Mechaniczny trading – czułe punkty 13

Parkiety spływają krwią i to idealny moment żeby rozważyć kolejną obserwację z listy Arta Collinsa, speca od szybkostrzelnych mechanicznych systemów transakcyjnych.

W moim tłumaczeniu brzmi ona mniej więcej tak oto:

13. Nikt nie posiada magicznego kanału informacyjnego. Najskuteczniejsi traderzy wszystkich czasów nadal mają zamiar mylić się w przybliżeniu w połowie przypadków. Nigdy nie jedź na czyichkolwiek plecach. Nigdy nie traduj w oparciu o zachęty/reklamy nagabywaczy.

 

Rewolucja technologiczna to niewątpliwe błogosławieństwo, szczególnie w zakresie szybkości dostępu do informacji i ich bogactwa, w tradingu trzeba jednak albo nauczyć się je umiejętnie filtrować albo, o paradoksie, odciąć się do zdecydowanej większości z nich. Z jednej strony udowodniono bowiem, że nieograniczony do nich akces wzmacnia w inwestorach poczucie pewności siebie i przekonanie o swoich coraz lepszych umiejętnościach, z drugiej natomiast dowody wskazują, że to jedynie złudzenie i zamiast poprawiać pogarsza to wyniki i trafność. Zła (lub dla innych dobra) wiadomość jest taka, że dotyczy to wszystkich śmiertelników a więc również znakomitych traderów i analityków. Co znaczy tylko tyle, że nawet jeśli wiedzą więcej to wpływ na długoterminowe wyniki jest niewielki, no może wyłączając wyjątki w postaci wybitnych talentów.

Kilka słów o konsekwencji tego zjawiska.

 

Naśladowanie porad, sugestii i rekomendacji analityków obciążone jest wadą, polegającą na tym, że o ile z entuzjazmem dzielą się oni wiedzą o tym w jakim momencie wypadałoby wejść na rynek to niemalże zmowa milczenia pokrywa etap wyjścia z pozycji. A ponieważ kwestia zarządzania zyskiem i ryzykiem opiera się przede wszystkim na umiejętności operowania stopami a nie inicjacji transakcji przeto dobre rady tego typu są w tradingu mało przydatne, żeby nie powiedzieć szkodliwe gdyż opóźniają i destabilizują proces własnego dochodzenia do przewagi na rynku. Nie ma również znaczenia to czy w kwestii wchodzenia na rynek analitycy mylą się dużo rzadziej niż rozwiązania mechaniczne, dla całości procesu inwestycyjnego brak informacji o zarządzaniu pozycją praktycznie przekreśla użyteczność analiz. Stają się co najwyżej wyzwaniem czy rozrywką intelektualną.

Proszę jednak spojrzeć na publiczne porady tych, którzy zajmują się tradingiem w sposób mechaniczny czy wręcz systemowy. Kwestia stopów nie jest wówczas tematem tabu, a stratne wejścia w żadnym razie powodem do wstydu gdyż to nieodłączna część tego biznesu, mylą się bowiem jak już wiemy nawet najznakomitsi w tej branży. Dlaczego nawet wówczas naśladownictwo jest niewskazane? Ponieważ nie mamy pewności czy wszystkie transakcje są nam ujawniane co skazuje obserwującego na losowe rozkłady zysków i strat. Jeśli nie widzimy pełnej serii sygnałów każde próby naśladownictwa są skazane na porażkę. Liczy się więc tylko własny pomysł bądź zdobyty w całości na zasadach komercyjnych.

 

Jak łatwo rynek potrafi złapać w informacyjną pułapkę a potem przemielić i wypluć poszukiwaczy „wartościowych” newsów widzieliśmy kilka dni temu gdy rynki rzucało we wszystkie strony przy sporych amplitudach zmian z przewagą mocnych spadków. Po Twiterze, forach i serwisach przemknęła informacja o kłopotach banku Societe General a w budowaniu tej wstrząsającej kursem plotki w społecznościowych serwisach brali udział ludzie z instytucji. Ktoś kto po tym sprzedał akcje lub otworzył krótkie pozycje nie miał szczęśliwego dnia gdyż szybki spadek kursu zakończył równie szybki wzrost. Taka plotka w nerwowych czasach to idealny pomysł na strzał dla tych, którzy wcześniej zajęli krótkie pozycje. Strach napędza siłę spadków dużo szybciej niż chciwość generuje wzrosty.

 

Ale ponieważ w tym cyklu najbardziej interesują nas transakcje mechaniczne dlatego warto wspomnieć o zabójczej roli wystawiania się na wpływ informacji i lekturę analiz. Należy dorobić się grubej skóry, która uniewrażliwia nas na hiobowe nawet wieści, mogące stwarzać pokusę „zagadywania” wskazań naszych strategii i systemów. Mieszanie tych dwóch światów to nie jest dobry pomysł jak wskazywałem w jednym z wcześniejszych wpisów.

