Puls Biznesu opublikował wczoraj artykuł Krzyż śmierci na złocie, w którym zwrócił uwagę, że Jamie McGeever, redaktor agencji Reuters, zauważył, że notowania złota utworzyły tzw. krzyż śmierci.
Krzyż śmierci (death cross) to przebicie w dół długoterminowej średniej sesyjnej przez średnioterminową lub krótkoterminową średnią sesyjną. Jego przeciwieństwie jest złoty krzyż (golden cross). McGeever definiuje krzyż śmierci jako przebicie w dół średniej 200 sesyjnej przez średnią 100 sesyjną i stwierdza: To zapowiedź spadków.
Oh, really? – pomyślałem sobie i postanowiłem zbadać problem. Wziąłem pod uwagę ceny spot w dolarach (instrument XAUUSD w bazie Stooq). Badałem okres od szoku Nixona (sierpień 1971) do marca 2012.
Okazało się, że na rynku złota 20 razy wystąpił w tym okresie krzyż śmierci (ostatni raz we wrześniu 2008 roku). Zbadałem zachowanie cen złota tydzień, miesiąc i kwartał po wystąpieniu krzyża śmierci (5,20 i 65 sesji):
Sesji po KŚ | S ROC | Max.ROC | Min.ROC | % poz. | S poz. | S neg. |
5 | 0,36 | 4,91 | -2,55 | 60 | 1,69 | -1,63 |
20 | 1,08 | 10,15 | -3,45 | 60 | 3,28 | -2,23 |
65 | 0,67 | 13,56 | -14,69 | 50 | 5,48 | -4,14 |
Średnia stopa zwrotu dla każdego horyzontu czasowego była lekko dodatnia. W tygodniowym i miesięcznym horyzoncie czasowym ceny złota wzrastały w 12 przypadkach na 20, w kwartalnym horyzoncie czasowym ceny złota rosły i spadały po 10 razy.
Krótko mówiąc, dane historyczne nie wskazują, że wystąpienie na wykresie cen złota krzyża śmierci zapowiada spadki cen złota w krótkim i średnim terminie.
Naturalnie, inwestorzy mogą znaleźć wiele powodów by spodziewać się spadków cen złota (lub wzrostów). Wystąpienie krzyża śmierci nie jest jednym z nich.
Myślę, że można potraktować ten tekst jako mój wkład w toczącą się na Blogach Bossy dyskusję o Analizie Technicznej. Jestem przekonany, że zaprezentowane przez McGeevera podejście do AT, praktykowane przez wielu inwestorów, jest najważniejszą przyczyną nie najlepszej opinii o analizie technicznej.
10 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
PB lubi złote krzyże. Co i raz nimi epatuje 🙂
Jestem praktykiem analizy technicznej. Zarabiam. Często przelatuje blogi dotyczącze tego tematu. 95% ludzi nie nie ma zielonego pojęcia do czego służy analiza techniczna. JA stosuję ją jako narzędzie do tworzenia strategii, nie oceny rynku…
A może ten pan nazywa się McGyver a nie McGeever?
Wtedy zrobiłby sobie ten „krzyż śmierci” z nożyc krawieckich albo ze śmigła samolotowego?
Rzeczywiście, taki „krzyż” nieumiejętnie zastosowany, może niejednego o śmierć przyprawić i to jak najbardziej dosłownie 🙂
A tak na poważnie, to jest coś takiego w AT, jak „krzyż śmierci” (przecięcie od góry i spadek krótszej średniej kroczącej poniżej dłuższej), ale cała zabawa w tym, by wpierw zrobić optymalizację narzędzia dla każdego analizowanego instrumentu indywidualnie, czego zapewne nasz McGyver nie zrobił.
Podobnie McGyver nie sprawdził czy sód wrzucony do wody rzeczywiście jest w stanie wysadzić mur więzienia (w filmie tak, w realu nie).
Wielu innych rzeczy też nie sprawdził, więc z tfurczościom McGyvera trzeba chyba ostrożnie.
