Wielu Czytelników doświadczyło z całą pewnością sytuacji, w której posiadają otwartą pozycję przynoszącą straty, a rynek już od pewnego czasu idzie przeciwko nim. Każdy dzień, przeciwko pozycji to stres związany z obawami, co dalej.
Ci, którzy stosują automatyczne stopy na z góry określonym poziomie, są o tyle w lepszej sytuacji, że na ten niekorzystny scenariusz się przygotowali. Amatorzy jazdy bez pasów bezpieczeństwa, czyli bez stopów przypomną sobie gonitwę myśli, jaką wtedy mają: „zamknę póki strata jest na tym poziomie; ale to trwa już tyle czasu, że może w każdym momencie odbić; ale jeśli nie odbije, to będzie się powiększała….”
Bardzo często podjęcie decyzji o zamknięciu pozycji, zwłaszcza na rynku lewarowanym – kontraktach lub forex – jest decyzją najlepszą. Choćby nawet przypadło w najgorszym momencie, czyli faktycznie tuż przed zmianą tendencji rynkowej na oczekiwaną. Decyzja jest najlepsza, gdyż ucina się jednoznacznie niepewność co do dalszej sytuacji i można podjąć próbę przemodelowania całej strategii.
Nie upłynęło znów zbyt wiele czasu od jesieni 2008 roku, kiedy w mediach można było poczytać, o tym że „trudno jest cokolwiek prognozować”, „teraz rynki są nieprzewidywalne”, a ci, którzy się na to odważali snuli katastrofalne wizje euro po 5 zł, frank po 4 zł czy dolara również po 5 złotych.
Zresztą w obliczu osłabiającego się gwałtownie złotego te obawy wcale nie były nieuzasadnione. Nikt ni wiedział, kiedy i na jakich poziomach się trend zakończy. Co nie znaczy, że nie można próbować rozliczać teraz za podejmowane wówczas (prawdopodobnie pod ogromną presją rosnących strat) decyzje. I tak właśnie odbieram doniesienia o stratach Krakowa.
„Na sesji rady miasta trwa właśnie burzliwa dyskusja dotycząca odpowiedzialności za dokonywane przez magistrat operacje finansowe na kredytach. W chwili przewalutowania kredytów, frank kosztował ok. 3,25 zł. Dziś jest wart 2,75 zł. Miasto na zmianie waluty wg wyliczeń miasta i radnych Platformy Obywatelskiej straciło 120 mln zł. – Na dodatek koszt obsługi długu urósł nam o 5 mln zł na rok – mówi Grzegorz Stawowy, radny PO.”
Grzegorz Stawowy dokonał cudownej rzeczy, której dokonuje codziennie tysiące inwestorów „ile można było”. Niestety w momencie podejmowania decyzji, w obliczu realnie zwiększających się strat, po prostu trzeba działać. Ale ciekawsza jest jeszcze dalsza część wypowiedzi:
„- Ratowanie wskaźnika kosztowało nas 120 mln zł. To za wysoka cena, za czysto wizerunkowy wskaźnik. Nic by się nie stało, gdybyśmy przekroczyli ten próg o dwa, trzy procenty. Konsekwencje wprowadzenia zarządu komisarycznego do miasta z tego powodu, grożą dopiero po trzech latach permanentnego utrzymywania wskaźnika powyżej dopuszczalnego limitu. Na dokładkę, tylko wtedy gdy nie ma woli naprawy tego stanu – komentuje Stawowy.”
Oczywiście, nic by się nie stało. Po fakcie, gdy już wiemy jak układają się trendy. Tylko po co ustanawiać różnego rodzaju wskaźniki czy limity, skoro można dopuszczać ich przekraczanie o 2-3%. Przecież nic by się nie stało. Niestety historie o dopuszczeniu do przekroczenia, jakiegoś wskaźnika, czy limitu o 2-3%, co przeradza się później w 20-30% nie są chyba znane Grzegorzowi Stawowemu.
***
To nie jest tekst polityczny. Raczej o powszechnym zjawisku dotyczącym rozliczania cudzych (a często i własnych) inwestycji po fakcie.
Sama zaś decyzja o pożyczce w walucie, to już inna historia. Bardzo zbieżna z historiami o opcjach i niewierze w to, że na rynku może zdarzyć się niemożliwe
2 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Właśnie, też po przewertowaniu forum zwróciłem na to uwagę.
„Polityka polityką ale zrealizowanie straty na walutach jest bardzo
poważnym błędem. Lepiej było albo przewalutować wcześniej po niższym
kursie albo przeczekać, nawet kosztem przekroczenia wskaźników. Za
taki błąd w normalnej firmie poleciałby zarząd.”
Niestety Nick Leeson myślał podobnie 🙂
Ja na jazdę bez trzymanki pozwalam sobie na rynku akcji GPW. Jest tutaj wiele falszywych sygnalow uruchamiajacych stopy. Ustawiam sobie stopy mentalne w oparciu o wskaznik zmiennosci na zamknieciu.
Natomiast na rynku forex nie ma litosci , stopy musza byc ustawione …