Indykatory, obrazujące sentyment (nastawienie) inwestorów wobec aktualnej i najbliższej sytuacji rynkowej, wykorzystywane są w charakterze antywskaźnika. A jedynym wskaźnikiem, który ma rację jest … cena.
Najważniejsze przesłanie owych mierników nastroju ukrywa się w pewnym popularnym powiedzeniu: ?nigdy nie walcz z ekstremami sentymentu” (ang. never fight extremes in sentiment). Ekstrema takie tworzą się wówczas gdy wyraźna większość opowiada się po stronie dalszych wzrostów (albo spadków) danego rynku i takie momenty często bywają pierwszym sygnałem jeśli nie zmiany trendu to przynajmniej jego ochłodzenia.
Najsłynniejszy chyba i najczęściej cytowany pomiar nastawienia wykonuje raz w tygodniu wśród swoich członków AAII czyli American Association of Individual Investors (Amerykańskie Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych) a więc teoretycznie nieco lepiej wyedukowana ?elita”, stanowiąca część większego zbioru drobnych inwestorów, którzy statystycznie mylą się w swoich decyzjach najczęściej. W owej sondzie są oni pytani o ich osąd na temat poziomu cen za 6 miesięcy. Zrzeszeni w AAII swoje wybory opierają najczęściej na Analizie Fundamentalnej lub wyczuciu rynku, tylko w minimalnym stopniu na Analizie Technicznej. Hipotetycznie takie podejście powinno skutkować lepszą intuicją jeśli porównać je do optyki analityków technicznych, którzy żyją nie z prognozowania ale z bieżącej reakcji na zmiany za pomocą narzędzi ilościowych i graficznych, opartych na danych z przeszłości.
Jak wygląda to w praktyce przedstawia rysunek zamieszczony poniżej a zrobiony na koniec poprzedniego tygodnia, uwzględnia więc najnowsze wyniki sondy. W górnej części jako odniesienie widnieje wykres indeksu S&P 500, obejmujący ostatnie 5 lat. Niebieska, gwałtownie zmieniająca kierunki krzywa to AAII Bull Index czyli wskaźnik pokazujący ile procent odpytywanych twierdzi, że za 6 miesięcy rynek znajdzie się wyżej niż dziś (nastawienie bycze). Alternatywną odpowiedzią może być spadek w tym okresie (rynek niedźwiedzia) lub podejście neutralne czyli kursy bez zmian.
Czerwoną strzałką odciąłem granicę 50% powyżej której można śmiało powiedzieć, że byki stanowią większość odpytywanych. Ostre szczyty samego Indeksu Byka ponad ową granicę wskazują momenty ekstremalne znane jako ?większość-się-myli”. Od niektórych poprowadziłem zieloną strzałkę do odnośnego punktu na wykresie S&P 500. Podczas hossy zagranie na spadki (sprzedaż akcji) a więc przeciwnie do owych ekstremów mogło spowodować utratę części zysków z powodu przeoczenia wzrostowych okresów. Perfekcyjnie udało się trafić kontrariańsko w początek ostatniej bessy i jej korektę przed kontynuacją spadków. Szczyt z lata tego roku był ponownie falstartem.
Kiedy poziom ?byczenia” spada do niskich wartości rzędu 20-25%, co oznacza pesymizm i spodziewany zjazd cen, teoretycznie można ponownie wskoczyć do pociągu ciągnącego kursy w górę. Czarnymi strzałkami zaznaczyłem kilka takich momentów w powiązaniu z S&P500. Te podczas bessy wyznaczały krótkie korekty w górę oraz samo jej zakończenie, a minimum z lata tego roku przyniosło niewielkie wzrosty.
Sam Indeks Byka czasem wygładza się dla większej przejrzystości 4 tygodniową średnią choć wg mnie nie poprawia to odczytów. Można również dodać do niego wstęgę (średnia+ górne i dolne odchylenie standardowe) by grać na wzrosty jeśli Indeks przebija od dołu ową dolną barierę odchylenia.
Jeśli brać te odczyty dosłownie można by sądzić, że inwestorzy indywidualni to niemal permanentni pesymiści, jako że Indeks Byka w większość przebywa poniżej granicy 50% a więc cała reszta czyli większość optuje za spadkiem lub brakiem zmian. To paradoksalnie oznaczałoby, że podczas hossy ?większość częściej nie ma racji” gdyż nie oczekuje wzrostów, a gdy większość przechodzi wreszcie do obozu byków – monopol na rację albo szybko się kończy (korektą lub bessą) albo optymizm wyparowuje. To zdaje się nie to stado, które powinien śledzić tłum by się podłączyć z zakupami….
—Kat—
3 Komentarzy
Dodaj komentarz
Niezależnie, DM BOŚ S.A. zwraca uwagę, że inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem utraty części lub całości zainwestowanych środków. Podjęcie decyzji inwestycyjnej powinno nastąpić po pełnym zrozumieniu potencjalnych ryzyk i korzyści związanych z danym instrumentem finansowym oraz rodzajem transakcji. Indywidualna stopa zwrotu klienta nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym danego instrumentu finansowego i jest uzależniona od dnia nabycia i sprzedaży konkretnego instrumentu finansowego oraz od poziomu pobranych opłat i poniesionych kosztów. Opodatkowanie dochodów z inwestycji zależy od indywidualnej sytuacji każdego klienta i może ulec zmianie w przyszłości. W przypadku gdy materiał zawiera wyniki osiągnięte w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika na przyszłość. W przypadku gdy materiał zawiera wzmiankę lub odniesienie do symulacji wyników osiągniętych w przeszłości, to nie należy ich traktować jako pewnego wskaźnika przyszłych wyników. Więcej informacji o instrumentach finansowych i ryzyku z nimi związanym znajduje się w serwisie bossa.pl w części MIFID: Materiały informacyjne MiFID -> Ogólny opis istoty instrumentów finansowych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem w instrumenty finansowe.
Bardzo dobry wpis. Hossa to wspinaczka po ścianie strachu – wnioski z wpisu to potwierdzają.
Czyli tak jak mówi Nison w swojej książce: „Jak większość uważa, że cena wrośnie, kurs najczęściej spada.”
Tak, tak Panowie-wyświechtane-slogany-lubiący, bo na rynku trzeba wiedzieć KIEDY wstać i KIEDY siedzieć.