Z tego, co wiem ze słyszenia (sam nie badałem i nie stosuję), nawet po optymalizacji skuteczność nie jest zachwycająca, ale są fani, nawet całkiem liczni, tej techniki.
Nasz McGyver pewnie też z tej grupy, do tego z ekipy „uniwersalnej”, czyli jedno narzędzie do wszystkiego, jak na prawdziwego McGyvera przystało, który otwieraczem do konserw i zamek w drzwiach otworzy i auto w powietrze wysadzi.
@gzalewski
„PB lubi złote krzyże. Co i raz nimi epatuje :)”
oh really?:)
Przez ostatnie dwa lata „złoty krzyż” pojawił się w tekstach portalu i gazety trzy razy, w tym dwa – w opiniach Krzysztofa Borowskiego, analityka KBC Securities.
Częstotliwość daleka od „epatowania”, zwłaszcza że nie zawsze złoty krzyż był w tytule.
„Krzyż śmierci” pojawił się 4 razy, dwukrotnie w komentarzach Piotra Kuczyńskiego, dwa razy – w tekstach autorów „PB”.
Pozdrawiam,
Bezpański krzyż śmierci na złocie. No i co z tego wynika?
Jak to przeczytałem, to mi ciśnienie skoczyło, a to jest niewskazane w moim wieku, tym bardziej że se wczoraj nabyłem nowego laptopka, no więc chcę się nim trochę nacieszyć.
Pulsiaki Biznesiaki zadęli znów w dużą trąbę (- „To zapowiedź spadków – ocenia Jamie McGeever”) , natomiast tenże McGeever jedynie popiskuje cicho o potencjalnej możliwości spadku cen( „potencjalnie bearish”).
Nie znalazłem bowiem w sieci niczego konkretnego, od niego, poza jedynie miękkim zasygnalizowaniem na Twitterze. Tak więc MG zaledwie
cicho ćwierka a PB już głośno kracze.
gold’s „death cross”? 100-dma closed below 200-dma yesterday. 1st crossover in 3 years, potentially v bearish: http://yfrog.com/obbfadmj
Zapewne czytający uważnie lessa pamietają moje uwagi na temat krzyża śmierci i złotego krzyża, gdy onegdaj temat ten omawiali G.Zalewski i T.Symonowicz.
Tym nowym i o kiepskiej pamięci przypomnę, ze według krzyżologii stosowanej – z kanoniczną wersją krzyża śmierci mamy do czynienia wtedy gdy obie krzywe średnich ruchomych spadają a krótsza (szybsza MA np. 50) przecina długą (np MA200) od góry. Tak zdefiniował to twórca tego wskaźnika technicznego.
Natomiast to czym karmi się większość inwestorów i graczy, w popularnej i naiwnej analizie technicznej, to lipa i podróbka (złotego krzyża i krzyża śmierci), bowiem nie każden MA crossover to krzyż włąściwy i prawdziwy. Powinien bowiem być spełniony wspomniany warunek wyjściowy – zgodność kierunków ruchu średnich ruchomych kroczących (np. obie rosnące przy złotym krzyżu).
Natomiast, tak nagłośnione, samo przecięcie się krzywych jest, jak to się mówi, warunkiem niezbędnym ale nie wystarczającym.
Na podanym w PB wykresie mamy spadającą 100MA ale rosnącą 200 MA, co kwalifikuje to przecięcie jako tzw sytuację niejasną, niewyklarowaną, niezdefiniowaną jeszcze przez rynek. Nazywane bywa ona czasem czarnym krzyżem (black cross). Można powiedzieć, że w tej sytuacji, „Ciemność widzę, widzę ciemność.” Widzisz? Nic nie widzę. A widzisz!
Taki czarny krzyż jest jedynie sygnałem by się mieć na baczności, zapowiedzią możliwości spadku, natomiast dopiero wystąpienie właściwego krzyża śmierci jest sygnałem tradingowym, wejścia pozycja sprzedaży w oczekiwaniu prawdopodobnych spadków cen.
