dnia, w przyszłym tygodniu, miesiącu aby ostatecznie po roku osiągnąć taki sukces jak trader robiący 10 pkt dziennie.

    Strategia „kup i trzymaj” może będzie benchmarkiem dla osoby chcącej inwestować na wiele lat i jako koszt takiej inwestycji liczy na przykład czas poświęcony na ewentualny timing ale typowy trader nastawia się głównie na stabilność strategii i powtarzalność wyników, tego w strategii „kup i trzymaj” nie ma dlatego nie może być ona w jego przypadku żadnym punktem odniesienia dla oceny jego strategii.

    1. trystero (Post autora)

      @ Klondike

      Strategia „kup i trzymaj” może będzie benchmarkiem dla osoby chcącej inwestować na wiele lat i jako koszt takiej inwestycji liczy na przykład czas poświęcony na ewentualny timing ale typowy trader nastawia się głównie na stabilność strategii i powtarzalność wyników, tego w strategii „kup i trzymaj” nie ma dlatego nie może być ona w jego przypadku żadnym punktem odniesienia dla oceny jego strategii.

      Przyglądałeś się strategii ‚krzyżowej’? Niespecjalnie przypomina ona day trading. Pozycje utrzymuje się przez wiele miesięcy. Kup i trzymaj może być benchmarkiem do tej strategii.

      Nie zrozum mnie źle, ja nie jestem jakimś wielkim fanem kup i trzymaj. Wyraźnie napisałem, że do oceny strategii, jeśli nie ma lepszego punktu odniesienia, można stosować choćby i kup i trzymaj.

      Druga sprawa to kwestia samego benchmarku w strategiach DT. Tym się zajmuję (w sensie DT) a mimo to używam rynku jako benchmarku. Ty nie odnosisz swoich wyników do niczego? Przecież powinieneś wiedzieć czy to co robisz ma sens czy lepiej wziąć drugi etat w konwencjonalnej firmie.

      W sumie, kwestia tego, do czego odnosić DT jest interesująca i chętnie bym o tym przeczytał.

  9. Klondike

    @trystero
    „Ty nie odnosisz swoich wyników do niczego?”

    Mi wystarczy, że akceptuję wyniki strategii to wszystko. Może mnie interesować max DD, profit factor liczony z risk/reward itp. Może to zależy także od stylu gry ale na przykład w moim przypadku porównanie mojej strategii z „kup i trzymaj” trochę przypominałoby dywagacje ile to mógłbym zarobić gdybym nie postawił sl.

  10. kathay

    Porównywanie ma jak najbardziej sens, z tego składa się w dużej mierze proces decyzyjny inwestora – wybór pomiędzy alternatywami dla zysku, ryzyka, dywersyfikacji itd. Tu wybieramy pomiędzy dwiema przewagami:
    1. timingową – krzyże
    2. pasywną – kup i trzymaj
    Jeśli jedna z nich wskazuje znacznie wyższą wartość oczekiwaną to
    nie sposób nie brać jej poważnie pod uwagę. Tym bardziej jeśli wiemy, że zdecydowana większość podejść aktywnych (w tym funduszy) nie jest w stanie nie tylko zyskiwać, ale często również pobić pasywnej (indeksowej). O ile dla forexu takiego benchmarku nie ma to ten dla akcji musi być brany pod uwagę dla wyliczenia „alfa” czyli przewyższenia przewagi strategii aktywnej, w tym sensie czy ma ona jakąś wartość dodaną ponad bierne uczestnictwo w rynku („beta”).

    To istotne również by sprawdzić, czy dostajemy jakąś premię za ryzyko, wartą jego poniesienia. Ale żeby obraz był pełen trzeba wziąć pod uwagę dywidendy, obsunięcia, wielkość pozycji (te mogą mieć spory wpływ na rozkłady w timingu), ilość transakcji itp.
    Jeśli zaczynamy od tej samej kwoty i aktywność powoduje, że kończymy teoretycznie z sumą dużo mniejszą niż przy pasywnej inwestycji to jaki jest sens takiego ryzyka?

  11. Wczasowicz

    @kathay
    „Jeśli zaczynamy od tej samej kwoty i aktywność powoduje, że kończymy teoretycznie z sumą dużo mniejszą niż przy pasywnej inwestycji to jaki jest sens takiego ryzyka?”

    No chociażby komfort psychiczny wynikający z tego, ze nie kisimy się z topniejącą pozycją przez trzy lata z rzędu.

Skomentuj Lucky Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Twoje dane osobowe będą przetwarzane przez Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. w celu: zapewnienia najwyższej jakości naszych usług oraz dla zabezpieczenia roszczeń. Masz prawo dostępu do treści swoich danych osobowych oraz ich sprostowania, a jeżeli prawo na to pozwala także żądania ich usunięcia lub ograniczenia przetwarzania oraz wniesienia sprzeciwu wobec ich przetwarzania. Masz także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.

Więcej informacji w sekcji "Blogi: osoby komentujące i zostawiające opinie we wpisach" w zakładce
"Dane osobowe".

Proszę podać wartość CAPTCHA: *