Kilka dni temu gazeta.pl opublikowała wypowiedzi znanych ekonomistów, będących podsumowaniem minionego 2009 roku. Pytanie skierowane do poszczególnych rozmówców brzmiało: „Dlaczego Polska jest jedynym krajem w Europie, który w roku 2009 osiągnął wzrost, i jakie zjawiska w gospodarce w ostatnim roku najbardziej panów zaskoczyły?”
Pytanie dość precyzyjne. Jednak zaskoczyła mnie część odpowiedzi Krzysztofa Rybińskiego (poza tym, z czego jest znany jest również – pamiętajmy o tym – członkiem Rady Etyki i Ładu Informacyjnego, która miała stać na straży rzetelności wypowiedzi analityków)
Polska jest w porównaniu z Czechami i większością innych krajów Unii Europejskiej gospodarką mało otwartą. Stosunek obrotów handlowych do PKB w Czechach, na Słowacji, Węgrzech to około 160 proc., w Polsce – 80 proc. Światowa recesja doprowadziła do załamania się globalnego handlu. Nas to bolało dwa razy mniej niż inne kraje w regionie. Jesteśmy gospodarką dużo mniej „lewarowaną” niż czeska lub słowacka. Udział kredytów w PKB to jakieś 50 proc., w Czechach – około 80 proc. Złoty osłabił się nieporównanie bardziej niż korona czeska, co pozwoliło polskim eksporterom zachować, a nawet zwiększyć marże przy sprzedaży towarów za granicę, a tym samym mogli utrzymać zatrudnienie. Silna jest też w Polsce konsumpcja. Z diagnozy profesora Janusza Czapińskiego wynika, że Polacy kryzysu w ogóle nie dostrzegli.
Przytoczyłem całość, choć chodzi mi wyłącznie o ostatnie zdanie. O Diagnozie Społecznej i trapiących mnie wątpliwościach pisałem już wcześniej. Tym razem zastanawiam się, czy to ja mam problem z pewną logiką, czy członek REIŁI. To, że na podstawie danych statystycznych dotyczących konkretnego okresu omawia się zupełnie inny okres zdarza się – Analfabetyzm logiczny. Ale czasami chyba warto skupić się na wypowiadanych tezach.
Spróbujmy zastanowić się po kolei, dlaczego wniosek Krzysztofa Rybińskiego jest błędny.
Pytanie dziennikarza dotyczyło 2009 roku. Całość wypowiedzi ekonomisty jest dość ogólna i można powiedzieć, że dotyczy całego okresu „kryzysu”, czyli nie tylko 2009 roku, ale i 2008. Niemniej, nie jest to pewne, w kontekście całej rozmowy. Jest jasne, że podsumowujemy 2009 rok.
Wyniki badania Diagnoza Społeczna 2009 zostały opublikowane w październiku/listopadzie 2009. Sam ten fakt oraz wiedza o tym, w jaki sposób owo badanie jest robione (na jakiej liczbie respondentów) powinien prowadzić do zastanowienia się, kiedy badanie zostało przeprowadzone, żeby fizycznie możliwe była obróbka danych. Ze szczegółowych raportów i podsumowań wynika, że badanie miało miejsce w marcu 2009. Więc to raczej jest opis sytuacji badanych z roku poprzedniego. Wniosek, że w 2009 roku Polacy nie dostrzegli kryzysu, bo nie dostrzegali go w marcu tegoż roku, jest słabą konstrukcją myślową.
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
rozmówca dokonał intuicyjnej (naiwnej) ekstrapolacji
a ja mam pytanie z innej beczki: czym jest stosunek obrotów handlowych do PKB? czy jest to po prostu suma wartości eksportu i importu w odniesienie do PKB? 80% dla Polski to chyba nieco za dużo 😛
Nie czytałem tych wypowiedzi, ale ciekawi mnie, czy któryś ze znanych (sic!) ekonomistów zwrócił uwagę, że to odwiedzenie premiera od usztywniania kursu złotówki i przyjmowania euro w 2011 roku pomogło uelastycznić gospodarkę na wpływ kryzysu.
Inną sprawą jest to, że zakładanie w pytaniu że Polska miała wzrost gospodarczy w oczywisty sposób eliminuje ekonomistów, którzy uważają, że w Polsce nie było wzrostu gospodarczego uwzględniając wpływ niedokładności pomiaru PKB czy też jego rozkład ilościowy.
Ogólnie rzecz biorąc kolejny żenujący występ redaktorów GW.
Zresztą, każdy, kto miał okazję porównać sobie ilość i jakość wystrzelonych w Nowy Rok w niebo fajerwerków w bieżącym roku z tymi sprzed dwóch lat, być może sam dojdzie do innych wniosków niż znani (!) ekonomiści z GW.