Czarny krzyż zazwyczaj bywa fałszywym sygnałem, zaś potwierdzający go krzyż śmierci zazwyczaj sygnałem trafnym. Podam tu ilustrację dla kursów spółek wydobywających złoto – indeks HUI ( Gold Bugs Index ), w latach 2000-2011.
W tym okresie wystąpił 6 crossover, z czego 5 razy fałaszywy ( black cross – gdy średnie poruszały się w przeciwnych kierunkach), a tylko raz wystąpił prawdziwy (death cross), w 2008 roku, właśnie gdy obie średnie zgodnie spadały.
Spójrzmy w artykuł ” Don’t Fall for the Gold Stock Death Cross”.
http://www.marketoracle.co.uk/Article29221.html
Inwestorzy opierający się na mainstremowej wersji AT mogą natomiast powiedzieć ” a na Gold Bugs Index nam taki śmiertelny krzyżyk na dalszą drogę”, no i jakże bezpodstawnie.
Myślę, że można potraktować ten tekst jako mój wkład w toczącą się na Blogach Bossy dyskusję o Analizie Technicznej. Jestem przekonany, że zaprezentowane przez McGeevera powierzchowne i nieprecyzyjne podejście do AT, (praktykowane potem przez wielu ufnych i niedouczonych inwestorów), jest najważniejszą przyczyną nie najlepszej opinii o analizie technicznej. Naukowcy chcą ja wręcz ukrzyżować, a za jakie grzechy pytam się.
A teraz kończę, bo mię w krzyżu łupie, i jestem trzy ćwierci od śmierci (a wieczorem będą może ze dwie-trzy ćwiartki.)
Misiaczki. 😉
Jakość sygnału to jedno, a możliwość zastosowania go we własnej spekulacji-to drugie.Ze swej natury krzyże te są sygnałami długoterminowymi.Powiedzmy,że mamy system oparty na krzyżach przy wejściu oraz jakieś właściwie dobrane stopy i wyjścia. Powiedzmy,że system ten daje nam statystyczną przewagę.Jaki procent graczy zaryzykuje kupno instrumentu na całe miesiące lub lata? (Pomijam fakt,że 20 wskazań to raczej zbyt mała próbka.)Pisanie o takich sygnałach może być uznawane za odkrywanie swoistych ciekawostek, ale nie ma wiele wspólnego z prawdziwym inwestowaniem traktowanym osobiście.Uważam,że w wypadku tak prostego systemu tylko jego bezużyteczność powoduje,że być może na niektórych rynkach się sprawdza.
Trystero ilość spędzonych roboczogodzin nad robieniem takich statystyk warta jest kilkanaście tysięcy złotych, chyba nie myślałeś, że ktoś za darmo udostępni swój warsztat 🙂
@ maci
Chyba dla kogoś kto bierze kilka tysięcy złotych za godzinę. Ja, jeszcze sobie tyle nie liczę. Owszem,, zrobienie czegoś takiego wymaga trochę pracę ale nie jest poza zasięgiem przeciętnego inwestora czy dziennikarza.
Jak przetestujesz choć jedną formację odrobinę bardziej skomplikowaną niż krzyż śmierci choćby od roku 2010, dla wszystkich spółek notowanych na GPW to sam zobaczysz, że wymaga to sporo poświęcenia. To, że znaczna większość analityków technicznych tego nie robi, tworzy z Nas niewiarygodną grupę, tutaj pełna zgoda. Jednak są tacy, którzy to robią, mają statystyki, tylko ich nie udostępniają. Wpis jest wartościowy, jak większość Twoich, jednak nie deprecjonowałbym AT z tak błahego powodu.
pozdrawiam
@maci
Wpis jest wartościowy, jak większość Twoich, jednak nie deprecjonowałbym AT z tak błahego powodu.
Nie było moim zamiarem deprecjonowanie AT. Raczej zachęcam by stosować AT poważnie, choćby z wykorzystaniem tego co o AT możemy się dowiedzieć z danych historycznych (pamiętając z drugiej strony o ograniczeniach danych historycznych).