Z kolekcji pomyłek można by ułożyć imponujące dzieło. Ot choćby dzień zamachu na WTC – słysząc tak tragiczne wieści pamiętam, że wielu znajomych traderów likwidowało długie pozycje lub otwierało krótkie, spodziewając się najgorszego. Tymczasem kursy polskich akcji… szły do góry dzięki funduszom! ¬

Czy też rodzynki z mojego ulubionego rynku walutowego. Porządkując pliki znalazłem rekomendację bardzo zasłużonych amerykańskich analityków z początku roku, która wskazywała na wielomiesięczne spadki kursu Euro do dolara.

Takie rzeczy nawet nieświadomie odkładają się w zakamarkach mózgu i mogą powodować emocjonalne nastawienie do kolejnych wskazań, generowanych przez nasze strategie a w rezultacie całą gamę zachowań, odczuć i jeszcze silniejszych emocji. Nawet jeśli nie ma to wpływu na konsekwencję w realizowaniu wszystkich sygnałów, albo co gorsza ma wpływ, to wywołuje kolizje w naszych systemach nerwowych. Nie tylko z tego powodu zawsze proponuję wszystkim lekturę „Inteligencji emocjonalnej” Golemana 🙂

 

Pozdrawiam wszystkich wakacyjnie co oznacza, że chwiliwo mój dostęp do internetu będzie sporadyczny a więc proszę o cierpliwość w ewentualnych odpowiedziach 🙂

 

—Kat—

 

 

4 Komentarzy

  1. mirekburn

    Zauważam ostatnio zależność, apopos tematu o którym piszesz (podejrzewam, że temat był już wałkowany). Kilku moich znajomych rozpoczęło „zabawę” (słowo umyślnie użyte) z forexem. Dopóki kierowali się czystym instynktem -> 50% szans + 1-10% szczęścia zaczynali zarabiać duże pieniądze. Problem zaczynał się kiedy zaczynali czytać o analizie tech. i fundamentalnej, kierować się spekulacjami. 51-60% na poprawne otwarcie pozycji (nie licząc zarządzania ryzykiem) spadło do 30-40%.
    Tak więc jest coś bardzo, bardzo prawdziwego w tym artykule. Może niewiedza jest najlepszym sposobem, aby odnieść sukces.

  2. Maxlubin

    @mirekburn: coś w tym jest, w końcu mówi się, że jeżeli czegoś się nie da zrobić, to trzeba znaleźć osobę, która tego nie wie i po prostu przyjdzie i to zrobi 🙂

  3. dawid

    ciekawe czy jak CPI w UK będzie na 10% i stopy na zero to Funt nadal będzie zyskiwał do dolara

  4. Jack

    Wnioski powyżej we wpisach chyba raczej są nie z tych, które autor chciał przekazać. Raczej takie, że należało zrobić prawidłową ocenę sytuacji, do czego niezbędna jest wiedza i doświadczenie. Następnie otworzyć krótkie pozycje na kontraktach + długie na franku i jechać na wakacje tam, gdzie komórki gubią zasięg.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę podać wartość CAPTCHA: *

Klauzula informacyjna

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. („My” lub „DM BOŚ”) z siedzibą w Warszawie (ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa). Będziemy przetwarzać, Pani/Pana dane na potrzeby udzielenia odpowiedzi na Pani/Pana zapytanie, możliwości skorzystania z usługi oferowanej przez DM BOŚ, a także realizacji naszych prawnie uzasadnionych interesów, tj. rozpatrywania skarg oraz obrony przed roszczeniami. Ma Pani/Pan prawo dostępu do danych, żądania ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania i przenoszenia. W dowolnym momencie może Pani/Pan także wnieść sprzeciw, z przyczyn związanych z Pani/Pana szczególną sytuacją, wobec przetwarzania Pani/Pana danych dla realizacji prawnie uzasadnionych interesów DM BOŚ. Może się Pani/Pan z nami skontaktować wysyłając e-mail na adres: makler@bossa.pl lub list na adres: ul. Marszałkowska 78/80, 00-517 Warszawa, dzwoniąc na infolinię pod numer + 48 225043104 lub odwiedzając jedną z naszych placówek (lista dostępna pod http://bossa.pl/dmbos/oddzialy/). Może Pani/Pan skontaktować z Inspektorem Ochrony Danych m.in. korzystając z e-mail: iod@bossa.pl lub listownie na nasz adres. Więcej informacji o przetwarzaniu Pani/Pana danych, czasie przechowywania, prawach i sposobach kontaktu znajduje się w naszej Polityce Prywatności.